A tutaj macie króciutką miniaturkę ode mnie. Dedykacja dla Quickdroo. Mam nadzieję, że będzie się miło czytało
Chione
– Jak to jest nic nie czuć?
Mały chłopiec przysiada na skraju śnieżnobiałej kanapy i z zainteresowaniem wbija oczy w dziewczynę. Na jej twarzy nie pojawia się żaden wyraz. Jest tak samo niewzruszona jak wcześniej.
– Nie można tego zdefiniować, Oscar.
– Czemu?
– Najtrudniejszą rzeczą dla osoby, która nie ma uczuć jest powiedzieć jak to jest. Po prostu nic cię nie obchodzi. Może to wiąże się ze złem.
– Jesteś złą osobą?
– Nie wiem.
Chione siada w fotelu i kładzie ręce na kolanach. Równo. Prostuje się tak by jej kręgosłup był w idealnej pionowej pozycji, jednak nie pozwala, by jej plecy dotknęły tyłu fotela. Jak zawsze perfekcyjna.
– Zabiłaś kiedyś kogoś?
– Tak.
– Czemu?
– Chciał mi zrobić coś złego.
– I zasłużył tym na śmierć?
– Może.
Wygląda na szesnaście lat. Jest taka delikatna i perfekcyjna. Nie wydaje się być typem, który morduje z zimną krwią. Jeśli w jej żyłach w ogóle płynie krew.
– A masz serce z lodu?
– Nie.
– To czemu tak mówią?
– Bo uważają mnie za monstrum.
– Jak można uważać cię za monstrum?
– Bo nie jestem latem i ciepłem, które wszyscy kochają. Jestem sroga, zimna i poważna.
– Dlaczego?
– Nie umiem inaczej.
Jej oczy są spokojne, utkwione w jednym punkcie. Zimne, lodowate. Jeśli to prawda, że to właśnie one są zwierciadłem duszy, Oscar nie jest pewien czy chciałby w nie spojrzeć. Ale Chione nie patrzy na chłopca. Skupia wzrok gdzieś ponad nim.
– Kochałaś kiedyś kogoś?
– Tak.
– Gdzie jest teraz?
– Odszedł.
– Dokąd?
– Tam, gdzie nie było mnie.
– Czemu?
– Bo zaczął mnie nienawidzić. Jak każdy.
Chyba zadrżał jej głos.
– Chione?
– Tak?
– Ale ja cię nie nienawidzę. I nie będę. Wiesz co?
– Tak?
– Tu nie chodzi o ciebie, tylko o innych. Jeszcze nikt nie dał ci szansy.
Uśmiechnęła się smutno.
– Bo nikomu nie dałam powodu do podarowania mi jej.
Chio, jak zwykle świetnie. Co mam więcej mówić, jesteś jak zwykle perfekcyjna 😉
Prosto z mostu: nie znam się ani na miniaturkach, ani na budowaniu nastroju poprzez nagi dialog. To dla mnie po prostu magia (niekoniecznie czarna). Ale za każdym razem, gdy czytam Twój kolejny tekst, utwierdzam się w przekonaniu, że wcale nie chcę tego stanu rzeczy zmieniać. W ten sposób mogę bowiem wciąż na nowo, ze świeżym spojrzeniem a bez uprzedzeń doświadczać tych malutkich elektronicznych cudów.
Zawsze narzekam, że prace są za krótkie, a teraz nie mam prawa, bo długość wyszła Ci dokładnie taka, jak powinna. Co do słowa.
Wszystko jest na swoim miejscu, w idealnej kolejności. Perfekcyjne, oszczędne, nieco chłodne, lecz wciąż żywe… zupełnie jak Twoja ulubiona pani.
Przypadek? Nie sądzę…
Ale teraz powiedz mi, z łaski swojej, co ja mam, do stu tysięcy meduz, zrobić ze swoim życiem, skoro nie mam czego krytykować?!
Ucz się do maturki :v
Wez wyraz CUDO i znajdz wszystkie synonimy tego slowa i jescze wszystkie pozytywne epitety do wyrazu. Jest tego sporo a ja nie chce sie rozpisywac Powiem ze czekam na nastepna prace twojego autorstwa pod jednym warunkiem… bedzie jeszcze lepsza od tej i gorsza od jeszcze nastepnych 😉 Coz… Weny i znow Weny!
I w sumie nie wiem co powiedzieć :/
Według mnie im krótsza forma tym trudniejsze zadanie, by przekazać jaką treść, i żeby to jakoś wyglądało a do tego taki bagaż emocjonalny jaki Ty tu umieściłaś, to hoho. Chyba mi pozostaje tylko dodać, że szacun kochana :D.
Czemu? Czemu? Czemu. Staram się robić coś co mi nie wychodzi. Staram się, meczę się, poprawiam się. Patrze : Ty lol Chione coś wstawiła. Czytam i widzę przeważnie same dialogi. Sam robie takie o o coś. Ale marnie. I ja się tutaj znowu zapytam: czemu to jest takie ładne i krótkie? Rób więcej takich miniaturek. Proszę. Może się kiedyś czegoś nauczę. Czej wróć. Cały blog się nauczy. Nie zdziwiłbym się jakby po trzech takich twoich miniaturkach reszta postów na blogu składałaby się z samych dialogów napisanych podróbką twojego wspaniałego stylu.
Lubię miniaturki, a to dlatego, że czasem przekazują więcej niż 20 rozdziałów. Są głębsze.
Dobrze Ci wychodzi pisanie ich
.
Czuj tę kropkę nienawiści. Bo tak. Bo mogę.
Hmmm… nie wiem co się kryje w Twojej głowie, że piszesz takie rzeczy, ale jest jak zwykle mrocznie, tajemniczo i pięknie. No i ten tego… Mogłabyś czasem napisać coś wesołego. 😀 Nie zaszkodzi ani Tobie, ani czytelnikom. XD
Pozdrawiam,
Sucha17