Hej kochani!
-Chodzi Ci o tą postać z bajki, mamo? O tą straszną, chłodną panią, która miała serce jak kamień?- spytało zaciekawione pytaniem dziecko. Złote loczki zwisały pięciolatkowi nad czołem, kiedy wpatrywał się z wysoko podniesioną głową na jego wychowawczynię. Wiedział, że to nie jest jego prawdziwa matka, ale kochał ją jakby była jego biologiczną rodzicielką.
– Ona miała serce jak lód! – poprawiła go siedmiolatka, która nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jej braciszek nic nie potrafi zapamiętać tak jak było faktycznie.
– Nieważne, nie kłóćcie się. Mówisz o tej od Kaja i Gerdy, tak? – stwierdził rzeczowo ośmiolatek, włączając się do rozmowy. Dotychczas wpatrywał się w ogień, ale temat rozmowy go zainteresował.
-Niezupełnie, moje dzieciątka. Mówię o Chione. – Kiedy zauważyła wpatrujące się w nią nic nierozumiejące pary oczu, wyjaśniła – Chione jest boginią śniegu, lodu i zimna. Jest bardzo podobna do waszej bajkowej Królowej.
-Opowiedz nam o tym, opowiedz! – zakrzyknęły dwie dziewczynki, pięcio- i czterolatka.
– Otóż Chione jest córką boga wiatru, Boreasza. To bardzo straszna osoba, choć bardzo ładna. Nie przepada za dziećmi i jest niezwykle niemiła. Na pewno byście jej nie polubili. Jest też…
-To nawet ciekawe, ale czemu nam o tym opowiadasz? – znów rzeczowo zauważył ośmiolatek. Odgarnął jasną grzywkę z czoła i znów spojrzał ze skupieniem na kobietę.
-Mówię Wam o tym, ponieważ… ponieważ może się zdarzyć, że za jakiś czas, ona może tu przyjść. A kiedy tu przyjdzie, będzie chciała was zabrać, porwać, skrzywdzić. Tylko ja wtedy będę mogła jej w tym przeszkodzić. Jesteście bardzo ważni, więc nie może Wam się nic stać.
-Ale… Ale jak my możemy się obronić? – spytała nieco przestraszona siedmiolatka.
-Wyszkolę Was. Ale musimy często przed nią uciekać. Tak jak teraz. – stwierdziła Hestia, zgasiła płonące obok ognisko i odeszła z dziećmi.
Tej no, nie rób z tego jednocześciówki, bo się ciekawie zapowiada :D. No jak prolog, to niech sobie będzie krótkie. Hestia vs. Chione, hmm jak będzie jakaś wielka walka czy coś, to ja chcę to „zobaczyć” (przeczytać :P). Im więcej Hestii tym lepiej xd
Kurczę, spodobało mi się.
Niby nie pojawiło się nic powodującego napięcie ani klimat, lecz obie te rzeczy były. Wygląda na to, że fabuła będzie bardzo ciekawa, a na dodatek pojawia się Hestia. Nie przypominam sobie, żebym czytała kiedykolwiek opowiadanie z nią…
Na jednoczęściówkę zdecydowanie za krótkie, więc… Czekam na kolejne części. Weny, czasu itp.
Ojoj xs
Te dzieciaki to takie małe potworki, które jak dorosną będą zaplątane w jakąś Przepowiednie, nie? Nie piszę tego, aby pokazać, że fabuła jeet łatwa do odgadnięcia, bo może się mylę 😉
Czego chce od nich Chione? I co to za dzieci? Ten blond loczek kojarzy mi się z Hermesem. Mały mądrala z Ateną. A dziewczynki nie wiem.
W ogóle osobiście nie wyobrażam sobie Hestii jako przyszywanej mamy, ale bardziej jako suka, która trzyma Zeusa pod pantoflem. Kij z tym, że często jest pokazana jako urocza dwunastoletnia dziewczynka.
Więc proszę cię bardzo pisz szybko ciąg dalszy ^^
Naprawde super Zapowiada sie niezwykle ciekawie Bardzo lubie Hestie i ciekawi mnie czemu ma jakis konflikt z Choine… Coz ja juz swego rodzaju teorie spiskowa mam… Ale wazne jest to ze jestem pozytywnie zafascynowana jak to sie potoczy dalej Wiec pisz dalej albo ja i moj smok odwiedzimy cie… a on bardzo nie lubi niedokonczonych i jednoczesnie fajnych opowiadan…:-);-)
Najpierw litania zarzutów:
1. Zamiast wciąż przepraszać, że takie krótkie, mogłabyś zacząć pisać dłuższe… [Dobra, to było wredne, zapomnij]
2. Wydaje mi się, że upolowałam powtórzenie:
-„SPYTAŁO zaciekawione PYTANIEM dziecko”- w tym przypadku moja krytyka jest jednak niekonstruktywna (mnie samej nie przychodzi do głowy żadne sensowne rozwiązanie, może poza wywaleniem „pytaniem” w diabły), a więc nieuprawniona. [Czyli- też zapomnij]
-„[…]- stwierdził rzeczowo ośmiolatek, włączając się do ROZMOWY. Dotychczas wpatrywał się w ogień, ale temat ROZMOWY go zainteresował.”- jak dla mnie można by
a) po prostu wywalić drugą „rozmowę” i dać „poruszany”/coś w ten deseń przed „temat” (ale chyba brzmiałoby to cokolwiek sztucznie) lub
b) przerobić cały komentarz do wypowiedzi, np. na: [Przed wypowiedzią] „Gdy rozmowa zmieniła się w sprzeczkę [opis/przymiotnik] ośmiolatek, dotychczas z pozoru obojętnie przypatrujący się pełzającym po węglach płomieniom, natychmiast interweniował:
-Nie kłóćcie się!- [tu kreuję charakter postaci: czy krzyczy? Albo tylko mówi z naciskiem? A może wcale nie musi, bo rodzeństwo słucha go nawet wtedy, gdy szepcze?] Patrzy groźnie? Czy wciąż ma wzrok utkwiony w płomieniach?], po czym powrócił do interesującego go tematu, usiłując jednocześnie doprecyzować:
-Królowa Śniegu? Ta od Kaja i Gerdy?” itd. itp. [Ale chyba za bardzo wjeżdżam na Twoją działkę. To Twój pomysł, Twoje opowiadanie i Twoi bohaterowie, więc masz pełne prawo mnie zignorować. To nie jest „jedyna słuszna wersja z jedynego słusznego klucza odpowiedzi, układanego przez nieomylnego pana prof. mag. inż. […] Iksińskiego”, tylko moje pierniczenie o Szopenie, które możesz z czystym sumieniem zwyczajnie zignorować.]
-Trzykrotne użycie „jego”, ale o tym poniżej.
3. Odnoszę wrażenie, że niektóre zdania brzmiałyby trochę ładniej, gdyby chwilę się z nimi pobawić:
-„Złote loczki zwisały pięciolatkowi nad czołem, kiedy wpatrywał się z wysoko podniesioną głową na jego wychowawczynię. Wiedział, że to nie jest jego prawdziwa matka, ale kochał ją jakby była jego biologiczną rodzicielką.”- kilka elementów wygląda co najmniej dziwnie: „wpatrywanie się na” zamiast „w”, zamieszanie z zaimkami i te złote loczki, zwisające nad czołem, choć głowa dziecka jest zadarta… W mojej wersji leciałoby to np. tak: „Aureola niesfornych złotych loczków zafalowała wokół drobnej twarzy chłopca, gdy ten zadarł głowę, chcąc spojrzeć w ciepłe, łagodne oczy uwielbianej opiekunki, tak różne od jego własnych, [tu wstaw kolor/przymiotnik/co tam pasuje]. Ta kobieta go nie urodziła, wiedział o tym, a jednak nie umiał nawet wyobrazić sobie, że mówi „mamo” do jakiejś innej, obcej pani. Ani że kocha ją choćby połową tej miłości, która wypełniała jego serce w tej właśnie chwili.”. [Ale to podchodzi pod narzucanie innym mojego gó***anego stylu, a więc- ładnie proszę, olej.]
Z rzeczy ogólnych:
-Chyba gdzieś zabrakło mi przecinka (ale że sama mam z tym małym dziadostwem siedem światów, to ręki sobie uciąć nie dam).
-Widać, że praca była sprawdzana (za co duży plus, bo wiele osób nie robi tego w ogóle), ale przydałoby się jej tak z jedno przeczytanie więcej. Wtedy na 99% wyłapiesz wszystkie niedociągnięcia wynikające z nieuwagi i przynajmniej wyczujesz, gdzie coś nie gra.
-Brakiem literówek i ortografów zaskarbiłaś sobie moja głęboką wdzięczność. Do reszty świata: sprawdzanie własnych tekstów jest super! Bierzcie przykład!
-Zdarzają Ci się powtórzenia. Brakuje Ci słów czy też masz je gdzieś w zakamarkach pamięci, ale [CENZURA] zwyczajnie uciekają, gdy są najbardziej potrzebne? Na pierwsze lekarstwo jest bardzo proste, z drugim, niestety, sama niespecjalnie umiem sobie poradzić. Jak coś wymyślisz, proszę, podziel się odkryciem!
-To nie wygląda jak pierwsze opowiadanie. Niestety, rzadko tu wchodzę i chyba nie trafiłam na inne Twoje prace. Cóż, czas zacząć szukać. „Uciekając przed chłodem” nie może pozostać jednoczęściówką. Zapowiada się ciekawie, częściowo ze względu na pierwszoplanową rolę Hestii oraz wiek pozostałych bohaterów, lecz również w dużej mierze dzięki temu, jak kreujesz sytuacje, wprawiasz w ruch stworzony przez siebie świat. Terroryzowania przecinków i innych takich można się świadomie nauczyć. To, co robisz Ty, trzeba przede wszystkim czuć, a nie każdy jest do tego zdolny.
Każdy natomiast, ze mną na czele, jest zdolny zasadzić Ci przynajmniej wirtualnego kopa, jeżeli przestaniesz pisać.
Czekam na kolejne części i kibicuję Ci z całego (lodowego) serca!
PS: Przepraszam za bałagan w komentarzu. W tym maleńkim okienku ciężko cokolwiek sprawdzić.
PS2: Ładnie proszę, nie obrażaj się na mnie!
EDIT: Właśnie przypomniałam sobie, co Twojego czytałam! „Godzinę z Apollinem”! Bo to Twoje, prawda? Leżałam ze śmiechu i nie byłam w tym osamotniona 😀
Wielkie dzięki za komentarz, Arachne. Bardzo pomocny ,,Godzinę z Apollem” pisałam z rybą2006 oraz PassAuf. Poza tym moja jest jeszcze między innymi ,,Historia Końca”.
Omo. Opowiadanie z Hestią! Proszę, daj kolejną część! *-*