I znowu piątek 😉
O czym porozmawiamy w weekend?
Jeśli macie ochotę to napiszcie czego spodziewacie się po nadchodzącej premierze Miecza Lata. Koniecznie dołączcie też do wydarzenia na facebooku i zaproście tam znajomych: https://www.facebook.com/events/1658260854386571/
Nie cieszę się z tego piątku jak powinnam, ponieważ od dwóch dni siedzę w domu z powodu choroby
Chciałabym zadać wam pytanie: co robicie w wolnym czasie kiedy np nie macie pod ręką książki/telefonu/komputera?
Chyba upiekę babeczki. Bardzo lubię babeczki.
Przeczytałam dziesięć razy słowo babeczki i coś mi w nim nie gra… Jakieś takie dziwne jest.
Jak nie mam pod ręką komputera/książek/telefonu to rysuję lub maluję 😀 Albo poddaje się pasjonującej nauce do szkoły xp. Oczekiwanie mam tylko jedno. Aby „Miecz Lata” był napisany tak jak Riordan pisał Percego i nic mi już do szczęścia nie potrzeba ^^
A ja trochę odbiegnę od tematu. Jeśli ktoś zastanawia się, czy jest sens dalej tu być, ciągnąć to i w tym uczestniczyć i czy ten blog cokolwiek znaczy, to ja teraz odpowiem. Tak, jest sens prowadzenia tej strony.
Prawie cztery lata temu, razem z PassAuf, Leoną, Eurydyką i Melią poznałyśmy się i zaczęłyśmy pisać na blogowym chacie. Codzienne rozmowy, które nas połączyły. Zostałyśmy „Dresami”, miałyśmy nawet swoje ksywki jak Janusz, Wincenty, ”Pszemek’, czy ‚Andżei’. Wszystkie jesteśmy tak dziwne jak te imiona. Każda z nas jest różna, a mimo to, piszemy ze sobą do dziś. Nasza znajomość przechodziła to na coraz to wyższe poziomy. Mel, Leośka i Eur miały to szczęście spotkać się na OH. Ja i Pass niestety nie mogłyśmy. Ale to nic. My i tak nie byłyśmy „koleżankami z Internetu”. To jest coś więcej.
I dziś w końcu miałam to szczęście, by spotkać się z Melką (Wincenty). Spędziłyśmy razem cudowny dzień i już mi jej brak.
Mimo posiadania cudownych przyjaciół, chłopaka i rodziny, ogromnym szczęściem jest posiadanie takich osób, jakie ja dzięki tej stronie poznałam. Osób, z którymi można porozmawiać o każdym problemie.
Naszą piątkę połączyła niezwykła więź. Nasze rozmowy na konfie nigdy się nie kończą. Wzajemnie dzielimy się swoimi smutnymi i radosnymi chwilami.
Moje Dresy są kochane. Leośka na urodziny potrafi wysłać pocztą domowe ciasteczka, patrząc na frytki, myślę o Passie, bo ona ciągle je je, Melia kocha koty i sama jest jak duży kotek, a Eurydyka jest tak śliczna i magiczna jak to imię.
I wszytko to dzięki tej stronie. Więc tak, jest sens, by stać się częścią tej społeczności, bo to może przynieść coś naprawę niezwykłego. Mam sentyment do tego bloga i nawet jeśli jego lata świetlności przeminęły bezpowrotnie, dla mnie dalej będzie wspaniały. I będę o nim pamiętać zawsze. Bo nawet jeśli strona kiedyś zniknie, to przyjaźnie, które zaczęły się na chacie, trwać będą.
A ja nie mam chołpaka :c
Spokojnie hadesiku, kiedyś znajdziesz tego jedynego. W końcu, na każdą małą dziewczynkę czeka gdzieś książę
Dobrze to ujęłaś Ann. Nigdy nie pomyślałabym, że spotkam tu tak wspaniałe osoby jak Wy! Cieszę się, że postanowiłam tu dołączyć, bo czym by było moje życie bez zwariowanych i kochanych Dresów?
Miecz Lata <3 Byleby by tam spektakularnie pojawił się Percy <3