No dobra, dobra, wiem, że krótkie, ale to prolog. Inne części będą dłuższe.
Komentarze mile widziane,
RedTee
Idę przez las. Jest zima. Wiatr rozwiewa moje włosy, ale nie przeszkadza mi to, jest mi przyjemnie. Biały puch delikatnie okala gałęzie drzew. Tak pięknie błyszczą w porannym świetle. Kiedy obracam głowę, za drzewem widzę jakiś ruch. Moją twarz rozjaśnia uśmiech. Znalazłam go.
– Jason- mój głos w tej ciszy brzmi niezwykle donośnie.- Choć tu, bo zmarzniesz.
Odpowiada mi cisza. Las to ulubione miejsce Jasona, nie dziwi mnie więc to, że mój chłopiec, nie chce wracać do domu. Powoli zbliżam się do drzewa. Okrążam je i faktycznie widzę Jasona. Ale nie jest on sam. Uśmiech błyskawicznie znika z mojej twarzy. Obok mojego syna stoi mężczyzna. Nawet przez gruby, zimowy płaszcz mogę zauważyć jego umięśnioną i wysportowaną sylwetkę. Twarz skryta jest pod cieniem kaptura, a w ręce… W ręce mężczyzna trzyma nóż. Krótki sztylet. Słyszę cichy, gardłowy śmiech.
– Witaj Esmeraldo- przemawia mężczyzna, choć trudno nazwać to mową. To raczej syk. Ostry dźwięk, raniący uszy. Już wiem kogo mam przed sobą. Widziałam go tu, już wiele razy.- Pozdrowienia z Olimpu.- Choć słyszałam te słowa już setki razy, nadal nie potrafię ukryć zaskoczenia. Po głowię krąży mi tyle myśli, że nie potrafię się w nich połapać. Jedna zwycięża. To nadzieja. Nadzieja, że tym razem będzie inaczej.
– Zrobię wszystko- w moim głosie czuć strach. Nie potrafię go ukryć.- Wszystko. Tylko zostaw mojego syna. Proszę- ale znam już odpowiedź. To nigdy się nie zmieni.
– Nie. Nic już nie możesz zrobić.
Choć nie wierzę, że to się uda, rzucam się na mężczyznę. Chcę zabrać mu ten cholerny sztylet i wbić go prosto w jego serce. Jego reakcja jest błyskawiczna. W ziemie uderza piorun. Odskakuję w bok i chowam twarz w dłoniach. Nie mogłam się powstrzymać, to nie było zależne ode mnie. W następnej sekundzie uświadamiam sobię co zrobiłam, ale jest jeż za późno. Zawsze jest za późno. Ze łzami w oczach patrzę na jego malutkie, nieruchome ciałko. Pięć lat. Tylko tyle było mu dane. To moja ostatnia myśl. Nadchodzi ciemność.
Wychodzę na ganek, zaczerpnąć rześkiego, nocnego powietrza. To mi pomaga… pomaga otrzeźwieć. Opieram się o balustradę i patrzę w stronę lasu. Wdycham zapach, który od niego bije. Woń sosnowych szyszek, świeżej żywicy. Teraz czuję się lepiej. Obracam głowę w drugą stronę i widzę blask, bijący z domków. Młodzi jeszcze nie śpią. Uśmiecham się lekko. Chejron, mój kopytny przyjaciel, ma o to pretensje, ale ja nie zamierzam się z nimi wykłócać. Ponieśli zwycięstwo. Mają się z czego cieszyć. Zwłaszcza Percy, młody bohater. Gdyby Jason żył, też by pomógł, zawsze był takim mądrym chłopcem… Przestań, to do niczego nie doprowadzi. Jasona już nie ma, karcę się w duchu. Oczywiście, że nie ma. Bogowie zawsze mieszają się w nie swoje sprawy, co nie wychodzi na dobre. Nigdy. Ale to się zmieni. Nie mam zamiaru pozwolić, by ich kłótnie zniszczyły życie jeszcze jakiś osób. Zemszczę się. A moim celem będziesz ty, Zeusie.
Na bogów… To… było piękne. Jeden z moich braci ma pięć lat. Umrzeć w tak młodym wieku? Jak Zeus mógł to zrobić?! (Olać to, że to tylko opowiadanie)
Szkoda, że takie krótkie Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, więc… pisz szybko!
Mmm… Jeszcze nie wiem kiedy będzie kolejna część Ale bardzo dziękuję z a komentarz Cieszę się, że Ci się spodobało
Ups… Pomyliłam komentarze- to miało być do następnego Ale i tak się cieszę, że ci się podoba
Fajne! Mam tylko trzy pytania. 1) Kim jest konkretnie matka Jasona?
2) Jak Zeus mógł zrobić coś takiego? 3) Kiedy będzie następna część?
Jutro? Pojutrze? O! Wiem! Najlepiej jeszcze dzisiaj! Wciągnęłam się. Lepiej pisz szybko, bo jak nie to… (muszę jeszcze wymyślić jakieś konsekwencje). W każdym razie pisz szybko!
Czekam i pozdrawiam annabeth01 😉
1) dowiesz się z kolejnych części (będę Cię trzymać w napięciu 😉 )
2) tego w sumie też dowiesz się z następnych części
3) tego akurat nie wiem Muszę popracować nad systematycznością
Dziękuję za komentarz
Co do tego… Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest na prawdę fajnie, ale z drugiej czuję, że jest za mało.
Nie mówię o długości tekstu, bo właściwie mało mnie odchodzi jak długie są rozdziały. Mam na myśli głównie opisy i uczucia w pierwszej części, bo w drugiej wszystko jest super (no, przydałyby się akapity… Ale to już czepialstwo).
Ta pierwsza część jest najdziwniejsza, jak czytałam, to czułam jakąś dziurę w tekście. Niestety nie umiem tego dokładnie opisać.
Błędy:
-Jason- mój głos w tej ciszy brzmi niezwykle donośnie -> Primo, myślniki oddzielamy z obu stron przecinkami. Secundo, po „Jason” powinna być kropka, a „mój” napisane z dużej.
Ponieważ:
– Lubię ogień – stwierdziła z diabelskim uśmiechem = tutaj nie dajemy kropki po „ogień” i „stwierdziła” z dużej, bo odnosi się do bezpośrednio do sposobu wypowiedzi.
– Lubię ogień. – Uśmiechnęła się diabelnie = Kropka i duża litera, bo jest to jakby komentarz, co się działo w chwili wypowiadania. Tak samo w przypadku jakiegoś komentarza kompletnie nie mającego związku ze słowami.
że mój chłopiec, nie chce wracać do domu => możliwe, że się mylę, ale chyba nie powinno być przecinka.
jeż -> już
Było też kilka powtórzeń (np. Jason na początku i bijący w drugiej części), ale poza tym jest okey. Brakuje mi tutaj wyrobionego stylu, ale to przychodzi z czasem.
Pomysł z zemstą fajny ( i nie mówię tak dlatego, że sama piszę opowiadanie o kimś mszczącym się na Bogach…) i ciekawe jak go rozwiniesz. Tak czy siak, czekam na kolejną część.
PS: Nie przejmuj się długością komentarza. I przepraszam za to, że jest praktycznie o niczym, bo nie umiem się wysłowić.
PS2: Ile lat ma główna bohaterka (matka)? Nie często spotyka się tutaj opowiadania o dorosłych.
PS3: To tylko subiektywna opinia, więc bardzo możliwe, że tylko mi czegoś brakuje.
Amadea
Każde uwagi są mile widziane, bo dopiero zaczynam pisać
Co do błędów które wymieniłaś: masz racje (i też mi się zdaję, że nie powinno tam być przecinka), a co do wieku bohaterki… Jeśli mam być szczera to jeszcze o tym nie myślałam, ale skoro Jason miałby teraz 9 lat, to ona może jakieś… 29? Jeszcze to przemyślę
Dziękuję za komentarz
Wow…nie mam słów. To było po prostu boskie, tak myślę, że to dobre określenie.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część!
Cieszę się, że się podoba Mam nadzieję, że podołam i następna część pojawi się szybko i będzie dobra
Całkiem niezły prolog, aczkolwiek te migrujące przecinki nie pomagają w odbiorze. Niezły pomysł, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Taa… Trochę się obawiam, że kolejne części położę, bo to napisałam pod wpływem natchnienia, ale cóż… Pożyjemy zobaczymy Dzięki za komentarz
Dla mnie pomysł dobry, nic większego o czym Di nie wspomniała do zarzucenia nie mam. Ten moment ze śmiercią Jasona nie sprawił, że zamarłam, ale wywołałeś/aś we mnie lekki szok, bo to dziecko. Mało kiedy który autor od początku idzie „z cieżką bronią”, ale ty to zrobiłeś/aś i dobrze ;3 Momentami mam już dość pięknego życia pięknych dziewczyn z pięknego Obozu, takie miłe urozmaicenie. Jak na prolog długość spoko, ale niech następna cz bd dłuższa 😉
Ciekawe. Śmierć Jasona? Czemu nie. Zemsta na bezlitosnym Zeusie? O tak. Zainteresowałaś mnie tym prologiem. Jestem ciekawa dalszego ciągu wydarzeń. I zgadzam się z Carmel. Podoba mi się, że to opowiadanie nie będzie znowu o ślicznej dziewczynie, która trafia do obozu a potem ma cudowne życie… Uwielbiam cię po prostu za to, że wyszłaś poza schemat. Oby tak dalej. A i mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią dalsze części będą dłuższe