Proszę o szczerą opinię.
Halimede
Z niebywałą ostrożnością zdjęła książkę ze szczytu kredensu. Krzesło, na którym stała zachwiało się lekko, gdy zafascynowana przyglądała się okładce i dziewczynka niemal straciła równowagę. Ze zdenerwowaniem przechyliła się w stronę odwrotną do krzesła by przywrócić poprzedni stan rzeczy, a nóżki krzesła z łoskotem uderzyły o podłogę. Brunetka cicho wzdychając przymknęła oczy. Mało brakowało, a obudziłaby tatę.
Mocno przyciskając książkę do piersi zsunęła się z mebla, po czym na paluszkach ruszyła w stronę swego pokoju, nawet nie zawracając sobie głowy ustawieniem krzesła przy stole. Gdy tylko upewniła się, że tata nadal śpi i nie obudzi się w najbliższym czasie podekscytowana wpełzła do swojej szafy z latarką w ręce. Po tak długim czasie znów mogła poczuć pod palcami szorstkość papieru zaciągając się tak dobrze znanym jej zapachem biblioteki.
***
– Ethia?!
Głos ojca wyrwał ją z przyjemnego stanu otępienia. Zamknięta z książką w szafie zupełnie straciła poczucie czasu i nagle zdała sobie sprawę, iż nadszedł już ranek. Przez szparę między drzwiami szafy sączyło się naturalne światło dnia, a na korytarzu rozbrzmiewały ciężkie kroki. Przerażona dziewczynka najpierw zamarła by po chwili Prędko schować powieść za plecami. Wiedziała jednak, że jeśli tata znajdzie ją gdziekolwiek poza łóżkiem domyśli się wszystkiego, a wtedy będzie zły, bardzo zły. Niestety, nie miała szans przedostać się do celu, gdyż właśnie w momencie, gdy zdecydowała się opuścić swą kryjówkę drzwi do jej pokoju otworzyły się.
– Ethia?
***
Łzy wolno toczyły się po jej twarzy tworząc mokre smugi i sklejając rzęsy.
– Prosiłem Cię! Prosiłem, żebyś trzymała się z dala od książek! Nie wolno Ci ich dotykać, rozumiesz!?
Przytaknęła wbijając wzrok w podłogę. Nie chciała po raz kolejny patrzeć na furię malującą się na obliczu taty. Wyglądał wtedy strasznie.
– Nie wolno Ci czytać! Zwłaszcza moich książek!
Ponownie skinęła głową nerwowo przybierając palcami u stóp. Stała na zimnej, kuchennej posadzce i w milczeniu znosiła tyradę ojca czekając na najgorsze. Chciała mieć to już za sobą, schować pod łóżkiem i przytulić się do misia. Mimo to cofnęła się gwałtownie, gdy zbliżył się do niej wciąż powarkując. Tata brutalnie szarpnął ją za ramię i pociągnął za sobą aż do małych drzwiczek pod schodami. Dziewczynka nie walczyła, pozwoliła by zamiatał nią podłogę boleśnie wykręcając rękę. Naraz usłyszała charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka. Tata pośpiesznie wepchnął ją do chłodnego pomieszczenia i czekał do momentu, gdy skończyło się łomotanie spadającego po schodach ciałka. Wtedy zatrzasnął drzwiczki.
***
Mężczyzna siedział na podłodze trzymając w rękach butelkę piwa. Co chwilę popijał z niej łapczywie, a część płynu spływała po jego brodzie. Był sfrustrowany i potrzebował nieco ukoić nerwy. Rzucił okiem na zegar. Wskazówki praktycznie wcale nie ruszyły się odkąd patrzył ostatnio. Oparł głowę o ścianę, ponieważ nagle zaczęła mu ciążyć. Na to właśnie czekał. Chciał pogrążyć się w błogiej nieświadomości otaczającego go świata. Dziewczynkę wypuści gdy się już obudzi…
– To wszystko twoja wina, bogini… – wyszeptał jeszcze chrapliwie, a potem osunął się w ciemność.
Wow, tajemnicze, mroczne, takie jak lubię Zapowiada się naprawdę ciekawie, o ile utrzymasz (wysoki jak na początek) poziom. Niestety przyczepię się interpunkcji. Kilka razy zabrakło przecinków a raz kropki. Kilka zdań kilkakrotnie złożonych, dałoby się przerobić na proste… Ale to da się poprawić i ja po prostu zwykle się czepiam gramatyki 😉 Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
PS. Witamy na blogu 😀
Przyłączam się do komentarza Kiry Prolog czyta się lekko i przyjemnie, a pomysł na fabułę sprawia, że chce się wiedzieć do czego to wszystko zmierza 😉 Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wstawisz cd, który z chęcią przeczytam.
Witamy na RR 😀
Przeczytałam bez problemu, styl jest przyjemny dla oka, nic nie sprawia trudności, do niczego nie powinnam się przyczepiać ;D Praca ma swój charakter, nie banalna, poziom masz wysoki, zgadzam się z Kirą
Witam na blogu, miło mi
Klimat jest, łatwo się czyta, wszystko jest w porządku. Mi tam nic nie przeszkadzało, a przynajmniej nie na tyle, żeby się przyczepiać- wiele prac tu jest gorszych, a ta jest na tyle odpowiednia, że nie powinnam robić uwag
Czekam na cd! ;p
Bardzo interesujące, jestem ciekawa, jak to rozwiniesz. Bardzo możliwe, że sięgnę po kolejną część~
Nie było żadnych błędów, jedyne co mi się nie podobało, to powtarzanie w pierwszym akapicie trzy razy słowo ‚krzesło’, jednak nie razi o tak bardzo w oczy.
Po tak krótkim tekście nie mogę naskrobać dłuższego komentarza, mam nadzieję, że wybaczysz ^^
W oczekiwaniu na ciąg dalszy,
Pozdrawiam,
~Rena
Masz niezły styl, praca ciekawa i z pomysłem, dużych błędów nie było, a tytuł mnie oczarował – żyć, nie umierać! 😉 Jestem do tego bardzo zainteresowania, o co chodzi z tą boginią i czytaniem książek, toteź oczekuję następnej, lecz dłuższej części 😀