Tak bardzo
Ich kocham
Że Percico przepadnij
Tylko Solangelo
Kto nie czytał BoO niech sobie odpuści ten tekst.
Nico niechętnie się przeciągnął i usiadł na łóżku. Wyglądał uroczo, tak rano, kiedy dopiero się obudził. Will patrzył na niego z niemym zachwytem i uśmiechem na ustach.
-Szczerzysz się jak do sera Solace- powiedział di Angelo, ale nie zabrzmiało to groźnie. -Czy nikt nigdy nie nauczył cię pukać?
-Wybacz, że nie szanuję twojej prywatności, ale jestem twoim lekarzem, to moje prawo- odparł pewnie, po czym zaczął studiować, niemal czystą kartę pacjenta. Nico nie wykazywał żadnych niepokojących objawów, w pełni odzyskał siły. Will z jednej strony cieszył się, że syn Hadesa wyszedł z tego bez szwanku, ale z drugiej strony żal mu było, że nie będzie już mógł się nim opiekować.
-Wszystko ze mną dobrze- Nico wstał i naciągnął na siebie czerwoną koszulkę. -Naprawdę, czuję się doskonale
-Jeszcze za szybko by to stwierdzić. Powinieneś leżeć jeszcze jakieś…
-Solace zadręczysz mnie. Mam dosyć nicnierobienia. To poniżające. Wylegiwać się, kiedy inni harują. Przecież nie będę budował piramid. Mogę pomóc. Nie wymyślaj mi dodatkowych chorób
-To ja o tym zadecyduję. Póki co…
-Mogę pomóc tobie
-No nie wiem
-Na Hadesa, Will, przecież potrzebujesz pomocy, sam ledwo wyrabiasz
-Zgoda, ale jeżeli poczujesz się słabo
-To ci o tym powiem. No chodź w końcu, nie chcę spędzić całego dnia w tym pomieszczeniu rodem z Halloween.
Will uśmiechnął się na te słowa. Faktycznie, najwyraźniej architekt domku miał bardzo bujną wyobraźnię. Zwisające szkielety, czaszki ziejące pustką, trumna zamiast normalnego łóżka. Ktoś, kto to projektował miał niepoukładane w głowie. Właśnie przez takich ludzi jak on rodzą się stereotypy.
******
-Są jakieś poważniejsze ofiary- zapytał Nico w drodze do szpitala. Will pokręcił głową.
-Nie, raczej nie. Dużej ilości osób nie dało się już odratować. Najpoważniejsze przypadki- zawahał się. Nico popatrzył na niego i zrozumiał. Zrozumiał to co niewypowiedziane.
-Tak się zdarza- odparł. Nie poprawiło to nastroju synowi Apolla. Tak się zdarza, tak się zdarza, brzmi to jak frazes wymawiany przez sześciolatkę, gdy z podniecenia zmoczy spodnie.
-Hej, nie łam się. Zbladłeś. Ja w porównaniu do ciebie nie byłem na szkoleniu z pierwszej pomocy
-Taa, chyba będzie trzeba uzupełnić te braki w twojej edukacji
-Mam rozumieć, że zajmiesz się tym osobiście
-Po pierwsze nie szkodzić. Zapamiętaj, reszta łatwo przyjdzie
-No mam nadzieję, jestem kompletnie zielony
Kiedy dotarli pod wiklinowe drzwi Will się zawahał.
-Co jest?- zapytał syn Hadesa.
-Tam jest taka mała dziewczynka, jeszcze nie określona. To znaczy mam nadzieję, że jest tam ciągle
-Mam sprawdzić czy jeszcze żyje?- przerwał mu Nico. Will nie odpowiedział. Brunet zniknął za drzwiami i po chwili wrócił.
-Nie widzę żadnej małej dziewczynki- Willowi ścisnęło się gardło na te słowa. Przełknął gorycz i wszedł do środka.
Po krótkim obchodzie, zaczął wymieniać bandaże. Nico pochłonięty był dawkowaniem herosom leków. Zachowywał jednak umiar i za każdym razem kiedy czegoś nie był pewny zwracał się do Willa.
-Czy to odpowiednia dawka?
-Czy nie za dużo?
-Powinienem wiedzieć coś jeszcze?
Pytał. A kto pyta nie błądzi.
Tak, Nico był rozsądny. I pomocny. I praktyczny. Na pewno nie rozklejał się z byle powodu. Nie odstrenczał go widok żadnej ilości krwi. W powierzonych mu zadaniach był dokładny. Kto wie, może syn Hadesa ma zadatki na przyszłego lekarza?
-Dobrze ci idzie- pochwalił go Solace. Nico odwrócił się w jego stronę i lekko uśmiechnął. A może tylko mu się to przewidziało. Syn Hadesa uśmiechał się niezwykle rzadko. Nawet gdy usilnie starano się go rozweselić.
-Mówiłem ci, że się przydam
-Tak. Chyba masz rację. Jak się czujesz?
-Szczerze. Jestem wyczerpany. Chyba przeceniłem swoje możliwości- Syn Apolla poczuł się rozczarowany. Tak miło spędzili razem dzień. Podszedł do niego i zbadał mu puls. Był podwyższony.
-Idź odpocząć-zakomenderował.
-Ale Will, jeszcze mogę…- Solace mu przerwał
-Zalecenie lekarza
Nico nawet nie starał walczyć się z jego autorytetem. Wycofał się do domku Hadesa. On pozostał na miejscu, studiując kolejne karty pacjentów. Całe szczęście zostały tylko niegroźne urazy.
****
Pod koniec dnia udając się do domku Apollina, wstąpił do Nica. Chciał dowiedzieć się jak on się czuje. Rano wyglądał zdrowo, co nie oznaczało koniecznie, że wszystko jest dobrze. Nieraz uległ zgubnemu pierwszemu wrażeniu, doprowadzając tym samym do tragedii. Nie zamierzał pomylić się i w tym przypadku.
Nico siedział przy biurku i czytał podręcznik.
-Ciekawe?- zapytał. Syn Hadesa podskoczył na dźwięk jego głosu.
-Solace, naucz się wreszcie pukać- powiedział z wyrzutem.
-A ty naucz się zamykać drzwi na klucz- odpowiedział na to. -Jak się czujesz? Lepiej ci już?
-Nie było mi gorzej
-Mówiłeś, że jesteś wyczerpany
-Jak każdy człowiek po ośmiu godzinach pracy. Ale jak cię to pocieszy, tak, teraz czuję się niemal jak młody bóg
-Taa, pocieszające. Czyli mam sobie już pójść
-Pracujesz jeszcze?
-Nie
-To możesz zostać
Will niezręcznie usiadł na poręczy trumny. Bogowie, jakie to jest niewygodne. Jak syn Hadesa mógł spać w takim wynalazku?
-Śpię na podłodze- powiedział Nico wyprzedzając jego pytanie. -Muszę w końcu zabrać się za ten wystrój. Doprowadza mnie do szewskiej pasji
-Ktoś miał ciekawy pomysł, ale nie wiedział jak go zrealizować- stwierdził Will.
-Ta, dziękuję, za taką kreatywność. Coś ciekawego się zdarzyło kiedy sobie poszedłem? -zapytał
-Nie, raczej nie. Tylko kilka kozich lewatyw
-Nie musisz kończyć
-Ależ to całkiem interesujące
-Wyobrażam sobie. Mam nadzieję, że umyłeś ręce
-Najdokładniej jak się da, prawie zdarłem sobie skórę
Nico wstał od stołu i usiadł obok niego. Razem patrzyli w bliżej nieokreślony obiekt.
-Pomóż mi się tu jakoś urządzić- poprosił. -Nie chcę angażować w to dzieci od Ateny, nie ufam im, pod nieobecność Annabeth
-Rozumiem. A mi ufasz?- zapytał niepewnie.
-Powiedzmy, że bardziej niż nieznajomym dzieciom innych bogów.
-Przestań- Will trącił go łokciem
-Żartuję, ufam ci tak jak reszcie osób, które lubię
-A więc mnie lubisz? Nie sądziłem, że kiedykolwiek usłyszę te słowa od ciebie
-Ostatnio tylko wszystkich zadziwiam
-Mnie nie. Od początku wiedziałem, że się złamiesz. Przebyć cały ten świat samemu? Co za frajda, odwiedzać starożytne krainy, jak nie ma się z kim podzielić wrażeniami?
-Tak, zero frajdy. Można co prawda zastanowić się nad swoim życiem, przemyśleć pewne sprawy. Uporządkować niektóre myśli. Odetchnąć. -Will szturchnął go mocniej
-Przestań. Jesteś tępy
-Ale nie jestem idiotą, prawda Solace
-Owszem, jesteś strasznym idiotą
-Ej, chyba uzgodniliśmy, że jestem tylko tępy- nagle Will złapał go mocno za nadgarstki. Ręce Nica były jak zawsze lodowate, ale rozgrzewały się pod wpływem ciepła płynącego z jego ciała
-Ej- zaczął Di Angelo, ale Will szybko mu przerwał
-Pocałuj mnie- wyrzucił z siebie syn Apolla.
-Że co? O czym ty mówisz? Sola
-To zalecenie lekarza
Wtedy przyciągnął mocno jego twarz do swojej i nie dając partnerowi szansy na zaczerpnięcie powietrza, zaczął go namiętnie całować.
Kiedy skończył Nico mógł ledwo oddychać. Wciągał łapczywie powietrze.
-Co to było?- zapytał
-No co? Ktoś musiał zrobić pierwszy krok. Nie mów, że ci się nie podobało di Angelo
Agat
Solangelo! <3 Kocham!
SOLANGELOOOOOOO ♥♥♥♥
Hm, jest okej, ale zepsułaś wszystko interpunkcją. Wiesz, nawet, jak piszesz dialog, wypadałoby stawiać kropki na końcu zdań. I przecinki w miejscach takich jak „prawda, Solace?”, chyba wiesz, o co mi chodzi.
MOJE OCZY KRWAWIĄ. Z powodu brutalnie zamordowanej interpunkcji. Z powodu niedopracowanych dialogów. Z powodu słowa „odstrenczał”. Z powodu pierwszego zdania: ,,Nico przeciągnął się i usiadł na łóżku”, mimo że pod koniec powiedział, że śpi na podłodze. Z powodu tego, że paring Nico z Willem Solace jest ostatnim, jaki by mi przyszedł do głowy. Z powodu tej schizofrenicznej emotki na końcu, która mnie nieco przeraża.
~ Czyli takie-tam wyżywanie się ledwo żywej Cass <3
Przecież pod koniec Nico zostaje w obozie ze względu na Willa. Można to tak odebrać.
I się w nim pomału zakochuje, co już nie jest tworem mojej wyobraźni. Kiedy sobie przypomina, jak Thalia nazwała Apollina boskim, kiedy żałował, że to nie Will, a Jason, kiedy mu ustępował. Naprawdę nie widzisz ich razem?
Nie możliwe żebym ja sobie to wszystko ubzdurała. Ostatni rozdział Nica jest głównie o Willu.
*niemożliwe
Przecież pod koniec Nico zostaje w obozie ze względu na Willa. Można to tak odebrać.
I się w nim pomału zakochuje, co już nie jest tworem mojej wyobraźni. Kiedy sobie przypomina, jak Thalia nazwała Apollina boskim, kiedy żałował, że to nie Will, a Jason, kiedy mu ustępował. Naprawdę nie widzisz ich razem?
Niemożliwe żebym ja sobie to wszystko ubzdurała.
Przecież pod koniec Nico zostaje w obozie ze względu na Willa. Można to tak odebrać.
I się w nim pomału zakochuje. Niemożliwe, żebym to wszystko sobie ubzdurała.
Przecież pod koniec Nico zostaje w obozie ze względu na Willa. Można to tak odebrać.
I się w nim pomału zakochuje, co już nie jest tworem mojej wyobraźni. Kiedy sobie przypomina, jak Thalia nazwała Apollina boskim, kiedy żałował, że to nie Will, a Jason, kiedy mu ustępował. Naprawdę nie widzisz ich razem?
Niemożliwe żebym ja sobie to wszystko ubzdurała. Ostatni rozdział Nica jest głównie o Willu.
Piszę jeszcze raz komentarz, bo tamten oczekuje na moderację i nie wiem czy wyjdzie. Jak będą dwa takie same, moja wina.
Gdzie „????????” Gdzie ja się pytam? To mnie troche ugryzło… Nie przeczytałm BoO ale znam spojler (dzienkuje Vicky). I… Ech… No… Nicko sam projektował swój domek… I z tą podłogą jak zauwarzyła Cass… Ale to tylko małe noe dociongniencia reszta jest spoko.
Przecież pod koniec Nico zostaje w obozie ze względu na Willa. Można to tak odebrać.
I się w nim pomału zakochuje, co już nie jest tworem mojej wyobraźni. Kiedy sobie przypomina, jak Thalia nazwała Apollina boskim, kiedy żałował, że to nie Will, a Jason, kiedy mu ustępował. Naprawdę nie widzisz ich razem?
Niemożliwe żebym ja sobie to wszystko ubzdurała. Ostatni rozdział Nica jest głównie o Willu.
A Nico wyraźnie w swoim przedostatnim rozdziale narzeka na wystrój domku.
Nico narzeka na wystrój swojego domku i mówi że chce go zmienić. Skąd wzięłaś informacje, że sam projektował domek. Niby kiedy miałby na to czas?
Cytuję: (Ostatni Olimpijczyk, strona 368) „Nico zatrudnił kilku nieumarłych budowniczych do pracy przy domku Hadesa. Mimo że nadal był jedynym dzieckiem, które miało tam zamieszkać, plany budynku były imponujące- ściany z litego obsydianiu, czaszka nad drzwiami i pochodnie płonące zielonym ogniem przez całą dobę.” Do usług, 😀
Hey, but Krew Olimpu, str 458.
„Domek Hadesa potrzebuje przywódcy. Widziałeś jego wystrój? Jest ohydny. Muszę to zmienić.” To wypowiedź Nika.
Ta, ja wiem, przytaczam tylko fragment, z którego można było wywnioskować, że Nico urządzał swój domek, XD. Może chodziło o to, że zaprojektował sam domek, a wnętrze już nie, ale… Nie jest to jednoznacznie napisane, więc ktoś kto nie przeczytał Krwi Olimpu, pewnie myślałby, że Nico robi też za dekoratora wnętrz.
Jestem zaskoczona – jeśli dobrze kojarzę Twoje prace nie miały takich ubytków w interpunkcji… Więc albo praca jest napisana na szybko lub już mi szwankuje pamięć *niestety, ale druga opcja jest możliwa :/*. Jak już Cass ,,delikatnie” (Była szwagierko, jeśli chodzi o prostolinijność jesteś moim miszczem xD) oznajmiła:
– zamordowana, a może raczej pogubiona i zapomniana interpunkcja
– niedopracowane dialogi
Tu zostanę na nieco dłużej; dialogi same w sobie jakieś bardzo złe nie są, widziałam gorsze, lecz brakuje mi czegoś typu: ,,Policzki Willa pokryły się rumieńcem, ktory byłby chyba nawet uroczy, gdyby nie…”. No może nie aż tak, ale jak dany bohater zachował się, jego mina…. Takie… Urozmaicenia? Przepraszam, miałam w szkole sprawdziany i nie chce mi się myśleć :/
Do tego ta emotka… nie oszukuję – za nią bym Ciebie chętnie udusiła, ona psuje cały tekst. Jest niestetyczna i to nadaje zdaniu bardziej wygląd SMS niż opka.
Ale czytałam to z roześmieną mordą. Nie lubię Percico, Will i Nico są natomiast spoko. Na dodatek to pierwszy tekst z tym parringiem tutaj (chwilkę mnie tu nie było, ale chyba żadnego nie przegapiłam :p), więc za to brawa. Tekst nie jest najwyższej jakości, lecz po długim dniu w szkole milej jest przeczytać taki prosty z błędami niż opko gdzie jest osiem stron na temat urody jakieś dziewczyny.
No cóż, czekam na kolejny, ale bezbłędny 😉
o jak fajnie