– A jak tata i mama wrócą, będziemy mogli wreszcie pojechać do stolicy? – pytają dzieci.
– Oczywiście – odpowiadam, nie patrząc im w smutne oczy.
* * * * * * * * *
Tik-tak.
Tik-tak.
Tik-tak.
Wybija siódma godzina nad niebem.
Słońce tego dnia wcale nie praży; znajduje się wysoko w zenicie i rzuca na świat delikatne promyki, które wydaje się oświetlać nawet najciemniejszy zakątki na ziemi. Światło te przywodzi na myśl fajerwerki – złote, czerwone, iskrzące się niczym feniks wydobywający się z ognia. Piękny, potężny i przerażający. Cóż jednak mogę Wam na temat powiedzieć? Nie dużo raczej, nie pamiętam jak wyglądała ziemia przed Powstaniem. Słyszałam legendy, że wszędzie znajdowały się rośliny, a ludzie je zwyczajnie zrywali; że wody było pod dostatkiem, nawet niektórzy obchodzili jakieś święto polegające na marnowaniu tego źródła życia; że tylko gdzieś daleko znajdowały się złociste pustynie. Podobno kiedyś życie było niedoceniane. Ciągłe wojny, krzyki, kłótnie i paląca niczym płomień nienawiść okalała jak matka dziecię, całą ludzkość. Podobno wszędzie znajdowały śmieci, używki oraz wszechobecny brud. Pokrywał on każde okno, każdy dom, każdego człowieka.
Słyszałam kiedyś, że ludzie zabijali się specjalnie. Że skakali z mostów, cięli się ostrymi jak brzytwa przedmiotami. Że śpiewali piosenki, iż tylko śmierć jest wybawieniem. Że zachwycali się ideą umierania.
Że zabijali innych.
Każdy wyraz, słowo czy zdanie mówiące o takim zachowaniu, rani moje uszy. Cierpimy dziś wszyscy – słońce nas zabija, nie możemy wyjść na zewnątrz, a podobno kiedyś ludzie przybywali na świeżym powietrzu cały czas. Mieli lata, wieki, tysiąclecia, aby żyć i nauczać. Aby żyć i pragnąć. Aby żyć i kochać. Aby żyć dla samego siebie.
Chyba zmarnowali ten czas i dlatego coraz bardziej boję się. Jak mówiłam – słońce już wcale nie praży, możemy wyjść z kopalni, ze schronów, z pod ziemi. Przez nie wiadomo ile wysyłaliśmy ludzi na zwiady; zazwyczaj nikt nie wracał, umierał w żarze niczym zalany lawom. Dzisiaj nasi ,,Zwiadowcy” powrócili i teraz każdy krzyczy, że chce stąd wyjść. Że chce smakować powietrza, że chce smakować życia. I przy nich wszystkich, przy ich piękny, pełnych ulgi śmiechach czuję oszustka. Nie chcę z stąd wychodzić. Nie dziś. Nie jutro. Nie chcę. Nie chcę wychodzić bez mojego brata, bez mamy, bez taty. Ale nie ma ich już od długiego czasu. Nie żyją. Nikt nie powiedział mi tego wprost, ale wiem to. Wiedziałam o tym od kiedy jakaś przypadkowa osoba wepchnęła mnie do schronu, a moją rodzinę zgubiłam po drodze.
Na pewno nie są w innych schronie, to najbliższy w obszarze piętnastu kilometrów. Więc umarli, a ja, tchórz, zamiast żyć za nas wszystkich, chciałabym dalej żyć a jednocześnie nie żyć jak dotychczas. Dalej siedzieć na metalowych krzesłach z bladą, nieopaloną cerą; piszczeć, gdy zauważę szczura; dzielić się swoim posiłkiem z innymi.
Dlatego jako jedyna nie wiwatuję, tylko siedzę skulona w kącie z twarzą ozdobioną łzami. Łzami cierpnie, nie ulgi. Bo gdyby ci ludzie wiedzieli, że to tylko początek, nie wyszliby z stąd. Nie wypuściliby nikogo.
Gdyby wiedzieli, że jutro wszyscy umrą, staraliby się temu zapobiec. Ale nie wiedzą, a ja im nie powiem. Nie mogę; nie chcę; nie uwierzą. Bo kto by uwierzył dziewczynie sierotce, że jutro nastąpi Apokalipsa?
Nawet jeśli uwierzyliby i tak bym zginęła. Bo przyczyna tej Apokalipsy nosi imię: ,,Lena”.
Nosi moje imię.
Kto jest autorem tego tekstu? Nie podpisałaś/eś się. Nie ma to większego znaczenia, ale po prostu nie wiem jak się do Ciebie zwracać.
~*~
Co do samej pracy: musiałam przeczytać kilka razy żeby zrozumieć. Jest dość chaotycznie.
Krótko. Wiem, że to pewnie pierwsza część, prolog czy coś takiego, który specjalnie rozbudowany być nie musi, ale jednak prezentu,je się dość skromnie.
Były błędyortograficzne, ale pozostawię tę sprawę dla kogoś innego, bo bardziej interesuje mnie co innego.
1. Klimat. To mi wygląda na coś z lekka postapokaliptycznego (jeśli zrobiłam błąd to przepraszam :D). Zapowiadało sie fajnie, ale zdania typu: ‚Cóż jednak mogę Wam na temat powiedzieć? Nie dużo raczej, nie pamiętam jak wyglądała ziemia przed Powstaniem’ strasznie mieszają.
Ten fragment i kilka linijek wyżej nie ma sensu. Opisujesz jak wygląda słońce, porównujesz je do czegoś i mówisz, że nic o tym nie wiesz bo nie pamiętasz co było przed powstaniem. Co???
No i kwestia skąd Lena wie, jak wygląda słońce skoro nie wychodzi ze schronu?
Z jednej strony jakieś powstanie, z drugiej katastrofa słoneczna. Co sie w końcu stało?
Ile bohaterka siedzi w schronie??? To co mówi sugeruje, że trafiła do niego kilka lat wcześniej, nie pamięta za bardzo wcześniejszego życia. Słyszała legendy, że ludzie przebywali kiedyś na powietrzu cały czas. Czy w schronie nie ma żadnych dorosłych, którzy by to pamiętali?
Zwiadowcy. Wrócili do schronu i zaczęli krzyczeć, że chcą z niego wyjść. Co???
Zwaidowcy again. Codziennie wysyłali na pewną śmierć. Po co? Jeśli raz wyszli i umarli, to czy nie lepiej byłoby poczekać miesiąc, a nie skazywać na smierć następne kilka osób?
I to coś na początku. Dialog. Co to ma wspólnego…?
~*~
Jednym zdaniem: pomysł-jest, umiejętności-są, brak za to zorganizowania i konsekwencji. Pomyśl nad tym. Nie wiem, czy nie byłam zbyt surowa. Jeśli tak, to przepraszam, chciałam wszystko sumiennie wypisać, bo rzadko zdarza mi się pisać komentarze do opowiadań 😀
Ciepło pozdrawia, Jane
Muszę sama siebie poprawić… Oceniam wszystko trochę za surowo.
Bo ty naprawdę umiesz pisać. Nie to co ja 😀
Jestem ciekawa dalszego ciągu. Mam nadzieję, że żaden fragment mojego komentarza Cię nie obraził. Pozdrawiam naprawdę ciepło <3
Skruszona Jane
Jane, to nie moje opko, ale mam nadzieję, że autor nie obrazi się i na mnie jeżeli to napiszę co pomyślałam :*
Szczerze? Taka krytyka, która wypisujesz na podstawie czegoś jest lepsza od bezmyślnego słodzenia Ty wypisujesz, ale zaznaczasz „Ponieważ … Dlatego, że …. Bo …” A to jest ważne.
+ umiesz pisać
Nie lubię takich pracy. Po prostu temetyka mnie przeraża, boję sie.
To Nie wpływa oczywiscie na ocenę opka. Pracą faktycznie, lekko chaotyczna, ale widać ze pisać umiesz. Ładne porównania, opisy urozmaicone; zastepujesz podstawowe epitety bardziej wyszukanymi, wstawiasz śliczne przenośnie. Podoba mi sie to. Tam raz zgubilas „sie” potem coś jeszcze ale nie wylapywalam.
Praca dobra ale nie jakaś powalająca 😉 fajne zakończenie- ciekawi :*
Planujesz kolejne części? Wysylalas/wysylales coś tu kiedyś?
Mi tam się podobało Musisz popracować jeszcze nad… poukładaniem sobie tego wszystkiego- praca jest nie jasna i chaotyczna, gdzieniegdzie są błędy :p Ale mimo to podoba mi się pomysł. Zakończenie stanowi fragment, dzięki któremu przynajmniej ja chętnie poczytam dalej To 1 rozdział/prolog? :*
Ja zastrzeżeń nie mam Cieszę się, że jakaś nowa praca została przysłana- brakuje tu ich 😀
Co do tematyki to zgadzam się z Panią D.- też przerażają mnie te sprawy ;p taka mała fobia. Jednak cóż, opko jest dobre. Oczywiście, nie jest idealne- lekko chaotyczne mało wytłumaczone, ale zwalam to na fakt iż jest to pierwsza część bądź prolog, tak? Powtarzasz słowa często ale ładnie wychodzą ci opisy przeżyć. Ja akurat je lubię więc nie przeszkadza mi brak opisów miejsc i rzeczy- wolę uczucia.
Popieram Jane- ten dialog na przedzie… no well…taki troszkę nie potrzebny. jakby był rozwinięty to rozumiem, ale tak…? No trochę ni jak.
Jestem może czepliwa, ale włączysz w to herosową tematykę? bo nie tyle co ci wytykam, co jestem ciekawa w jaki sposób.
Apokalipsy są złe… Chyba że to spokalipsa zombi! Nadal na nią czekam! xP Nie lubie alienów (to jest bardzo straszne i złe) zmian klimatów (ale zima dla mnie by mogła nie istnieć albo tylko taka delkiatna..) itd.. Nie mam nic więcej do napisania co nie było powyrzej. Będe śledzić i mam taki sentyment do imion na L, S, N i W. XD
No cóż: temat oklepany (dzięki Igrzyską każdy robi zniszczony świat), opko zagmatwane i bardzo chaotyczne. Gdy już myślałam, że wiem, o co chodzi ty wwalałeś/aś nową kwestię, która to wszystko ,,niszczyła”.Nie podobało mi się zbytnio, choć źle nie było.
Dlaczego jestem taka ,,zUa”? Pisać raczej umiesz, bo styl masz niezły, więc to bardziej wygląda jak szkic. Bardzo nieskończony szkic. Do tego ten dialog na początku…. rozwiniesz to w kolejnych częściach? Czekam i tak na CD, ale mam chrapkę na bardziej logiczne opko 😉