Rozdział 3 – moje więzienie
Leżałam na tym łóżku jakieś dwadzieścia minut. Zastanawiając się co będzie dalej, jak tu zwiać. A najbardziej jak porozumieć się z Percym, by nie wpadł w pułapkę. Na tyle go znałam, że wiedziałam, że po mnie przyjdzie. Zaczęłam się powoli załamywać. Nie – stop jestem córką Ateny, nie mogę tak się zachowywać, trzeba coś wymyślić. Nie po to mam swoją inteligencje by siedzieć tak z założonymi rękami. Wstałam z niego i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Lustrując wszystko po kolei co mogło by mi pomóc w ucieczce. Dobra po pierwsze okno- podeszłam do niego. Obejrzałam go dokładnie, zachwyciłam się mimowolnie. Duże z drewna bukowego z delikatnymi uchwytami. Co ja robię zachwycam się oknami, gdy masz szukać sposobu wydostania się. Zaczęłam myśleć logicznie, są duże – to dobrze będę mogła przez nie przejść. Problem pojawił się, gdy okazało się, że posiadają kraty. Jak na mój gust – pomyślałam, że są z niebiańskiego spiżu. Cholera nie przetnę tego.
Nagle usłyszałam otwieranie zamka, odsunęłam się szybko od okna i usiadałam na łóżku. Do pokoju weszła Kelli z tacą z jedzeniem.
– Witaj – obudziłaś się
– Ty wredna jędzo ugryzłaś mnie – zaczęłam krzyczeć na nią. Podeszłam do niej by jej przywalić
Popchnęła mnie do tyłu, zachowuj się – powiedziała. Obiecałam Luke’owi, że cię nie skrzywdzę. Ale mogę zmienić zdanie. Postawiła tacę i wyszła. Gdy tylko opuściła pokój zabrałam się do dalszego przeszukiwania. Pomyślałam, że drzwi dadzą się jakoś otworzyć lub ściągnąć z zawiasów. I na mojego pecha dotknęłam je. Niecałą minute później do pokoju zaczął wpuszczać się gaz. O cholera – pomyślałam to mam problem. Pokój dość szybko się wypełnił gazem. A ja poczułam, że nie mam już władzy nad nogami i upadłam na podłogę, uderzając się w rękę. No super – pomyślałam będę tam leżeć dłuższy czas.
Gdy gaz wyparował po pięciu minutach, wszedł Luke.
– No, no, no Ann uprzedzałem cię byś nie dotykała niczego. Podniósł mnie z podłogi i zaniósł do łóżka. Położył na jedwabnej pościeli. I sam usiadł blisko mnie. Uparta jesteś maleńka – uśmiechnął się ironicznie.
– Chciałam się poruszyć, coś powiedzieć, ale nie mogłam wydać nawet słowa. Luke to zauważył.
– O! ciekawe nie wiedziałem, że gaz działa też na mowę. Fajnie nie będziesz nawet krzyczeć. Podoba mi się to.
Miałaś być grzeczna- zaczął mówić. Bardziej zaskoczył mnie tym, że zaczął przesuwać dłoń po moim policzku. O Annabeth teraz jesteś unieruchomiona, przez dłuższy czas nie będziesz mogła się ruszyć. Zobaczyłam dziwny błysk w jego oku, gdy to powiedział. A ja modliłam się w duszy, że nie chce zrobić to co mam na myśli. Nie mogłam się ruszyć byłam bezbronna.
To się przeliczyłam, przesunął rękę od szyi po mój brzuch. Zapomniałam, że nadal miałam na sobie kurtkę. O kurczę – zaczął ją rozpinać. Serce podeszło mi, aż do gardła. A ja pomyślałam gorączkowo by oprzytomniał i nie zrobił tego. Nie mogłam się ruszyć odepchnąć jego ręki, która wędrowała po moim cielę. Jedynie co mi pozostało to patrzyć na Luke’a, na jego zadowoloną minę i błagać w myślach by przestał, nim się zagalopuje. Podobało mu się, widziałam to w jego oczach. Moje serce przyśpieszyło, co poczuł, podniósł głowę i spojrzał mi w oczy, zobaczył w nich strach.
– Moja piękna się mnie boi – zapytał z lekkim uśmiechem. Ale ze mnie głuptas nie możesz mi odpowiedzieć. Utkwił wzrok w moim dekolcie. Ciekawi mnie to, czy Percy już ciebie smakował. Zobaczył jeszcze większe zaskoczenie w moich oczach, a także rumieńce na twarzy. O czyli nie, to mi się zaczyna bardziej podobać
Myślałam gorączkowo by ten gaz przestał już działać. Ale pamiętałam co powiedział, że na dwie godziny mnie unieruchomi. A upłynęło może czterdzieści minut od tego. A Luke robi się jeszcze bardziej swawolny. Tą zabawę przerwało otwarcie drzwi, weszła Kelli.
– Luke!
– Czego chcesz – zapytał w złości,
A ja wiedziałam, że jest wkurzony bo mu przerwała.
– Przepraszam, nie krzycz na mnie
– Raportuj i wynoś się – przeszkadzasz, warknął
No dobrze – zaczęła mu opowiadać. Wszystkie potwory są gotowe do zadania. Będą czekały na gościa specjalnego. Przyjęcie jeszcze z 2 godzinki i będzie gotowe. Brak tylko kilku jeszcze piekielnych psów, by nie było nudno. Ochronna została wzmocniona, rozesłałam więcej lastrygonowów na skrzydła domu. Korytarze co dziesięć minut patrolują nasi ludzie. Nikt nie wejdzie niezauważony.
– Dobrze się spisałaś Kelli – powiedział
– Dziękuję
Zdawało mi się, że Kelli się zaczerwieniła, gdy to powiedział.
– A teraz się wynoś – dość dobitnie to powiedział.
Przepraszam Ann na czym skończyliśmy, nachylił się nade mną i szepnął do ucha. Gdy był tak blisko poczułam jego wodę po goleniu. Zapach mi się spodobał, a natychmiast się w duszy przeklęłam co ja robię. Kocham Percy’ego i tylko on jest dla mnie najważniejszy. Pomyślałam, gdyby do czegoś niechcący doszło, czy by mi to kiedykolwiek wybaczył. Percy jest na tyle porywczy, gdyby się dowiedział zabił by Luke’a, bez mrugnięcia oka. I za to kochałam tego mojego głuptasa.
Zamknęłam oczy wolałam na to nie patrzyć, niech to zrobi szybko i sobie pójdzie – pomyślałam, łzy spływały mi po policzkach. Wybacz Percy. Ale Luke nie zwracał uwagi na nic, podsuwał mi bluzkę do góry.
Znowu usłyszałam pukanie do drzwi, a w nich znowu ukazała się Kelli. Luke miał taka minę jakby chciał ją zabić. Odwrócił się w jej stronę
– Czego do cholery znowu chcesz – warknął tak, że nawet Kelli się wystraszyła.
– Mamy gościa, wiesz kogo
– Aha już jest – dobrze już idę
Pierwsze co mi przyszło na myśl, że to Percy. Luke spojrzał na mają minę. O nie, nie Ann na twojego kochasia to jeszcze za szybko. Posłałem mu dość towarzystwa, żeby się troszkę pobawił. A teraz wybacz nasza zabawa musi poczekać na później. Ale nie bój się, gdy tylko zabije twojego chłoptasia wrócimy do tego co przerwaliśmy. Wstał z łóżka, nawet nie obejrzałam się jak poskoczył do Kelli i przyłożył jej sztylet do gardła.
– A ty! jeszcze raz mi przeszkodzisz, a osobiście pośle cię pierwszą klasa do Tartaru. Zrozumieliśmy się
Widziałam tylko jak Kelli przełyka ślinę.
– T-taak jest – wybełkotała
Odsunął się od niej, upadła na podłogę, trzymając się za gardło. A ja się w duchu śmiałam. Żałowałam, że ją tylko nie zabił. Miałam bym ją z głowy. A tak trzeba się jej samemu pozbyć. Zostałam sama na łóżku, próbowałam się powoli uspokoić. Wyszli drzwi się za nimi zamknęły. Zostałam tam, czekałam jak ten durny gaz przestanie działać
ciekawe co powiecie na trzeci rozdział
Błędy interpunkcyjne i w zapisywaniu dialogów.
Staraj się to poprawić, pisałam Ci o tym poprzednim razem, na razie nie widzę poprawy. Poza tym więcej opisów pomieszczeń, postaci. ja nie potrafię sobie wyobrazić jak to wyglądało.
miałam bym- chyba miała bym
Nie wiem czy były literówki i błędy ortograficzne, jeśli nawet były ja nie mam siły ich wypisywać
Robisz z Luka gwałciciela, jak możesz???
Naprawdę uważasz, że zachowywałby się tak, szczególnie w stosunku do Annabeth?
Ja i Nożownik, pisaliśmy Ci to pod poprzednią częścią.
Luke traktował Ann jak siostrę, nigdy by jej nie skrzywdził i nie pozwoliłby aby ktoś zrobił jej krzywdę.
Mimo to pisz, pisz i jeszcze raz pisz, w końcu dojdziesz do perfekcji.
* Ja
Nie mam do powiedzenia nic nadto, co pisałam pod ostatnimi częściami, a ten komentarz piszę żebyś wiedziała, że.wciąż czytam.
Śledzę twoje opowiadanie cały czas czas i przyznam że jest ciekawe ale musisz poprawić błędy o których mówi Annabeth1009 nie sposób się skupić na akcji bo przez cały czas myślę tylko o tych felernych dialogach na punkcie których moja polonistka dostaje świra więc błagam cie nie dręcz mnie dłużej!!
Ach, kochane błędy… . Nie będę powtarzała tego, co ostatnio. Poprawy jak narazie nie ma żadnej i nie podoba mi się, że Luke w tw opku jest taki… . Ale jeśli wytłumaczysz to logicznie w następnych częściach np. opętanie czy coś bardziej sensownego, to jeszcze to przeżyję. Choć z drugiej strony to Tw opko i Tw wyobrażenie – opisuj go jak chcesz 😉
Ann1009 dobrze mówi – pisz dalej, nie zniechęcaj się. Im więcej będziesz pisać, tym lepiej się to będzie czytać, ale musisz starać się wypleniać błędy.
Tak, przybyłem, żeby Cię opiepSZyć. XD
Rozumiem, że masz dyslekcję i dysortografię, ale nie można się tym cały czas tłumaczyć. Znam MULTUM osób, które cierpią na te przypadłości. I piszą tak, że można zemdleć z zachwytu. Poza tym, najbardziej rażącymi dla mnie błędami są błędy interpunkcyjne. Może się nie znam, ale wydaje mi się, że problemy z czytaniem i ortografią nie wpływają na umiejętność postawienia kropki, pytajnika lub wykrzynika na końcu zdania, czy oddzielenia przecinkiem zdań pojedynczych w zdaniu złożonym. Popraw mnie, jeśli się mylę.
Następnie, muszę poprawić zdanie: „Wstałam z niego i zaczęłam się rozglądać po pokoju. „. Samo zdanie jest właściwie poprawne. Błędem jest tutaj użycie słowa „niego”. Chodziło Ci pewnie o łóżko, ale wspomniałaś je parę zdań temu, więc czytelnik może się nie zorientować, o jakiego „niego” chodzi.
Przeczytałem w historii chatu, że UWAGA: SPOILER Luke’a opętał eidolon. KONIEC SPOILERU. Nawet fajnie wymyślone, tylko że zapomniałaś o dwóch sprawach:
1. Ludzie opętani przez te demony mają złote, szkliste oczy i inny głos. Nie ma opcji, żeby Annabeth tego nie zobaczyła. Np. gdy była sparaliżowana, nie miała nic innego do roboty, niż patrzenie na Luke’a. Musiałaby to zobaczyć.
2. Annabeth w Znaku Ateny wyczuwała eidolony. Pamiętasz, jak w jej narracji było napisane o psychotycznym bałwanie dyszącym jej w kark? Jak jej się nagle robiło zimno? Powinna była poczuć to samo, za każdym razem gdy była z Luke’iem w jednym pokoju.
Powinno być trochę więcej opisów postaci i pomieszczeń, ale nie są to duże braki.
Teraz czas na pochwały: bardzo poprawiłaś opisy uczuć. Stały się wciągające. Były napisane płynnym stylem. Podobały mi się. Co prawda, część z nich nie do końca pasowała do Annabeth, ale i tak były dobre. Brawo (nieironiczne).
Pisz dalej, może wyrośnie z tego opowiadania coś bardzo fajnego. Oczywiście, o ile będziesz dużo trenować, bo niestety do perfekcji jeszcze daleka droga.
ale zapomniałeś że potrafili się ukrywać, do puki nie zostały zdemaskowane, wtedy mieli złote oczy. Leo mówił normalnie gdy walił z balisty do nowego Rzymu, tylko zachowywał się jak wariat.
Zadam ci pytanie, która osoba poczuje jak ty to powiedziałeś chłód, gdy znajduję się sam na sam z druga osobą innej płci. A zwłaszcza, ze miała do niego słabość, co wkurzało a nawet powodowało zazdrość Percy’ego ?
a jeszcze to opowiadanie dzieje się tuż po pokonaniu Kronosa, nie było jeszcze tych wydarzeń z ejdolonami, nawet gdyby coś takiego poczuła nie wiedział by co to jest. zauważyła,że się inaczej zachowuję.
nie czytałeś chyba pierwszej części
Pomysł masz niezwykły i orginalny. Musisz popracować nad błędami ale grunt to orginalny pomysł. Powinaś dać wiencej opisów.Tak to spoko