Dedykacja dla Jane i Inez.
Niespodziewanie do pawilonu jadalnego wpadła jak burza zamaskowana osoba. Tajemniczy osobnik ubrany był w za dużą na niego dresową bluzę, z kapturem nałożonym na głowę, tak aby nie widać było jego twarzy.
Przybysz, a raczej przybyszka bo osoba była drobna i szczupła. Nie podobna do nastoletniego chłopaka, który codziennie ćwiczy walkę mieczem.
W każdym bądź razie, ta osoba zaczęła podążać w stronę siedzącej Reyny. Natychmiast wokół pretora pojawili się uzbrojeni herosi, tworząc krąg wokół niej. Takiego kręgu jedna osoba raczej by nie przerwała.
-Spokój, usiądźcie- dziewczyna siedząca na krześle podniosła głos i szybkim krokiem podeszła w stronę osoby w płaszczu. Tajemniczy jegomość zręcznym ruchem zdjął kaptur z głowy i oczom wszystkich ukazała się twarz dziewczyny. Miała ona karmelową karnację, jej oczy były w kolorze przybliżonym do złota, na jej ciepło uśmiechniętą twarz spływały gęstymi falami pukle jej brązowych włosów.
-Kim jesteś…?- pojawienie się kolejnej osoby w pawilonie przerwało pytanie Reyny, koło dziewczyny pojawił się wątły chłopak o czarnych włosach i nieci jaśniejszych spojówkach, miał on bluzkę w kolorze jego włosów i granatowe jeansy.-A, ty kim jesteś?
-Jestem Nico Di Angelo, a to moja przyrodnia siostra- Hazel Levesque- przedstawił siebie i dziewczynę. Reyna spojrzała na nich podejrzliwym wzrokiem. Nie ufała im, było to widać po minie na jej twarzy. Spojrzałam na innych półbogów na ich twarzach malowało się zdziwienie i nieufność do nowo przybyłych, niektórzy nadal trzymali broń w pogotowiu w razie niebezpieczeństwa. Chłopaka otaczała szara aura, a od niego samego czuć było śmiercią.
-Co was tu sprowadza? Lupa na pewno was tu nie wysłała.
-Wysłał nas Hades, eeee…- chłopak zaciął się na chwilę- znaczy Pluton-Reyna uniosła zdziwiona brwi, większość herosów zaczęło między sobą szeptać.
-Cisza!- Reyna podniosła głos, nigdy nie słyszała jak to robiła, ale najwyraźniej zadziało, bo w jadalni znów zapanowała grobowa cisza.-Jesteście jego dziećmi?
-Tak, ale czy możemy porozmawiać na osobności?- zwrócił się do Reyny.
-Jessico, podejdź do mnie- dopiero po chwili zorientowałam się, że mówi do mnie- Jessico- powtórzyła lekko zirytowana. Wstałam z krzesła i powoli podeszłam do niej. Pomimo tego, że wiedziałam, że nic mi nie zrobi to bałam się jej.-Ponieważ mam do ciebie zaufanie- zrobiłam chyba bardzo głupią minę bo kąciki ust Reyny i tej nowej dziewczyny podniosły się do góry.
-Masz do mnie zaufanie?- wydusiłam wreszcie.
-Tak, aż taka jesteś zdziwiona. Mam do ciebie prośbę, a mianowicie zaopiekuj się Hazel dopóki ja nie wrócę z rozmowy- po tych słowach dziewczyna zostawiła mnie z tą dziewczyną.
-Może usiądziesz i coś zjesz- zaproponowałam córce Hadesa.
Hazel miło się do mnie uśmiechnęła i usiadła na jednym z wolnych miejsc, tuż koło Franka Zhanga.
Chłopak zmusił się na uśmiech i powoli zaczął jeść jako sadzone z boczkiem na grzance, powoli popijając przy tym sok pomarańczowy ze swojej szklanki.
Dziękuję za dedykację, miło mi
Okej, pierwszy raz wpiszę Ci błędy, a przynajmniej te najdziwniejsze ^^
„Przybysz, a raczej przybyszka bo osoba była drobna i szczupła. Nie podobna do nastoletniego chłopaka, który codziennie ćwiczy walkę mieczem.” -> Te dwa zdania są nielogiczne, dziwne i co jeszcze, nie pasują tu.
.
„Niespodziewanie do pawilonu jadalnego wpadła jak burza zamaskowana osoba. Tajemniczy osobnik ubrany był w za dużą na niego dresową bluzę, z kapturem nałożonym na głowę, tak aby nie widać było jego twarzy.” -> Po czym powiedziała „Hejo, będziemy przyjaciółmi? Kiedy to czytałam, wyobrażałam sobie jakiegoś zbira. Dlaczego Hazel miałaby się maskować? Wpadać jak burza? Was?
.
„podeszła w stronę osoby w płaszczu.” -> Płaszczu czy bluzie?
.
„Tajemniczy jegomość zręcznym ruchem zdjął kaptur” -> wysnułaś podejrzenie, że to dziewczyna, więc się go trzymaj i nie rób z niej Conchity Wurst.
.
„-Kim jesteś…?- pojawienie się kolejnej osoby w pawilonie przerwało pytanie Reyny, koło dziewczyny pojawił się wątły chłopak o czarnych włosach i nieci jaśniejszych spojówkach, miał on bluzkę w kolorze jego włosów i granatowe jeansy.-A, ty kim jesteś?” ->
Nie wiemy, czy to pojawienie się przeszkodziło w dokończeniu pytania czy na odwrót.
Bluzkę w kolorze jego włosów? Lepiej powiedzieć „ciemną” czarną” lub chociaż „swoich „, ale na pewno jego. Nie mówimy przecież „Julia jest przyjaciółką Oliwii. Julia ma blond włosy, Oliwia czarne i oczy koloru jej włosów.” To brzmi, jakby Oliwa miała blond oczy.
Czym są „nieci”?
Chyba chodziło Ci o tęczówki, a spojówki?
Dobra, miałam jeszcze kilka tego typu błędów, ale mi się nie chce ich pisać. Jak widzisz, to mój pierwszy rozbudowany komentarz. I wierzę, że nie będziesz za tego rodzaju komentarzami tęsknić
Jane
Nie będę się powtarzać po Jane, bo cudownie wyłapała wszystko (?), no poza kilkoma interpunkcyjnymi błędami, ale pomińmy.
Było nieco lepiej, z akcentem na lepiej, bo widzę zalążki opisów, nad którymi wciąż pracuj. Do tego dodam, że w każdym opowiadaniu są zarówno chwile akcji oraz, jak to nazwałaś, nudy. Na spokojnie rozwijaj wątki główne, oplatając je w poboczne. Nie śpiesz się.
No i tradycyjnie na koniec:
‚Ja pragnę O P I S Ó W!’
Czekam na ciąg dalszy
Tia dziewczyny wszystko już zapisały więc nie będę się powtarzać ja mam jedno żądanie a mianowicie:
,,D Ł U Ż S Z E O P K A ! ! !” ( może będę strajkować… )
Tak czy siak czekam na CD 😉
Tajemniczy osobnik ubrany był w za dużą na niego dresową bluzę, z kapturem nałożonym na głowę, tak aby nie widać było – powtarzasz był/było. Potem również występuje ,,była”.
Przybysz, a raczej przybyszka bo osoba była drobna i szczupła. – dziwne zdanie. Tak jakby chłopcy nie mogli być niscy i szczupli, że niby taka postura od razu wskazuje na dziewczynę… . No i przed ,,bo” powinien być przecinek 😉
Z Tw wcześniejszej wypowiedzi wynika w miarę, że była to dziewczyna, ale potem nazywasz ją ,,jegomościem”. Dziwny dobór słów, przynajmniej według mnie.
na jej ciepło uśmiechniętą twarz spływały gęstymi falami pukle jej brązowych włosów. – ,,pukle brązowych włosów” – niepotrzebne drugi raz ,,jej”
,,Jestem Nico Di Angelo” – już się jaram Tw opkiem. Bogowie, dawno nie było normalnego Nicka w opku (a przynajmniej nie kojarzę) XDXD W takich chwilach brakuje mi Luny Tenebris (kto ją jeszcze pamięta?) i jej dręczenia Hadzia ;_;
Dobra, to na razie chyba tyle, Jane jeszcze trochę powypisywała.
Musisz popracować nad opisami i postarać się nie powtarzać słów. Do tego Tw dialogi są trochę nienaturalne i nie oddałaś tego mhroku Nicka. Ale pisz dalej, lubię dzieci Hadesa.
Dziękuję za dedykacje, to jest tak miło dostać.
Opko jest fajne. Brakuje jeszcze trochę opisów, ale jest coraz lepsze. Większość błędów wymieniły już poprzednie dziewczyny, więc nie będę się powtarzać.
Mam tylko taką uwagę, w książce Ricka Hazel pojawiła się w obozie PRZED zniknięciem Jasona, a Frank pojawił się PO jego zniknięciu.
P.S. Przepraszam, że tak późno