Pisane z nudów wieczorem.. nawet nie zabetowane… można się dopatrzeć lekkiego Lukercy którego w polsce jest naprawdę mało więc chiałam mnieć jakiś, chociaż minimalny wkład. Mam nadzieję że się spodoba 😉
Miłego czytania Herosi 😀
Życie jest z założenia krótkie i kruche, ale dociera to do nas dopiero kiedy ocieramy się o śmierć lub tracimy kogoś bliskiego. Niestety, razem z nim umiera także cząstka nas, ale czas płynie dalej, próbujemy ułożyć sobie życie na nowo, chodź w głębi serca wiemy że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Śmierć jest bezstronna, prędzej czy później i tak Cię znajdzie, nie zależnie od wyznań, poglądów, stanu majątkowego, wyglądu czy wieku. Umrzesz tak jak tego chce los. To dla tego tak się jej boimy , jest czymś nowym, nieznanym, nikt nie jest na nią przygotowany, bezpowrotnie zamyka pewien rozdział, a co będzie dalej? Możemy się jedynie domyślać.
Ale co jeśli masz szanse zmienić los? Uratować komuś życie? Nawet jeśli wasze relacje były, łagodnie mówiąc… skąp likowane? Po prostu dać mu drugą szanse, mimo tego że nikt nie powinien ingerować w sprawy życia i śmierci…
***
-Luke..!- podbiegłem do blondyna. Krwawił powolnym strumieniem z lewego boku, z ulgą zauważyłem że jego tęczówki znów są błękitne. Obok leżał sztylet… „ostrze przeklęta duszę półboga wyżenie” przebiegło mi przez głowę. Padłem przed nim na kolana błagając każdego boga który akurat raczył słuchać żeby przepowiednia nie wypełniła się do końca. Chłopak uśmiechnął się do mnie blado a ja poczułem nieprzyjemny ścisk w klatce piersiowej. „Jeden wybór kres życiu herosa przyniesie”. NIE! Hadesie! Hermesie! Tato… ktokolwiek… błagam… Obok pojawiła się Annabeth I Grover. Płakała. Jedyne co powstrzymywało mnie od nagłego napadu histerii była naiwna myśl że to tylko jeden z wielu koszmarów z których zaraz się obudzę. Widzę jak moja przyjaciółka kurczowo trzyma się ręki syna Hermesa, rozmawiają o czymś, ale słowa do mnie nie docierają. Z transu budzi mnie dopiero wypowiedziane przez niego moje imię. Cicho, przepraszającym tonem do którego wkradł się ból. Odgarnąłem z opalonej twarzy kosmyki jasnych włosów i zostawiłem dłoń na jego policzku dając nam obu poczucie własnej obecności.
-Jest dobrze… wszystko będzie jak dawniej… -popatrzył mi głęboko w oczy.
-Nie chcę żeby było jak dawniej… potrzebuję Cię, Luke…
-Będzie dobrze… obiecuję…- popatrzył jeszcze raz na swoją młodszą siostrę i więcej się nie poruszył.
. Przyjrzałem się nastoletniej twarzy z której zniknęły już prawie wszystkie dziecięce rysy. Poczułem nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej, ale oczy były suche, po prostu to jeszcze nie do końca do mnie dotarło.
…..Nie chciałem żeby dotarło…
***
Nie wiem ile jeszcze tam siedziałem… Kilka sekund? Minut? Może godzin? Czas dłużył się nieubłaganie jak w towarzystwie Kronosa, którego Luke jednym wyborem zrzucił go powrotem do Tartaru poświęcając własne życie. Nawet nie zauważyłem kiedy ktoś położył mi rękę na ramieniu i zaprowadził do Sali tronowej. Rozejrzałem się po pomieszczeniu, bogowie siedzieli na tronach zmęczeni walką z Tyfonem, tylko jeden Apollo na razie nie myślał o odpoczynku pomagając herosom z poważniejszymi ranami. Hermes siedział nieruchomo patrząc pustym wzrokiem w przestrzeń. Greg i Marta byli zadziwiająco cicho co oznaczało że bóg podróżników jest wyjątkowo nie w humorze. Poczułem nieprzyjemny ścisk w gardle. Gdzieś obok usłyszałem cichy, desperacki szloch córki Ateny i Thalie która łamiącym się głosem próbowała ją uspokoić. Pomyślałem o May Castellan, która czeka teraz na syna który już nigdy nie wróci.
***
Widziałem jak moi przyjaciele kolejno wychodzą na środek i rozmawiają o czymś z Zeusem, jednak słowa do mnie nie docierały, przed oczami ciągle miałem twarz Luke’a który mimo wszystko zdawał się uśmiechać drwiąco. Z tego stanu wybudziło mnie dopiero moje imię wypowiedziane przez boga mórz. Podszedłem bliżej.
-Wielki heros zasługuje na nagrodę!- Oznajmił.- Czy znajdzie się ktoś, kto odmówi tego mojemu synowi?
Patrzę po kolei na każdego z bogów. Oni nigdy się w niczym nie zgadzają, jednak, nikt się nie zgłosił.
-Rada się zgadza. –powiedział Zeus.-Percy Jacksonie, dostaniesz prezent od bogów.
Zastanowiłem się.
-Dowolny?
Zeus ponuro kiwnął głową.
-Wiem o co poprosisz. Największy z darów. Tak, jeśli chcesz możesz to dostać, Perseuszu Jacksonie… jeśli tego pragniesz, możesz zostać bogiem!
-yyy… bogiem?
-Bogiem półgłówkiem, najwyraźniej. Ale tak. A potem będę musiał Cię znosić przez całą wieczność.
-Stałem przez chwilę w milczeniu.
-Nie.-odpowiedziałem.
-Nie?- zapytał bóg gromów.-Ty… odrzucasz nasz Chojny dar?
-To oczywiście.. wielki zaszczyt-powiedziałem.- Nie zrozumcie mnie źle. Tylko że… przede mną jeszcze mnóstwo życia. Nie chciał bym wgrzęznąć w drugiej klasie liceum.- Bogowie spojrzeli na mnie gniewnie.- Chcę jednak pewnego daru…
Doskonale!- warknął Zeus- Spełnimy twoją rozsądną prośbę. Oczywiście jeśli będzie to leżało w granicach naszych możliwości. Więc, czego sobie życzysz?
Spojrzałem jeszcze raz na Annabeth i Thalię. Przyglądały mi się z lekką ciekawością czekając na moją decyzję. Potem przeniosłem wzrok na Hermesa który nadal patrzył w przestrzeń. Zdawało się jak by to co się dzieje w ogóle do niego nie docierało, chociaż znałem go na tyle dobrze żeby wiedzieć, że słucha. Ścisk w sercu stawał się coraz silniejszy. Wtedy odwróciłem się powrotem do króla bogów i mojego taty i powiedziałem coś co wywołało niemałe poruszenie, nawet bóg podróżników popatrzył na mnie z niedowierzeniem. Greg i Marta zaczęli na wpół radośnie, na wpół ze zdziwieniem pełzać wokół kaduceusza opartego o tron Hermesa.
-Luke… Chcę żebyście zwrócili mu życie.
Gabe Frost
Bardzo fajnie się czytało:-)
Bardzo fajne zakończenie. Według mnie takie mogłoby być moja przyjaciółka miałaby zaciesz, gdyby Ostatni Olimpijczyk tak się skończył…
Dziękuje bardzo za miłe komentarze :*
Luke nie powinien umierać ;-; bez niego to już nie to samo… :/
Twoje opowiadanie jest świetne genialne zakończenie 😀
Dziękuje :*
Rick Riordan powinien to przetłumaczyć na Amerykański i napisać jak należy. Dzięki Tobie znów myślę o Luku nie jako o umarlaku
Jak dla mnie tak nie powinno się skończyć. Rick dobrze to napisał. Nie pomyślałaś/yście o tych którzy są nie uznani?
Luke był zdrajcą. Musiał odpokutować swoje winy. Kto wie… Może wylądował za to w Tartarze? I co to by było za odpokutowanie jakby zaraz po śmierci miałby dostać ponowne życie? Co jeśli by spowodował większe straty?
W moim wrażeniu wygląda to tak jakby Percy zakochał się Luke. ;_; Pewnie dlatego nie przypadło mi do gustu.
Ogółem fajnie napisane, choć wygląda to tak jakbyś pisała to od tak.
„. Przyjrzałem się nastoletniej twarzy z której zniknęły już prawie wszystkie dziecięce rysy. Poczułem nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej, ale oczy były suche, po prostu to jeszcze nie do końca do mnie dotarło.
…..Nie chciałem żeby dotarło…” – ten moment jest nieprzyjemny stylistycznie. Chodzi o tą kropkę na początku… Oraz trzy kropek ;_; Zamordował mnie ;_;
Annieee
1. Wiem że Luke zdradził… ale został zmanipulowany przez Kronosa „Luke bał się Ciebie-oznajmił głos tytana-Jego zazdrość i nienawiść były potężnymi narzędziami. Dzięki nim był posłuszny. Dziękuję Ci za to.”
Poza tym… potem zrozumiał swój błąd. Gdyby Kronos wybrał innego herosa najprawdopodobniej by się odrodził bo nikt nie wiedział by jak go zabić.
2. To miało wyglądać tak jak by Percy zakochał się w Luke’u. Napisałam przecież na początku że można się tu dopatrzeć lekkiego Lukercy. Rozumiem że nie każdy może lubić ten paring ale ja lubię i uważam że pasowali by do siebie.
3. Masz rację… to wygląda tak jak bym to pisała od tak, o tym też wspomniałam na początku „Pisane z nudów wieczorem..”
4. A co do tego 3 kropka na początku to wiem… zorientowałam się po wysłaniu.. :/ ;-;
Ja tam uważam, że Annieee ma rację. Szczerze to takie zakońćzenie nie przypadło mi do gustu, ale masz prawo uważać odwotnie. Mi osobiście bardziej pasowało zakończenie wymyślone przez Ricka Riordana i nie przepadam też za Lukiem.
Annieee
1. Wiem że Luke zdradził… ale został zmanipulowany przez Kronosa „Luke bał się Ciebie-oznajmił głos tytana-Jego zazdrość i nienawiść były potężnymi narzędziami. Dzięki nim był posłuszny. Dziękuję Ci za to.”
Poza tym… potem zrozumiał swój błąd. Gdyby Kronos wybrał innego herosa najprawdopodobniej by się odrodził bo nikt nie wiedział by jak go zabić.
2. To miało wyglądać tak jak by Percy zakochał się w Luke’u. Napisałam przecież na początku że można się tu dopatrzeć lekkiego Lukercy. Rozumiem że nie każdy może lubić ten paring ale ja lubię i uważam że pasowali by do siebie.
3. Masz rację… to wygląda tak jak bym to pisała od tak, o tym też wspomniałam na początku „Pisane z nudów wieczorem..”
4. A co do tego 3 kropka na początku to wiem… zorientowałam się po wysłaniu.. :/ ;-;
Gdyby nie brak bety, byłoby całkiem nieźle, choć plota trochę oklepana
Ale wielki plus za Lukercy’ego <3
Jakie słodkie! ale nie wierzę w ten pairing 😛