Hej!
To moje pierwsze opowiadanko, więc jestem bardzo ciekawy jakie będą wasze komentarze – proszę o szczerość. Jest nad wyraz krótkie, lecz jestem zdania, iż prolog nie musi być długi.
Dedykacja dla kochanej Amello, dzięki której poznałem tę wspaniałą stronę. Naprawdę, jestem Ci bardzo wdzięczny!
Apollon
W moim śnie znowu znalazłem się w tym przeklętym miejscu. Naprawdę, czy moja wyobraźnia nie może być trochę bardziej zróżnicowana? Nawet w mojej głowie musi panować nieustająca rutyna?
Załamany, milionowy raz rozejrzałem się po otoczeniu. Panowała noc, więc trudno było cokolwiek dostrzec, lecz znałem tutaj na pamięć każdy zakamarek. Przede mną rozciągała się wąziutka dróżka, usłana jesiennymi liśćmi, które jeszcze wirowały na wietrze, spadając z drzew, mieszczących się po bokach. Na czystym niebie lśniły gwiazdy, z księżycem na czele. W tle można było zobaczyć rozciągający się las. Za moimi plecami przedstawiał się ten sam obraz, kropka w kropkę. Nie da się ukryć, zapierało to wszystko dech w piersiach.
Lecz na tym kończyła się normalność. Bo czy można nazwać było normalnym poruszające się konstelacje gwiazd, lecz tylko te greckie? Tak właśnie się działo. Spojrzałem w górę. W jednej chwili zamiast gwiazd pojawiły się w pełni barwne postacie, jakby je wcześniej zapauzowano. Były one na całym niebie. Nagle gwieździsty Orion wypuścił swoją strzałę, Herakles zamachnął się maczugą, Perseusz poleciał na swoich skrzydlatych bucikach, a Andromeda przywiązana do skały krzyczała ile sił w płucach, bojąc się, iż zostanie pożarta przez smoka Ketosa. Dalej widać było pegaza, machającego skrzydłami, szykującego się do lotu. Czułem się jakbym był w jakimś irracjonalnym kinie, który ogląda się zadzierając głowę w górę.
I wtedy zaczął się gwóźdź programu. Jak zawsze patrzyłem na to ze zdziwieniem, którego nie mogłem się pozbyć. Postacie zaczęły poruszać się coraz szybciej, krzyczały, tworzyły spójną polifonię, wdzierającą się do mojej głowy. Wtem, wszystkie wybuchły. I spadł deszcz meteorytów. A co najśmieszniejsze – wszystkie spadały skierowane na mnie. Zamknąłem oczy. „To tylko sen, sen, który miałeś już milion razy, nie masz się czego bać, to tylko sen, wiesz co się stanie!” – mruczałem pod nosem. Niestety, nie mogłem nie odczuwać przerażenia. Wyobraź sobie, że leci na ciebie ogromny, dwutonowy głaz. To teraz wyobraź sobie, że Wciąż w uszach brzęczały mi niezidentyfikowane dźwięki jakichś greckich postaci. Zamknąłem oczy, wyczekując na wiadome wydarzenie. Czekałem.
Nagle wszystko ucichło. Otworzyłem oczy i skarciłem samego siebie w duchu – meteoryty były zaledwie pięć metrów ode mnie, a było ich tysiące, skłębionych w jedną chmarę, rozpędzone z niewiarygodną prędkością, lecące w moją stronę. I wtedy wszystko ustało, jak w stop-klatce. A potem rozpadło się w proch. Ale nie tylko meteoryty, haha, nie myślcie sobie, to by było za piękne. Rozpadło się dosłownie wszystko. Lasy dróżka, liście, niebo, trawa – wszystko najpierw wyblakło, a potem zaczęło się rozsypywać na czarny proch.
Znalazłem się w pustce. Zostałem tylko ja i czarna otchłań. A, no i zapomniałem o jednym malutkim szczególiku – o głosie. Dobiegał zewsząd, dudnił echem w nicości i po długiej chwili zatapiał się w niej. I na pewno nie mówił o tym, jak to fajnie by było, gdyby poszedł ze mną do kina.
„Charlesie Andrew Wood, zginiesz.”
To wszystko. Nic więcej. Nie ma żadnego, „ale na pocieszenie zdarzy się to dopiero za 50 lat” albo „nie martw się, tylko żartowałem”. Jest tylko to ciche i spokojne, przepełnione stoicką euforią zdanie: „Charlesie Andrew Wood, zginiesz.”.
Na tym kończy się mój schematyczny sen, powtarzający się co noc. Jakoś nie napawa mnie ekstazą.
Fajny początek. Czekam na CD.
Franek, wiesz, że bardzo mi się podoba – pomysłowe, wyjątkowe itd 😛
Moja przyjaciółka, dręczy mnie, że jej się też bardzo podoba i każe mi to napisać, więc : jej się też bardzo podoba. Już mówiłam, że nie ma akapitów, ale nie chce mi się deugi raz dokładniej czytać. Czekam na cd
Amello, jak wiesz, nie pisałem w Wordzie tylko w notatkah – zrobilem akapity, tyle ze problem był taki, iż wysłałem Admince te opko w tekście , a nie w załączniku. Pewnie dlatego podczas skopiowana tutaj, usunęły sie akapity. Ale bardzo dziękuję
Po pierwsze: bardzo się ciesze, że zawitał u nas kolejny chłopak.
Po drugie: bardzo fajny początek, zwłaszcza te konstelacje. Dla mnie fajnie zacząłeś i z niecierpliwością czekam na CD. 😀
Osobiście… bardzo mi się podobało Dużo opisów, no i przede wszystkim lekko się czyta. Z chęcią przeczytam cd
Pisz dalej, bo będę Ci się śnić po nocach. ;d
Świetne! Naprawdę udany początek Piszesz ciekawie, lekko, tak jak lubię! Czekam na CD.
PS. Witamy na stronie 😀
Początek bardzo udany 😀 Fajnie, że następny facet :* Czekam na cd
Dziękuję wszystkim za tak ciepłe i miłe komentarze pod tym opowiadaniem . Nawet nie wiecie jak mi miło! 😀
Oł, jak ja tu dawno nie wchodziłam. Ktoś mnie jeszcze pamięta? 😉
Podobał mi się ten prolog, naprawdę. Coraz rzadziej mi się to zdarza, zresztą w ogóle czytać opowiadania. Nie wciągają mnie już. Jakoś tak się zneutralizowałam wobec prozy szufladkowej 😀 Ale przeczytałam to, bo:
a) wymyśliłeś fajny, chwytliwy tytuł, który zachęca do opka i
b) skojarzył mi się z piosenką Lady Pank, którą to akurat lubię oraz
c) przeczytałam, że to Twoje pierwsze opowiadanie. Jakoś nie mogłam wobec tego przejść obojętnie.
Ciekawie piszesz, nawet lekko, zabawnie. Główny bohater budzi sympatię, choć trochę piszesz, jakbyś chciał upodobnić go do Percy’ego. Słownictwo masz całkiem bogate, to jest plus, kiedy czytelnik musi czasem nawet zerknąć do słownika, rozwijasz jego i siebie pod jakimś względem. Nie mogę się doczekać, aż polepszy Ci się jeszcze styl, będziesz debeściak xP
Pozdrawiam cieplutko
Eur
super
masz potencjał
pomysł z konstelacjami powala mnie i moje myszy
pozdrowionka
Niya
PS. Wyślij jakiś rysunek. Nie narzucam się, ale rysunki potrafią polepszyć wizerunek. I jeszcze jedna rada – staraj się często wchodzić na stronkę, komentować, czytać opka i najważniejsze: nadsyłać DUŻO opek i swoich „dzieł sztuki”. Jak nie wyślesz szybko następnej części, to już jesteś martwy! 😉
Haha dzięki, zastosuję się do Twoich rad – wypełniam właśnie jedną z nich , mianowicie komentuje XD. Z rysunkami to u mnie tak słabo, ale cos tam spróbuję . BĘDĘ ŻYĆ 😀
A nie mówiłam, że świetne?! Gratuluję! Tyle pozytywnych komentarzy!!!
hej
piszcie do mnie na fb, będę sb was dodawać jakby coś to jestem Emila Sz
co do komentowania, weź moje obrazki skomentuj, prooooszęęę….. 😛
Nie mam fejsa
Nie masz? Ja też
Ja komentuje z opóźnieniem, ale jednak, więc żyję.
Cóż, właściwie oprócz budowy ( akapity i troszeczkę krótkie, ale to prolog) to nie mam się do czego przyczepić, dlatego…
Jestem pod wrażeniem pomysłu i prawie bezbłędnego wykonania.
Z niecierpliwością czekam na następną część, nawet jeśli piszesz wolno.
On wolno nie pisze! Wstawiłam jedno zdjęcie na instagama, w sobotę wieczorem zaczęliśmy pod nim rozmowę pisaliśmy do bardzo puźna powiedziałam mu rr, a on wpadł na pomysł i w środku nocy przeczytał mi ok 1/3 przez telefon, a następnego dnia wysłał już gotowe na bloga. Pojawiło się w poniedziałek. Z tego co mi powiedział niestety następna praca będzie dopiero w przyszłym tygodniu.
Hahahah, Amello, jestes taka kochana . Niestety, ale cały ten tydzień mam zawalony testami i nie mogę nic napisać .
Ps. Jak juz mówiłem, Twoje rysunki są przepiękne Amelko Hahaha 😉
Ty też jesteś kohany Franiu :p
No, no niezłe. Czytało się całkiem fajnie i tak jak Raisa muszę stwierdzić, że trudno się do czegokolwiek przyczepić, choć mi niezbyt pasuje długość. Wiem, to prolog, ale i tak jest dość krótki. Następna część ma być cztery razy taka, aby miało się co czytać ^^
Bardzo fajne też już dawno nic dodawałam i jakoś żyje 😉 no nie mówię, że te opka są najlepszej ligi. No ale. Nie wiem co jeszcze dodać więc witam Cię w tej stronie
Ps. Masz super przyjaciółkę
To o mnie?
tak ale w dobrym sensie nie chciałam cię obrazić
,,Masz super przyjaciółkę” to pochwała, Nylla. Po co piszesz, że nie chcesz jej obrazić? Sorry, but I don’t understand you.
Pytam się bo zrobiło mi się bardzo miło 😀 dziękuję Nyll. :*