Wstawiam wszystkie moje teksty, a ten jest … troszeczkę żenujący może, ale trudno. Jak wszystko, to wszystko. Będą jeszcze dwa, nieco inne, rozdziały.
” Ostatni dzień „
Dzisiaj był pierwszy dzień ferii zimowych. Czekałam na nie już bardzo długo i nie mogłam się ich doczekać. Wreszcie mogłam znowu pojechać do Obozu Herosów. I znowu spotkać się z Percym. Mieliśmy być razem przez całe trzy tygodnie! To znaczy, oczywiście teraz gdy mieszkałam w Nowym Jorku, mogliśmy się częściej widywać i w ogóle, ale… to nie było to samo.
Teraz po całym dniu spędzonym razem, odpoczywaliśmy przy jeziorze. Opierałam się o kolana Percy’ego, a on bawił się moimi włosami. W wodzie odbijało się zachodzącego słońce, a ja… ja byłam w tej chwili po prostu szczęśliwa.
Nagle Percy zerwał się, pozbawiając mnie miękkiego i ciepłego oparcia. Upadłam na trawę i uderzyłam się w głowę. Zabolało.
– Czemu wstałeś? – Burknęłam, masując sobie głowę. Percy zaśmiał się i pomógł mi wstać. – No więc? – spojrzałam na niego zniecierpliwiona.
– Zaraz zacznie się ognisko!
Ach o to chodziło. Pokręciłam głową. Kompletnie nie chciało mi się iść. Wolałam tu zostać, wtulić się w niego i nacieszyć się chwilą. Percy, jakby czytając w moich myślach przyciągnął mnie do siebie. Był już teraz ode mnie nieco wyższy i musiałam trochę zadrzeć głowę, że zobaczyć z tak bliska jego twarz. Spojrzałam w jego zielone oczy i kompletnie w nich utonęłam. Widać w nich było tyle radości, szczęścia i … miłości.
– Chodź. – wyszeptał stykając swoje czoło z moim. – Jeszcze się z nikim dziś nie przywitałem, pamiętasz? Cały dzień spędziłem z tobą.
– To źle? – zapytałam poirytowana. Zaśmiał się, kręcąc głową.
– Nie. Ale ty także z nikim dzisiaj nie rozmawiałaś. Spędzimy czas ze znajomymi. Będzie fajnie. A my mamy jeszcze jutro i pojutrze i popojutrze. Mnóstwo czasu i będę zwracać uwagę, tylko i wyłącznie na ciebie. Obiecuję. – I jakby na potwierdzenie swoich słów, chwycił za jeden z moich kosmyków i zaczął się nim bawić. Westchnęłam.
– No dobrze.
Uśmiechnął się, jak dziecko, a ja poczułam ciepło w sercu. Pochylił się i mnie pocałował.
Dotarliśmy na ognisko, tuż przed początkiem. Powitały nas radosne okrzyki. Katie i Juniper zaciągnęły mnie do kąta i zaczęły bombardować pytaniami w stylu : Jak tam szkoła?( Katie ) Co porabiałaś? ( Katie) Świetnie wyglądasz! ( Juniper ) Percy bardzo wyprzystojniał prawda? ( Juniper. ) Po chwili do konwersacji dołączyła nawet Clarisse. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, jak Percy rozmawia z Travisem i Connorem. Gdy zobaczył, że na niego patrzę lekko kiwnął głową w kierunku dziewczyn i uśmiechnął się porozumiewawczo, jakby chciał powiedzieć : A nie mówiłem?
W odpowiedzi wystawiłam mu język. Podniósł brwi i podszedł do mnie. Objął mnie w pasie i też wystawił do mnie język. No cóż raczej nie wygralibyśmy konkursu na najdojrzalszą parę roku.
– Cześć dziewczyny! – przywitał się z moimi rozmówczyniami. Zaczęły zasypywać go gradem pytań. W końcu zleciał się tłum obozowiczów i ognisko się zaczęło. Rozsiadłam się wygodnie koło Percy ‚ego. Piekliśmy kiełbaski, opowiadaliśmy kawały i opowieści. W końcu nadszedł czas na śpiewanie. Widziałam, że domek Apolla już się do tego szykuje, gdy nagle Chejron chrząknął dwa razy i wstał.
– Czy może ktoś inny chciałby zaśpiewać? Albo na czymś zagrać? – Zamrugałam dwa razy. Domek Apollina zawsze śpiewał. Znaczy się, my ( czyli pozostałe domki ) też się w końcu dołączaliśmy, ale nigdy nie było takiej sytuacji, żeby ktoś sam coś prezentował. Byłam pewna, że nikt i tak się nie zgłosi, dlatego też tym większe było moje zdumienie, gdy Chejron uśmiechnął się i kiwnął na mnie.
– Dobrze, w takim razie ty.
Ja? Ale ja się wcale nie zgłaszałam. Dopiero gdy koło mnie ktoś się poruszył, zrozumiałam, że Chejronowi chodziło o …
– Percy? Ty umiesz śpiewać?
Uśmiechnął się do mnie.
– Grać na gitarze też.
Wokół mnie rozbrzmiały szepty. Nikt nie wiedział o talencie muzycznym Percy’ego. Ja sama byłam przekonana, że mój chłopak jest całkowicie antymuzyczny. Percy zobaczył mój wyraz twarzy i zaśmiał się.
– Paul mnie nauczył. Jest zaskakująco dobry.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć Chejron wtrącił się do rozmowy.
– Czy ktoś mógłby podać Percy’emu gitarę?
Gitara przewędrowała przez całe ognisko, zanim dotarła do moich rąk. Spojrzałam na nią sceptycznie, ale po chwili wahania podałam ją Percy’emu.
– No to graj. – powiedziałam.
Uśmiechnął się do mnie i wziął gitarę. Usiadł wygodnie i zaczął grać. Pierwsze kilka dźwięków i musiałam przyznać, że miał rację. Potrafił grać.Podniósł wzrok i uśmiechnął się do mnie. A potem zaczął śpiewać.
Just The Way You Are – Bruno Mars (Boyce Avenue acoustic/piano cover) on iTunes
Link : watch?v=GhFSgnvKqm4&feature=relmfu
Oh her eyes, her eyes
Make the stars look like they’re not shining
Byłam oszołomiona. On naprawdę miał głos.
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day
Uśmiechnął się, a za mną dziewczyny od Afrodyty zaczęły cicho piszczeć. Wywróciłam oczami, ale ani na chwilę nie spuściłam wzroku z Percy’ego.
Yeah I know, I know
When I compliment her
She wont believe me
And its so, its so
Sad to think she don’t see what I see
But every time she asks me do I look okay
I say
George, chłopak od Apollina zaczął nagle grać na kibordzie, choć nie wiedziałam, skąd go wytrzasnął.
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
Percy patrzył tylko na mnie
The whole world stops and stares for awhile
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
I wtedy zdałam sobie sprawę, że śpiewał do mnie. Tylko do mnie.
Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think its so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day
Ludzie zaczęli się dołączać do śpiewu. Głos za głosem, robiło się coraz głośniej
Oh you know, you know, you know
Id never ask you to change
If perfect is what you’re searching for
Then just stay the same
So don’t even bother asking
If you look okay
You know I say
Teraz śpiewał już cały obóz. Ludzie śmiali się.
When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for awhile
Cause girl you’re amazing
Just the way you are
The way you are
The way you are
Girl you’re amazing
Just the way you are
The way you are
The way you are
Girl you’re amazing
Just the way you are
When I see your face
Wszyscy zamilki i słychać już było tylko głos Percy’ego
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for awhile
Cause girl you’re amazing
Percy uśmiechnął się, tylko do mnie, a ja uśmiechnęłam się tylko do niego.
Just the way you are
Przez chwilę panowała cisza, a potem rozbrzmiały oklaski.
-Świetnie. -Chejron uśmiechnął się. – Czy ktoś jeszcze chce coś zaśpiewać?
W górę wystrzelił las rąk. Percy podał komuś gitarę i w tle zaczęła lecieć energiczna muzyka.
Pochyliłam się nad chłopakiem i pocałowałam go szybko w policzek.
– Dziękuje.
W tym momencie zaczęłam słuchać trailera do dr. House o tytule ” Ten reasons to love dr. House”, a link jest taki : /watch?v=vz4uABC4Huc
Ognisko jeszcze długo trwało, zanim Percy w końcu odprowadził mnie pod mój domek. Wiatr delikatnie mierzwił mu włosy i stojąc tak przed drzwiami, poczułam, że jestem szczęśliwa.
– Dzisiaj było bardzo przyjemnie. – powiedziałam. – W ogóle nie wiedziałam, że potrafisz grać na gitarze glonomóżdżku! Albo śpiewać!
Percy wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Wiesz ja też o tym nie wiedziałem. Ale myślę, że Apollo mógł mi nieco pomagać i w ogóle. Wisi mi przysługę.
Uderzyłam go w ramię.
– Ty oszuście! – powiedziałam próbując zabrzmieć surowo, ale nic mi z tego nie wyszło i zaczęłam się śmiać. – Ale serio, dzisiaj było naprawdę fajnie.
– Jutro też tak będzie. – Percy uśmiechnął się do mnie ciepło.
– Obiecujesz?
Przez chwilę wpatrywał się we mnie w milczeniu. – Obiecuję. – wyszeptał.
– A jeśli nie dotrzymasz obietnicy?
Wzniósł oczy do nieba i przyciągnął mnie do siebie.
– A jeśli nie dotrzymam obietnicy, to będziesz mogła mi dokopać.
Uśmiechnęłam się. – Zawsze mogę ci dokopać.
Roześmiał się. – Też prawda.
Przez chwilę patrzył się na mnie z dziwnym błyskiem w oku. Zrobiło mi się gorąco.
– Czemu tak się na mnie pat… – uciszył mnie pocałunkiem. Zamknęłam oczy i przyciągnęłam go do siebie.
Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy, oboje ciężko dyszeliśmy, a ja wciąż miałam zamknięte oczy.
– Nigdy o tobie nie zapomnę, Annabeth. – wyszeptał.
Gdy otworzyłam oczy, już go nie było.
Mosqua
Mam wrażenie że kiedyś to czytałam tylko z drobnymi zmianami :D. Zamieściłaś to też na fanficition, prawda?
Wyszło tak mega słodko i… No nie mam pojęcia jak to opisać, ale było tak ciepło w serduszku chyba najbardziej pasuje ;3. Czemu nie ma takich chłopaków jak Percy T.T
Owwwwwwww słodko
Czytając, zastanawiałam się : to Ann czy Thalia….
Ale chyba Ann, co nie?
Bardzo słodkie! Napisz więcej takich miniaturek
Uwielbiam twoje opka! Czy są na stronie jakieś twoje serie oprócz Alfy i Omegi?
Jest jeszcze Inferno Interny. To kontynuacja AiO.