Hejka wszystkim. To jedno z moich natchnień. Nie będę pisała kim jestem. Jeśli będą tak 3-5 to wam napisze w komentarzu.(Od razu mówię, że nie jestem tu długo więc część z was może mnie nie kojarzyć). Mam nadzieję, że nie ma za dużo błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, no i, że wam się spodoba. Dedykuje to Chione i Annabeth24
Drogi Herosie,
Piszę do ciebie, ponieważ chce ci coś ważnego powiedzieć. To dla mnie trudne, gdyż nie umiem mówić o swoich uczuciach. Przepraszam, że nie robię tego osobiście. Jestem słaba. Wolę uciec niż stanąć przed tobą. Ten list jest właśnie formą ucieczki. Nie dałabym rady sobie psychicznie. To dla mnie za trudne.
Chcę Ci przekazać, to co czuję do Ciebie. Zakochałam się w tobie. Wiem, że to głupie, ale taka jest prawda. Nie umiem tego wyrazić. Za każdym razem jak Cię widzę, czuję motyle w brzuchu, kręci mi się w głowie, serce przyspiesza. Nie mogę się powstrzymać od spojrzenia na twoje czarne, krótkie włosy i zielone oczy. Nie jest mi łatwo, kiedy widzę Cię z twoją dziewczyną. Wtedy czuję ból. Ból, który nie chce ustąpić, ale wiem, że tak jest lepiej. Ty już za wiele wycierpiałeś, teraz ja mogę.
Wyznanie swoich odczuć do drugiej osoby to jak na razie najcięższa rzecz jaką zrobiłam, a w dodatku, nie robię tego osobiście. Najgorsze jest to, że mnie znasz. Rozmawiasz ze mną, uśmiechasz się na powitanie, mówisz „ Cześć ”, ale to zawsze przemija. Nie możesz wiecznie ze mną przebywać, bo o tym nie wiesz. Potem odchodzisz albo ja odchodzę. Chowam się i płaczę. Płaczę w samotności. Wolę to niż krzyczeć lub się okaleczać.
Cieszę się z tego, że masz swoją drugą połówkę, lecz żałuję, że to nie mogę być ja. Kiedy widzę was całujących się, wyobrażam sobie siebie zamiast niej. To samo kiedy się obejmujecie, przytulacie lub trzymacie za ręce. To samolubne, ale nie mogę się powstrzymać. W takich momentach chcę się poczuć wyjątkowo, chcę widzieć twój wzrok skierowany do mnie mówiący „ Kocham Cię i Nikt tego nie zmieni ”.
To wszystko co mam Ci do przekazania. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły. Musiałam to zrobić dla siebie i Ciebie. Proszę nie mów tego nikomu. Niech to będzie nasz mały sekret. Tylko o tyle Cię proszę.
Uściski,
Twoja Przyjaciółka
P.S.
Nie szukaj mnie, bo to nie będzie miało sensu. Lepiej poczekaj, a może wkrótce znowu się odezwę.
Uuu… czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Całkowicie oddalaś uczucia autora listu (ciekawe kim on jest ;-))do (jeśli dobrze zgaduję) Percy’ego. Mi się to bardzo podoba:-)
Po przeczytaniu tego narzuciło mi się jedno pytanie, a raczej stwierdzenie: Czyżby ktoś to czytał, ewentualnie oglądał, Charliego? Jeżeli nie, to gratuluję idealnej wręcz kalki z owego dzieła. Z tą różnicą, że wersja Stephena Choobsky’ego jest zdecydowanie lepsza. I drugie pytaniostwierdzenie: Czy wy nie wiecie o istnieniu błędów innych niż interpunkcyjne i ortograficzne? Czy nigdy nie zaznaczono wam na wypracowaniu błędów stylistycznych, składniowych, logicznych, wyrazowych, fleksyjnych, frazeologicznych czy rzeczowych? Najwyraźniej nie Tobie, tajemnicza autorko. Napomknę tylko, że błędy interpunkcyjne, ortograficzne pewnie też, były, ale nie wypiszę ich, bo inni i tak to zrobią. Zajmę się tą zapomnianą resztą.
Zacznijmy od wstępu autorskiego: Po kiego witasz wszystkich? To nie wygląda najlepiej i jest w kij potrzebne. Ten tekst jest Twoim natchnieniem, powiadasz. A do czego Cię natchnął? I po co to piszesz? Chyba jednak jest on efektem tego, że doznałaś natchnienia (po przeczytaniu/obejrzeniu Charliego, jak mniemam). Na podstawie kolejnego zdania mogłabym stworzyć samodzielny tekst tak długi, jak Twój list. Ale ograniczę się do małej dygresji. Napiszesz kim jesteś, jeśli będą trzy – pięć co? A może zbierasz ekipę do gry w trzy – pięć -osiem? Jeżeli o to chodzi, to zgłaszam się na ochotnika. A tak w ogóle to w tekście pisanym liczby zapisujemy słownie, chyba że mamy na myśli działania matematyczne. A przed i po myślniku stawiamy spację. Więc gdy widzę zapis ‚3-5’ myślę ‚minus dwa’. Za tymi tajemniczymi cyferkami mamy mega bonus; trzy błędy w jednym! Fleksyjny, logiczny i stylistyczny. Ten pierwszy – słowo ‚napisze’ – kto napisze? Ty? Myślę, że to miałaś na myśli. Siebie. A końcówka pierwszej osoby liczby pojedynczej czasu przyszłego prostego to ‚-ę’. Czyli powinnaś użyć formy ‚napiszę. Aby pokazać dwa pozostałe (logiczny i stylistyczny) cofniemy się do poprzedniego zdania. Twierdzisz tam, że nie napiszesz, a tu, w tym długim, że jednak napiszesz. Po pierwsze to powtórzenie (styl), a po drugie to się nie trzyma kupy. Opcjonalnie próbujesz nas zachęcić do skomentowania tego dzieła, obiecując zdradzenie rozwiązania zagadki, nad którą zastanawiamy się od momentu zobaczenia tego opka. (Tu następuje koniec wywodu o zdaniu z cyferkami).
Ostatnia rzecz do wstępu: stawiamy przecinek po spójniku ‚i’ tylko i wyłącznie wtedy, gdy po nim następuje wtrącenie, np. Kupię gruszki i, jeżeli starczy mi pieniędzy, również jabłka.
Przejdźmy do treści właściwej (w końcu!):
A może jednak nie, najpierw interpunkcja w nagłówku. W polskich listach po zwrocie grzecznościowym i zwrocie do adresata (imieniu) piszemy wykrzyknik (Droga Jolu!; Szanowna Pani Dyrektor!). Taka zasada. Przecinki są w listach angielskich, dopuszcza się je również w mailach.
‚Nie dałabym rady sobie psychicznie.’ – Zdanie godne mistrza. Yody. Szyk zdania leży i kwiczy w jakiejś ciemnej piwniczce, wcześniej pogwałcony i zignorowany już kilkukrotnie, osiągnął granicę wytrzymałości i odszedł poniżony. Kilka zdań później dołączyła doń interpunkcja, ale to już inna sprawa.
Jak znaczy jak, nie kiedy, nie gdy. I wszystkie zwroty grzecznościowe piszemy wielką literą. Wszystkie, także ‚Twoje czarne włosy’ i ‚Twoja dziewczyna’.
‚Wtedy czuję ból. Ból, który nie chce ustąpić, ale wiem, że tak jest lepiej.’ – Pisanie zdań złożonych nie boli. I sądzę, że dałabyś sobie z tym radę. Więc nie sil się na skomplikowane zabiegi stylistyczne w rodzaju powtórzeń (bo tutaj Ci to nie wyszło), a urozmaicaj wypowiedź rozbudowując zdania.
‚Rozmawiasz ze mną, uśmiechasz się na powitanie, mówisz „ Cześć ”, ale to zawsze przemija.’ – No, właściwie to logiczne, że chłopak nie może 2/7 mówić ‚cześć’, co?
I, błagam, nie używaj personifikacji w sposób zaprezentowany w tekście (wzrok skierowany do mnie mówiący „ Kocham Cię i Nikt tego nie zmieni ”), bo przyprawia mnie o to wizje oczu, które wyskakują z oczodołów i zaczynają gadać. Brrr.
Do tego narratorka (celowo nie piszę autorka) kończy list tak, jakby była pewna, że adresat będzie chciał dowiedzieć się, kim ona jest. Ja na jego miejscu bym nie była. No, może gdybym miała jakieś agresywne przyjaciółki, to wtedy chciałabym wiedzieć, czy to nie od takiej to dostałam.
I w postscriptum (którego skrótem jest PS.) również brak logiki, bo skoro to już wszystko, co miała mu do powiedzenia, to po co ma pisać znowu?
Uściskami (i całusami) kończy się listy hiszpańskie, polskie zazwyczaj pozdrowieniami – to, co zrobiłaś, nie jest błędem, jednak ładniej byłoby napisać ‚Pozdrawiam’.
Z dobrych stron, w liście występuje trójdzielna kompozycja, właściwa tej formie wypowiedzi, aczkolwiek można by rozwinąć nieco zakończenie.
Oddanie uczuć autora listu wcale nie jest takie genialne. Można by je streścić o tak: ‚Kocham Cię i jest mi trudno to powiedzieć’. Nie widzę tu nic między wierszami, to jest po prostu płytkie. Żadnych niedomówień, zero miejsca dla czytelnika do domyślania się. Nie ma nic, co byłoby choć próbą wyróżnienia postaci. Taki list mógłby napisać ktokolwiek do kogokolwiek.
I nagminna przypadłość opek: czy bohaterowie składają się tylko i wyłącznie z włosów i oczu? Kiedy opisujemy pierwsze wrażenie to jeszcze ujdzie w tłoku, ale tu..? Dlaczego żadnej zakochanej bohaterce nie podoba się figura, kształt nosa, czy sposób drapania się za uchem wybranka serca?
Rozumiem, że jesteś początkującą autorką i dlatego nie pozostawiam żadnych wątpliwości co do ilości błędów, które teraz popełniasz. Trochę (dużo) pracy włożonej w analizowanie swoich pomyłek, tekstów innych ludzi, czytanie literatury pięknej i będzie widać efekty. Więc albo bierzemy się w garść i pracujemy nad sobą, piszemy, piszemy, piszemy i cierpliwie znosimy krytykę, staramy się nie popełniać ponownie tych samych błędów, albo olewamy ją i zostajemy na nie najlepszym poziomie.
Życzę wszystkiego dobrego każdemu, kto dobrnął do końca tego komentarza, a Tobie, tajemnicza autorko, wytrwałości w pracy nad swymi umiejętnościami literackimi.
Jeśli mam być szczera, to komentarz Kivy czytało mi się o niebo lepiej od samego opka. Podpisuję się pod nią – nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać 😉
Achh, skoro już idziemy na całego, to po postscriptum w ogóle nie stawiamy kropki. Chyba, że piszemy po łacinie, wtedy wygląda to tak P.S. 😉
A-ha. Tak jakby… No, nie wiem co napisać x.x
Mimo wszystko, dziękuję za dedykację ;p Jakieś pozytywy musza być, nie? xD
No więc tak. To ja napisałam ten list. Po pierwsze przyznam, że oglądałam Charliego, ale nie dostałam natchnienia po obejrzeniu tego filmu. Tak po prostu wpadłam taki pomysł. Dzięki za kom. zwłaszcza ten od Kivy (trochę długi), ale dałam radę.
Tak szczerze to opko średnio mi się podobało. Było takie…puste?
Nie zaciekawia, jest trochę płytkie. Szkoda, że nie opisałaś bardziej swoich bohaterów, np. ich imion. Może chciałaś, by było bardziej tajemniczo, ale skąd ten heros ma wiedzieć, że to list skierowany do niego?
I Kiva, dlaczego ma nie witać? Moim zdaniem to miłe:)