Na początku miałam wstawić tylko to przed gwiazdkami, ale postanowiłam się z wami jeszcze bardziej podroczyć (Pamiętajcie, że sny naszej głównej bohaterki zawsze się sprawdzają<taki mały spojler ^^>)
Dla nowych graczy w naszym blogu wstawię linki do poprzednich części (jeżeli szanowna adminka pozwoli):
NEREUS:
1. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-prolog/
2. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-1/
3. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-2/
4. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-3/
5. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-4/
6. http://rickriordan.pl/2012/08/nereus-epilog/
POLOWANIE NA ŁOWCĘ:
1. http://rickriordan.pl/2012/08/polowanie-na-lowce-prolog/
2. http://rickriordan.pl/2012/08/polowanie-na-lowce-1/
3. http://rickriordan.pl/2012/08/polowanie-na-lowce-2/
4. http://rickriordan.pl/2012/08/polowanie-na-lowce-3-czesc-ostantnia/
JAK RATOWAŁAM ŚWIAT:
1. http://rickriordan.pl/2012/09/jak-ratowalam-swiat-prolog/
2. http://rickriordan.pl/2012/09/jak-ratowalam-swiat-1/
3. http://rickriordan.pl/2012/09/jak-ratowalam-swiat-2/
4. http://rickriordan.pl/2012/09/jak-ratowalam-swiat-3-ostatnia/
Biegnę przez las. Czy coś widzę?
Hey Gloria!
Are you standing close to the edge?
Nie. To tylko krew.
KREW!?
Lookout to the setting sun
The brink of your vision
Wpadam w szał. Jestem spragniona. Chce mi się pić.
Nie widzę nic, nawet drzew. Tylko krew.
This is why we’re on the edge
Czarny cień płynie powoli. Pachnie krwią.
Przyspieszam.
Tell me the story of your life.
Już go nie ma. Patrzę mu w twarz.
To ja.
Your life *
* * *
Budzę się z krzykiem. Gdy ktoś przybiega mi z pomocą powtarzam jak mantrę słowa: „Zabiłam siebie. Zabiłam siebie.”. Ktoś mnie przytula. Kładzie z powrotem do łóżka. Znowu zasypiam. I znowu ten sam sen. Krzyk. Płacz. Sen.
Tak przez kilka dni. Potem zmęczona padłam bez żadnych marzeń sennych. Tylko czarno-białe kropki. Albo niedźwiedź podczas śnieżycy polarnej.
* Hej, Glorio
Czy stoisz na krawędzi?
Spójrz na zachód słońca
-kawałek twej wizji
(…)
To dlatego jesteśmy na krawędzi
(…)
Opowiedz mi historię swojego życia.
Swojego życia
– Green Day „Viva la Gloria!”
Uwielbiam Green Day’a 😀
Bardzo mi się podobało. A piosenka cudna. Kilka razy natomiast powtórzyłaś krew – mogłaś dać zamiast tego np. Czerwona ciecz. Ale i tak cudnie. Ciekawe, pomysłowe, nieco tajemnicze. Z chęcią przeczytam CD.
Mi się nie podobało. Za krótkie. Nie wiem o co chodzi. Tekst piosenki+ krótki opis nie równa się opowiadanie. Ta matematyka nie jest wcale taka trudna.
bo to jest dopiero prolog, ma zachęcić nie objaśnć
Zachęcić to ma reklama. Prolog to wstęp, objaśnienie. Jest różnica.
Niestety mam nierówno pod sufitem, więc zawsze musi być jakaś zagadka XD
Zagadka to np. Co to jest, czerwone i się kręci. Martwy płód w blenderze. Dlaczego rodzice Ani nie klaszczą na apelu? Bo nie żyją od 20 lat.
Nawet nie wiem, co tu może być tajemnicze.
Tajemnicze. Czyli coś, co lubię najbardziej Pisz dalej 😉
Piosenka cudna.
Nie rozumiem sensu opka… Było poprawne gramatycznie, to prawda. Wszystko byłoby okej, gdyby to o czymś było. A ja widzę tu tylko piosenkę i jakieś pojedyncze słowa z dodatkiem jednego, króciutkiego akapitu. Opowiadanie jest zresztą nad wyraz krótkie w całości. Nawet, jeśli brać pod uwagę piosenkę. I co ja mam tu ocenić? Brak rozpoczęcia, rozwinięcia i zakończenia? Nie, dziękuję.
to samo co wcześniej: TO JEST PROLOG
jeżeli czytałaś poprzednie, to wiesz, że ja zawsze piszę w ten sposób
Co nie zmienia faktu, że linków i piosenki jest sześć razy więcej, niż tekstu w opowiadaniu…
Jej, jak to fajnie, że znowu jakieś nietypowe opko z tajemnicą 😀 Nie czytałam poprzednich…
Jestem ciekawa jak to rozwiniesz 😀
Ale…
MASZ MEGA PLUSA U MNIE ZA GREEN DAY’a !!!! >w< Mój zespół ;3
Chione ma trochę racji, ale cóż… Mogło być troszkę dłużej. Myślę, że brak nierozpoczęcia rozwinięcia i zakończenia to największy problem, ale z drugiej strony to prologi i mi tam się spodobał :p
Za dużo Pamiętników Wampirów
wcale ich nie czytałam ^^
Spojrzałem na tytuł i rzygnąłem. Spojrzałem na promowanie samego siebie, rzygnąłem znów. Spojrzałem, że to koniec, wyrzygałem płuca.
i umarłeś, chwała ci za to
hę? tak szczerze mówiąc, nie wiem, o co ci chodzi
Szwabski tytuł, polowa tekstu to linki do zupełnie innych opowiadań i potem jest już niewiele
Eirene myślisz bardzo pesymistycznie, czy może chcesz się nade mną znęcać?
Nie jestem zła, ale ty chyba jesteś bardzo uparta.
Zastanawiam się, co tym razem wymyślisz. Czekam na pierwszą część 😀
Dzięki wielkie, jedna z „normalnych” wśród groma krytyków. To wielki plus dla ciebie.
Krew. Martwe ciała. Wow. Zabójstwo. Noże. Sztylety. Drzewa. Pass lubi drzewa. Zabiłam siebie. Wow. Wpadanie w szał. Bycie spragnionym krwi. Ta tajemniczość. Wow. Przyspieszanie. v=s/t. Wow. Ktoś mnie przytula. Pewnie jakieś super ciacho. Na końcu będziemy razem. Niedźwiedzie. Wow.
Ja nie mogę, co się pojawia na tej stronie…
Czegoś tak złego nie czytałam od dawna. Zacznijmy może od początku?
Tytuł. Szlag mnie trafia za każdym razem, gdy widzę angielską nazwę. To nie jest cool. Właściwie na tej stronie wszystko, co wydaje się cool, jest Dnem, Dnem z wielkiej d. Po cholerę pisać angielski tytuł, kiedy reszta tekstu jest po polsku? Ale co do szwabskiej nazwy, jesteś chyba pionierką. Najbardziej znienawidzony powszechnie język. Skąd mam wiedzieć co znaczy? Skąd wziął Ci się w ogóle na to pomysł?
Dalej: O ile wydawało mi się, że dotknęłam już Dna, Dna z wielkiej d, to czytając wstęp… osuwam się jeszcze niżej. Gracze? CZTERNAŚCIE linków do kompletnie niezwiązanych z tym tekstem opowiadań? Eee, jeśli chcielibyśmy poczytać coś Twojego, to weszlibyśmy w Twój tag. To jest jakaś kompletnie wkur*iająca i zbędna reklama.
Dalej: zostajemy wepchnięci w sam środek jakiejś akcji, i już po drugim zdaniu mamy co innego. Przeplatanie akcji z tekstami piosenki, a już zwłaszcza angielskiej piosenki jest jeszcze bardziej wnerwiające. Nie dość, że całkowicie zbijasz z tropu czytelnika, to jeszcze tekst jest angielski. Hmm, polski, angielski, niemiecki. Nie za dużo, jak na jedno opko? Słuchaj, może Ci się to wydawać dziwne, ale nie każdy zna ten język na tyle dobrze, by z miejsca tłumaczyć sobie piosenkę. Męczysz. A zjeżdżanie co pięć sekund na dół, gdzie to tłumaczyłaś też nie poprawia jakości czytania. Zresztą źle to rozegrałaś, nie miałam pojęcia, że jest jakieś tłumaczenie, bo oznakowanie było dopiero pod koniec utworu. Zresztą nie widzę powiązania co do znaczenia tej piosenki, a Twojego opka.
Nie wspominając już, że to, co nie jest autorstwa Green Daya, albo linkiem do kompletnie innego tekstu, jest napisane tandetnie i bez polotu.
Sprawdzałam w wordzie, ile tak naprawdę napisałaś. 99 wyrazów. Nieporozumienie. Ty chyba żyjesz w przekonaniu, że prolog to pięć zdań i przedmowa? Otóż nie. Nigdy w życiu nie spotkałam się z prologiem, który miałby 99 wyrazów.
Plus za niedźwiedzia. Rozbawił mnie.
Jak tam chcesz, ale ja mam inne mniemanie o swoich opkach. Jakoś na moim blogu i to w takich ilościach jakoś to czytają, a jeżeli tytuł już ci się nie podoba, to proszę bardzo nie czytaj dalej
Bo po co czytać coś, czego nie chcesz czytać. Chyba, że jesteś jedną z tych co czytają bo „szkoda takich”. Odwal się! Nam łaski nie potrzeba. Mamy fanów i antyfanów, którzy nie raczą nawet znaleźć jakiegoś pozytywu. Nie musiałaś nawet sprawdzać w tym chole**ym wordzie sprawdzać, dlatego że czytasz to dla pokazu, nie dla przyjemności.
Czasem zmuszam się do czytania tego, co niekoniecznie mi się podoba. Teraz na przykład męczę historię Polski z Oświecenia. Znalazłam plus: niedźwiedź. No, nie musiałam sprawdzać. Ale wypunktowanie wad tego opka sprawiało mi sadystyczną radość i sadystyczny uśmiech sam wpływał na moją sadystyczną mordę, kiedy to pisałam. Jestem córką Aresa i uczennicą Miecza, nie umiem inaczej.
Mila, Ty nie piszesz w ten sposób, a już na pewno nie piszesz w ten sposób zawsze. Czytałam niektóre Twoje poprzednie opka i wcale takie nie by były; były o wiele, wiele lepsze.
Skoro o sadystycznych mordkach mowa to przybywa Leona!
Kiedyś jako chyba jedyna shejcłam Piper77. Potem pocieszały ją na zmianie 3 osoby.
Tylko, że tam było co hejcić.
Tu ponad połowa wpisu to beznadziejne promowanie własnej osoby i tłumaczenie piosenki. Test , który miał zachęcić do czytania, jak dla mnie jest kompletnie bez sensu. Skoro większość ludzi z bloga jest na nie, to może nie z nimi jest coś nie tak tylko z opkiem? Pozostawiam do przemyślenia.
Aż mi się przypomniało własne zdanie spod jednego z pierwszych moich skomentowanych opek: Opis tubki z pastą jest dłuższy od tego czegoś.
Hah, Leona, czy to miało być… nie wiem, komplement czy wprost przeciwnie.
Nie narzucam się, ale chyba opuściłaś moje opko. Czy już Ci się nie podoba? Dla mnie nadal jesteś jego patronką 😉
Właśnie potem ogarnęłam, że to zabrzmiało tak dwuznacznie. To był jak najbardziej komplement. Choć to były dopiero twoje początki to było tam coś co można było przeczytać, przemyśleć i skomentować, a nie jakieś linki i piosenki.
Patronką – nadałaś mi ciekawe stanowisko w swoim opku. Czytam, ale nie komentuję twojego opka. Nie wiem czy zauważyłaś czy nie, ale odkąd zaczęła się szkoła nie komentuje zbyt wiele i to nie przez nadmiar roboty, tylko przez poziom niektórych opek. Dawno już się tu nie logowałam.
Ty za to już chyba na stałe zostaniesz moim przykładem który od czasu do czasu będę podawać w kometach 😉
O Boże… Strasznie mi miło
Rozumiem, że się nie logujesz. Też mi się czasem nie chce, bo jestem wykończona.
Nom, jesteś patronką- jakoś tak… kiedyś shejciłaś totalnie moje opko. A potem… po prostu pomagałaś.
Nanana, przybyłam i ja.
Wiesz moja droga, jaki jest problem większości czytelników na blogach? Za bardzo słodzą, nie mówią prawdy, nie krytykują, a to właśnie krytyka nas rozwija, pokazuje co powinniśmy poprawić, czego nie powinniśmy robić. Przesłodzone komentarze krzywdzą, a Ty zostałaś już za bardzo skrzywdzona, widzę to w Twojej odpowiedzi pod komentarzem Eur. Przyzwyczaiłaś się do pochlebstw, więc nie potrafisz przyjąć do siebie krytyki, a to źle.
Tytuł opowiadania powinien zachęcać, czy widziałaś, aby polscy pisarze pchali gdzie popadnie zagraniczne nazwy, teksty, tytuły? „Polacy nie gęsi, swój język mają”. Jeśli już naprawdę chcesz ten cholerny obcojęzyczny tytuł, to chociaż powiedz co on oznacza, nie każdemu chce się wchodzić na tłumacza i szukać. Po za tym kojarzy mi się on z Pamiętnikami Wampirów, chyba się tym trochę kierowałaś. Czepiasz się, że przeczytaliśmy mimo, iż tytuł nam się nie spodobał? Powiem jedno: nie oceniaj książki po okładce. Aktualnie naszą okładką jest słowo Doppelgänger, a my jako dobrzy czytelnicy postanowiliśmy się nie zrażać, a nóż widelec, może się nam spodoba?
Chciałaś być tajemnicza, chciałaś żebyśmy uwierzyli, że będzie to genialne opowiadanie, ale prolog, który składa się z pięciu zdań, kawałku piosenki i jego tłumaczeniu nie jest dobrym prologiem, być może byłby w innej formie, ale tutaj nie jest. Nie zamierzam pisać po raz piąty tego, co napisali już moi poprzednicy, ale dodam coś od siebie. Przeczytaj wszystkie komentarze jeszcze raz i zastanów się, że Twój prolog jest tak dobry, jak Ci się wydaje.
Aha… Więcej tekstu jest w komentarzu Eurydyki. Więcej jest linków, niż samego opowiadania!
No lol. Jedyny plus to Green Day. Naprawdę. Choć nie mam pojęcia, co ta piosenka ma do całości.
Sam tytuł też od razu skojarzył mi się z Pamiętnikami Wampirów. Mogłaś innym wyjaśnić, że to ‚Sobowtór’, czy jak to tam szło.
I cóż… Skomentowałabym, ale zwyczajnie nie mam czego. Chyba, że piosenkę, którą osobiście bardzo lubię.
Moje Dresy powiedziały wszystko co powinnaś wiedzieć. Tak swoją drogą, tymi komentarzami wygrałyście Internety pyszczki.
Myślałam, że poziom bloga jest na tyle wysoki, że ludzie nie będą się tu zachwycać kilkoma linijkami. Przesadne słodzenie wyrządza krzywdę.
Mówiąc, że zawsze tak piszesz, zniechęciłaś mnie do przeczytania innych Twoich prac, a może na ich podstawie zmieniłabym zdanie o Twojej twórczości.
Nie piszę tego, by Ci sprawić przykrość, tylko po to byś inaczej spojrzała na to co wysyłasz.
O Annabelle! Dawno cię nie widziałam na blogu i muszę przyznać, że brakowało mi twojego komentarz pod opkiem!
Wracając do D…cośtam… Podpisuję się pod wszystkim co już powiedziano! To coś jest … Błeeee! Tekst jakiejś piosenki. Linki do swojego opka to STRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAASZNA autopromocja, czyli coś czego N I E N A W I D Z Ę! Twojego opka nie ma prawie wogóle! Nic się nie wydarzyło i nikt nic nie wie!
Prolog powinien być tajemniczy, a nie niczym! Powinien być zagadką, która rozwijązuje się podczas historii! Jak rozwiniesz linki i piosenkę? Nijak! Zostawiam cię z tymi przemyśleniami i mam nadzieję że coś z tego wyciągniesz!
Sorry że tak cisnę, ale wkurzyły mnie twoje odpowiedzi…
LUDZIE!!!!!! Przecież to jest najpiękniejsze wpisaniu, że poza ortografią i gramatyka nie ogranicza nas nic. Każdy ma prawo pisać jak chce. To ta wolność nadaje temu sens. Może być krótko, byle z klimatem, może być dziwnie sformatowane (umyślnie), jeżeli zmusza do myślenia, zaciekawia. Dlatego właśnie, niektóre opowiadania się lubi, niektóre nie.
Jeżeli chcecie wyrazić swoją opinię, proszę bardzo, dlatego publikuje się opka, żeby przeczytać co inni o tym myślą, ale jeżeli uważacie, że powiedzieliście, wszystko, co chcieliście, to nie wdawajcie się w dyskusje, które donikąd nie prowadzą. I ten apel odnosi się też do autorki. Każdy odbiera twój tekst i jeżeli piszesz im w komentarzu, że nie obwodzi cie ich zdanie, to znaczy, ze jest na odwrót. I dobrze inaczej nie byłoby sensu w publikowaniu tego tutaj.
A co do linków, to są tu POTRZEBNE!!!!!
Ponieważ odnoszą się do poprzednich odpowiadań o tej samej bohaterce. Jeżeli zna się ich fabułę, to prolog w tym wypadku nie jest już taki nieczytelny.
Szczerze mówiąc? Czytałam kiedyśtam twoje pierwsze opka. Były super. Ale serio, to jest M A S A K R Y C Z N E . JA NIE WIEM O CO W TYM CHODZI! NIC NIE WIEM! To dla mnie tak nieczytelne jak Mały Książe czytany każdym wyrazem osobno. Ale Mały Książe ma sens w całości. Co do niemieckiego tytułu nie wiem co on znaczy. Wiem, że trudno jest przyjmować do wiadomości hejty, ale te tutaj są niestety zasłużone. Sorka. Nic więcej nie mam do powiedzenia.