Pod ostatnim opkiem napisałam, że kończę. Ściemniałam. Chciałam zobaczyć Waszą reakcję. Wiem, możecie na mnie być źli (Pipes, przepraszam, nie bij!). Ale ta część powinna Wam wszystko wynagrodzić.
Całuski carmel
Rozdział XX
Pani Cienia
,,Nie żyj w cieniu przeszłości, bo nie dojdzie Cię blask przyszłości.
Ale czasem to przeszłość jest naszym blaskiem, a przyszłość cieniem.”
Autor nieznany
O ludzie! Głosem jest Izi, a ja to córka Nyx i właśnie się do niej wybieram. Jakim cudem? Podróż cieniem, Izi mnie przetransportuje, choć podobno też to potrafię. No nic. Lecę.
Z pozdrowieniami, Mel, która naprawdę rozmyśla czy się nie utopić.
Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam miliardy stalaktytów, lśniących złowieszczo.
Powoli podniosłam się. Plecy mnie bolały, a kostka w prawej nodze była ostro wykrzywiona. Dotknęłam jej delikatnie, spodziewając się poczuć gehennę, ale tak się nie stało. Powoli wyprostowałam swoją stopę. Kiedy nadawała się do użytku i wyglądała dość dobrze, wstałam. Pierwsze co mnie uderzyło to zimno. Lodowaty wiatr owiewał moją twarz i sprawiał, że drętwiałam na całym ciele.
Przymknęłam oczy i zrobiłam krok przed siebie. Wrzasnęłam.
Ból w nodze był okropny. Ostry i porywisty, nie mogłam przez niego oddychać.
Upadłam, uderzając głową w twardą, nierówną powierzchnię wykonaną chyba z kamienia. Przed oczami pojawiły mi się mroczki. Wtedy ktoś chwycił mnie za ramiona i podniósł. Najpierw widziałam jedynie plamy, lecz po chwili ujrzałam postać.
Była to dość osobliwa kobieta. Miała bladą cerę i karmazynowe, ułożone w nieładzie włosy. Jej oczy wyróżniały się czerwoną barwą, a źrenica pionowym kształtem. Twarz miała wykrzywioną w wyrazie nienawiści, pełną długich blizn. Ubrana została w brązową sukienkę, podartą i brudną, ukazującą liczne, głębokie rany z ropą. Jednak najbardziej przeraziły mnie jej ręce. Choć smukłe z silnym uściskiem były zakończone czarnymi pazurami, na których znajdowały się resztki czyjejś skóry i mięsa.
Zanim zdążyłam zacząć jej się wyrywać, odłożyła mnie na glebę i lekko popchnęła.
– Mama chce się z Tobą spotkać. – jej głos był suchy i brzmiał niczym wrzask drapieżnika.
Zbladłam gwałtownie, a ta postać musiała to ujrzeć, gdyż na jej pękniętych, wiśniowych wargach pojawił się drwiący uśmiech, pokazujący ostre zęby.
– Prowadź. – rzuciłam, starając się, aby mój głos nie zadrżał.
Patrzyła przez chwilę na mnie, wyraźnie zastanawiając się, dlaczego by nie zabić mojej osoby. Następnie ruszyła w prawo.
Szła na bosaka i nawet nie jęknęła, gdy jej nagie stopy dotykały tego terenu.
Poszłam za nią.
Znajdowałam się w wielkiej pustce. Nie widziałam nigdzie ścian, natomiast co jakiś czas widywałam góry, duże z białymi wierzchołkami. Na ziemi były cienkie linie rubinowych kresek, podejrzanie przypominające lawę. Specjalnie je omijałam.
Zefir dalej machał moimi włosami na wszystkie strony, a wszechmogąca cisza potęgowała uczucia, że jestem zdana na łaskę, bądź niełaskę tej istoty.
Prawdopodobnie kolejnej mojej siostry.
Zawsze uważałam, że to ja mogę straszyć w koszmarach. No cóż, myliłam się.
– Jesteśmy rodzeństwem? – spytałam jej, równając się z nią krokiem.
Nyx chciała mnie całą, więc to coś nie mogło mi nic zrobić.
– Tak. – warknęła moja ,,ukochana” siostrzyczka.
– Kim lub czym ty jesteś?
– Jestem jedną z ker, bogiń nagłej śmierci, córką Nyx. Pomagam Erynią pozbywać się takich nieudaczników jak ty. – wysyczała.
Milutko.
– Przestań gadać, za chwile dojdziemy do mamy. – dodała, widząc, że znowu otwieram usta.
Zamilkłam.
Przyglądałam się z zainteresowaniem pagórkom i podziwiałam wszystko z myślą ,,Czyli to jest Tartar.”
Nie taki straszny. No dobra, trochę.
Nagle ujrzałam zamczysko.
Potężne z wieżami we wszystkich odcieniach czerni, wybijał się na tle niczego. Posiadał spadzisty dach i wielkie okna o kształcie łuków. Wykonany był z kamieni szlachetnych i różnych równie drogich materiałów. Przypominał dom Draculi – niepokojący, wyglądający tak, że przypominałeś sobie najstraszniejsze filmy jakie w życiu oglądałeś. Ponieważ w sierocińcu nie mogło się nawet mówić o strasznych rzeczach, nie obejrzałam zbyt wiele, ale udało się mi i kilku innych dziewczynom przemycić: ,,Koszmar z Ulicy Wiązów”, ,,Masakra Piłą Mechaniczną”, ,,Halloween” i ,,Kroniki Opętanej”. Teraz wszystkie najbardziej krwawe sceny znowu pojawiały się w mojej głowie.
Natomiast dookoła miejsca zamieszkania Nyx rosły dziwaczne, srebrne rośliny z fioletowymi owocami, przypominającymi jabłka.
– Nie dotykaj ogrodu. Wszystko tam jest zatrute. – mruknęła bogini gwałtownej śmierci.
Nie odpowiedziałam.
Z bliska srebrna flora mieniła się nienaturalną aurą błękitu. Kiedy przechodziliśmy obok niej poczułam zapach winogron. Nawet, gdyby mi ktoś miał zapłacić, a nie wiedziałabym, że to coś ma związek w trutką na szczury, w życiu nie dotknęłabym tych owoców! Nienawidziłam winogron. Zmarszczyłam nos, ale udało mi się dojść do wejścia bez mocniejszych ataków mdłości.
Pomieszczenie tam było ogromne i wysokie na kilka metrów. Stare obrazy przykuwały wzrok, a pamiątkowe, gotyckie meble musiały mieć kilka wieków. Wszystko było utrzymane w ciemniejszej tonacji. A nie mówiłam? Jeszcze tylko parę nietoperzy i ta dam!
Nagle skręciłyśmy w lewo i we wzrok wbiły mi się staromodne, zdobione licznymi zawijasami, drzwi. Bogini otworzyła je. Rozbrzmiało skrzypnięcie, skrzywiłam się.
Serce biło mi szybko, oddech był nierówny. Wreszcie miałam poznać swoją mamę! Z jednej strony chciałam piszczeć, niczym jakaś czirliderka, a z drugiej dać drapaka. Byłam jednocześnie podekscytowana i wystraszona.
W sali, w której się znalazłyśmy był tylko wielki tron. Prosty i pewnie niewygodny, zrobiony chyba z… onyksów?
Na królewskim siedzeniu znajdowała się dość młoda kobieta o ciemnych włosach zawiązanych w warkocz. Na jej głowie dało się dostrzec tiarę z białego złota. Blada cera damy lśniła lekko i była nieskazitelna. Piękne, duże oczy, identyczne jak moje, we wszystkich odcieniach niebieskiego, lustrowały mnie od stóp do głowy. Długie rzęsy rzucały cienie na wysokie kości policzkowe. Na malinowych, pełnych ustach błąkał się uśmieszek.
Siedziała dostojnie, dumnie wyprostowana, z odwagą nie odwracając wzroku.
Miała na sobie ciemną suknię, podkreślającą smukłą figurą. Sięgała ona aż do ziemi, wyglądała niczym przedziwna gra cieni.
Moja mama była do mnie podobna jak odbicie z lustra.
Kiedyś ktoś mi powiedział, że jestem śliczna. Wyśmiałam go. Ale Nyx była wspaniała, przynajmniej z wyglądu. A ja ją bardzo przypominałam.
– Witaj, Amelio. – jej dźwięczny głos rozbrzmiał mi w uszach.
– Eeee, witaj Nyx. Mamo.
Będę bić! I za zakończenie, i za całą resztę! Twój żywot gwałtownie się skrócił i jak nie zobaczę w najbliższym czasie cd to… Ostrzegam, stracę cierpliwość i będzie źle. Bardzo źle. I to dla Ciebie.
Siostrzyczko, oddech, dużo oddechu. Widzisz? Już lepiej.
A podobno masz dużo cierpliwości 😉
Może i mam, ale nie zwróciłaś uwagi na to, że może się szybko wyczerpać 😀
Suuuuuuper! Kruciutkie ale fajne! Pisz cd!
Krótkie, a się nad tym zasiedziałam 😉
To miał być żart!? Jak dla mnie niezbyt śmieszny… Wybaczę ci do reszty jak w końcu przeczytam rozmowę matki z córką. Tak wiec czekam na cd…
To nie był żart, tylko lekkie za koloryzowanie prawdy. Magiap, nie gniewaj się, chciałam zobaczyć jak zareagujecie, czy aby nie będziecie się cieszyć, że to kończę – wtedy bym to naprawdę skończyła. Ale zareagowaliście świetnie, znaczy źle, więc… jest CD.
Weź mi wybacz, już i tak Pipes mi wygraża cały czas (jej też nie powiedziałam) ;_;
A CD będzie w następnym tygodniu. Chyba tak, ale nic nie gwarantuję.
Ale i tak to wiedziałam, jesteś moją siostrą, ja czytam w twoich myślach…
Eeee…Pipes, zaczynam się ciebie bać…
U carmelku… nie myśl o tym, o czym teraz myślisz… ja czytam w twioch myślach…
… Ściemniałaś…? Zabiję, bo się serio przeraziłam. mimo, że nie komentowałam, to czytałam ( i bardzo mi się podoba!!) i byłam smutna, jak napisałaś, że kończysz ;c a ty… żartowałam! hahaha, nie bijcie! Normalnie extra ;x
No, ale ważne, że nie kończysz 😀
Musiałam aż wyskoczyć z takim czymś, żebyś napisała koment?!
No, naprawdę aż się zaczęłam z siebie śmiać – oplułam się Ice Tea jak to przeczytałam.
Weź pisz przynajmniej: ,,Przeczytałam.”
To się tyczy też reszty!
No wiesz? Tak mnie nabrać?! Ale mimo wszystko część bardzo mi się podoba i czekam na CD
Och, nie tylko Ciebie nabrałam, kate
Carmel,do cholery jasnej! Nigdy wiecej mnie tak nie nabieraj >:(
Mam wrazenie,ze ta czesc jest wyjatkowo udana. Gratulacje! C: