• Nowości
  • Zapowiedzi
  • Książki
    • Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
      • Złodzieje Pioruna
        • Złodziej Pioruna
        • Kup teraz
      • Morze Potworów
        • Morze potworów
        • Kup teraz
      • Klatwa Tytana
        • Klatwa Tytana
        • Kup teraz
      • Bitwa w labiryncie
        • Bitwa w Labiryncie
        • Kup teraz
      • Ostatnia olimpijczyk
        • Ostatni Olimpijczyk
        • Kup teraz
      • Pakiet Percy Jackson 2016
        • Pakiet Percy Jackson 2016
        • Kup teraz
    • Kroniki Rodu Kane
      • Czerwona Piramida
        • Czerwona Piramida
        • Kup teraz
      • Ognisty Tron
        • Ognisty Tron
        • Kup teraz
      • Cień Węża
        • Cień Węża
        • Kup teraz
    • Olimpijscy Herosi
      • Zagubiony Heros
        • Zagubiony Heros
        • Kup teraz
      • Syn Neptuna
        • Syn Neptuna
        • Kup teraz
      • Znak Ateny
        • Znak Ateny
        • Kup teraz
    • Apollo i boskie próby
      • Ukryta wyrocznia
        • Ukryta wyrocznia
        • Kup teraz
      • Mroczna przepowiednia
        • Mroczna przepowiednia
        • Kup teraz
    • Magnus Chase i bogowie Asgardu
      • Miecz Lata
        • Miecz Lata
        • Kup teraz
      • Młot Thora
        • Młot Thora
        • Kup teraz
    • Dodatki
      • Archiwum Herosów
        • Archiwum Herosów
        • Kup teraz
      • Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona
        • Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona
        • Kup teraz
      • Berło Serapisa i inne opowiadania
        • Berło Serapisa i inne opowiadanie
        • Kup teraz
      • Greccy herosi według Percy’ego Jacksona
        • Greccy herosi
        • Kup teraz
      • Morze potworów. Komiks
        • Morze potworów. Komiks
        • Kup teraz
      • Przewodnik po świecie herosów. Percy Jackson i bogowie olimpijscy
        • Przewodnik po świecie herosów. Percy Jackson i bogowie olimpijscy
  • Opowiadania
  • Konkursy
  • O autorze
  • Kontakt
Zaloguj się Załóż konto
Rick Riordan
Ciemność
Available styles
MENU
  • Nowości
  • Zapowiedzi
  • Książki
    • Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
      • Złodzieje Pioruna
        • Złodziej Pioruna
        • Kup teraz
      • Morze Potworów
        • Morze potworów
        • Kup teraz
      • Klatwa Tytana
        • Klatwa Tytana
        • Kup teraz
      • Bitwa w labiryncie
        • Bitwa w Labiryncie
        • Kup teraz
      • Ostatnia olimpijczyk
        • Ostatni Olimpijczyk
        • Kup teraz
      • Pakiet Percy Jackson 2016
        • Pakiet Percy Jackson 2016
        • Kup teraz
    • Kroniki Rodu Kane
      • Czerwona Piramida
        • Czerwona Piramida
        • Kup teraz
      • Ognisty Tron
        • Ognisty Tron
        • Kup teraz
      • Cień Węża
        • Cień Węża
        • Kup teraz
    • Olimpijscy Herosi
      • Zagubiony Heros
        • Zagubiony Heros
        • Kup teraz
      • Syn Neptuna
        • Syn Neptuna
        • Kup teraz
      • Znak Ateny
        • Znak Ateny
        • Kup teraz
    • Apollo i boskie próby
      • Ukryta wyrocznia
        • Ukryta wyrocznia
        • Kup teraz
      • Mroczna przepowiednia
        • Mroczna przepowiednia
        • Kup teraz
    • Magnus Chase i bogowie Asgardu
      • Miecz Lata
        • Miecz Lata
        • Kup teraz
      • Młot Thora
        • Młot Thora
        • Kup teraz
    • Dodatki
      • Archiwum Herosów
        • Archiwum Herosów
        • Kup teraz
      • Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona
        • Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona
        • Kup teraz
      • Berło Serapisa i inne opowiadania
        • Berło Serapisa i inne opowiadanie
        • Kup teraz
      • Greccy herosi według Percy’ego Jacksona
        • Greccy herosi
        • Kup teraz
      • Morze potworów. Komiks
        • Morze potworów. Komiks
        • Kup teraz
      • Przewodnik po świecie herosów. Percy Jackson i bogowie olimpijscy
        • Przewodnik po świecie herosów. Percy Jackson i bogowie olimpijscy
  • Opowiadania
  • Konkursy
  • O autorze
  • Kontakt
Home  /  Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy  /  Pani Cienia (11)
Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy

Pani Cienia (11)

Przez adminka 27 sierpnia 2013
Z dedyką dla Pipes77, Eter oraz magiap i dla każdego, kto to przeczyta.
Całusy carmel
Rozdział XI
,,Czas zacząć grę!”
,,Tam, gdzie ser­ce wchodzi w grę, na nic wszel­kie rachuby.”
Bolesław Prus
Hej, siemka, czy jak tam chcecie! Jestem w obozie już od tygodnia! No i co, podskoczycie? Ostatnim razem stało się coś co sprawiło, że znielubiłam Jake”a i jeszcze bardziej znienawidziłam Dream. Głos się do mnie na razie przestał odzywać, a ja poznałam Rudego syna Tanatosa. Do tego wcześniej przez jakiś sztylet, który miała przy sobie Isabelle, ta która zniszczyła Obóz już raz, objawiła mi się ona i Julia. Chyba jakieś moje wcielenia… .
No dobra, to na tyle. Życzcie mi powodzenia! Pewnie mi się przyda.
Bez odbioru, Mel!
Od pamiętnego spotkania z Dream minął tydzień. Cały ten czas zastanawiałam się, czy nie miała ona racji, ale bez przerwy odrzucałam tą myśl. Szybciej pan D. zacząłby tańczyć kankana do Gangnam Style niż przyznałabym racją Dziewczynce z Koszmarów.
Jak ognia unikałam rozmowy z Chejronem, ale on też się nie śpieszył, aby dyskutować ze mną na temat Isabelle i Juli. Boziu, całe szczęście!
Głos się do mnie nie odzywał. Obraziła się, czy co? Pewnie Dream jej nagadała, że ją wyzywałam od starych głośników….ale to był tylko raz i ona o tym wiedziała! No chyba, że była głucha. To by na jej korzyść tłumaczyło to, że nie słyszy mojego nawoływania. Ale i tak to wredność! Gdy już wiedziałam, że miałam coś nie tak z głową mój denerwujący dowód znika! Świat był do kitu.
Ostatnio nie śnił mi się żadne koszmar, a ja zamiast smacznie chrapać nie mogę spać! Bo wiecie, po ośmiu latach przerażających snów człowiek po prostu się do nich przyzwyczaja, no i… bez nich trudno zasnąć. Jasne, rozumiem, jestem nie teges, ale przecież każdy może mieć…eee… dokończę te zdanie, gdy się namyślę… .
Adzie i Cass było przykro za te dziwne zachowania i przy akompaniamencie szlochów ,,Rudej” pogodziliśmy się i wszystko wróciło do normy. No, jeśli można uznać przyjaźń z przyszłą Miss Piękności i drugim Einstein za normalne… .
Cass dalej nie toleruje Maji – grupowej domku bogini miłości, co już mi przestało przeszkadzać. W większości kłótni moich i Tego-który-jest-Idiotą bierze stronę Idioty, no więc taka sojuszniczka niech sobie idzie do diabł… znaczy Hadesa!
Pewnie myślicie: ,,Kto to jest ten Idiota? Co ta świruska znów wymyśliła?” Naprawdę się nie domyślacie? To oczywiście Jake! Brawo! Strzał w dziesiątkę! Kontynuując, bez przerwy na siebie się drzemy. To mi już chyba nawet weszło w nawyk, bo gdy tylko go widzę zaczynam udawać, że wymiotują, Ada zawsze wtedy przewraca oczami, lecz się uśmiecha, Cass się śmieje, a Idiota to widzi i na mnie wrzeszczy, że zaczynam wariować.
Frajer się spóźnił! Ja zanim go poznałam, to już zwariowałam.
Zrymowałam!!!
Chyba… . Dobra, olejmy to, ja się na tych sprawach nie znałam!
Och, a ten sztylet, wiecie od objawień miałam wreszcie przy sobie!
Co do Rudego syna Tanatosa, to się z nim za kumplowałam. A tak naprawdę nazywa się Denis. Ta, ta jak te filmy ,,Denis w Nowym Jorku” i,, Denis sam w domu”. Potrafi zburzyć nawet anielską cierpliwość Chejrona, to pomyślcie, co on ze mną przeżywa… . A raczej ja z nim.
Hmmm… . Dodam, że potrafię już rozmawiać z dziećmi Hermesa bez darcia mordy, choć mnie się i tak boją. O i niedługo wraca ich grupowa! Andrea lub Andromeda. Albo Anastazja…. to było coś na pewno na A!
Tak, dalej mieszkałam u Hermeola i byłam nieoznaczona. Jak moi rodzice mnie kochali! Pewnie uznali, że muszę zacząć się uczyć dzielić łazienka i takie tam. Kiedy się dowiem, kto był moim boskim rodzicem, to złożę mu miłą wizytę… razem z włócznią Clarissy.
Eeee… pogodę mamy piękną, wieczne słońce jak się niedawno dowiedziałam. Naprawdę! Tu nigdy nie pada! Aż mi się zrobiło żal truskawek.
Tylko od czasu do czasu występują małe trzęsienia ziemi. No wiem. Kicha.
Okej, to tyle. Opisałam te najważniejsze szczegóły niczym profesjonalna pisarka i w ogóle… to możemy przejść do opowieści?
Co macie takie miny?! Wcale nie potrzebuję pozwolenia! Pytam z grzeczności!
Naprawdę, muszę się zgłosić do jakiegoś psychiatry… . Chyba w LA są dobrzy… ale od razu zabiorem ze sobą pana D., niech biedak też opowie o swoich problemach… .
* * * * * * *

Leżałam sobie spokojnie, nikomu nie wadząc, aż nagle usłyszałam uderzenie drzwiami. Zirytowana, nie otworzyłam nawet oczu. Następnie jakieś okrzyki i dziewczęcy wrzask. Ludzie, oni nie umieją się nawet zachować, gdy większość z nich śpi. Horror!

Podniosłam głowę i z morderczym spojrzeniem luknęłam na dzieci boga złodziei. Do ręki wzięłam także sztylet, ale po chwili odłożyłam go jeszcze raz na półkę nocną. Kiedy idioci to zobaczyli zmieszali się i ucichli oraz ustawili się w kolejności wiekowej. Na przodzie był Thomas, bardzo nieśmiały chłopak w wieku siedemnastu lat, syn Her…wiecie kogo! Natomiast z tyłu stał Kevin, mój ulubieniec. Niezwykle wredny i chciwy, ale też posłuszny siedmiolatek.

Z zadowoleniem stwierdziłam, że w porę zainterweniowałam i jeszcze nie zdążyli niczego zniszczyć/rozwalić/zepsuć. W domku dalej utrzymywał się jakiś porządek.

– Kto ty? – zapytała mnie jakaś dziewczyna, która wyszła sprzed szereg dzieci Hermelino, czy coś tam.

Miała oliwkową, czystą cerę i czekoladowe loki do ramion. Wyróżniała się ostrymi, nieco egzotycznymi rysami twarzy podkreślonymi przez gotycki makijaż. Dookoła orzechowych oczu znajdował eyeliner, a wąskie wargi miała pomalowane czarną szminką. Była prawdopodobnie niska, na pewno nie wyższa ode mnie, choć na jej nogach znajdowały się wysokie, ciemne szpilki. Ubrana była w rajstopy z trupimi czaszkami, miniówę i gorset, który ukazywał jej nagie ramiona.

Na stówę fanka ciemnej mocy.

– A co Cię to? – rzuciłam, siadając na okropnie niewygodnym łóżku.

– Widocznie coś mnie to, skoro pytam. – warknęła, zła.

– Kobieto, po co się wpieniasz? Złość piękności szkodzi. Choć Ci już nawet ona nie może nic zrobić. – teatralnie spojrzałam na jej twarz i się skrzywiłam.

Kilka osób zachichotało.

– Mówi ta, która nawet makijażu nie umie robić. – odparowała. Nieźle.

Parsknięcia.

– Ja przynajmniej z nim nie przesadzam.

– Bo pewnie nawet nie wiesz, co to jest zmywacz.

Śmiech.

– Odezwała się panda. Brakuje ci tylko jeszcze białego futerka, choć resztę wymagań spełniasz. Czarna sierść już jest, koła do okoła oczu można odznaczyć, beznadziejny gust widać na kilometr. Weź jeszcze bambusa i możesz lecieć do ZOO. Choć pewnie stamtąd Cię wypuścili na wolność. Nawet oni nie chcieli takiego dziwadła. – mierzyłyśmy się wzrokiem.

Salwy wesołości doprowadzały mnie do szału. Wrzasnęłam:

– Zamknąć się!!! – ku mojemu zaskoczeniu per ,,Panda” też się wydarła.

– Nie rozkazuj moim niewolnikom! – zmrużyła oczy.

– To moje sługusy! Choć wiesz co? Weź sobie ich. Oni i tak byli koszmarnymi popychadłami. – odrzuciłam włosy, poirytowana. Bardzo proszę, byli twoi.

– Taa, wiem, są beznadziejni. Nawet kilogram chipsów nie umieją przynieść. – wzdycha z obolałą miną Gotka.

– I sześciopak coli to też dla nich problem! – wołam.

– Oraz kwaśne żelki! – zawołałyśmy ponownie razem. Następnie prychamy.

– A kim ty właściwie jesteś? – ciekawość bierze górę.

– Aronia – grupowa tych osłów. – powiedziała.

– A ty?

– Mel, nieoznaczona.

Przez chwilę się nie odzywamy. Udało nam się złapać nic porozumienia i chyba raczej wolałabym ją podtrzymać. Więc co miałam powiedzieć?

– Jesteś wygadana, a ja potrzebuję partnerki do komentowania meczu siatkówki. Co ty na to?

– C-co? – udało mi się wydukać. Ja?!

– Wiesz, pamiętam jak chwilę temu się ze mną wykłó… . – nie dałam jej dokończyć.

– Fajnie wiedzieć, że nie masz zaników pamięci. – mruknęłam.

Przyjąć propozycję, czy nie? Przecież będę złą komentatorką! Nie znałam się na tej grze!

– Ze złości tak zacisnęłam rękę, że aż sobie złamałam paznokieć… . – kolejny raz przerwałam:

– Szkoda, że nie kręgosłup.

– Posłuchaj mnie. Będzie grał mój były – Jake, syn Zeusa, a ja chcę go ośmieszyć i potrzebuję kogoś, kto prawdopodobnie go wpieni swoimi odzywkami. – była niezadowolona, że musi się ze mną dzielić planem.

Rozejrzałam się i zobaczyłam, że dzieci tego na H nam się przyglądają. Coś mi jednak mówiło, że nie odważą się nas wydać.

Miałam świetną okazję wkurzyć Tego-który-był-Idiotą. Jak myślicie, co odpowiedziałam?

– Kiedy zaczynamy? – uśmiechnęłam się do niej szatańsko.

Odpowiedziała mi równie diabelną minką.

* * * * * * * * *

Razem z Aronią leciałyśmy szybko w stronę budki komentatora. Znajdowała się ona obok dużego boiska stworzonego z piachu. Nad miejscem do gry jakieś trzy metry nad ziemią wisiała srebrna sieć. Kiedy ją zobaczyłam aż się zatrzymałam. Wow! Ona mi przypomina jakąś bajkę o pająku kukiełce. A kukiełki mi się kojarzą z ,,Ulicą Sezamkową”. Nienawidziłam tej Ulicy! Pacynki miały dziwne głosy i były przerażające. Jedynie lubiłam Ciasteczkowego Potwora. Ja też jadłam mnóstwo łakoci i czułam, że w nim mogłabym odnaleźć bratnią dusze.

Moje przemyślenia zakończyła Aronia, która wskazała trybuny. Duże, wykonane z drewna i pomalowane błękitną farbę z mnóstwem miejsc zapełnionych po brzegi.

– Czy Adrian i Cassidy siedzą razem? – wytrzeszczyła gały. Chyba nawet w Obozie ich nienawiść była znana.

– No. To moi przyjaciele. Zobaczysz, padną gdy usłyszą nasze głosy przez mikrofon!

– Nie tylko nasze. Komentatorem jest jeszcze Denis, syn… .

– Tanatosa? Znam gościa. A tak w ogóle to miała być siatkówka, a to coś – pokazałam ,,sieć” – nie jest do tej gry!

– Powiedziałam, że gramy w siatkę. Ale w naszą.

Czy tylko mi się wydaje, czy nie zostałam w pełni poinformowana?

* * * * * * * * *

Siedziałam teraz na wygodnym skórzanym fotelu. Po bokach zajmowali miejsca Denis oraz Aronia. Obojgu błyszczały oczy, a policzki były zarumienione z ekscytacji. Rozejrzałam się. Było to małe pomieszczenie, gdzie najbardziej wzrok przykuwały te siedziska. Na ścianach wisiało mnóstwo starych, sportowych plakatów. Wyjrzałam przez okno na przeciwko mnie. Och, sorry. Wyjrzałam przez lustro na przeciwko mnie. Tak, zwierciadło weneckie.

– Dobra, Mel, posłuchaj. Gracze mogą używać trzech piłek. Jedna to Kijowa, czyli do niby kijów, druga Meczowa, czyli normalna, a trzecia to Wybuchająca – jeśli trzymasz ją dłużej niż dziesięć sekund w ręce zaczyna wytwarzać dziwny, mdły zapach od którego ludzie zasypiają. W każdej drużynie jest ośmiu zawodników. Jeden od pałki, trzech od wybuchającej i czwórka do zwyczajnej gry. Kapitanowie tych drużyn to Jake i Cristian, syn Apolla. W drużynie Jake”a są: Emma, Alex, Ella, Matt, Adam, Oliver i Lena. Natomiast Cristian gra z Wolrivem, nie rób takiej miny, tak, istnieje takie imię – Denis mnie uprzedził zanim zdążyłam otworzyć usta – Bellą, Ashley, Michaelem, Shanem, Danielem oraz Emilii. Dobra, no to jeszcze ta Meczowa piłka musi przejść nad siatką, Wybuchowa pod, a Kijowa obok. Chcesz o coś zapytać?

– Możesz powtórzyć? – Denis zrobił zrozpaczoną minę.

– Po co Chejron mi Was dał? Ani ty ani Aronia nic nie wiecie. – wyglądał jakby miał się rozpłakać.

– Ej, nie będzie tak źle. W najgorszym wypadku zepsujemy po prostu mecz. – szczerzę się.

– Chyba w najlepszym. – mruknął.

Wciska jakiś zielony guzik przy naszych trzech mikrofonach i wzdycha, a następnie oznajmia:

– Już nas słyszą. – a po chwili profesjonalnym głosem woła – Witamy! Dzisiaj mecz relacjonuję ja – Denis oraz Aronia i Amelia. Dobrze, no więc się zaczyna! Drużyny zajmują miejsca.

– Nie wiem, o co mu chodzi. Oni wcale nie zajmują miejsc, tylko się rozlatują jak kompletne ćwoki po całym boisku. – syczę do Aronii. Ta się uśmiechnęła i pokiwała głową.

– Mel, mikrofon jest bardzo dobry i oni słyszą nawet Wasze szepty. – Denis wycedził przez zęby.

– No, to ciiii! – rzucam mu groźne spojrzenie.

– Gracze za… .

– Cicho, Denis! – uciszam go.

– Ale… .

– Zamknij się. – warczy Aronia.

– Stop! Przecież… .

Denis złapał się za twarz – Aronie mu przywaliła z lista. Byłam pewna, że ludzie usłyszeli przez mikrofon głośny plask – wszyscy odwrócili głowę w naszą stronę. Wzdycham i podejmuję się wykonania swojej pracy:

– Dobra, teraz ja relacjonuję, bo Denis odbywa rozmowę dyscyplinarną. Ci którzy grają, biegają jak kury bez głowy. Dwóch trzyma jakieś patyki, ehh, to znaczy pałki. Dobra, piłki lecą! Tą normalną, znaczy Meczową łapie jakaś blondyna. Och, pomyłka! Ona dorwała tą od kija. Choć nie, to nielogiczne… No dobra, ktoś z drużyny Crisa, czy coś takiego, ma jakąś kulkę. Natomiast z drużyny Jake”a piłkę także dorywa płeć żeńska! I niby chłopacy są lepsi w sportach. Phh. Idiota to powiedział. I nie, wyjątkowo to nie ty Jake.

– Piłkę do strzelania odbija ten z drużyny Crisa. Wydaje mi się, że nazywa się Wolrimem. – gadała Aria, a Denis dalej trzymał swój policzek.

– On ma chyba na imię Wolerim. – poprawiam.

– Mi się ono kojarzyło z psem, a ci?

– Mi też. – przyznaję – Już wiem! Na niego wołali Wolverine!

– Jak ten mutant?

– Tak! A słyszałaś, że ma być z nim nowy film?

– Z naszym czy z X-menem?

– Z tym fajnym. – odpowiadam, pewna, że wiedziała o kogo chodziło.

– No, obiło mi się o uszy. Podobne będzie coś z Japonią.

– Chyba mieliśmy relacjonować mecz. – przypomniał nam Denis – A tak przy okazji drużyna Jake”a zdobyła punkt. On sam go nabił.

– Pewnie przez przypadek! On ma totalnego zeza! – woła Aronia.

– Zgadzam się! Pewnie od niego wzięło się przysłowie ,,Głupi ma zawsze szczęście.” – świetnie się dogaduję z Aronią.

– Nie. Jake ma dobry refleks. Nie zdziwiłbym się, gdyby były o nim ballady w średniowieczu.

– Raczej o jego braku. – prychnęłam i przybiłam sobie piątkę z Aronią.

– Ej, drużyno Crisa! Pełna mobilizacja! Nie możecie przegrać. – darła się Gotka – Ty od tego kawałka drewna! Przestań ryczeć! Co z tego, że masz złamany nos?! Wracaj na boisko, bekso!

– Ten kto stworzył piosenkę ,,Chłopaki nie płaczą”, to chyba nie wiedział, co robi.

– No, lepiej i prawdziwiej brzmi ,,Dziewczyny nie płaczą”.

– Ale to dziewczyny przeważnie beczą, nie chłopaki. – oświadczył Denis.

– Szowinista! – krzyknęłam, a Aria walnęła go w policzek. Naprawdę, nie zdziwię się, gdy się okaże, że będzie miała patologiczną rodzinkę.

Dalej dyskutowałyśmy tylko we dwie.

* * * * * * * *

Wygrała drużyna Jake”a. Buuuu!!! Tak, razem z Aronią wrzeszczałam na koniec, że popełnili dużo fauli, choć trochę naginałyśmy prawdę. No co? Był jeden!
Teraz słuchałyśmy pochwał za komentowanie. Ludziom się podobało. Nawet pan D. przyznał, że jeśli następnym razem my też będziemy gadały, to zajmuje pierwszy rząd. Jedynie Chejron i Denis oraz Maja byli zirytowani. Denisowi się nie dziwiłam. Biedak, dostał dwa razy w twarz.
Chejron oznajmił nam srogo, że nie podobało mu się to, że obrażaliśmy Idiotę. Natomiast Maja obrzucała nas (szczególnie mnie) złym spojrzeniem. Aż się nie powstrzymałam, żeby pokazać jej język.
Ale Cass i Adzie przypadło to do gustu:
– Mel, Aronia! Byłyście świetne! Najlepszy był moment, gdy zaczęłyście wymyślać ksywki dla drużyn! Mi się najbardziej podobały Trolle vs Baletnice! – krzyczała Cass ściskając nas.
– Choć nie wszyscy byli tym zachwyceni. – Ada rzucił wzrokiem na Maję.
– Wydawała się na początku miła. Co się z nią stało? – zmarszczyłam brwi.
– Jest zabujana w Jake”u od kiedy tu przybyła. Tylko o nim mówi i w ogóle. A we wszystkich dziewczynach widzi wrogów. Tak bardzo nawet gnębiła Cass, że ta aż oddała jej przywództwo nad domkiem Afrodyty. – rzekła Aronia.
– Cassidy, dlaczego mi nie powiedziałaś?! Przecież… . – byłam zła, ale gdy Cass podniosła rękę zamilkłam.
– Bo sama jej je oddałam. Miałam nadzieję, że wtedy zacznie zauważać innych chłopców. Myliłam się, a kiedy chciałam odzyskać swoje dowództwo nie zgadzała się i mnie zbywała.
– Dlatego byłaś dla niej taka nie miła. – dokańczam.
– Dobra droga dedukcji. – chwali mnie Ada.
– A gdybym zrobiła coś, żeby oddała Ci dowództwo? – pytam.
– Byłabym w siódmym niebie. – odpowiada moja przyjaciółka.
Bez większego pomyślunku podchodzę do Mai. Ta obdarza mnie zimnym spojrzeniem. Była elegancko ubrana w spódnice i żakiet, a włosy miała upięte. Stroiła się tak dla chłopaka, który jej nie zauważał. Zrobiło mi się żal córki Afrodyty.
– Jeśli dasz przywództwo nad domkiem Cass, to umówię Ciebie z Jake”iem na ten bal, o którym mówiłaś.
Dziewczyna zamrugała, a następnie zaczęła:
– Skąd mam mieć… .
– Powiem Ci, czy mi się udało. Ale musisz mi obiecać, że oddasz jej przywództwo. Jeśli nie wyjdzie, zachowasz je. Pasuje?
Wręcz widziałam jak trybiki poruszają się w jej głowie.
– Zgoda.
Nie podałam jej ręki ani nic takiego. Po prostu odwracam się i wzrokiem szukałam Jake”a. Wreszcie go znajduję otoczonego grupą fanek. Wzdycham i przeklinając siebie za ten feralny plan idę w jego stronę.
Stoję za plecami chłopaka. Jak zwykle miał na sobie pomarańczową koszulkę, a jego włosy były rozczochrane. Dopiero jak głośno odchrząknęłam zwraca na mnie uwagę i odwraca się. Patrzy na mnie z zaskoczeniem, a potem przyjmuje bojową minę.
– Czego? – pyta ostro.
Z trudem powstrzymuję się przed złośliwą odpowiedzią. Zamiast tego uśmiecham się słodko i mówię:
– Mój drogi – ty pasożycie, idioto skończony! Co masz taką minę?! Tak, umiem zwracać się zwrotami grzecznościowymi do ludzi! – mam dla Ciebie pewną propozycję – spróbuj się nie zgodzić, to nawet Twoje fanki Cię nie uratują! – chcę, żebyś wyświadczył mi przysługę – nie myśl, że dostaniesz coś w zamian! – i poszedł z Mają na ten cały bal.
– Wiesz, że przez te wszystkie grzeczności zdanie jest nielogiczne? – unosi brew, patrząc na mnie z rozbawieniem.
Nagle grunt zaczyna się trząść. Ale tym razem inaczej. Macha się tak mocno, że herosi spadają z trybun. Sama czuję, że za chwilę się przewalę. Wtedy dzieje się coś dziwnego. Ziemia się rozstępuje. Szybko, niedaleko mnie. Próbuję się odsunąć, ale bez skutku. Ludzie! Ja za chwilę wpadnę do tego urwiska!!!
,,Złap syna starego piorunochronna za rękę, to Was przeniosę. Natychmiast! On będzie Nam potrzebny! Mel, dajesz! Nie stój jak skończona ofiara losu!”
Boże! Głosie, przepraszam Cię za te wszystkie obelgi, które wysyłałam w Twoją stronę! Jednak byłaś spoko. Ale ratuj!
Chwyciłam Jake”a za rękę.
Poczułam się tak jakbym została wystrzelona z procy. Zawrót głowy, wszystko wydawało się rozmyte.
Wtedy uderzyłam w twardą glebę, daleko od miejsca gdzie chwilę temu byłam. Coś mnie przygniatało. Dopiero po sekundzie, gdy wzrok się mi uspokoił dojrzałam, że to Jake.
– Dobra. Zabiorę ją na ten bal. Ale jesteś moją dłużniczka. – rzekł opanowanym głosem, jakby nic się nie stało.
Jakiś błysk w jego oczach podpowiedział mi, żebym lepiej się wycofała.
Ale bardziej niepokoiło mnie to, że przeczuwałam, iż te trzęsienia ziemi to nie koniec. To początek.
Jakbym wiedziała, co się będzie działo dalej, to popełniłam bym samobójstwo w tamtej chwili i nie dała się uratować.

 

tagi: carmel
Poleć
Poprzedni artykuł
Obrazowo by Kate240
Następny artykuł
Eirene poszukiwana!

o autorze

adminka

powiązane posty

  • WTEDY WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO!
    Administracyjne, Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy, Urodzinowo, Złodziej Pioruna

    WTEDY WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO!

  • Najlepsze prezenty dla Herosów
    Administracyjne, Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy

    Idealne prezenty dla Herosów

  • Untitled design (38)
    Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy, Zapowiedzi

    Grafiki z ilustrowanego „Złodzieja Pioruna”

Komentarze

  1. kate240
    27 sierpnia 2013 w 08:46

    Jak zwykle świetne, ten mecz po prostu cudowny. Błędów nigdy u ciebie nie znajduję :) Mam zaciesz i szczerzę się do ekranu. Ja chce więcej… Pisz szybko, bardzo szybko CD

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  2. Piper77
    27 sierpnia 2013 w 08:55

    Super! Jak czytałam o meczu to myślałam, że skonam 😀 A resztę… ja ci już powiedziałam w mailu 😉
    Tak przy okazji- przez ciebie mój komputer jest opluty kawałkami tosta 😀 i bardzo dobrze, bo było ironicznie śmiesznie!

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    • Piper77
      27 sierpnia 2013 w 08:56

      No i dziękuję za dedykację 😉

      Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  3. kate240
    27 sierpnia 2013 w 08:57

    Piper77, też jadłam przed chwilą tosty xd

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    • Piper77
      27 sierpnia 2013 w 09:07

      Omnomnomnom, tosty forever 😀

      Zaloguj się, aby odpowiedzieć
      • carmel
        27 sierpnia 2013 w 09:31

        Och, ja jedyna się wyróżniam, skromniutko jak to ja przyznam 😉 Jadłam bułkę słodką. Ii wiecie co? Dzięki Wam chce mi się teraz tostów. Hmm. Zjem na kolację 😀
        PS. Dzięki za komentarze.
        PSS. Tosty górą!

        Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  4. Eter
    27 sierpnia 2013 w 10:12

    Och, dziękuję za dedyczki. 😀 To pierwsze skierowane do mnie na tym blogu i chociaż kompletnie nie wiem za co je dostałam, to i tak się cieszę.xD Znalazłam parę błędów (np. w zdaniu: „(…)niż przyznałabym racją Dzieczynce z Koszmarów” powinno być „rację”, „Ostatnio nie śnił mi się żadne koszmar” – *żaden, „(…) i drugim Einstein – *Einsteinem, zakumplowałam pisze się razem, „(…)kilogram chipsów” – * kilogramy,”Jake”a – * Jake’a, oprócz tego wyłapałam parę literówek, braków zmiękczeń), ale to nic, nie przejmuj się, bo fabuła wszystko przyćmiewa. Akcja nie pędzi, co prawda mieszasz czasy, ale da się przeżyć.xD Jak zwykle humor Mel mnie kompletnie rozwalił, przez co ludzie w tramwaju patrzyli się na mnie jak na wariatkę.;) Moment, gdy dziewczyny komentowały mecz, był zdecydowanie najlepszy. Głos ujawnił nową zdolność, ciekawe co jeszcze potrafi… Ale nie było Dream, przez co mam uczucie niedosytu. No nic, czekam na cd. i liczę na to, że będzie tak samo świetny jak dzisiejsza część.

    PS. Pisz więcej.:)

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  5. Nylla
    27 sierpnia 2013 w 12:50

    Genialne po prostu genialne :) pisz jak najszybciej :) a mecz prze śmieszny :) i powturze raz jeszcze pisz pisz i pisz wiecej :) prosze :)

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  6. ♥Annabelle♥
    27 sierpnia 2013 w 13:31

    Jak zwykle świetnie pyszczku :3 Głos coraz bardziej zaskakuje. Mel i Jake ^ ^

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  7. magiap
    27 sierpnia 2013 w 17:25

    Ciekawe zakończenie. Jak zwykle świetnie napisane. Bardzo polubiłam postać Aroni. Czekam na cd z większa ilością perypetii Mel i Aroni.
    PS Dziękuję za dedykację 😀

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
  8. carmel
    27 sierpnia 2013 w 18:49

    Właśnie niedawno wysłałam CD i jestem z niego zadowolona, szczególnie z końcówki. Choć nie wiem, czy dojdzie – ostatnio mam problemy z pocztą (Pipes, pamiętasz puste e-maile?)
    Choć już za kilka części bardzo powoli zacznę roziązywać całą zagadkę. Ale jeszcze całkiem długo poczekacie 😉

    Zaloguj się, aby odpowiedzieć

Zostaw komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Najnowsze posty

  • Pierwszy rozdział Tristan Strong wciąż uderza adminka 4 lutego 2025 NOWOŚĆ, Rick Riordan Przedstawia
  • Poetycko by Quickdroo Quickdroo 21 stycznia 2025 POETYCKO
  • Tristan Strong wciąż uderza – znamy datę premiery! adminka 21 stycznia 2025 Administracyjne
stopka 3

Poznaj wszystkie książki
Ricka Riordana

 
ZOBACZ WSZYSTKIE
stopka 2

Ostatnio wydane

Gniew potrójnej bogini
16 października 2024
ZAMÓW TERAZ
stopka 1

Nadchodzące Premiery

 
Tristan Strong wciąż uderza
11 lutego 2025
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

    Najnowsze komentarze

  • stopka 1 – Rick Riordan […] Tristan Strong wciąż uderza 12 lutego 2024 DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ Poleć Poprzedni artykułNowe okładki serii Percy Jackson i Bogowie […]
  • Quickdroo Pierwszy też jest moim ulubionym z tej trójki! Dziękuję za miłe słowa i uwagi, i dobrze widzieć, że dalej tu zaglądasz, hestia ;D
  • hestia149 Pierwszy skradł moje serce najbardziej, ostatni zauroczył swoim rytmem (który, co prawda, mógłby jeszcze być bardziej doprecyzowany - szczególnie trzecia zwrotka), drugi chyba pozostawił najwięcej znaków zapytania. Wszystkie skłoniły do refleksji. Dobrze widzieć, że dalej piszesz, Quickdroo:) hestia149
  • ♥Annabelle♥ To naprawdę miłe wspomnienia. ♥️

Na skróty

  • Galeria
  • Kontakt
  • Książki
  • Opowiadania

Zapisz się do boskiego newslettera

Bądź na bieżąco co nowościami i opowiadaniami jakie  dodajemy w naszym serwisie.!

Please wait...

Thank you for signing up!

Copyright © 2016 by Rick Riordan Blog - Wszelkie prawa zastrzeżone
powered by Mamezi Logo
Ten serwis używa plików cookies - zobacz więcej. Korzystanie z Serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na używanie cookie.Rozumiem
Polityka cookies

Necessary Always Enabled