Dla Nożownika. Za wsparcie. Dla Pallas. Za bycie taką wspaniałą osobą. Dla Reyny. Za maile, które wymieniamy już od… roku? Może więcej. Dla Celahira, z prośbą o kolejną część „Syna wiatru”. I dla Melii. Za to, że jest ze mną od sześciu lat w jednej klasie i jeszcze nie zwariowała. Powtórzenia celowe. Wywód o pastylce był moją pisemną pracą domową na polski.
PS. Gehenna – długotrwałe cierpienia.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
Jak się nazywam? Nazywam się Gehenna. Nazywam się cierpienie. Nazywam się ból. Czy Cię znam? Znam Cię doskonale. Ale Ty jeszcze mnie nie znasz. Wiem, o każdym Twoim strachu. Potrafię sięgnąć głęboko w Twą duszę i wyjąć z niej najbardziej skrywane lęki. Umiem przejrzeć Cię na wylot. Widzę jak bałeś się potworów śpiących pod łóżkiem. Gdy ojciec wchodził wszystkie znikały. Ale były tam. I nikt Ci nie wierzył. W nocy kąsały Twoje ciało, wydawały z siebie przerażające ryki. Nikt tego nie słyszał. Tylko Ty. Widzę, jak bardzo bałeś się swojej pierwszej walki, po przybyciu do Obozu Herosów. Jakie myśli kłębiły się w Twej dziecinnej głowie. Wiem wszystko. Znam każdy Twój koszmar.
Kim jestem? Jestem czymś, czego panicznie się boisz. Jestem czymś, o czym śniłeś nocami i budziłeś się z czołem zroszonym perlistym potem. Ale czym właściwie? Jestem cierpieniem! Nie ukryjesz się przede mną. Nigdzie. Nie ma kryjówki, w której mógłbyś się przede mną schować.
Gdy zawołam, przyjdziesz do mnie. Będziesz tańczył, jak Ci zagram. Zrobisz wszystko co Ci rozkażę. Wykonasz każde moje polecenie. Będę Twoją panią. Do końca Twego życia.
Po co istnieję? Istnieję, by zadawać Ci ból. Istnieję, byś mi się poddał. Istnieję, byś upadł przede mną na kolana, błagając o litość, której nigdy Ci nie okażę! Istnieję, byś cierpiał…
Dlaczego wybrałam Ciebie? Wybrałam Ciebie, bo byłeś zbyt szczęśliwy. Musiała spotkać Cię za to kara. Nienawidzę szczęścia. Niszczy mnie od środka. Zabija mnie. Dlatego musiałam zniszczyć właśnie Twoje. By na zawsze zedrzeć uśmiech z Twych ust! By na zawsze wykrzywiły się one w grymasie przerażenia…
Zanim mnie poznasz, powiesz: a co możesz mi zrobić? Nie wiesz tego, dopóki nie nadejdę. Dopóki tego nie zrobię, będę dla Ciebie zwykłym wyrazem w słowniku, słowem bliskoznacznym do słowa „ból”. Nic nie znaczącym pojęciem. Zwykłym, siedmioliterowym słówkiem, które Cię nie obchodzi. Spojrzysz na nie, później zatrzaśniesz słownik i zapomnisz. Ale ja nie zapomnę. Nigdy.
Gdy dowiesz się, kim jestem, będziesz próbował mnie od siebie odsunąć. Będziesz brał tabletki. Ale one nie pomogą Ci na wieczność. Pastylka jest ucieczką od codziennego życia, od smutku, od nerwów, od wszystkiego co Cię przytłacza. Gdy ją zażyjesz, odetniesz się od wszystkich swoich problemów. Zaśniesz. Czasem po prostu doznasz stanu przymulenia, nic do Ciebie nie dotrze. Gdy tabletka przestanie działać, ból i wspomnienia o nieszczęściu wrócą ze zdwojoną siłą. Będziesz chciał znów ją wziąć, znów uciec, zamiast zmierzyć się ze strachem. Później się uzależnisz. I przestaniesz czuć cokolwiek. Tak mnie od siebie nie odsuniesz. Nie pozwolę! Poprzez narkotyczną mgłę będziesz mnie czuł. I to trzy razy bardziej, niż na co dzień. To nie jest wyjście, więc tego nie próbuj. Bo Cię zniszczę.
Jak będę Cię zastraszać? Najpierw Cię zranię, zrzucę na Ciebie nieszczęścia. Zamknę w pułapce własnego umysłu. Będę wymyślać kolejne stresujące Cię sytuacje, będę stwarzała kolejne wypadki. Zmuszę Twoją głowę, by uważała, iż jest chora. Zamknę Cię w psychiatryku. Będziesz spędzał sekundy, minuty, godziny, dnie, tygodnie, miesiące i lata w pokoju bez klamek. Zamknięty. Uwięziony. Później Cię stamtąd wypuszczę. Ale dopiero, gdy zwariujesz.
Jak zaatakuję? Na każdy możliwy sposób. Odbiorę Ci wszystko. Po kolei. Najpierw Twoje nerwy. Później Twoje szczęście. Twoją rodzinę. Twoich znajomych. Twoje zdrowie psychiczne. Twoją samoocenę. Twoje pieniądze. Stracisz przeze mnie wszystko. A co jest najlepsze? Najlepsze jest to, że zgodzisz się na to. Nie będziesz w stanie tego zahamować. Nie będziesz w stanie się ze mną zmierzyć. Nie będziesz w stanie stawić mi czoła… Z opuszczoną głową zaczekasz na mój kolejny wyrok. Pozwolisz, by nadszedł. Nie będziesz w stanie go odepchnąć. Dlaczego? Bo jeszcze nikt tego nie dokonał. Nikt nie potrafił zmusić mnie do zostawienia go w spokoju. Nikt. Ty nie będziesz tym pierwszym. Jesteś słaby. SŁABY. Niekochany. Nikogo nie obchodzisz. Stracisz wszystko. Nie zostanie Ci nic, dla czego warto by było żyć. Po tym wszystkim, skończysz ze sobą, gdyż Twój los przestanie mnie obchodzić. Staniesz się skorupą człowieka, a w środku nie będzie Twojego ducha. Zabiorę wszystko. A na końcu właśnie jego (ducha).
Dlaczego jestem taka? Bo nikt mnie nigdy nie kochał. Nikt nie był w stanie kochać cierpienia. NIKT. Nawet Ty. Wszyscy byli na to zbyt słabi. A ja czułam się niechciana. Teraz karmię się bólem innych. Twoim bólem. I jestem szczęśliwa. Jestem Gehenną, herosie.
Mam nadzieję, iż się podobało. I nie, wcale nie mam depresji.
Buziaki
Chione
Bardzo ciekawe.
Kto ciebie o depresyjkę oskarża, Chio? A opko cudne. Jednak nie przyjęłaś niektórych życzeń i dalej piszesz smutasy. Jak ja je kocham<333! Opko boskie. Błędów nie widziałam.
Każą wam pisać takie prace na polski. Masz niezłą panią o.O. A opko genialne! Poruszasz świetne kwestie.
O depresję posądza mnie pewna osoba ze Skajpowej Konferencji Blogowej :D.
Czym jest Skajpowa Konferencja Blogowa? A propos opka – jest świetne. Widać, że naprawdę dużo w nie włożyłaś emocji, czasu, wszystkiego, co możesz zaoferować. Nie jest najdłuższe, ale wstrząsa mną i mrozi krew w żyłach. Jest takie ponure i drastyczne – właśnie takie lubię 😉 Gehenna jest wprawdzie najbardziej okrutną postacią, jaką widziałam, ale i tak opowiadanie nieźle wyszło. Świetnie by było rozwinąć historię z „Gehenny” na wieloczęściowe opko pisane z perspektywy tego nieszczęśnika, który jest przez naszą podłą postać dręczony. To mogłoby być coś na pewno ciekawego.
P.S. Miałaś skomentować moje 😉
Skajpowa Konferencja Blogowa, czyli SKB. Napewno o nas słyszałaś. To tajne zrzeszenie wybitnie uzdolnionych młodych ludzi, których celem jest doszkalanie się w przeróżnych sztukach i wzmacnianie swego intelektu. To takie nieoficjalne informacje o Nas. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej (ale bardziej oficjalnie) wyszukaj sobie hasło Oni nonsensopedia.
A tak na serio, jest to konfa na skypie, gdzie parę osób (których nie będę tutaj specjalnie wymieniał, bo każdy wie, że głównie chodzi o Chione i Melię, ale także kilka innych osób) strasznie dużo i bez sensu spamuje.
Czyżbym ja?
Cel, po pierwsze nie “parę osób“ tylko “ równo dwadzieścia osób“. Po drugie – tak, o Ciebie chodzi.
Pragnę Ci także przypomnieć, iż Ty “spamujesz“ tam bezsensu razem z nami. I że to dość często, bo prawie codziennie.
Ja posądzałem Cię o depresję tylko wtedy, gdy zmarł pies Twojej babci.
Co do spamowania, to ja nie spamuję bez sensu, a przynajmniej nie zawsze 😛
A! I co do „Syna Wiatru”, to nie sądzę bym szybko go napisał. Chwilowo piszę „Samouka”, którego pewnie jeszcze w tym tygodniu wyślę.
Ja z tym pójdę do polonistki i powiem, żeby skończyła z tymi bajkami robotów, bo Chio zaraz napisze o śmierci elektrycerza Mosiężnego 😀
To naprawdę zadziwiające, że potrafisz pisać na każdy temat i że tak fajnie ci wychodzi 😀
A spróbuj z tym do niej pójść! Wyląduję w psychiatryku, jeśli to zrobisz -.-
Co do Bajek Robotów… Jest to za mało romantyczne, by wpleść to do jakiejś historii o tragicznej śmierci :3
Genialne opko 😉 . Mam nadzieję, że szybko napiszesz CD 😀 .
Ooo… Genialne!
Uhuuhuhuuuhuuuuu, właśnie ten typ opowiadań kocham. 😀 Zniszczona psychika, ból, szaleństwo… Dziwna jestem. Well, nieważne. Ważne, że to Ci tak świetnie wyszło! Naprawdę, jestem pod wrażeniem. Tyle tu emocji, aż dreszcz przechodzi po plecach. Mhm… ^^ Biję pokłony i kłaniam się za dedykację w tym arcydziele.
A ja dziękuję Ci za śliczny komentarz <3
Apel do wszystkich:
TO BYŁA JEDNOCZĘŚCIÓWKA!!!
Kontynuacji nie będzie!
Koniec tematu.
No cóż szkoda Ale powtarzam opko genialne 😀 <3
Jak zwykle radośnie.
Przepraszam, że dopiero teraz Zeusieee… Opko przyprawia o ciarki, aż mi się gęsia skórka zrobiła. Ty chyba umiesz piać wszystko, o wszystkich i z perspektywy wszystkiego! J A K? A to mnie przeraziło, strasznie… Myślę, że to jest sztuka coś takiego napisać.
PS. Masz maila w skrzynce.
PS2. Jest jakaś druga Reyna. Więc, jak by co, ta ja jestem ta od Hery i mam Avek z chocolate 😉
Ojej! Jak ja mogłam! Dziękuję bardzobardzobardzo za dedykacje.
Smutne opko, a ja dopiero przeczytałam…. Lubie smutne, bo coś w sobie mają.
Genialne opko 😀
hmmm ile ja zarąbistych opek ominęłam przez miesięczną przerwę <3 😀