Dedykuję to opowiadanie Bogince, Chione, Pallas Atenie, Arachne, Melii, Cassiel i Hestii. Mam nadzieję, że wszystkim o opko przypadnie od gustu. Jeśli będziecie chcieli to napiszę Cd.
***
Siedzę na fioletowej kanapie w salonie Wielkiego Domu. Co chwilę spoglądam przez okno. Śnieg pada tak gęsto, że wydaje mi się, jakby wszystko, co znajduje się za szybą, jest wnętrzem ogromnej szklanej kuli, która została właśnie potrząśnięta przez jakiegoś cyber olbrzyma. Sosna Thalii, stanowiąca granicę obozu, jest lekko przyprószona białawym puchem. Gdy na nią patrzę, przypomina mi się dziewczyna, dawczyni imienia dla drzewa. Zastanawiam się przez chwilę co teraz robi. Czy jej wycieczki z Artemidą, są choć w połowie tak ciekawe, jak moje przygody przeżyte w szkole? Nie sądzę. Śmieję się w duchu, bo wyobrażam sobie reakcję Annabeth, na tekst o moich perypetiach, które miały miejsce w Akademii. Tęsknię za nią i Glonomóżdżkiem. Nasze wspólne przejścia… Ach to były czasy! Czasem chce się wrócić do czasów, podczas których jedynym zmartwieniem było szybkie skończenie się lata…
Może powinnam wam powiedzieć, czemu nie siedzę teraz w Clarion? Otóż, przyczyna jest prosta: ferie zaczęły się wcześniej z powodu licznych opadów śniegu. Nie chcąc martwić rodziców, tym, iż muszą wcześniej po mnie przyjechać, postanowiłam wykorzystać pieniądze, które dostałam na gwiazdkę i właśnie w ten sposób się tutaj znalazłam.
Kładę głowę na poduszce, myśląc o jutrze. Nie ukrywam, że owa myśl mnie przeraża. Mają się tu zjechać różni, nowi herosi, co oznacza brak czasu wolnego. Trudno… Idę spać – myślę. Przykrywam się kocem, zamykam powieki i momentalnie odpływam do krainy Morfeusza.
We śnie jestem lekka jak piórko. Lecę do góry i widzę cały świat, nieco zasłonięty chmurami. Dziwi mnie to, że przez kolejne warstwy atmosfery przebijam się, nie odczuwając żadnego nacisku na moje ciało. Wtedy zaczynam koziołkowować. Nie żebym miała coś przeciwko tej czynności na Ziemi, ale w powietrzu, szybko staje się to nie do zniesienia. Kręci mi się w głowie, tak długo, że ledwo to wytrzymuję.
-Dlaczego?!- krzyczę i próbuję powstrzymać chęć zwymiotowania.
Nagle wszystko staje w miejscu. Chęć do „wyrzygania” mija. Siadam na czymś, dopiero później orientuję się, że jest to chmura.
Do moich rąk nagle wpływa kartka papieru. Pergamin jest koloru kości słoniowej. Nieskazitelna biel oślepia mi oczy. Rozkładam złożoną na połowę stronę o formacie A4. Po chwili moje narzędzia wzroku zauważają coś, co zostało napisane na owym dokumencie. Momentalnie orientuję się, że to list. W środku jest zaledwie dziewięć słów, ale i tak zmrażają mi one krew. Wpatruję się w papier jak w słup soli, ale treść tam zapisana i tak do mnie nie dociera.
Jeśli chcesz, żeby ona przeżyła wyślij ją na misję…
Chociaż nie jest napisane o kogo chodzi, wiem, że ta sprawa dotyczy mnie. Uświadamiam sobie to, jak również i to, że spadam. Tym razem przebijanie się przez kolejne warstwy „powietrza” nie jest przyjemne jak wcześniej. Wręcz przeciwnie: sprawia ból tak wielki, że mimowolnie zaczynam sapać.
Sen godny herosa, normalnie- myślę na głos. W chwili zetknięcia ( niewątpliwie nieprzyjemnego) mojego ciała z Ziemią, budzę się. Patrzę w stronę drzwi, które otwierają się z hukiem.
– Rachel! – Woła Chejron, a za jego plecami stają kolejno Percy i Annabeth, tak samo zdyszani.- Rachel! Chodź tu natychmiast. – Zrywam się z łóżka z prędkością światła. – Dostałem dziś pewien list. Ty, Ann i Perseusz musicie natychmiast wyruszyć na misję.
– Co?! Dokąd?! A co jak nie?- Sypię pytaniami jak opętana. Jestem bardzo zdenerwowana, bo co to za pomysł wysyłać Wyrocznię w nagłą podróż?
– Jak nie pojedziecie teraz to stanie się coś bardzo złego. To chyba wystarczy za wyjaśnienie- odrzekł, a ja kiwam mu głową w odpowiedzi.
Wiem jedno: tu się święci coś bardzo złego, co „na bank” ma związek z moim snem.
A i jeszcze jedno: czerwony atrament w liście to nie był atrament.
To była krew.
ŚWIEŻA KREW.
TO BE CONTINUED
Podobało wam się? Zamierzam napisać niedługo Cd.
Pozdrawiam,
Annabeth1999.
Super! Nie mogę doczekać się kolejnej części!
*.*
Piękne. Ślicznie opisałaś uczucia. Stawiam Ci szóstkę ;). I thx za dedyczkę :D.
Za dedyczkę bardzo dziękuje i napisze tu to samo, co wcześniej. To jest genialne i tak masz [w sumie MUSISZ] to kontynuować, zrozumiałaś :D. Czekam na CD, który ma niedługo się pojawić 😛
Zgadzam się z Chio – uczucia świetnie napisane. Opko mi się podoba i przeczytałabym z przyjemnością CD. Więc czekam!
Bardzo fajnie napisane, ciekawie się czyta. Tylko miałaś parę powtórzeń i zdania:
Śmieję się w duchu, bo wyobrażam sobie reakcję Annabeth, na tekst o moich perypetiach, które miały miejsce w Akademii.
– nie rozumiem.
Ale i tak świetne, więc pisz szybko CD!
Tam chyba skróciłaś jedno powiedzonko (nazwa „ich” wyleciała mi z głowy :P) bo zmroziła mi krew w żyłach, nie tylko krew. A tak to było całkiem, całkiem 😛
Super!!! Nie ma wątpliwości – muszisz napisac CD!!!
Wpatruję się w papier jak w słup soli – można stać jak słup soli
Chejron raczej nie używa skrótu „Ann”, tylko mówi pełne imię: „Annabeth”
Tak ogólnie podobało mi się i też jestem zadania, że powinnaś pisać cd.
Interesujące… pisz szybko. 😀
Fajne, pisz dalej.
Fajne, mi się podobało ! Pisz cd 😀