Hejka wszystkim! Tu mam kolejną część z serii, lecz będzie odrobinę inna, jak wpis do pamiętnika. Nie wiem, komu mogę ją dedykować, może wszystkim, którzy mnie nie zabiją za długość opka. Obiecuję, że następna część będzie dłuższa. Poznajcie nową postać – Rose. Zapraszam 😉 (zapomniałabym, wszystkie powtórzenia zostały zrobione specjalnie, żeby nie było 😀 )
Rose
Nigdy nie sądziłam, że jeden dzień może odmienić całe moje życie o 180 stopni. Nigdy nie podejrzewałam też, że będę wysyłana na próby i namawiana do rzeczy, które kiedyś były rzeczami naturalnymi, natomiast w XXI w. są uznawane za niemoralne.
Nigdy nie byłam jak inni herosi. Nie zostałam urodzona, poczęta. Zostałam wytworzona jak każda podrzędna maszyna. Moja matka, Demeter, zapragnęła mieć drugie dziecko. Nie mogła wytrzymać tych sześciu miesięcy bez Persefony samotnie. Wtedy powstałam ja – drugie dziecko Demeter, stworzone, aby z czasem zostać zapomniane, wydziedziczone i zaszczute. Nie byłam ani herosem, ani bogiem. Byłam maszyną.Gdy tylko pojawiłam się na świecie, przyszły do mnie trzy mojry. Bały się. Powtarzały wciąż te same słowa –
-Śmierć ….. czujemy śmierć….. śmierć …… jest blisko….Morfeusz….śmierć w śnie…
Moja matka była przerażona. Nigdy nie chciała mieszać się w konflikty, ani bogów, ani herosów. Podrzuciła mnie pewnemu afrykańskiemu plemieniu – Dogonom. Wychowali mnie jak swoją, ponieważ mój kolor skóry był podobny. Oni mieli ciemną karnację, ja byłam niczym heban, wilgotna ziemia. Wtedy moja matka chciała wyczyścić mi pamięć, lecz przez przypadek, zrządzenie losu, Demeter zrobiła coś zupełnie odwrotnego – sprawiła, że zapamiętałam każdy moment z mojego życia. Stałam się dzika. Zabijałam wszystko, co pojawiło się na mojej drodze i nie było znajome. A jedyną znajomą dla mnie rzeczą był Rasha – mój czarny gepard. Opuściłam plemię, uciekłam pod namową cichego, lecz natarczywego głosu, gdzieś w mojej głowie. Szeptał to, za każdym razem gdy zostawałam sama. Pamiętałam każdą sekundę życia, w której do mnie przemawiał, zmienił mnie – nieodwracalnie. Stałam się dzika.
Był 24 czerwca. Byłam na cotygodniowym polowaniu. Nie musiałam dużo jeść, aby przetrwać. Było to jednak jedyną rzeczą jakiej potrzebowałam. Nosiłam na sobie skórę z tygrysa, miałam długie, naturalnie zakręcone, czarne włosy do pasa. Jedyną rzeczą wyróżniającą się od reszty, były moje oczy. Nienaturalnie jasne, prawie świecące, kocie oczy – Kat Se. Stałe przezwisko. Ten dzień, dzień polowania był jednak inny. Gdy byłam już przy Wielkim Drzewie, zobaczyłam pewnego chłopaka. Miał czarne, kręcone włosy, brązową skórę, lecz inną niż jej plemię. Jakby dużo czasu spędził na słońcu, widziałam, że tak się dzieje, ale nie miałam pojęcia skąd. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i wyciągnął rękę.
-Witaj, piękna niez….-I w tym momencie leżał na ziemi. To był już mój odruch. Podniosłam go i zaniosłam do schronienia.
-„Całkiem niezłe polowanie, nie ma co”-Pomyślałam.
OMG! Ludożerczyni!
Piszesz świetnie, aż miło się czyta. Właśnie, a czemu takie krótke?! :p
Świetne, czekam na CE DE .
Super!!!! Już lubię tą dziewczynę xD
Ja Cię chyba uduszę za tą długość! 😀
Ogólnie świetne, zrobiłaś ogromny postęp ;). Doczepię się czterech rzeczy:
– liczby w utworze pisanym piszemy słownie (słowa naszej wspólnej polonistki :P)
– czasami zapomnisz zrobić gdzieś spacji
– akcja odrobinę za szybko pędzi (możnaby ją trochę wydłużyć, dodając jeszcze więcej opisów)
– niektóre zdania powinnaś rozbić na kilka innych, a nie w kółko je przecinkować 😉
Wiem, czepiam się, no ale… 😛 Błędy trzeba wytknąć.
Tak bardzo cię boli ten 24 czerwca? 😀
„W śnie” i „we śnie” znaczą trochę coś innego… O które znaczenie Ci chodziło?
„Miał czarne, kręcone włosy, brązową skórę, lecz inną niż jej plemię.”- co to za „ona”? Trzecia osoba Ci się tu wpieprzyła… czy to było zamierzone?
Wielokropek=… NIE ………………………… czy inne ……- kropeczki mają być TRZY!
Dziwne rzeczy się w tym opowiadaniu podziały, oj dziwne… To lubię 😀
sorki, pisałam wieczorem i nie wyłapałam moim zaćmionym umysłem tych błędów 😀
Ciekawe 😀 Zje go? xD
Właśnie, Ella. Ciekawe czy go zje. Eeee… lepiej nie, bo będzie wtedy miała masę urzędników na głowie :D.
Ogólnie opko świetne (jak zawsze) ale jak tylko zrobisz zn wu taaakie krótkie to cię oskalpuję!!! Jednymi słowy: pisz szybko dłuugie CD.
następne ma trzy strony to się naczytacie. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze
Szczęka mi odpadła…
Wróciła. tTo jest… To jest takie… hmm… ciekawe? fajne? uczuciowe? Nie wiem co napisać, więc sama wybierz co ci najbardziej pasuje.
Fajne. Choć rzeczywiście bardzo krótkie. Już się cieszę na długie CD 😀
Jak na razie to twoje najlepsze opko. Jest super