-Abra cadabra!-nic się nie stało gdy to powiedziałam.
Pomyślałam , no dobra jeżeli czegoś teraz nie wyczaruję to chyba umrę. Przypomniała mi się galareta ,którą jednak to ja sprawiłam ,że się znalazła w Obozie. Wtedy chyba intensywnie myślałam, o tym przedmiocie ,tak? To spróbuję. No dobra,co by tu…czekolada. Czekolada. Niech na tym biurku pojawi się czekolada. Otworzyłam oczy , nic. Może to trzeba bardziej się skupić?Okej,myśl o czekoladzie. Czekolada,w tym pokoju ma natychmiast pojawić się czekolada! Huuk! Nagle ze wszystkich stron zaczął wypływać brązowy płyn I zalewać mój domek.
-O nie! Jak to zatrzymać?!-mówiłam o siebie.-Mogłam wybrać orzeszki. W nich przynajmniej się nie utopię.
Nie zastanawiałam się dalej, wyszłam z domku ,a za mną lał się strumień czekolady.
Cały obóz się ze mnie śmiał. Obozowicze bawili się w połykanie czekolay. Nie wiedziałam jak to zakończyć. Byłam strasznie zdenerwowana.
-Zatrzymaj się!!!-krzyknęłam z całych sił.
Czekolada podniosła się do góry I strzeliła w ziemię nie pozostawiając po sobie ani śladu. Herosi patrzyli na mnie nerwowo z wytrzeszczonymi oczyma. Wielu z nich, byli usmarowanymi czekoladą herosami. Leo, wyszedł z tłumu I pociągnął mnie za rękę w stronę lasu. Byliśmy już, jak się domyśliłam, w połowie drogi. Dotarliśmy do rzeki, która była nadzwyczaj spokojna.
-Umyj się.-wskazał na rzekę.
Myślałam ,że zwariował,ale posłuchałam się go. Woda była lodowata! Ale wytrzymałam siłą woli. Wymyłam ubrania I część ciała z czekolady. Po chwili wyszłam I byłam mokra jak kura.Leo wyciągnął rękę I nagle z jego dłoni wypłynął strumień ciepłego powietrza , który mnie wysuszył.
-Jak ty…-wymamrotałam ze zdumienia.
-To nic. Jesteś sucha?
-Tak,ale jak ty to zrobiłeś?
Po chwili znowu wyciągnął rękę ,z której wyczarował tańczące płomyki na skórze.
-To prawdziwy ogień!
-Taki dar mają tylko nieliczni, w obozie tylko ja.
-Fajnie by było mieć taką moc.-zamarzyłam.
-Ty masz coś o wiele lepszego, masz magię. Możesz wyczarować wszystko cokolwiek ci się podoba. Masz taką moc, że możesz nawet kogoś wskrzesić. Możesz zrobić wszystko, jeśli tylko zechcesz.
-Ja…nie wiem nawet jak ją kontrolować.Jeżeli mam taką super moc, to nic mi nie daje, bo nie umiem z niej korzystać.
-Pomogę ci. Sam się uczyłem, to ciebie też nauczę, dzisiaj o ósmej w lesie. Tylko uważaj na potwory , I bierz ze sobą różdżkę, jakby co. Dozobaczenia.-odszedł.
Nie mogłam uwierzyć że najprzystojniejszy chłopak w obozie będzie mnie uczyć magii! To niesamowite! Oczywiście na to spotkanie musiałam się jakoś przyszykować, żeby nie było. Wróciłam inną drogą do swojego domku. Gdy weszłam ,nawet nie było plam ani śladów po czekoladzie. Ucieszył mnie ten fakt, po czym skierowałam się do łazienki. Popatrzyłam na lustro I doznałam szoku. Moje brązowe kręcone włosy były roztargane ,a ubrania nie nadawały się już do noszenia. Wzięłam gorącą kąpiel I założyłam najlepszą koszulkę I spodnie jakie miałam z Obozu. Chciałam się popsikać perfumami, ale wygląałoby to jakbym się la niego stroiła. Chwila, a tak nie było? Nieważne. Nadchodziła piąta. Czas kolacji. Poszłam do budynku jadalnego. Usiadłam sama przy stoliku I zaczęłam konsumować. Przez chwilę zastanawiałam się co robi ojciec, ale po chwili spojrzałam na stolik Hefajstosa. Leo już na mnie patrzył. Ta chwila była trochę dla mnie niezręczna, gdyż byłam w nim zauroczona po uszy. Uśmiech na jego twarzy był cudowny. Puścił do mnie oko po czym wskazał na zegarek. Z palców ułożył liczbę osiem.Od razu domyśliłam się o co chodzi. Pamiętałam o spotkaniu. Odpowiedziałam uśmiechem I skierowałam się do ogniska ofiarnego.Matko, jeśli gdzieś tam jesteś, odezwij się do mnie, proszę. Wątpiłam w to, że moja prośba się spełni,ale miałam też odrobinę nadziei ,że tak będzie. Chciałam zadać jej tyle pytań. Nie miałam na razie czasu na rozmyślanie o mojej matce ,gdyż dochodziła godzina ósma. Gdy wróciliśmy do domków, a cały obóz stanął w ciemnościach, po cichu wykradłam się , by nikt mnie nie zauważył. Skierowałam się do lasu. Przy pasie dopiętą miałam różdżkę. Dotarłam do rzeki. Leo już tam na mnie czekał. W nocy wydawał się być bardziej uroczy niż w dzień. W świetle księżyca, jego brązowe oczy błyszczały jak małe ciemne płomyczki. Rozwarte, kształtne usta dodawały mu męskości. Włosy były przyczesane. No nie. On się przygotował na to spotkanie. No wiecie co? Zaraz zemdleję.
-Jestem.-odparłam.
-Widzę.-uśmiechnął się.-Jak czekolada?
Wybuchnęliśmy oboje śmiechem, ten temat był dla mnie trochę niezręczny ,ale od czasu przyjaźni z Leonem traktowałam go jak pewien żart.
-Lepiej niż moja fryzura cztery godziny wcześniej.-zachichotałam.
Razem śmialiśmy się , ale chłopiec wkońcu przerwał te żarty.Potrzebowałam ćwiczeń.
-No więc tak. Skoncentrujmy się na prostych rzeczach. Co lubisz najbardziej?
-Hmm… wyda się to trochę dziwne,ale mitologię.-odpowiedziałam.
-Świetnie. Pomyśl o czymś z mitologii I wyczaruj to za pomocą myśli. Nie rozkazuj magii by się wypełniła, bo stanie się tak jak z czekoladą.
Pomyślałam o pawiu, znaku Hery. Pawie, dwa pawie, piękne pawie.W skroniach poczułam ból. Ostre szarpnięcie w brzuchu przeszyło mnie. Kwak! Nagle przed sobą zobaczyłam dwa piękne zwierzęta. Po chwili rozpadły się w pył.
-Na razie twoja moc jest jeszcze zbyt słaba. Pomyśl o tym tak intensywnie,skup na to całą swoją siłę z kolei nie robiąc zamieszania.-powiedział.
Całą swoją siłę z kolei nie robiąc zamieszania. Koleś, może po ludzku? No dobra. Dwa pawie,najpiękniejsze na świecie, Pawie,piękne zwierzęta, dobre pawie. Ponownie ostry ból przeszył moje ciało.Otworzyłam oczy. Para pawi stała znowu przede mną ,tyle ,że nie zamieniły się w pył, stały I stały aż wydałam im rozkaz “zniknijcie”.
-Świetnie!-oznajmił chłopak.
Byłam zmęczona I wyczerpana, cały świat stanął w negatywie ,a życie urwało się w sen.
o tej czekoladzie to było w poprzednim prawda ???? ale i tak uwielbiam córkę magii także dla mnie to jest naprawdę dobre daje 5 😉
jak zawsze extra, tylko umieciłaś kawalek wcześniejszego, ale domyślam się, iż było to celowe 😛
Fajne ale… ja nadal uważam że to za proste i ‚idealne’ no wiesz czekolada,czekolada Łuppppp!!!!!!!! Może i miała takie trochę „trudności” ALe… za mało ^.^ Chociaż to twoje opko..
Przecinki i inne błędy 😉 Następnym razem rusz się i przeczytaj za nim wyślesz! Ale i tak boskie opko Czekolada… . Ja też tak chcę!!!
Daje A+ :). Super opko czekam na CD.
Pff… Gdyby choć część ludzi stwierdziła, że tak po prostu nie chce im się sprawdzać opek przed wysłaniem, to po prostu nie dałoby rady ich czytać… Proszę Cię, to są dosłownie 3 minuty! Opowiadanie zapowiada się na świetne, ale te błędy Połączone wyrazy, literówki, chyba nawet jakieś powtórzenia… I przecinki.
Treść bez zarzutu, nie lecisz po schemacie… I lubisz Lea, co daje Ci u mnie dodatkowe punkty 😉 Czekam z niecierpliwością na kolejną, SPRAWDZONĄ część.