Dedykacje dla Nyx i Olishi (mam nadzieję, że dobrze napisałam)
Wszelka korekta dozwolona ;D
Nie wiem jak, ale udaje mi się dotrzeć na plażę. Jest dość ciepło. Siadam na piasku i uspokajam się, słuchając szumu wody. W końcu decyduję się na ćwiczenia. Ale nie takie normalne. Czas by nauczyć się swoich darów. Kompletnie nie wiem od czego zacząć. Najpierw próbuję zrobić to jak w Avatarze (xD) i jakoś „wypuścić” z siebie ogień. Potem pocierałam dłonie. Zaczynałam widzieć małe, tańczące iskierki, ale, zanim zaczynają być wielkim płomieniem, gasną na moich oczach. W końcu, załamana brakiem pomysłów, znów wsłuchuję się w wodę. Jednak nawet tego tutaj nie mogę zrobić! Słyszę kroki. Są coraz głośniejsze, aż cichnę przez stąpanie po piachu. Oczy mam wielkie jak monety! Nie powinno mnie tutaj być, ale jest za późno na ucieczkę. Patrzę nadal w wodę. Osobnik, siada obok mnie i zaczyna robić to samo.
-Nie powinnaś już spać?-słyszę leciutki żeński głos
Odwracam głowę i widzę dziewczynę o długich rudych włosach w białej sukience i chuście na końcu głowy.
-Nie mogłam zasnąć. Za dużo rzeczy dzieje się na raz…
Ucichłyśmy.
-Jestem Johana.
-Wiem dobrze kim jesteś- mimo, że wypowiedź mogłaby być niemiła, jej głos nadal jest spokojny i delikatny- Jestem Hestia
Nie wiem co robić. Wiem kim jest Hestia, ale nigdy nie spotkałam żadnego boga i nie wiem jak się zachować. Jednak ona mówi dalej
-Widząc twoje poczynania, twój ojciec poprosił mnie o pomoc. Nauczę cię rozważnie panować nad ogniem.
Wstaje i podaje mi rękę. Dziękuję za pomoc i radzę sobie sama. Przez pierwszą godzinę tłumaczy i pokazuje mi jak wskrzesić ogień spokojnie i nagle. Udaje mi się dopiero pod koniec.
-Jesteś zdolną uczennicą. Teraz czas na coś z praktyki wojennej. Traf mnie ogniem.
-Ale ja nie mogę!
-Spokojnie. Nic mi nie zrobisz. Udawaj, że jestem twoim wrogiem!
Moje pierwsze ciosy są niepewne, ale zaraz gdy dowiaduję się, że Hestia szybko się teleportuje. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to chyba też chodzi o mój beznadziejny refleks.
Po pewnym czasie zaczynam wyczuwać schemat poruszania się bogini, aż w końcu celuję w jej ramię. Słyszę krzyk. Od razu rzucam się ku pomocy. Nie jest ona dość miło przyjmowana, bo gdy nachylam się nad ubolewającą Hestią ta ciągnie mnie za nogę i przewraca. Widzę nagle jej pięść nad twarzą. Jest już kompletnie zdrowa. Zamykam oczy by nie patrzeć na pięść w czasie uderzenia, ale zdaję sobie sprawę, że to część „lekcji”. Uśmiecham się po czym otwieram oczy i celuję ognistą pięścią w jej brzuch. Wstaję i słyszę:
-Zdałaś Johano. Ojciec będzie z ciebie dumny.
Podchodzę do niej i pomagam jej wstać. Kłaniam się lekko.
-Dziękuję pani. Ale nie spodziewałam się, że akurat pani pomoże mi przy tym. To trochę nieprawdo podobne.
-Teraz wszystko takie będzie, słońce.
Nagle ona znika, a ja widzę jak słońce zaczyna powoli wstawać. Uroczy widok. Jednak nie spałam całą noc, a do pierwszych zbiórek zostały mi dwie godziny. Gdy podchodzę do domku widzę dwa duże kufry. Są podpisane moim nazwiskiem. Od razu wyjmuję spodnie i nie widząc nikogo przebieram się już na zewnątrz. Wchodzę cicho do domku i kładę dresy obok Katy. Składam śpiwór i kładę go z poduszkami niedaleko Camerona. Miałam zamiar już od niego odchodzić, ale czuję jak łapie mnie za rękę.
-Gdzie idziesz?
-Dostałam już rzeczy. Chyba pójdę już do siebie.
-Poczekaj pomogę ci.
-Och, dzięki- mówię z uśmiechem
Wychodzimy, a on bierze jeden kufer.
-Co robiłaś przez całą noc?-pyta lekko zaniepokojony
-Ja?! Spałam!-jednak na widok jego nie dowierzającego wzroku wzdycham –Oj ćwiczyłam
Tłumaczę mu co się stało w nocy, a on nadal nie może mi uwierzyć. Dziwi mnie to ponieważ jest w tym obozie dłużej niż ja.
Gdy podchodzimy pod domek otwiera się okno, z którego wylatuje czarny dum. Otwiera drzwi.
-Panie przodem
Wchodzę i widzę dwoje ludzi śpiących w śmiesznych łóżkach. Zaraz jednak, po zostawieniu tutaj rzeczy, podchodzimy do krętych schodów do piwnicy. Dopiero tam widzę kto tutaj mieszka. Wszyscy już pracują, nawet nas nie widzą.
-Ekhem!-na to chrząknięcie Camerona wszyscy przerywają robotę i patrzą na mnie.
Nagle wszyscy odsuwają się krok do tyłu . Moja mina jest nie do opisania.
-Ale ja wam nic nie zrobię!
W sumie nikt nie zareagowała na to, tylko zabrali się z powrotem do pracy. Dodałam tylko
-aha
Dziękuję Cameronowi i sama zaczynam próbować coś robić. W sumie nie było to to samo co inni robili. Dzięki odporności na ogień po prostu lepię postacie. Byłam to ja i Hestia wczorajszej nocy. W sumie poszłam na łatwiznę więc zaraz zaczęłam kombinować, jak je wprawić w ruch.
Majsterkowanie zajmuje mi cały dzień. Nie zgłosiłam się na żadną lekcję. Ale może spróbuję swoich sił w tym zdobywaniu sztandaru? Zostawiam pas w kufrze. Wychodzę na zewnątrz i dowiaduję dlaczego wszyscy z mojego domku mrużą oczy. Słońce mnie oślepia. Bez względu na to ruszam do zbrojowni. Tam testuję broń. Nie wiem co wybrać. Jestem zbyt leniwa by targać ze sobą młot. Miecze nie są dla mnie. W końcu biorę pas (chyba będzie to moja ulubiona część garderoby) z kołczanem. Mieszam w nim strzały, a w mniejsze przegródki wkładam kilka sztyletów. Ponieważ mam siłę w ręce i cela dlatego stwierdzam, że to jest coś dla mnie. Zakładam też obowiązkową zbroję i hełm, biorę łuk i wychodzę. Gdy docieram na miejsce słyszę tylko, że mój domek zostaje połączony z domkiem…. Aresa. Podchodzę do tej grupy i okazuje się, że, jestem jedną z niższych. Wszyscy są dobrze zbudowani, wysocy. A ja jestem szarą myszką. Klnę w głowie, ale po starogrecku co od razu mnie przeraża. O tym jeszcze nie wiedziałam! W końcu ktoś łaskawy informuje mnie o regułach tej gry. Myślałam, że wszystko będzie dobrze, bo umieścili mnie na drzewie, ale rozpoczęcie gry i tak mnie załamało.
CDN
Wow fajne genialne iiii,,,, podoba mi się
Fajne fajne!!! Rozwalil mnie tekst o Avatarze hehehehe och bogowie ale ze mnie nerd hehehe.
Dzieki za dedykacje, ale nie wiem co zrobiłam ze ja mam! Wytlumaczys?
Ale i tak opowiadanie fajne, podoba mi sie i będę czytać cd. Oby pojawił sie szybko!
Dedykacje są oczywiście za piękne rysunki <3
Sama bym tak chciała ^^ TE proporcje !
Dzięki, postaram się…
Ślicznostwo 😉
Cudne waleczna Hestia
Dialogi!!
Masz źle zbudowane DIALOGI!
Dla przykładu:
twój dialog:
-Gdzie idziesz?
-Dostałam już rzeczy. Chyba pójdę już do siebie.
-Poczekaj pomogę ci.
A teraz tak jak powinno być:
-Gdzie idziesz? – czyiś głos pyta mnie zza pleców.
-Dostałam już rzeczy. Chyba pójdę już do siebie – odpowiadam zrezygnowana patrząc na moje kufry leżące przede mną
-Poczekaj pomogę ci – proponuje, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
To przykładowa rozmowa, jaką ja ją sobie wyobrażam. Nie pisałam dialogów dokładnie, bo nie jestem autorką tego tekstu, tylko ty nią jesteś! To twoje opko i ty decydujesz jak ma wyglądać^^
Później widzą już poprawę, więc nie wiem czy to czasem nie był chwilowy błąd… Ale dialogi są dla mnie świętością zaraz po opisach więc musiałam się czepnąć
Poza tym opko jest genialne, a twoje książki za kilka lat chcę zobaczyć na półce w EMPIKU..!
Dzięki za informację. Poćwiczę nad tym. Nie sądzę, że zobaczysz moją książkę. Wręcz dziwie się, ze wasze komentarze są takie pozytywne. Ja pójdę bardziej (zawodowo) w rysunek, a to piszę dla rozluźnienia się, a wy mi pomagacie właśnie takimi radami ^^
Chociaż może kiedyś jeszcze spróbuję z książką xD
Jeszcze raz dzięki
Świetne :)))) Nie mogę się doczekać CD 😀