Dla każdego kto odgadł, że matką jest Hekate.
Szłam szarą ulicą. Mijałam wiele osób. Każdy patrzył na mnie złowrogo. Byłam tu obca. Normalna. Szare bloki, wybite okna, dym papierosowy… oddech przesiąknięty alkoholem. To wszystko jest tu normalne i takie inne ode mnie. Ale mam misję. Zmienić to miejsce na inne. Wczoraj się udało. Lisa i Mike kochali się od zawsze. To nie moja magia spowodowała taki rozwój wypadków.
Po dziesięciu minutach jestem w szarym budynku z zasłoniętymi oknami, zupełnym brakiem drzwi i dzieciakami, które jednym spojrzeniem uciszają nauczycieli. Ja taka nie jestem. Poprawiam fioletową, marszczoną bluzkę, głaszczę czarne spodnie i zaciągam torbę na ramię. Mijam lustro i spoglądam na swoje odbicie. Rude włos związane w warkocz luźno opadają na ramię, Zielone oczy wydają się spłoszone i przerażone. Jak ślepia jeleni w czasie polowania. Kieruję się w stronę klasy. Jest już po dzwonku. Przychodzę ostatnia. Grupa nastolatków już siedzi w kącie i rozmawiają przyciszonymi głosami. Nauczycielka pani Never ze strachem spogląda w ich stronę. Podchodzę do niej. Ale ona tylko kiwa głową i wskazuje na ławkę. Dzisiaj ma ubraną szarą garsonkę i buty na niskim obcasie. Czarne włosy z przebłyskami siwizny upięła w kok.
-Klaso. Lekcja się zaczyna- mówi trzęsącym się głosem.
Około tuzin chłopaków i dziewczyn z drwiącymi uśmiechami siada w ławkach. Wszyscy wyglądają podobnie. W przypadku dziewczyn są to minisukienki, porwane rajstopy i szpilki, chłopacy mają skurzane kurtki, stare dżinsy i adidasy. Ich oczy są podkrążone, ruchy pokazują, że już zdążyli wypić. W oddechu czuć dym papierosowy. Nagle odzywa się blondynka w zielono-neonowej sukience i czarnych szpilkach. To Mitzy. Lubi się popisywać i tyle.
-Ale czy musimy? Po co nam to? Wie pani…- mruży oczy i mówi cichym szeptem.- Możemy zabić.
-Koniec lekcji- mówi nauczycielka i szybkim krokiem wychodzi z klasy.
-To było świństwo. Wiesz o tym. Jesteś idiotką- mówię jej w przypływie furii.- Jak śmiesz tak ją traktować.
-Och, nasza mała Nikki się odezwała. Już się nas nie boisz- mówi z zaciętym uśmiechem.- Jak miło. Złodziej pokaże ci gdzie twoje miejsce .
Nagle brzmi dzwonek i wszyscy wychodzą z klasy. Ja ruszam za nimi. Prześladuje mnie strach. Złodziej to chłopak Mitzi. Naprawdę nazywa się inaczej, ale nikt nie wie jak. Ma blond włosy i oczy nieokreślonego koloru. Bałam się go jak każdy. Był niebezpieczny. Innym słowem szalony.
Moje nogi zaprowadziły mnie przed sekretariat. Zapukałam i weszłam. Przywitał mnie widok pijanej sekretarki, której głowa spoczywała na biurku, a obok niej walały się butelki po winie. Minęłam panią Simmps i weszłam do gabinetu dyrektora. Mimo iż pracował w takiej szkole był miły. Lubiłam go.
– Dzień dobry Nikki. Co nowego?- zapytał tym samym zmęczonym głosem jak co dzień.
-Mitzy nastraszyła panią od historii i cała klasa wyszła ze szkoły. Ach, i zagroziła mim Złodziejem. Mogę zostać?- zapytałam. Byłam przyjaciółką dyrektora.
-Tak, zrób sobie kawę.
Siedziałam u niego do siedemnastej i wyszłam myśląc, że jestem bezpieczna. Minęłam żółte szafki, a zza rogu wyszedł Złodziej. Miał w ręku wielki nóż. Moje myśli kierowały się do jednego słowa : śmierć.
– Podskakiwałaś. Więc pożałujesz- miał ochrypły głos i straszne oczy.
-Witaj. Co u ciebie?- grałam na zwłokę. Ten idiota mógł mnie zabić.
– Eeeee nic- był wyraźnie zmieszany. Myślał, że będę uciekać jak wszyscy.
– Mitzy nie świruje? Czy może znowu ćpa w parku?
-Skąd wiesz? Mniejsza z tym. Podejdź. Zginiesz szybko.
Zaczęłam biec. Wyszeptałam zaklęcie i odwróciłam się. Złodziej był w pułapce. Zewsząd otaczały go rośliny. Ja jednak nie przestawałam biec. Minęłam całą klasę stojącą pod sklepem. Lisę i Mika całujących się na ławce. Mim o wszystko uśmiechnęłam się.
Wreszcie dotarłam do domu. Wyciągnęłam klucz i przekręciłam go w zamku wejścia do klatki. Wbiegłam po schodach na piąte piętro i nacisnęłam na klamkę mieszkania numer jedenaście. Drzwi były otwarte. Gdy je otworzyłam do mojego nosa dotarł zapach papierosów , alkoholu i wymiocin. Zastałam tatę leżącego na kanapie. Spał. Nienawidziłam go, ale posprzątałam w domu. Wszystko od razu wyglądało inaczej. Weszłam do swojego pokoju i zaryglowałam drzwi. Był skromnie urządzony. Biurko, krzesło, łóżko z zieloną pościelą, mała róża stojąca na parapecie, szafa i regał na książki. Wyciągnęłam ręce przed siebie i powiedziałam:
-Mamo przybądź.
Moje słowa zadziałały przede mną pojawiał się dumna kobieta w granatowej sukni. Miała stalowy wyraz twarzy, ale kiedy mnie ujrzała przytuliła.
Brakowało kilku przecinków. Oprócz tego mam jeszcze dwie uwagi. Lekcja się zaczęła, nauczycielka została zastraszona, wychodzi z klasy i dzwonek na przerwę. Wnioskuję, że lekcje w tej szkole trwają dwie minuty. Do tego ostatnie zdanie „Miała stalowy wyraz twarzy, ale kiedy mnie ujrzała przytuliła” jest dla mnie nielogiczne. Lepiej by brzmiało: „Miała stalowy wyraz twarzy. Kiedy spojrzała na mnie, kąciki jej ust podniosły się nieznacznie i przytuliła mnie”. Może i jest powtórzenie, ale wiadomo przynajmniej, kogo ona tuli. Oprócz tego trochę zawiodła mnie jej ucieczka przed Złodziejem. Moim zdaniem nie powinna ona ujawniać swoich mocy.
Mimo wszystko, cieszę się, że piszesz normalne opowiadanie, a nie linijkowca. Bardzo mi się ono podoba. Czekam na kolejne części, choć mam nadzieję, że będą one bez takich głupich błędów.
Opko super. Błędy wymieniła już Eirene, więc nie będę się powtarzać. Napisz szybko CD!
Wow, zainteresowało mnie… super! Fajne ,fajne, ale jak mówiła Eir, czegoś tam brakuje, ale myślę, że szybko to poprawisz 😉 też tak na początku miałam. PISZ DALEJ!
Jest super takie tajemnicze 😀 ja tez jestem Nikki ;D
Łał… Piękne…
I znów Eir wyjęła mi wszystko z ust. 😉
Ale tak ogólnie to opowiadanie jest bardzo ciekawe i interesujące. Lubię główną bohaterkę. Czekam na CD!
Super. Napisz szybko CD
Przecinki i niektóre literki pouciekały… ale środowisko takie, że nawet się nie dziwię 😉
Ja się czepię tego zdania „Dzisiaj ma ubraną szarą garsonkę i buty na niskim obcasie. ” nie bardzo podoba mi się to sformułowanie :/ może : dziś miała na sobie …. , dziś ubrana była w … (etc.) troszkę lepiej brzmi 😉 + uwagi Eirene
Tak jak poprzednia część, bardzo mi się podoba 😉 fajny klimat, ciekawa fabuła – czyli to, co tygryski lubią najbardziej 😀 .
Czekam CD