Dedyka dla Reyny, za to, że do nas wróciła 😉 .
Gabrielle szybko oprzytomniała i jeszcze raz spojrzała na bilecik.
Post Scriptum dalej się tam znajdowało.
To znaczy, że to nie była mara.
Miała ambiwalentne odczucia.
Z jednej strony czuła ulgę, że to nie tylko piękny sen.
Jednak, kiedy popatrzyła na to chłodnym okiem zaczęła się bać.
Bo z kim niby miała się spotkać?
Wtedy do głowy wpadła jej myśl: – A może… może… to rodzice chcą ją zobaczyć?…
***
Hera popatrzyła w zwierciadło.
Nie zmieniła się nic, a nic przez te dwanaście lat.
Te same niebieskie, wręcz błękitne oczy.
Brązowe włosy, które sprawiały , że chłopcy nie odrywali od niej wzroku…
Jednak jedno się zmieniło.
Lecz tego nie mógł zauważyć zwykły człowiek, czy bóg.
Trzeba było być jej…
***
Dziewczyna ubrała się szybko, zastanawiając się jednocześnie nad kostiumem na Halloween.
Była już bardzo sfrustrowana, kiedy wpadła na ten pomysł.
Może przecież przebrać się za boginię grecką!
Dziwnym trafem, kiedyś na Mikołajki w szkole dostała białą sukienkę ze skórzanym paskiem idealnie nadającą się na tunikę.
– Ale za kogo się przebiorę?- myślała.- Na Atenę, się raczej nie nadaję, bo w szkole mam czwórki z matematyki. Mogłabym być… Herą. Czemy akurat nią? No cóż, kiedy rozmawialiśmy, na lekcjach angielskiego o mitach, moja najlepsza przyjaciółka, Naomi, powiedziała mi, iż bardzo przypominam jej właśnie żonę Zeusa. To nie tak, że byłam bogata, albo lubiłam wszystko co się świeci. Ja… po prostu czasem… niektórzy mi mówili, że bije ode mnie aura pychy, nieskromności, indywidualności. Zawsze jednak mówili, że to tylko jej ,,zewnętrzna powłoka”, bo w środku jest zupełnie inna.
Miłe, prawda?
Raczej nie…
Założyła swój Halloween’owy strój, kiedy to się stało.
Otwarły się przed nią jakby drzwi do nieba.
Ziemia nie była już czymś materialnym.
Stanowiła jedynie obraz.
Do portalu, który widziała, prowadziły schodki z kamienia, najprawdopodobniej marmuru.
Dotknęła lekko stopą pierwszego z nich.
Świat, wokół niej zdawał się rozmywać, tracić barwy.
Gdy nagle wszystko stanęło.
Przed nią wyłoniły się dwa kształty.
Ludzie- pomyślała.
Ale nie- od tych istot jaśniała perłowo biała poświata. Nie byli postaciami materialnymi.
Już nie…
Teraz wiedziała kim byli.
Te osoby nazywane są przez nas aniołami.
Nagle powiedziały one do niej:
– Witaj Gabrielle córko…
CDN
Spodobało się wam? Mam nadzieję ,że tak. To już przedostatnia część.
Pozdrawiam,
Annabeth1999. 😀
Love, love, love, love it!!! <3 Piszesz niesamowicie, czytało się bardzo przyjemnie i lekko… Nie mogę się doczekać, CD, choć szkoda, że to już będzie ostatnia… :<
No… Czyją jest córką?!?!? Hery?! Zeusa?! No, pisz szybko cd bo ne wytrzymam!!!
Zwykle niezbyt przepadam za opowiadaniami z taką ilością enterów… ale ze względu na treść „łaskawie Ci wybaczam” 😛 [czyt.: podobało mi się tak bardzo, że olewałam takie nieistotne sprawy]
Geniusz…
CCCDDD!!!!! CCCCDDDD!!!!!!!! (-: Jesteś GGGEEENNNIIIAAAALLLNNNaaA!!!!!!!! Super!!!!! CD!!!!
O boże… Dawno nie czytałam czegoś z tak zapartym tchem! Ten styl, zero nieścisłości, idealna szybkość, tajemnica… Bardzo bardzo bardzo lubię to! I dziękuję z całego serca za dedykacje, przy tak wspaniałym opku to po prostu zaszczyt! Dzięki!
Zarąbiste… 😀 😀 😀