Nienawidzę tego swojego słomianego zapału. Jak coś zaczynam to potem nie chcę mi się tego kończyć. Ale to opko będzie raczej krótkie, więc mam nadzieję, że tym razem mi się uda. Dedykacja dla wszystkich blogowiczów 😀
Pozdrawiam Fox18
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Istnieją nie tylko bogowie. Nie tylko herosi czy potwory. Mitów nie piszą tylko o niezwykłych śmiertelnikach.
Są stworzenia, które odgrywają w tym pokręconym świecie rolę większą niż ktokolwiek może zauważyć.
Nie doceniamy ich. Uważamy je za coś tak naturalnego, że nie zaprzątamy sobie głowy myślą co by się stało gdyby ich nie było.
Przecież są. I pewnie zawsze będą. Ale nie są wcale takie ważne.
Czasem pomogą w jakieś misji. Staną się inspiracją dla poetów. Pochichotają. Zabawią. Rozkochają. Ale nic poważniejszego.
Ach tak? Jeśli tak myślisz, pewnie dziwisz się kiedy cudem nie potykasz się o wystającą gałąź, nie toniesz w strumieniu choć nie potrafisz pływać, znajdujesz ukojenie w nawet najbardziej zatłoczonym parku.
Nie dziw się. To dzięki nim. Córką Zeusa. Spadkobierczynią natury.
Nie lekceważ ich.
Chronią. Dają wskazówki. Czasem nawet oddają za kogoś życie. Ale nie są niewinne.
Tak…pewien Argonauta Hylas się o tym przekonał.
Ale nie o tym mowa.
Żyją szczęśliwie. Wiecznie młode ale śmiertelne. Adorowane z każdej strony. Robiące to na co mają ochotę. Nie musząc liczyć czasu. Żyją jak w raju. Ale….uwiązane.
Czy wszystkie?
Tak. Oprócz czterech. Wyjątkowo upartych.
One po kilkunastu dekadach starań w końcu wywalczyły u swoich opiekunów wolność.
Wolność…To może za duże słowo.
Dokładniej mówiąc zawarły umowę.
Cały kwartet wypowiedział przepowiednie.
Prostą. Nieskomplikowaną.
Te, które od ziemi rodzimej uciekają,
Te, co korzenie ciągle przesadzają,
Te, co nie pragną niczego więcej
jak ulgi w swej naturalnej udręce,
Mogą odejść na czas od kiedy pąki zgasną,
do dnia kiedy niedźwiedzie w następną zimę zasną,
po to, aby w ich wyborze trudnym
rozbłysnął najczystszy owoc natury
i aby, jeśli zadania nie spełnią swego,
wrócić do natury z pokorą pełną
i nigdy więcej losu nie zmieniać.
Korzenie zapuścić i przeznaczeni swe spełniać.
Czy wszystko z niej zrozumiały? Pewnie nie.
Bo gdyby tak się stało, dwa razy zastanowiłyby się czy na tę umowę przystawać.
Ale się zgodziły.
A czas mijał.
Wcześniej nie musiały liczyć dni czy miesięcy, a teraz mijały one jakby ktoś manipulował przy wszystkich zegarach na świecie i z wielkim zawzięciem przesuwał wskazówki do przodu.
Aż w końcu minął rok.
Przyszedł dzień kiedy musiały sobie przypomnieć że są…
A połamcie sobie mózgownice, chociaż pewnie już dawno wiecie 😀
OJjjjj jaka ja jestem głupia ale domyślam się… NIMFY??????????
Hory? O.o
Ach, no i opowiadanie oczywiście jak zwykle wspaniałe, w ogóle qszystko co Twoje to zacnej jakości jest. 😀
nimfy pór roku? Świetne *.*