To mega krótkie COŚ dedykuję Cass i Lyssie Cieszcie się ^^
[Amelia]
Następnego dnia rano ruszyliśmy na podbój świata. No, był mały problem na lotnisku.. naprawdę malutki ( Seba mówi, że czas zmienić nazwisko. Wyjątkowo się zgodzę. Ale do rzeczy… ).
– Dobra, trzeba wypełnić te papiery – westchnęła Luna przerzucając kartki – eee Amelia, Sebastian, jak wy tak właściwie macie na nazwisko? – i w tym momencie jak na zawołanie zaczęliśmy się śmiać.
– I tak tego nie powtórzysz, a tym bardziej nie zapiszesz – wydukałam przez śmiech.
– Ta, bardzo śmieszne – mruknęła – no to jak? – Sebastian odkaszlnął, nadając temu co powie powagę. Sama musiałam zagryzać wargę, żeby z niego nie lać.
– Brzęczyszczykiewicz – nie wyrobiłam i ponownie zaczęłam rżeć jak koń w porze karmienia. Dobra, to jest CHORE śmiać się z własnego nazwiska, nie? Ale jak to mówią… aj tam aj tam.
– Ty, jaja se robisz. Błagam, powiedz, że robisz sobie jaja – czy powinnam w tym momencie opisać jej minę? Trochę jak osoba z biegunką wpieprzająca cytrynę.
– Nie, droga Luno – wyszczerzyłam się i odpowiedziałam za niego – ale rozważamy zmianę nazwiska. Może jakieś Niemieckie? Hm… sądzę, że…
– ZAMKNIJ SIĘ! – czy Sebastian zawsze musi mi psuć zabawę? TATO bo on na mnie krzyczy! Tatooooo no weź go! Bo będę płakać! Ale teraz na poważnie. Czekało nas łapanie starożytnych morderców a ja i mój niezbyt ogarnięty braciszek ( mam wrażenie, że kiedyś od jego imienia utworzą nazwę choroby psychicznej ) woleliśmy sie kłócić.
– Debil – mruknęłam podkładając mu nogę. Haha, gapa nie zauważył i się wyrąbał łapiąc się sukienki Hazel ( swoją drogą, od kiedy ona chodzi w sukienkach? ).Biedna.
– SEBASTIAN! ZAPIEPRZAJ DO HAJ EMU I ODKUPUJ CIOŁKU ULICZNY! – ooo dobra riposta. Że ja nie wpadłam na to wcześniej?
– Zapieprzać to ty sobie możesz – ryknął niczym Jeleń w porze godowej. Mmm jakie ja mam ostatnio zarąbiste skojarzenia. Aż się sama sobie dziwię.
– CISZA DZIECI, BO JAK JA WAS UCISZĘ TO BĘDZIECIE WŁASNE JĘZYKI PO AUTOSTRADZIE GONIĆ! – Nico, poważny buc. Posłałam mu spojrzenie wyrażające, jaki to on jest godny pożałowania.
Stety, niestety, nastał spokój i cała nasza kochająca się rodzinka wsiadła do samolotu i poleciała w pizdu. Czyli do Obozu Herosów w Juesej [ Sebcia mówi, że piszę się USA. Ma problem ].
– Po co my tam tak właściwie lecimy? – zapytałam gdy siedzieliśmy sobie w samolocie wpieprzając darmowe orzeszki.
– Potrzebujemy pomocy Leo – zaczęła Luna a Hazel zmieniła się w dojrzałego pomidora. Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o tej maszynie, która mogłaby unieruchomić ducha? Tylko Leo, być może, będzie potrafił takie coś wykonać – ziewnęła – ale teraz to ja chyba pójdę spać.
Co by tu jeszcze dodać? Sebastian ma lęk wysokości. Muhahaha, kolejny temat do dręczenia go. Fuck Yeah!
[Sebastian]
Umieram! Rzygać mi się chce! Ratujcie! Na Plutona! Ogar!
[Amelia ]
Spieprzaj debilu, bo nikt nie chce słuchać dźwięków twej odbytnicy i niewyżytego żołądka.
Na czym to ja?
Ah, tak, samolot. Najlepsze w tym samolocie było to, że… aaa eeee yyyy ooo aaaaaa…. zapomniałam co miałam powiedzieć.
Na bogów! Te oczy! Nieziemskie! O słodka Afrodyto, chyba się zakochałam! ON jest cudny….
.,.,.,.,.,.,.,.,
Pip…Pip…Pip… audycja została spowodowana z powodu problemów żołądkowych Sebastiana i utraty oddechu przez Amelię. Gdy rodzeństwo powróci do normalności zostaną poproszeni o kontynuowanie.
Fajne… Takie, no… Bardzo fajne! Przepraszam ale nic mi innego nie przychodzi na myśl, bo twoje opko mi mózg zalewa
Ups… na koniec miało być audycja została PRZERWANA z powodu (…)
Gomen X_X
Yeah rodzeństwo wróciło 😀 Świetne, zresztą jak zawsze.Tylko dlaczego takie krótkie?
Luna z pośród wszystkich opowiadan na blogu twoje jest naj 😀 Tylko do jednego sie przyczepie :dlugosc!!! Jest zdecydowane za krutkie 😉 ja chce wiecej !!! Szybko pisz cd. 😀
Wow! Dzięki Czuję się wyróżniona ^^
bomba, ekstraśne, itp. wyrzygałam ze śmiechu cały obiad! XD
Gomen! O_O Biedny obiad :<
O jejku!
Genialne!!!
Dziękuję baardzo za dedykację 😀
SSSSSSSSSSSSuper.
KRÓTKIE, kućwa. Czyta się zjefajnie 😛
Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody 😀
[Dedła ze śmiechu]
Załamana jestem…
Plusy:
-lekko się poprawiłaś….
-no lepsza jakość akapitów
Minusy:
-NIE PRZEKLINAJ!! Jak nawet H** chcesz to cenzuruj.
-Źle dobrane kwestie. Powarzeni Nico mówi jak prostak z ulicy. Użycie słowa Z******** jest haniebne.
-„HAJ EMU” – H&M chyba to jest ta nazwa. Pięć minut się zastanawiałam.
-Oni wszyscy mają identyczne teksty. Bo niby Nico jest spokojny a wali takie teksty….
-Dialogi!! Co to *** jest?
„-Umieram! Wymiotować mi się chce! Zaraz chyba zwrócę śniadanie.- jęknął mój brat.
-Spada.- prychnęłam.- Jak chcesz to nie w moją stronę…?”
-Zamiast:
rzygać-wymiotować; ZAPIEPRZAJ-idź lub inne… i tu wiele takich słów
nie wiesz, ale gdy tak piszesz wystawiasz świadectwo swoim rodzicom. Jeżeli twój tata i mama mówią przy śniadaniu każą ci, że masz zapi****.. to przykro mi
Ocena:
2-
Tak w pisaniu jesteś lepsza, ale ten język. Te słownictwo mnie dobiło. Przykro mi, że cię tak zjechalam.. poprawy duże
zapomniałam dać skale ocen
1- załamana
2- uczysz się ale to nie jest chłam najgorszy
3- dobre
4- trzymasz się na poziomu
5- fiu fiu fiu… zaraz zostaniesz mistrzem
6- popłakałam się prawie…….
Słownictwo? Zauważ, że w każdym opowiadaniu stosuję inne, tak, aby pasowało do postaci. RGR to parodia, komedia.
Ale dziękuję za opinię 😛
A mi slownictwo nie przeszkadzalo 😀 pasuje do sytuacji i postaci ^^ ja ci daje spokojne ( wedlug skali Sog ) 6- <<< sama wiesz za co 😀
Arigato
prosze 😉
OMFGS! Hahahahahahahahaha… Gdy to czytałam wiekszosc wypowiedzi wywoływało u mnie taki śmiech ze siostra zbierała mnie z podłogi. Ale miała minę. Pozniej jej przeczytałam te śmieszne teksty i obie lałysmy.
LEO! LEO! LEO! Jak to przeczytałam moja sympatia do tego opowiadania wzrosła na sam szczyt. Walić błędy, długość i przekleństwa – jest Leo jest impreza ;p
hahaaaa
(” Brz… ee.. grzo…
-Grzegorz Brzęczyszczykiewicz..)
Ktoś ogląda zarabiste filmy i zarabiste rodzeństwo tylko wypowiedz Nica troche nie taka