Natchnęliście mnie do napisania czegoś nad czym płakałam. Nie, żeby było jakieś strasznie smutne chociaż wy to ocenicie, lecz poprostu płakałam… Z dedykacją dla Adminki. Za ten wiersz który jej obiecałam, a którego nie potrafię napisać. Przepraszam ale przez ostatnie dwa tygodnie poprostu nie umiem pisać żadnej poezji… więc za wiersz dedykują ci to opko….
Obciera pot ze swojego czoła upadając na kolana.
Czuje ból promieniujący od niej jako szara przejrzysta aura. Strach… Przerażenie.
Łzy ściekają po moim policzku i delikatnie wtapiają się w ubranie.
Tak się boi… Ja też.
Zdumienie….
Jej oddech jest piorunując szybki jakby właśnie przebiegła maraton.
A ja?
Klęczę oparty dłonią o szybę oddzielającą mnie od niej, a gdy tylko próbuję odwrócić wzrok oni siłą zmuszają mnie bym znów spojrzał.
Ona chce krzyczeć…. lecz nie może, gdyż podcięli jej gardło. Chce płakać, lecz jest tak odwodniona, że nie ma czym. Opada. Zamyka oczy, ale nie umiera.
Ja tarzam się po podłodze błagając ich, by przestali. Są jednak nieugięci i parzą na mnie pustym wzrokiem.
Podnoszę się powoli i podchodzę do kobiety, z włosami takimi samymi jak ona.
Sapię głośno, lecz ktoś łapie mnie od tyłu i odciąga z gigantyczną siłą. Ares.
Wyrywam się mu i biegnę w stronę kobiety, zamachuję się i uderzam w nią z impetem.
Upada a w jej oczach iskrzy się czerwona iskierka.
Wstaję i podnosi rękę, którą ktoś łapie. Moja matka ?śmiertelniczka.
Zwykła kobieta pokonuje boginię.
Panią mądrości, która, aby oddzielić ją od ukochanego torturuję ją i wysyła na pewną śmierć.
Nie, nie śmierć. Po zakończeniu dzisiejszych męczarni, uzdrowią ją, aby była gotowa na jutro. Ona nic nie czuję, gdyż jej duszy nie ma w jej ciele. Uwięziona jest w szkatułce. Pudełku smutku.
Myślą, że o tym nie wiem. Lecz jestem mądrzejszy, niż wiedzą.
Mają nadzieję, że się ugnę i powiem ich upragnione ? koniec?
Ale ja nie mogę! Nawet kiedy bym chciał jestem pod klątwą… Złożoną przez nią, moją Annabeth…
Kiedy ją zabierali dała mi eliksir. Powiedziała, że pomoże… lecz nie pomógł.
Oni torturują jej cało… a ja?
Jestem na skraju rozpaczy widząc jak zabijają od środka moją ukochaną. I mnie jednocześnie.
Bo kiedy, ona umrze, zginę i ja.
I nagle wszystko się kończy. Na dziś. Wynoszą ją z ze szklanej pułapki, aby przygotować ją na jutro. Mnie zabierają do mojego ojca, który nie może nic zrobić tylko patrzeć jak płaczę pod jego tronem.
Aż w końcu zabierają mnie z powrotem. NA następną porcję bólu.
Annabeth i mojego.
Percy.
Ach….. AGch… Agh… Płaczę…. prawie… smutne… uwielbiam cię przeboskie… Annabeth jest dzielna zniesie wszystko… Bogowie… Wstrętnne podłe kreatury!!!!!!
o jak milo…. 😀
dziekuje baardzo sie staralam
Już mi to wysyłałaś, ale trzeba oddać hołd temu opowiadaniu publicznie ;p
Genialne! ^^ Takie smutne, pokazuje uczucie, którym Percy darzy Annabeth <3
Kiedy CD?
Super opowiadanie, prawie bym się popłakała, ale…
No właśnie.
ALE.
Co Wy wszyscy macie do Ateny?
Wiem, jestem głupim, przewrażliwionym dzieciuchem niepotrafiącym się ogarnąć.
Ale naprawdę – co Wy do niej macie?
To tylko Pan Riordan tak ją przedstawił – jako sztywną, nudną, poważną i przemądrzałą kobitkę. Rozumiem, że ktoś może jej nie lubić, ma do tego jak najprawdziwsze prawo, w końcu każdy chyba ma jakiegoś swojego anty-idola wśród bogów greckich, u mnie na przykład jest to Artemida. Ale czy wyżywam się na niej w opowiadaniach? Nie, choć, muszę się przyznać, czasami naprawdę mam taką ochotę. Jednak przypominam sobie o tych, którzy ją uwielbiają i uświadamiam sobie, że mogę sprawić im przykrość.
To opowiadanie bardzo mnie uraziło.
Radziłabym zajrzęć do mitów – fakt, historia z Arachne jest istotna. Lecz czy Wy też nie wkurzylibyście się, gdyby ktoś w Waszej obecności się od Was wywyższał i jednocześnie Was obrażał? Cóż, ja bym się wnerwiła. Poza tym, nie tylko Atena miała swoje wady – każdy bóg miał! Nawet Artemida, która zabiła m.in. Akteona czy Niobe i jej dzieci, również w ataku wściekłości.
Mniejsza o to.
Bogini mądrości pomagała WIELU herosom! Na przykład Odyseuszowi, Perseuszowi, Heraklesowi (tak, temu też!), itd… Myślę, że Riordan o tym pamiętał i uwzględniał w Percym. Poza tym Atena miała trochę oleju w głowie, i myślę, że nie posunęłaby się do takiego czynu, który został opisany w powyższym opowiadaniu – torturować własną córkę? No chyba bogini inteligencji uwzględniłaby ten fakt…
Dlatego apeluję do wszystkich – nie róbcie z niektórych bogów złych charakterów w swoich opowiadaniach, ponieważ istnieją może na świecie osoby, których są to ulubione postacie z mitologii, i najzwyczajniej w świecie możecie zranić ich jakby „gust” i jednocześnie popsuć swoje opko – bo to przykładowo zamiast wywoływać u mnie łez raczej rozpaliło w moich wnętrznościach ogień…
Co nie zmienia faktu, że masz świetny styl pisania i potrafisz bardzo dobrze oddawać emocje. 😀
Przepraszam jak najmocniej za spam, hejtowanie i zanudzanie.
Ale nie lubi pajączków! I za to MUSI ZGINĄĆ!!!
Dobrze powiedziane, Pallas. Teraz zrecęzuj moje opo „Gra Bogów”, heh. A co do powyższego tekstu to zgadzam się z przedmówcą.
Ciekawe dzieło
Dokładnie, zgadzam się z Pallas. Jednak opko bardzo fajne…. ;D
Pallas… Jaki długi koment! Przebijasz Arachne! 😛
A co do opka:
– było kilka zjedzonych literek [pewnie najadł się nimi jakiś złośliwy chochlik :D]
– literka ę jest na końcu słowa, tylko gdy piszesz w pierwszej osobie
– w dwóch ostatnich akapitach były dwa powtórzonka [naprawdę NIEISTOTNE]
– jedno mnie wkurzyło: CO TY MASZ DO ATENY?
Ale tak poza tym, opko CUD, MIÓD, MALINA.
Gdyby było nieco dłuższe, Chione potrzebne by były chusteczki higieniczne :D.
Jak ja kocham te tragiczne opowieści o zakochanych… <3
PS. Będzie CD?
Buziaczki
Chione
A ja tylko powiem, że to jest kawaii! 😀
O wow zarąbiste^^
Jejku te uczucia mnie rozwalają…!
To jest cudne! Naprawdę poruszające i przejmujące. Wręcz chwyta za serce.
Uczucia i styl – *.* Błędy już nie są tak fajne -,- Czasem jest zgubione jakieś słowo, przynajmniej ja tak to odczułam. Ale całość, mimo zrobienia z Ati wiedźmy, powala na kolana.
Zgadzam sie z PallasAteną i Anabeth1999!!! Poza tym opko świetne!!
O jejku sorki Pallas… nie chciałam tak tego ująć…. Dzięki^^
Oj nie masz za co przepraszać, ja to zawsze muszę się czegoś czepiać. -.- Ale to opowiadanie podobało mi się okropnie. XD
Ej, no. Chusteczki przez ciebię marnuje! Piękne..
Hahaha dziękuję^^
Świetne opowiadanie. Pełno emocji, zwrotów akcji i świetnych opisów. Jak ty to pomieściłaś? Zazdroszczę… mi by wyszło gorsze i na osiem stron
PS Pallas, bogowie przez wieki nabawili się różnych aspektów. Hekate też była przedstawiana jako opiekuńcze bóstwo, ale i pani Cerbera. Bogowie nie są jednoznaczni. Krytykujesz Atenę z tego opowiadania, a do wątku Gai niszczącej ludzkość nic nie masz. A to ta sama sytuacja. W końcu bez Gai Zeus nie pokonałby Kronosa. W końcu to ona powiedziała jak wydobyć jego rodzeństwo z żołądka Pana Czasu. To, że później stały jej się krzywdy i zrobiła co zrobiła, nie znaczy, że jest zła.
cudne… przez kilka minut patrzyłam się jak zahipnotyzowana w monitor i nie docierało do mnie jak tak można.
tylko jedno pytanie: czemu coś takiego zrobili Percy’emu i Anie?
Ciekawe 😀 Fajny styl i ogólnie mi się podoba 😀
Jednakże, mnie nie wzruszyło ;_; Bezduszny ze mnie człowiek >.<
Ktoś powinien mi oddać kase za chusteczki które zużywam PRZEPIĘKNE i WZRÓSZAJĄCE