Kolejna część. Mam nadzieję, że się podoba i w ogóle. Napiszcie proszę w komentarzach czy jest okej, czy coś poprawić, oceńcie mój styl pisania czy coś. Chcę wiedzieć co poprawić aby kolejne części były fajne i kreatywne.
Pozdrawiam, wasza Skylight_Angel
Pov. Nico
Nudne kilka godzin spędziłem na uczeniu się z tym idiotą do projektu. Jak ja nienawidziłem się uczyć! Nie to, że byłem głupi, uważałem wręcz przeciwnie, ale nie chciało mi się, nie po tym jak zginęła Bianca…
Po tym jak zginęła moje życie przestało mieć sens. Ojciec też nie był już taki sam. Wielokrotnie powtarzał: Jesteś nikim! Wiesz, że chciałbym abyś to ty zginął zamiast niej! Odejdź!– Ojciec nie mógł się pogodzić z jej śmiercią, nie mogłem załatać dziury w jego sercu. Na szczęście była jeszcze Hazel. To ona była przy nim gdy jej potrzebował, to ona łagodziła ataki furii ojca. Nigdy bym się nie pogodził gdyby i ona zginęła…
Ech, ale nawet ona nie mogła zastąpić Bianki, nikt, nikt nie mógł jej zastąpić.
W głębi serca chciałem aby ktoś wreszcie mnie pokochał, zrozumiał… ale to było nie możliwe, byłem nikim, nie liczyłem się, zwłaszcza dla Percy’ego…
A ten głupek wciąż tłumaczył mi temat, przecież już dawno to umiałem.
-A więc w tym działaniu wynik x razy y… – Mówił Will
-Wynosi 5,04 – Dokończyłem przewracając oczami.
-A w zadaniu 5? – Zapytał mnie.
-65,9 – Odpowiedziałem błyskawicznie dokonując obliczeń.
-A więc to umiesz. – Powiedział Will. – Tylko się nie koncentrujesz, nie skupiasz.
-Nieważne. – Odburknąłem.
-Ważne. – Odpowiedział Will. – Przecież gdybyś chciał mógłbyś na prawdę dużo zdziałać. Kiedyś byłeś dobrym uczniem.
-Kiedyś było inaczej. – Warknąłem. – Ona wtedy żyła!
Krzyknąłem zanim pomyślałem. Nie do wiary, że ten głupek tak szybko sprawił abym wykrzyczał problemy, spojrzałem na niego. Siedział ze spuszczoną głową. Miałem go dość a w głębi serca się bałem, nikt nigdy tak szybko nie przeniknął do mojego serca, nikt. Ale on tak.
Pov. Will
Och, a więc to dlatego. Już dawno zauważył zmianę z zachowaniu, stylu Nico. W przeciągu kilku lat znacznie się zmienił. A wtedy dowiedziałem się dlaczego.
-Przykro mi. – Powiedziałem, kładąc rękę na ramieniu Nico. – Naprawdę nie chciałem, ale musisz się otrząsnąć. Jak dawno temu…jak dawno…
-Umarła? – Dokończył za mnie końcówkę której nie wypowiedziałem. – Dwa lata temu. Wypadek, tramwaj, umarła na miejscu.
Pov. Nico
No i znowu powiedziałem za dużo. Szybko się podniosłem, wziąłem plecak i wybiegłem. Nie chciałem mieć z nim nic do czynienia. Otworzył mnie od tak, w sekundę.
Pobiegłem prosto do domu. Szerokim łukiem ominąłem tory na których to przed dwoma laty zginęła moja siostra. Wbiegłem do domu i zatrzasnąłem drzwi. Na wieszaku wisiała już kurtka Hazel, czyli już jest.
-Jestem! – Krzyknąłem obwieszczając swoje przybycie.
-Och! To dobrze. – Jej czupryna wychyliła się zza drzwi. – Długo cię nie było.
-Projekt. – Mruknąłem i rzuciłem plecak do swojego pokoju. Hazel pokiwała ze zrozumieniem głową.
-Ale robiłeś go z kimś. – Zgadła Hazel. – Sam byś to olał.
-Taaa… – Mruknąłem.- Taki jeden, prymus, Will Solace. Idziesz na imprezę u Percy’ego? – Zmieniłem szybko temat.
-Tak. – Przyjrzała mi się uważnie.- Na pewno chcesz iść? Odradzam.
No tak, zwykle zaniemówiłem w obecności Percy’ego. – Na pewno. – Odpowiedziałem stanowczo.
-Jest inna sprawa… – Zaczęła niepewnie Hazel. – Percy…
-I tak idę. – Nie dałem jej dokończyć. Zrobiła niepewną minę ale kiwnęła głową.
Pov. Will
Gdy Nico wybiegł ja po chwili też wstałem. Zacząłem się pakować ale zobaczyłem, że zostawił na stole podręcznik. Szybko zebrałem się i pobiegłem za nim ale już wybiegł ze szkoły. Jako, że nie wiedziałem gdzie mieszka ani gdzie poszedł postanowiłem oddać mu to w szkole. Z rezygnacją poszedłem do domu.
Wszedłem do domu i zatrzasnąłem drzwi.
-Jestem tato! – Krzyknąłem a z gabinetu wysunęła się głowa mojego ojca. Niechętnie odsunął od siebie słuchawkę telefonu.
-Zrób obiad Alfonso, zajęty jestem nie widzisz? – Warknął i zatrzasnął drzwi pokoju. Jak zawsze nie pamiętał mojego imienia.
-Jestem Will. – Poprawiłem go.
-Tak, tak, znikaj Edwardziem. – Krzyknął z gabinetu. Przez cienkie ściany doskonale słychać było jego władczy głos którym przemawiał do menadżerów. Mój ojciec był znanym aktorem – Apollinem. Nie miał nigdy dla mnie czasu ani dla mojego rodzeństwa. Cóż, życie aktorów.
Moja siostra, Kayla wyszła z sąsiedniego pokoju, za nią wyszedł Austin. Spojrzeli na mnie smutno, westchnąłem. Niestety, ojca żadna siła nie zmieni.
Pov. Nico
Byłem gotowy. Gotowy jak nigdy.
-Gotowy? – Zapytała Hazel. Pokiwałem głową udając, że nie myślałem o tym przed chwilą.
Wyszliśmy i zamknęliśmy drzwi. Skierowaliśmy się do domu Percy’ego.
-O, jesteście! – Przywitał nas Precy. Ostatnią siłą woli powstrzymałem rumieniec.
-Cześć. – Przywitała się Hazel i weszliśmy. W środku impreza trwała w najlepsze. Było mnóstwo żarcia i ludzi. Nie byłem przyzwyczajony do takiej ilości ludzi więc usiadłem samotnie w kącie i przyglądałem się zabawie. Wzrokiem szukałem Percy’ego. Gdy go zobaczyłem zamarłem. Percy całował jakąś dziewczynę. Dopiero po chwili ją rozpoznałem, to była Annabeth.
Jak mogłem być tak głupi, jak mogłem myśleć, że on Percy Jackson mógłby pokochać go: Obleczonego w czerń, zasmarkanego po śmierci siostry Nica di Angelo.
Wybiegłem z jego domu nie zważając na głos Hazel. Nogi zaniosły mnie do parku. Usiadłem na ławce a nastrój miałem iście pogrzebowy. Nagle usłyszałem muzykę, poszedłem kilka kroków za dźwiękami a gdy wychyliłem się zza żywopłotu ujrzałem Willa grającego na ukulele. No świetnie, nawet tu na niego wpadłem.
Pobiegłem do domu, ojciec niedługo wróci z zakładu pogrzebowego, super, przynajmniej jego charakter będzie odpowiadał jego obecnemu uczuciu. Wziąłem kawę i upiłem łyk. Tak… nawet kawa nie pomagała, było ze mną źle.
Świetnie napisane opowiadanie, bardzo przyjemne się je czyta💜
Nie mogę nie zgodzić się z Naletherią, przyjemnie się je czyta 😀
Jeśli chodzi o takie rzeczy jak interpunkcja czy ortografia to też nie mam zarzutów, a przynajmniej niczego nie zauważyłem, choć jakbyś miała wątpliwości co do czegoś, to zawsze możesz umieścić sobie tekst w jakimś programie, który wychwytuje błędy. Jeśli już to robisz, na co też jest spora szansa, to nie ma tematu xD
Co do treści, to całkiem sprawnie idzie Ci pisanie dialogów oraz zawiązywanie akcji, ale czasem ma się wrażenie, jakby fabuła pędziła trochę zbyt szybko. Zwykle można ją spowolnić za pomocą opisów i przeżyć bohatera.
Myślę, że przede wszystkim można by się skupić na opisach, dzięki nim łatwiej sobie wyobrazić dana sytuację. Wiesz, zamiast „Było mnóstwo żarcia i ludzi”, można by się trochę rozpisać dokładniej na temat wyglądu mieszkania Percy’ego, czy Nico podobał się taki wystrój, zwrócić uwagę, że większość jedzenia jest pewnie niebieska, czy Nico poznaje jakieś inne osoby itd.
Przeżycia są całkiem dobrze opisane, choć może momentami zbyt… prostolinijnie? Uczucia to dość skomplikowane rzeczy, więc czasami może warto poznać, co dokładnie ktoś czuje zamiast po prostu napisać „kocham, nienawidzę, podoba mi się”, ale to tylko tak mówię na uboczu, w większości miejsc nie ma tego problemu zanadto.
Fabularnie mi się podoba to wyobrażenie na temat postaci Riordana w normalnym świecie, szczególnie to podobieństwo między tym, jak i Nico i Will nie są w ogóle wspierani przez swoich ojców, to było bardzo fajne. Bardzo ciekawi mnie, jak rozwiną się relacje pomiędzy Nico, Willem, Hazel i ich ojcami, bo jak do tej pory są bardzo ładnie wstępnie pokazane. Nie mogę się doczekać następnej części! 😀