Stoję w obszernym salonie w stylu wiktoriańskim. Wszystko jest pokryte warstewką kurzu. Dlaczego?
Na stoliku widzę piękny sztylet z cesarskiego złota. Rękojeść broni jest srebrna i wyrzeźbiona w motywy róży, pąki kwiatów czyli głowica i końce jelca są pięknymi rubinami. Domyślam się, że w razie jeśli przeciwnikiem jest wilkołak wtedy pędy odwijają się i ,,porastają” ostrze; które teraz jest całe w szkarłatniej krwi. Dlaczego?
Idę na górę do jej pokoju. Na schodach widzę pojedyncze krople krwi. Dlaczego?
W jej zaciszu, spotykam ją. Podbiegam szczęśliwy, że ją widzę ale to nie ona. Tylko jej ciało. Duch już powędrował do Elizjum. Dlaczego?
Płaczę. Tulę jej wiotkie ciało do mego… gorącego, chociaż serce w tej chwili zamarzło na wieki. Dlaczego?
Nie widzę ran, tylko czerwone ślady na jej już bladej szyi. Uduszona. Dlaczego?
Idę do łazienki. Jest cała we krwi. Widzę na posadzce jej ojca z mieczem wbitym tuż pod sercem. Dlaczego?
Skądś wiem, że popełnił samobójstwo. Dlaczego?
Córka i ojciec kiedyś byli zżyci lecz prawda, bogowie ich skłócili. Dlaczego?
Patrzę na broń. Jest ze sygijskiej stali. Był półbogiem, a ona heroską. Dlaczego?
Wracam do ukochanej którą straciłem. Ściągam garotę by połączyć się z mą miłością. Dlaczego?
Żaden heros nie powinien odbierać sobie życia skoro jeszcze nie zabiła go jakaś poczwara. Dlaczego?
Zaciskam linkę, czuję jak moja dotychczasowa egzystencja ulatuję ze mnie. Nie pozostawię po sobie śladu. Dlaczego?
Tyle pytań, a nie ma odpowiedzi. Dlaczego?…
Ciekawe i intrygujące. Bardzo mnie zainteresował ten wstęp(?). Liczę na więcej!
Mało przecinków!!!
ALE, LECZ, JEDNAK, ZATEM, TOTEŻ, WIĘC I PO DRUGIM, I!!!
Poza tym przecinki stawia się w miejscach oddechu. Do tego wyraz „który” i jego odmiany też są poprzedzane przecinkiem.
Czekam i WEEEENY!!!!
Ciekawe… co to było: miniaturka czy początek jakiegoś opowiadania?
Podoba mi się ogólny zamysł zadawania pytań. Ograniczenie się do „dlaczego” też wydaje się dość ciekawe
Z błędów (poza wypisanymi na górze przecinkami) zauważyłam tylko:
„Idę do łazienki. Jest cała we krwi. Widzę na posadzce jej ojca” Kogo ojca? Ojca łazienki? Jasne, niby widać o co chodzi, ale podmiot domyślny wskazuje raczej na łazienkę.
Nie jest to coś strasznie ważnego, ale jednak. Wtedy „Widzę jej ojca” lepiej zastąpić np. „Widzę ojca dziewczyny”. To moja opinia, może ktoś uważa inaczej?
Weny!!!
PS: Ja to widzę tak: w każdym rozdziale wyjaśnia się odpowiedź na jedno z tych „dlaczego”… Dobra, nie XD To Ty tu jesteś autorem 😉
Clarisse… nie próbuj mnie pokusić do pisania CD tym pomysłem.😉