Jak zawsze muszę najpierw trochę ,,popaplać”;).Po pierwsze: wybaczcie wcześniejszy tytuł(KjP4), lecz wysyłając spieszyłam się i nie zmieniłam tytuł ,,roboczego” na ten pełny. Po drugie: dłuuugo zastanawiałam się czy wysłać kontynuacje tego opowiadania, ponieważ zaczynało ono całkowicie odchodzić od pierwowzoru i tytułu, zamieniają się w romansidło. Tak więc będzie ~MINI SPOJLER~ nieco mniej oryginalne,~KONIEC SPOJLERA~ ale sama (mam nadzieję) będę wstanie to czytać. Po trzecie: dedykacja prze duże ,,D” dla Saide za to, że zawsze mogę liczyć na jej komentarz (nieraz jedyny ;(. ) I po czwarte nawiązujące do trzeciego: ludzie błagam komentujcie, bo chyba aż tak źle nie pisze ;).
Arion
Ta przemowa miała 100 wyrazów xD
Percy czekał aż Annabhet zje późny obiad, jednocześnie licząc o ile lżejszy będzie jutro jego portfel. Siedzieli w nadmorskim barze i miło spędzali czas. Jak się okazało córka Ateny też miała opóźnienie ponieważ autobus którym jechała na spotkanie ze swoim chłopakiem zepsuł się.
Brunet rozejrzał się po wnętrzu lokalu, lubił go ponieważ było tu w miarę tanio, smacznie a wystrój wnętrza był ładny i tworzył swoistą atmosferę.
-To gdzie idziemy?-spytała dziewczyna gdy już wyszli z baru.
-Chciałbym ci coś pokazać.-odpowiedział cicho. Blondynka zdziwiona spojrzała na chłopaka i kiwneła głową na znak zgody.
-Okej.-dodała po chwili.
i-*-
Syn Posejdona prowadził swoją dziewczynę przez malownicze wydmy. Szli tak przytuleni do siebie wsłuchując się w szum fal, krzyk mew i trzaski sosen w lesie nieopodal gdy zawiał wiatr. Po przejściu kolejej wydmy córka Ateny wyczuła jeszcze jakiś zapach oprócz morza. Był piękny, słodki i delikatny i zdawał się być blondynce dziwnie znajomy. Po chwili przybrał na sile.
-Co to za piękny zapach?-spytała cicho i poczuła, że się rumieni, zazwyczaj to on zadawał pytania, a ona na nie odpowiadała. Chłopak uśmiechną się.
-Odkiedy Mądralińska pyta się o coś kogoś kto podobno ma plankton zamiast mózgu? Zobaczysz.
I faktycznie gdy weszli na szczyt wydmy ich oczom ukazał się dosyć duży teren całkowicie pokryty przez krzewy z ciemnoróżowymi kwiatami. Tutaj zapach był naprawdę intesywny lecz wcale nie przeszhadzał. Między kwiatami wiła się wąziutka dróżka która prowadziła do niedużego domku letniskowego w pastelowych kolorach.
-Dzika róża. Niesamowite miejsce.-powiedziała Annabeth po minucie milczenia i upajania się niesamowitym zapachem. Percy cicho się zaśmiał.
– No co ty nie powiesz.- odpowiedział po chwili.-Chodź.-dodał i zagłębił się w może liści, kwiatów i kolców. Córka Ateny wahała się jeszcze chwilę zastanawiając się czy dobrze robią. Stwierdziła jednak, że akurat teraz syn Posejdona wie co robi, i podążyła za nim ścieżką.
Zatrzymali się przed domkiem. Brunet wydał się od jakiejś półgodziny dziwnie zamyślony i melancholijny. Podszedł do okna i… najzwyklej w świecie uniusł parapet i wyją z tajnego schowka klucz i otworzył drzwi domku. Annabeth stał chwilę oniemiała, lecz po chwili otrząsneła się i postanowiła, że całkowicie zaufa swojemu chłopakowi, bo właściwie nie miała powodu tego nie robić. Podążyła za nim.
Siedział na niedużej, podniszczonej kanapie która stała w miejscu którym od biedy można nazwać salonem z malutkim aneksem kuchennym. Odchodziły stąd trzy drzwi. Zapewne do dwóch pokoi i mikroskopijnej łazienki. Wnętrze był skromne z rozlatującym się parkietem, beżowymi scianami i spłowiałymi firankami. Mimo to było tu przytulnie, chociaż wszystko było pokryte warstewką kurzu i atmosferą tajemnicy. Annabeth przysiadła się do chłopaka i przytuliła się,a on obiją ją opiekuńczo ramieniem.siedieli tak chwilę wtuleni w siebie, a córka Ateny czuła,że to będzie ważna chwila. Nie myliła się. Percy zaczą po chwili cicho opowiadać.
-Tutaj się wszystko zaczęło. Tutaj Posejdon poznał moją mamę. Tutaj miałem pierwszy sen związany z życiem herosa. Stąd uciekaliśmy przed Minotaurem do Obozu. Ale chyba się tutaj nie skończy.
-Sny?- spytała cicho dziewczyna. Percy kiwną głową na potwierdzenie.
-Annabeth… Muszę coś tobie wyznać, boję… boję się, że jeśli tego nie zrobię to się źle skończy, a niewiele osób mnie zrozumie-powiedział po chwili mocniej przytulają blondynkę.
-?
-Nie jestem pewien czy zrozumiesz mnie całkiem, myślę… że podziela moje przeczucia Jason ale…-drążył niejasno syn Posejdona. Dziewczyna niespodziwała się Jasona, ale rozumiała, że Percy woli ją od syna Jupitera, nawet jeśli gorzej go zrozumie. Od dawna zauważyła dziwną nić przyjaźni między tymi dwoma wodzami, to jakie czasem rozmawiali gdzieś mimochodem, ale na boku i wtedy ich spojrzenia były pełne współczucia, zrozumienia i zmęczenia. Chłopcy byli tacy podobmi a zarazem różni. Percy zastanawiał się o czym dziewczyna myśli marszcząc brwi. Sam długo borykał się z problemem i czuł, że jeśli komuś go nie powie… nie pozwoli sobie by komuś całkowicie zaufać oświetlając jego lęk. to wtedy ten lęk strawi go od środka, udusi, zgniecie. To on był właśnie powodem dziwnego niepokoju w Atlancie gdy szedł wodnymi korytarzami, to on był powodem tego dziwnego lęku przed uduszeniem i niechęci do nurkowania. A spotkanie ze Złotym Chłopcem tylko pogorszyło sprawę
-Z czasem wszyscy zaczęli mówić. Spokojnie Percy się zajmie. Nie ma się co martwić Jackson będzie. Nawet Gaja mnie przeceniała. Boję się, że kiedyś przeceniając mnie popełnicie fatalny błąd, że nie podołam zadaniu,.. zawiodę. Przyjaciół. Im ,,potężnijszy” się staje tym bardziej się czuję słaby, czuję granice. Dlatego czasem mam problem, żeby odsunąć się w kąt, oddać komuś ster, wartę… Bo się boję, że zawiodę przyjaciół, jak przy spotkaniu Charysem. Boję się, że kiedyś zle postawię piorytety i zamiast wszystkich wybiore jednego.- przez chwilę trwali tak w milczeniu. córka Ateny rozmyślała nad słowami chłopaka. Wiedziała,że pstatnie zdanie dotyczyło jej. Nie miała mun tego za złe w tym wypadku w prawidłówy wybór bardziej by zaufała jemu niż sobie.
-Percy, to właśnie sprawia, że ich nie zawiedziesz. Moja matka mówi, że jesteś zbyt lojalny, żw kiedy przydzie wybierać to będziesz znać piorytet. Nie jesteś głupi bo ten lęk to twoja wewnętrzna pięta achillesowa. Wada i właśnie bojąc się jej, ale nie pozwalając jej zawładnąć dowodzisz, że nie jesteś głupi. W tym aspekcie. Jeśli mam byc szczera to madrzejszy od niejednego dziecka Ateny jeśli nie i od mojej matki.- W oddali grzmot przetoczył się po niebie. Percy spojrzał w oczy córki Ateny. Nie dostrzegł w nich kpiny tylko powagę i odbicie swoich uczuć.
-Tylko wielki mędrzec może rzec coś takiego, będąc równocześnie potomkiem Ateny.-mówił to cicho z podziwem i powagą. Taak.., Annabeth posiadała dużą wiedzę, ale była też inteligenta, dojrzała i potrafiła trafnie oceniać ludzi dzięki czemu wiele osób radziło się u niej w sprawach trudnych.
-Chcesz zobaczyć zachód słońca?- spytał po chwili syn Posejdona.
-Jasne, chodźmy.-Herosi wstali i wyszli z domku uprzednio go zamykając.
_*_
Na krawędzi klifu siedziała dwójka zakochanych ludzi. Przytuleni, zatrzymywali ciepło, wśród chłodnego zmierzchu i wpatrywali się w toń oceanu która ciemniała z każdą chwilą. Nagle dziewczyna zerwała się i popatrzyła na zegarek.
-Chłopak nadal siedząc spojrzał na nią i zapytał:
-Co się stało?
-O dziewiątej trzydzieści odjeżdża ostatni pociąg do Nowego Jorku!-Chłopak zmarszczył brwi i spojrzał na swój prezent od brata.
-Jest dziesięć po
-Wiem! Jak się pospieszę to zdążę. Nie chce brać taksówki.
-W takim razie pokaże ci skrót.-Powiedział chłopak wstając i już biegnąc w las za nimi.
_*_
Annabeth ledwo zdążyła. Z bijącym sercem biegła przez peron dając do zrozumienia konduktorowi, że jeszcze ona chce pojechać do miasta. Nagle Percy przysiadł na ławeczce i złapał się za głowę.
-Co się stało?- spytała dziewczyna ostro zakręcając i licząc na wyrozumiałych pracowników kolei.
-Nic, nic. Biegnij do pociągu. Tylko zakręciło mi się w głowie.-uspokoił blondynkę. Krótko się uścisnęli a wtedy on dodał-Za dużo wrażeń.- Córka Ateny zarumieniła się i wskoczyła do pociągu.
Ciemność. Robię krok do przodu i zatrzymuję się nagle. Widząc, czy raczej NIE widząc niczego. Tylko jeszcze większą ciemność. ,,To w ogóle jest możliwe?”myślę. I zaczynam słyszeć znowu te głosy. Od dwóch tygodni te same słowa. Ja wciąż im się poddaję.
-Jesteś potworem.
-Mordercą.
Złoszczę się i wykrzykuję jedno słowo.
-NIE!-Wszystko wybucha bólem i światłem. a ja czuję, że coś mnie ciągnie wdół. Pozwalam na to, bo czuję, że jest to dobre.
Aaaaa! Dziekuje za dedykacje! Tak mi cieplutko na sercu w te zimne, deszczoww dni! :-* <3
Koncowka mnie zabila, a Cb uratowala! Chyba nie spraqdzalas przed wyslaniem, co? Sporo bledow, literowek itp. Nie mniej czytalo sie przyjemnie, choc mam wrazenie, ze cos mi umknelo… Moglabus mi wypisac w pubktach (lub strescic), co sie dzialo? Bo kto to Charys? i zloty chlopiec? To ma byc zagadka czy mnie cos umknelo?
Tak czy siak, jestem VERY HAPPY, bo moglam dalej poznawac tr swietna historie. Czekam na wiecej i WEEEEENY!
Aaa… nie wiedziałam, że tak Ci się podoba ta historia :)<3
Już ci wymieniam co i jak (niedawna sama sobie wypisałam w punktach całą historię).
Tak więc Charys=złoty chłopiec. Nawiązuję nim do ,,Znaku Ateny" i spotkania Percy'go z delfinołakami. Myślę, że gdy przeczytasz ten fragment, to się troche rozjaśni;).
A teraz co się działo.
Rodział 1: Percy wybudza się ze śpiączki która trwała dwadzieścia dni. Dowiaduje się o śmierci rodziny, ale czytelnicy już nie koniecznie;).
Rodział drugi:Szczerze? Kompletna klapa. Syn Posejdona jest na przesłuchaniu i bada go Will Solance. Policjant mówi mu, że rodzina zastępcza to najlepsze miejsce z perspektywą na przyszłość.
Rozdział trzeci: pogrzeb. Czytelnik ma teraz 100% pewność, kto zginą w wypadku. Nie sasanki między Percy'm a Posejdonem.
Rozdział czwarty: Czytelnik dowiaduje się jaki wpływ na wygląd ma tragedia jaka spotkała naszego bohatera. Percy dowiaduje się, że jego matka przyjaźniła się z Churbert'ami. Znajduje album i go przegląda. Zapada w drzemkę. Spóźnia się na nie-do-końca-randkę z Annabeth.
Rodział piąty: czyt. powyżej 😉
Dalsze rodziały:… Dowiesz się;) [diaboliczny śmiech ]
P.S. Rozmowę tę napisałam na podstawie przemyśleń Percy'go w ,,Znaku Ateny" i jego stosunków wobec Jasona w ,,Krwi Olimpu". Persopediia też była pomocna. Kuzynka. Skoro ciocią jest Wikipedia;D. Było coś jeszcze, ale nie pamiętam co. Mam nadzieję, że pomogłam, a jak co to wal z grubej rury 😉
Uff… sie rozpisałam. U mnie albo duchota albo burze:|
Oj kochana! Jak wroce do Polski pojde do bibliotrki i przeczytam ten fragment dziekuje za rozjasnienie 😀 Kuzynka jest bardzo pomocna 😉 Wiesz, ze przy motywie z Thanatosem (ze ma zlote oczy i jest mlody, a dla Lil jest inny) tez byl pomocny opis wygladu 😉
rozdaiał spokojniejszy, ale powinny być takie zakończenie – zastanawia mnie, czy te głosy to coś w głowie Percy’ego czy poza nią, no cóż, niedługo pewnie się przekonamy
w sprawie literówek zgadzam się z Saide, trochę to przeszkadza w czytaniu, ale łatwo się tego pozbyć