Pragnę przeprosić za pewną gafę, ale pisałam pod wpływem weny i byłam roztargniona. Percy miał ,,wypadek” po maturze i był w śpiące przez prawie miesiąc. Jako heros szybko doszedł do siebie, jedna pogrzeb odbywa się w kalendy lipcowe czyli 1 czerwca. Wybaczcie przerwę ale wena mnie opuściło napisanie jak wolicie!
Z dedykacją dla wszystkich którzy to czytają i dla Admiki która(chyba) założyła tego bloga. 🐰
Arion
_____*_____
Pewnego lipcowego dnia padał deszcz. Nie był to nieprzyjazny deszcz listopada czy marca, tylko leciutki, letni deszczyk który pobudza rośliny do życia i odświeża powietrze. Jednak oni stali na niewielkim cmentarzyku na obrzeżach Nowego Jorku. Stali nie zważając na deszcz patrzyli jak do grobu opuszczane są trumny. Jedna miała zaledwie metr. Po chwili rozległ się huk zapieczętowywanego grobu.
,,Oni nie żyją. Na prawdę. To nie jest gra bogów.”ta myśl krążyła po głowie chłopaka gdy samymi kwiatami gerbera przyozdabiał tablicę z wyrytymi napisami:
Tu spoczywają:
Emma Jackson(ur.5 V 1938) i James Jackson(ur.10 IX 1938) zginęli w katastrofie lotniczej 4 III 1970r.
Sally Jackson(ur.14 VII 1965), Paul Blofis(ur. 16 XI 1961) i mała Liliy Blofis ( 23 VI 2016) zginęli przez zawalenie bloku mieszkalnego.
Ostatnie wersy były świeżo wyryte w marmurowej płycie.
Blondynka w czarnej sukni złożyła bukiet z róż i narcyzów. Cały czas myślą o tym jak on sobie poradzi.
Następny był wieniec plastikowych roślin złożony przez rodzinę nauczyciela. Oni myśleli o tym ile dostaną w spadku i kim u licha była ta kobieta z którą Paul się ożenił. Ostatnia była pokaźna doniczka z ulubionymi kwiatami Sally, bratkami, goździkami i niezapominajkami. Było jeszcze grono znajomych z pracy małżeństwa lecz oni tylko układali treny żałobne ku pamięci rodziny. Gdy ceremonia dobiegała końca zerwał się lekki wiaterek niby bryza morska i obsypał grób księżycowymi księżniczkami i roślinami tak niesamowitymi jakoby pochodziły ze świata niezbadanych głębin mórz i oceanów. Gdy wszyscy się rozeszli on został i czekał. Po chwili poczuł obok siebie czyjąś obecność i usłyszał szept
-Była królową wśród śmiertelników-chłopak prychną i odrzekł:
-Owszem, byli niesamowici lecz ty nie raz się zakochiwałeś w śmiertelnej kobiecie.
– Nie jesteśmy idealni-odrzekł bóg.
Przez jakiś czas milczeli po czym pan mórz szepną
-Dość widziałem by móc rzec, że prawie żadna śmierć nie jest bez sensu.
-Dla was ona nic nie znaczy bo nigdy jej nie zaznacie-odgryzł się Percy
-To jej się najbardziej lękamy. I… synu…-odpowiedział Posejdon spokojnie po chwili dodał-I… synu…
-Tak ojcze?-spytał heros. Lecz bóg już znikł zostawiając po sobie zapach morskiej bryzy i ściętej sosny.
,,Jak on to przeżyje? Co przede mną ukrywa i kim u licha jest jego ojciec?” Luisa Churbert bez przerwy zadawała sobie te pytania i domyślała się, że ostatnie są ściśle ze sobą powiązane. Odnosiła wrażenie, że miesza się w tym wszystkim jakaś siła nadprzyrodzona. Jej umysł otwarty na niemal wszystko jak na filozofię przystało brała to pod uwagę, z drugiej zaś strony jako osoba wykształcona nie wierzyła w czary i magię. Dylemat odstawiła na późniejszą chwilę gdy zobaczyła wracającego syna jej nieżyjącej już przyjaciółki. Sylwetka się niezauważalnie zgarbiła jakby chłopak poczuł ciężar wojny, odpowiedzialności i śmierci. ,,Tylko skąd”przemknęło przez myśl kobiecie. W oczach koloru niesamowitej morskiej zieleni nie migotały już ogniki radości i humoru lecz kojarzyły się ze studnią bez dna. Kobieta zasmuciła się, lecz przybrała pogodną minę i machnęła na nastolatka ręką by wchodził do samochodu.
Odnoszę wrażenie, że rozdział jest dużo lepszy niż poprzednie
Emma i James Jacksonowie to dziadkowie Percy’ego, jak się domyślam. Przypuszczam, że ich śmierć ma coś wspólnego ze śmiercią Sally i Paula.
No i kim jest Luisa Churbert?
WENY!
Błagam, napiszcie czy mam docisnąć Percy’go by trochę pocierpiał czy nie! To ważne!
Ja sugeruję maksymalne dociśnięcie Percy’ego, takie które całkowicie mu zniszczy psychikę i światopogląd. Ale z jakimś pozytywnym zakończeniem.
Zresztą – rób (i pisz) co chcesz
ARION: Spróbuj załamać Percy’ego, a poznasz gniew córki Posejdona! Tylko ja mam do tego prawo!
Poza tym NAPRAWDĘ fajny rozdział! Fajnie, że wprowadzasz osobę, która jest z zewnątrz! Czekam na więcej!
Nawiązując do cierpień Percy’ego- daruj MI cierpień! Mam testy i poczytałabym o przyjemnym i pięknym świecie!
WEEENY! :-*
Nie no Arion, fajne opowieadanie. Dosisnij Percy’ego mocniej, moze inaczej, np, zranic jego slaby punkt, prawda? One jest bardzo lojalny. Moze rob cos w tym kierunku.. aha, i pisz dalej 😉 ciekawi mnie to
Sorry za bledy–
telefon