FRANK
Frank był wściekły. Na niego przypadła w tym kwartale papierkowa robota w Obozie Jupiter i teraz zamiast spacerować ze swoją dziewczyną Hazel po słonecznych ulicach Nowego Rzymu, przeglądał ,,wciągające” raporty z wymian pomiędzy Obozem Jupiter, a Obozem Herosów. ktoś próbuje dodzwonić się do niego z iryfonu więc po prostu odebrał. Jego oczom ukazał się Bunkier 9 w którym biegał zaaferowany Leo,a na pierwszym planie ujrzał zmartwioną twarz Percy’ego.
-Hej, jest Reyna?- zapytał syn Posejdona.
-Mnie też miło ciebie widzieć po trzech miesiącach-mruknął Frank i przewrócił z obojętnością kolejny raport.
-Sory, Frank. Cieszę się, że cię widzę. Jest Reyna?
Frank widząc jak bardzo zdenerwowany jest Percy nie próbował załatwiać sprawy sam, tylko zawołał drugiego pretora -Reynę. Kiedy dziewczyna przyszła grecki heros wyznał:
-Wiecie nie jestem pewien jak wam to powiedzieć, ale mamy jakieś niejasne wrażenie, że dzieje się coś dziwnego. Tak jakby powtórka z rozrywki. Annabeth mówi, że ma wrażenie że góra Othrys się odbudowuje.-powiedział Percy na jednym oddechu.
Zapadła cisza. Nikt nawet w najgorszych koszmarach nie śnił o powrocie tytanów. Nagle u Percy’ego ziemią wstrząsną ogromny wybuch i pojawił się zadowolony Leo, który powiedział:
-Hej ludziki! Jak tam życie? Przed chwilą wynalazłem substancję powodującą wybuchy tak wielkie że można rozsadzić tytana! – gorączkował się syn Hefajstosa.
-Brawo.-powiedział Frank nieco sarkastyczny tonem.
-Ale Percy, po czym Annabeth poznała, że Othrys się odbudowuje? Przecież to nie możliwe!- odezwała się w końcu Reyna.
Percy wyjął z kieszeni zdjęcia góry otoczonej gęstą mgłą w odcieniu krwistej czerwieni. Kiedy uważnie się przypatrzyło można było dostrzec zarysy wielkiej budowli, która mogła uchodzić za zamek. W Obozie Herosów ziemią wstrząsną kolejny wybuch i Percy powiedział, że musi kończyć i ekran znikł.
-Szkolimy kohorty jak na wojnę. Już.-powiedziała Reyna nawet nie patrząc na Franka.
I znowu komentuję pierwsza… Cóż, przynajmniej autorzy nie czekają tygodniami na opinie… (jak ja). Ale wracając do rozdziału. A więc:
-KRÓTKIE! Dodaj następnym razem opis tych papierów albo jakieś przemyślenie, a nie tylko „był wściekły”, wyjaśnij co zdenerwowało tak miłego chłopaka, jakim jest Frank, a nie tylko, że papiery i spacer. Albo mogłabyś opisać wyobrażenie Franka i jego spaceru z Hazel? Byłoby dłuższe.
-Wybuch niszczący Tytany? Sam w sobie super pomysł, aleeee… Leo wynalazł go ot tak? Coś wybuchło i od razu zabija Tytany? Mam nadzieję, że fajnie to rozwiniesz, bo naprawdę super pomysł z BOOOOOOM!
-Osobiście lubię czytać wstępy do rozdziałów, co autor czuł pisząc dany fragment np.: niezadowolenie, bo wyszło nie tak jak miało albo ekscytację, bo ten rozdział jest inny, wyjątkowy. Ja po prostu to lubię, ale się nie czepiam, przynajmniej nie jakoś bardzo.
Ogólnie praca fajna i przyjemna, czekam na rozwinięcie akcji! WEENY!
Dłuższe, dłuższe, ale dalej krótkie
Widzę, że masz dużo pomysłów. Fajnie byłoby gdybyś je rozwinęła 😀 Tak samo jak ten iryfon. Zazwyczaj gdy długo kogoś nie widzę, najpierw długo mu się przyglądam, szukam różnic pomiędzy tym jak wyglądał, zachowywał się wcześniej, a jak teraz. Tutaj tego nie było, a szkoda
„-Szkolimy kohorty jak na wojnę. Już.-powiedziała Reyna” druga kropka nie jest potrzebna.
Powrót góry Othrys? Biedny Percy, znowu będzie musiał wyruszyć na jakąś misję
Ale ogólnie mi się podobało. Czekam na następny rozdział 😀
WENY!