Moi Mili,
Bez zbędnych wstępów – od razu przedstawiamy Wam zwycięzców konkursu
DIONIZOS
oraz
CLARISSE13
Gratulujemy!
Prosimy o przesłanie na maila danych adresowych wraz z numerem telefonu do wysyłki nagród!
A oto wyróżnione prace:
Dionizos:
Przechodniu, zatrzymaj się! 22 VI 1849
Noszę imię Nemezja, i choć czas mój szybko upływa, chciałabym Cię, Drogi Czytelniku, ostrzec. Skoro dostrzegłeś tę kartkę, ze śmiertelnikami masz mniej wspólnego niż byś chciał. Wszakże musi w Tobie płynąć krew bogów! A prawdą jest, iż przyciąga ona wiele niechcianej uwagi – czyli zainteresowania wszelakich bestii i stworów nordyckich.
Zapewne Twoje życie jest już wystarczająco „niewygodne”. Dlatego też przygotowałam dla Ciebie kilka porad, byś przeżył w tym cudacznym hotelu choć jedną noc. A oto one:
1) Nigdy (ale to NIGDY) nie korzystaj z windy. Choć owy hotel pięter ma wiele, lepsze jest użeranie się ze schodami niż ze szkaradnym monstrum. Jeśli jednak jesteś na tyle nierozważny, pamiętaj – nigdy nie odwracaj się tyłem do lustra. Choćby sam Mroczny Król wyjrzał z niego i splunął wprost na Ciebie! Nie możesz mu okazać strachu, bowiem Król karmi się bojaźnią.
2) Pamiętaj, że w tym hotelu nie ma pokojówek . Jeżeli się na jakąś napatoczysz, uciekaj!
3) To prawda, pani w recepcji może wydawać się czarująca, lecz nie daj się zwieść pozorom. Jeżeli zaproponuje Ci apartamen 313, grzecznie odmów i poproś o pokój blisko schodów. Najlepiej niech będzie na pierwszym piętrze i z oknem, przez które zdołasz uciec w sytuacji kryzysowej (a ich nie będzie brakować, obiecuję)
4) Choć brzmi to niepozornie śmiesznie, każdy pokój, który zawiera w sobie liczbę „13”, jest w jakiś sposób przeklęty. Jednakże to wyżej wspomnianego apartamentu masz unikać za wszelką cenę. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby ktoś zdołał z niego uciec.
5) Zakaz biegania na korytarzach tu nie obowiązuje. Gdy zobaczysz coś podejrzanego, biegnij ile masz sił w nogach!
6) Nie daj się zabić. Nowa zjawa w tym hotelu to wątpliwe szczęście.
Z poważaniem, Nemezja
Clarisse13:
Mangusie, znaczy Magnusie Chase,
Zacznijmy od tego, że jeśli nie jesteś Magnusem przeklnę Cię jakąś fajną klątwą albo zabiję włócznią z jemioły, gdy to przeczytasz. Jeśli jesteś Magnusem: witaj ponownie! Mała prośba: nie mów o tym liście nikomu. Najlepiej potem go spal, albo wypchaj nim kuwetę swojego kota (Pomińmy to, że go nie masz, okej?) . W każdym bądź razie wymyśl jak się tego pozbyć, bo inaczej ja pozbędę się ciebie (Moje boskie poczucie humoru…). Wszystko zawarte w tym liście ma ogromne znaczenie, więc nie byłoby najlepiej, gdyby przeczytał to na przykład… hmm… dajmy na to Odyn.
Domyślasz się kim mogę być? No zgaduj. Masz do wyboru: a: Loki, b: Loki, c: Loki. Już wybrałeś odpowiedź? Tak, to ja, Loki! Ej, nie obrażaj się. Chcę Tobie pomóc. Inni bogowie nie zadali sobie trudu, żeby Tobie wyjaśnić o co chodzi w tym wszystkim, w światach nordyckich, Walhalli… A powinieneś to wiedzieć, niekoniecznie po to, żeby stać się moim wiernym i pomocnym sługą (Aczkolwiek to dobry pomysł). To po co? Żeby przeżyć do Ragnaröku. Jak dasz radę, to wiszę Ci ciastko. Dołączam też szkic Fenrira, nie wiem dlaczego, ale czuję, że się Tobie przyda.
Tak na marginesie: nie myśl, że nie jestem już zły za to, że go spętałeś. Gdy znowu się uwolni zamierza Cię zjeść zaraz po Słońcu. A może by tak posypać je Twoimi wnętrznościami? BUHAHAHA! Żartuję. Znowu. Fenrir jest wściekły, ale na razie nie pozwolę, by coś się Tobie stało. NA RAZIE.
Krótka notka encyklopedyczna o Fenrirze: bogowie bali się, że stanie się potężniejszy od nich, więc spętali go magicznym sznurem Gleipnirem. Słyszałeś już o nim, więc wiesz, że był stworzony z samych paradoksów, których nie chce mi się wymieniać, ale i tak to zrobię. Weź książkę kucharską i notuj: odgłos stąpania kota, broda kobiety, korzeń skały, ścięgna niedźwiedzia, oddech ryby i ślina ptaka. Masz już? Dokładnie wymieszaj, podgrzej w dwóch tysiącach stopni Celcjusza i gotowe. Teraz wystarczy zniszczyć życie całkiem miłemu wilkowi i umyć ręce.
Trochę się rozpisałem. A teraz krótko o wszystkich światach. Jest ich dziewięć: Asgard, Wanaheim, Alfheim, Muspelheim, Midgard, Jötunheim, Nidawellir, Nifleim i Helheim. Jeśli chcesz kompletnie zaplątać sobie języka, nie czytaj tamtego zdania na głos. Zrobiłeś to? Zadzwoń do mnie, znam kilku dobrych odplątywaczy narządów mowy.
A jak Asgard. Pierwszy w alfabecie, więc wymaga zacząć od niego. Mieszkają tam Asowie i kiedyś mieszkałem ja. Tak, jestem Asem. Jak patrzę na innych, to myślę, że wolałbym być Wanem. Dlaczego? Do najbardziej znanych Asów należą Przemądrzała Encyklopedia (Odyn) i Telewizyjny Maniak (Thor). Za co? Czy naprawdę na to zasłużyłem? Wolałbym wszystko, nawet brak możliwości jedzenia popcornu przez miesiąc, tylko nie to.
Wanaheim to królestwo Wanów, o którym wiemy mało, bo po pokoju z Asami większość z nich przeniosła się do Asgardu. Wiesz, co w Wanach jest najlepsze? Nie zginą w Ragnarök! A poza tym to bogowie dobrobytu i urodzaju, co wskazuje na to, że są mili (raczej) . Co z tego, że po wielkiej wojnie Asów i Wanów odcięli swojemu zakładnikowi głowę, którą wysłali do Asgardu? Każdemu się to zdarza. Tylko że teraz gadająca, odcięta głowa jest uważana za niezwykle mądrą i różni idioci ze wszystkich światów proszą ją o rady w zamian za trzyletnią służbę. Jakby nie można było zapytać się o coś mnie.
O Alfheimie nic nie napiszę, bo żyjące w nim elfy mogłyby się solidnie zemścić, a tego nie chcę. Zbadanie tego świata pozostawiam Tobie.
Przyszedł czas na Muspelheim! Pełen ognia, idealny na grilla lub ognisko świat! Jeśli już pakujesz walizkę zmartwię Cię. Każdy kto tam postawi stopę staje w płomieniach albo zostaje pożarty przez olbrzymy. Prawie każdy, znaczy. Jeśli jesteś odpornym na oparzenia bogiem problemem pozostają tylko ogniste olbrzymy. Kochają one przede wszystkim ludzi. Jeść ludzi, rzecz jasna. Władcą olbrzymów jest Surt, specjalista od podpalania tego, czego nie można lub nie powinno się podpalać. Krążą plotki, że Muspelheim porywa co roku zwycięzców festiwalu grilla z całego świata. Szczerze w nie wątpię.
Teraz Midgard, mój ulubiony świat pełen ułatwiających życie badziewi. Mógłbym się rozpisać, ale… Zaraz, Ty myślisz, że dobrze znasz Midgard. Jednak na pewno nie wiesz jak powstał. (Obrzydliwa historia, jeśli coś jesz to przestań) . Otóż: dawno, dawno temu, ble ble ble, żył sobie Ymir, olbrzym. Nie żył jednak długo, bo zabili go jego prawnukowie, którzy wpadli potem na genialny pomysł przemienienia jego ciała w ziemię! Kości – BUM! – góry. Zęby – BUM! – kamyki. Czaszka – BUM! – sklepienie nieba. Pomysłowe. Obrzydziło to Tobie podróże do Midgardu? Nie musisz mi dziękować.
Jötunheim to coś jakby midgardzka Antarktyda: zawsze zimno i mnóstwo olbrzymów, które w świecie ludzi często przyjmują formę pingwinów. Nigdy o tym nie słyszałeś? Ha, wikingowie też nie. To jedna z tych super super tajnych informacji, o których wiem tylko ja. Czuj się zaszczycony. Może wybierz się w podzięce na wycieczkę do skały na której wiszę, rozwal moje łańcuchy, i zawiśnij tam zamiast mnie śpiewając hymn ku mojej chwale. Taaa… Byłoby ciekawie.
Wracając do olbrzymów-pingwinów. Myślisz sobie „Jak je rozróżnić?”. Dobre pytanie. Oto dobra odpowiedź: wyobraź sobie najbardziej niezdarnego pingwina we wszystkich światach krzyczącego „Gdfghjlkkbpff!” lub coś jeszcze bardziej niezrozumiałego, co przy głębszym wsłuchaniu znaczy „Jeść!” . To jest olbrzym żyjący w Midgardzie. Lepiej ich unikać równie jak tych w naturalnym środowisku. Chyba, że lubisz być obdzierany ze skóry i zjadany. Wtedy droga wolna.
Ale z drugiej strony, to Jötunheim nie jest taki zły. Przecież tu się wychowałem. Pewnie teraz powstało tam muzeum Lokiego, do którego Cię serdecznie zapraszam! (Miecz Lata zostaw w szatni i nie bierz innej broni, bo przecież żaden mój sprzymierzeniec Cię nie zaatakuje, nie?) . Mówiłem już, że Thor kiedyś zgubił tu swój młot? Tak w ogóle to on często go gubi. Chyba znowu to zrobił… A Ty będziesz musiał go wkrótce szukać. Nie ma to jak pomagać wszechmocnym bogom, którzy sami nie potrafią nawet zaparzyć sobie herbaty!
Już kończę, bo muszę przejąć władzę nad światem. Zaczynam od Ameryki.
Do zobaczenia
Loki, bóg intryg, magii i takich tam
Gratuluje! Fajowe prace! Milego czytania „Hotelu Walhalla”!
prace super, obie strasznie zabawne, ale druga podobała mi się chyba bardziej
btw nie mogę doczekać się kolejnej książki 😀