Dziś mam dla Was coś wyjątkowego! Jak zapewne wiecie, odliczamy czas do premiery Hotelu Walhalla! Już teraz możecie przeczytać fragment tej książki!
Oficjalna data premiery to 31 sierpnia, ale już teraz możecie ją zmówić w przedsprzedaży na empik.com
CO TAM W ŚWIECIE?
Autor: Hunding
odźwierny hotelu Walhalla od 749 r. n.e.
Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt wygadany, nie paliłem się więc do pisania czegokolwiek do tej książki. Ale Helgi mi kazał, a ja muszę robić wszystko, co każe mi Helgi, ponieważ… Dobra, to opowieść na inny raz. Może kiedyś ją spiszę. Ale pewnie nie.
Mam wam opowiedzieć, gdzie mieszkamy. Mieszkamy na drzewie. To jest naprawdę wielkie drzewo, zwane Yggdrasil. Ono ma imię, ponieważ jest ważne, a wszystkie ważne rzeczy mają imiona. Nie wiem, kto je nazwał. Kiedy tak o tym myślę, nie mam pojęcia, kto nazwał którąkolwiek z rzeczy. Może jest od tego jakiś bóg?
Yggdrasil znany jest także jako Drzewo Świata. Nie tylko łatwiej wymówić, ale także jest to dobry opis, ponieważ na konarach tego drzewa znajduje się dziewięć – policzyłem: dziewięć – światów: Asgard, Wanaheim, Midgard, Jötunheim, Alfheim, Nidawellir, Muspellheim, Niflheim i Helheim. Kiedy dołączyłem do zespołu hotelu, miałem problem z zapamiętaniem tych nazw. Wymyśliłem więc przydatne narzędzie mnemotechniczne: Absolutnie Wredna Mrówka Jedzie Autobusem na Miejsce Nieziemskiej Hecy. A jak Asgard, W jak Wanaheim i tak dalej. Chwytacie? Możecie używać tego wspaniałego zdania, jeśli chcecie. Jako zapłatę zostawcie mi czekoladki.
A teraz parę słów o każdym ze światów.
Asgard: królestwo Asów, wojowniczych bogów i bogiń. Te bóstwa – między innymi Odyn, Thor i Frigga – rezydują w pałacu zbudowanym ze srebra, złota i innych cennych materiałów. Hotel Walhalla, ulubiona rezydencja w zaświatach dla einherjarów, żołnierzy nieśmiertelnej armii Odyna, znajduje się w tym świecie.
Wanaheim: siedziba Wanów, bogów i bogiń natury. Jest to ciepły i słoneczny świat, pełen wspaniałych, zielonych łąk. Folkwang, kraina dzieci kwiatów w zaświatach będąca odpowiednikiem Walhalli, znajduje się w tym królestwie. Bogini Freja rządzi Folkwangiem z pałacu zwanego Sessrumnir, czyli Sala Wielu Miejsc, który wygląda jak przewrócony okręt zbudowany ze złota i srebra.
Midgard: jeśli jesteś człowiekiem, to tu kiedyś żyłeś. Midgard spoczywa na konarach Yggdrasila i jest połączony z Asgardem potężnym mostem zwanym Bifrost, będącym pojedynczym łukiem tęczy. Boston w stanie Massachusetts znajduje się bardzo blisko pnia Yggdrasila, stanowi zatem dobre miejsce do przechodzenia do innych światów.
Alfheim: siedziba elfów światła. Alfheim przypomina pod wieloma względami Midgard, tylko że żyją w nim elfy, a nie ludzie, no i nie ma tu nocy. Tym światem rządzi bóg Frej z rodu Wanów. Alfheim to trochę taka lepsza dzielnica, więc zachowuj się uprzejmie, kiedy tam trafisz. Inaczej możesz zostać aresztowany za włóczęgostwo, wtargnięcie na teren prywatny albo po prostu… no wiesz, za to, że nie jesteś elfem.
Jötunheim: świat olbrzymów, czyli Jötunów, jest głównie górzysty; są tu wielkie połacie śniegu, wpół zamarznięte rzeki i jeziora, no i, cóż, olbrzymy. Te ostatnie są ogromne i nie bardzo zwracają uwagę na to, gdzie stawiają stopy. Bądź ostrożny podczas podróży po Jötunheimie. Kilkoro moich przyjaciół zostało zmiażdżonych butem olbrzyma.
Nidawellir: podziemne królestwo krasnoludów. Ten świat jest zimny i ciemny, ponieważ jedyne naturalne światło pochodzi w nim ze specjalnego świecącego mchu. Budynki są równie ponure, aczkolwiek ich umeblowanie to wyjątkowe dzieła, ponieważ krasnoludy są mistrzami rzemiosła. Jeśli masz ochotę na jakąś pamiątkę, na przykład magiczny młot albo składaną łódź, musisz się przygotować na spory wydatek. Krasnoludy przyjmują zapłatę w złocie, ale akceptują też większość ważnych kart kredytowych, możesz też zapłacić głową (jeżeli przegrasz zakład). Część Nidawelliru jest zwana Swartalfheimem, ziemią „mrocznych elfów”, ale nie jest to tak naprawdę osobny świat, a swartalfy nie są naprawdę elfami. To krasnoludy, w których żyłach płynie nieco krwi Wanów, ponieważ pochodzą od Frei. (To długa historia, a Freja niezbyt lubi o tym mówić).
Muspellheim: kraina zamieszkana przez ogniste olbrzymy i demony. Wyobraź sobie powierzchnię Słońca zamieszkaną przez wściekły i mocno uzbrojony lud. Surtr, król ognistych olbrzymów, rządzi tym światem i niechętnie widzi gości. Lepiej trzymać się z daleka.
Niflheim: niegościnna, zamarznięta kraina chmur, lodu i mgły, gdzie zazwyczaj mieszkają oszronione olbrzymy. Świetne miejsce do lepienia bałwanów albo przechowywania mięsa, jeśli nie masz miejsca w lodówce. Niemniej ponieważ temperatura w lecie oscyluje wokół minus trzydziestu stopni, lepiej zabrać ciepłą bieliznę.
Helheim: zmarli, którzy nie trafią do Walhalli albo Folkwangu, lądują tutaj. Jest to zimne, ciemne i pozbawione życia miejsce, pełne nieszczęśliwych dusz ludzi, którzy zmarli z powodu wieku albo chorób. Aby się tu dostać, trzeba zjechać lodową drogą do czarnej jak smoła Doliny Śmierci, przekroczyć rzekę Gjöll po żelaznym moście, strzeżonym przez olbrzymkę, jakoś przedostać się przez Mur Trupów i wreszcie dotrzeć do siedziby Hel, bogini nieszlachetnych zmarłych, gdzie zostanie się uraczonym głodem i nieszczęściem na śniadanie, obiad i kolację. Nie trzeba chyba dodawać, że Helheim rzadko znajduje się na szczycie listy polecanych wakacyjnych miejsc w dziewięciu światach.
Kilka ciekawostek: u korzeni Yggdrasila znajduje się magiczne źródło wiedzy, nad którym czuwa starożytny bóg Mimir (a w każdym razie jego głowa, bo tylko tyle mu pozostało). Jeśli napijesz się z tego źródła, możesz dowiedzieć się ważnych rzeczy. Musisz jednak zapłacić Mimirowi za ten łyk, a cena jest wysoka. Zapytaj Odyna. (Ale upewnij się wcześniej, że jest w dobrym humorze).
Podróżowanie między światami jest dozwolone, aczkolwiek obowiązują pewne ograniczenia. Istnieje natomiast jedno miejsce, którego nie powinno się odwiedzać – potężna otchłań nicości zwana Ginnungagap. Oto jej prawdziwa historia. Dawno, dawno temu, zanim cokolwiek stało się czymkolwiek, szron z Niflheimu rozprzestrzenił się na Ginnungagap, gdzie zetknął się z ogniem pochodzącym z Muspellheimu. Nie ma niczego dziwnego w tym, że szron się stopił. Kilka jego kropli zamieniło się w olbrzymiego olbrzyma imieniem Ymir. Kilka pokoleń później Odyn wraz ze swoimi braćmi o imionach Wili i We zabili Ymira i zamienili jego ciało w morza, niebo, ziemię i rośliny Midgardu. Od tamtego czasu olbrzymy nienawidzą bogów. Morał tej historii: trzymaj się z daleka od Ginnungagapu. Nigdy nie wiadomo, co się tam może przydarzyć.
SUPER! Nie mogę doczekać się premiery. A ten fragment podsycił moją ciekawość i zniecierpliwienie. Ale ta grafika! Cudo! Czy to z książki? Mam nadzieję, że tak. Prześliczny szkic i jeśli będzie takich więcej to nie tylko dowiem się trochę o mitologii, ale również stworzę pare prac. Nie mogę się doczekać!
Gupia! Gupia! *Saide wali sie po glowie* Nie powinnam tego czytac, bo moja ciekwosc siegnela zrnitu! Juz nie moge sie doczekac! Geba szczerzy mi sie do telefonu, juz tak niewiele! Czekam niecierpliwie!
PS Siedlak- na Twoje prace tez czekam 😉 Mam nadzieje, ze czujesz sie zobowiazana do narysowania tych rysunkow?
No oczywiście! Na razie kilka moich prac czeka na zaakceptowanie przez adminkę. Ja z kolei czekam na więcej twoich opowiadań. Przepraszam, że ich nie komentuję ale do tego trzeba odrobiny weny, a tej ostatnio brak.
Ugh, mam nadzieję, że moja wena do komentowania wróciła.
Ten obrazek… kojarzy mi się z Rayman’em. (To taka gra. W sumie pograłabym.)
A fragment ciekawy, i podobał mi się styl, w którym było to napisane. Wydawał się niewymuszony i taki, żebym polubiła bohatera.
Jak patrzyłam na te nazwy… Bogowie, jak ci Skandynawowie (dobrze odmieniłam?) je wymyślili?
„Absolutnie Wredna Mrówka Jedzie Autobusem na Miejsce Nieziemskiej Hecy.” ;’) Genialne.