Witajcie 😉
Ten rozdział będzie krótszy.
Rozdział 4
Sen
Położyliśmy się spać. Nasz domek składa się z łazienki i sypialni, w której znajdują się trzy łóżka. Długo nie umiałem zasnąć. Za dużo ostatnio się działo. Zacząłem zadawać się z bohaterem, czyli moim wrogiem, ale szczerze mówiąc, Jake nie jest taki zły. Nawet go polubiłem. Midę od razu polubiłem. Miła, przyjazna, odważna pomocna oraz bardzo tajemnicza. W tym rozdziale opiszę mój dziwny sen, który może coś oznaczać, ale nie rozumiem co. Opowiem wam tyle ile pamiętam, ponieważ nie pamiętam wszystkiego.
Zasnąłem. Śniło mi się miejsce, które wcale nie było piekłem. Miejsce to było mi nie znane. Stałem na ulicy. Po każdej jej stronie były domki. Mniej więcej pół kilometra od nich, znajdowały się góry. Po ulicy poruszały się stworzenia, które władały ogniem, ale nie były to ifryty. Przede mną stał Szatan. Przez chwilę patrzył na mnie, a potem poszedł do jakiegoś domku. Wszedłem za nim. W domku były dwie kobiety. Z ich rozmowy z szatanem, wywnioskowałem, że jedna kobieta to córka Szatana, a druga to żona. Nagle się przeniosłem do innego snu. Był on jeszcze dziwniejszy. Obudziłem się w swoim łóżku, ale w Królestwie Gnomów. Z lustra wyszedł człowiek, który zabrał mnie ze sobą do lustra. Przeniosłem się do kolejnego snu. Byłem w domku Ninna. Nikogo tam nie było. Nagle drzwi otwarł Ninn. Mówił coś do kogoś w drzwiach. Nie widziałem drugiej osoby. Osoba ta ciągnęła Ninna do siebie. Nagle przyleciała Harpia i wzięła mnie ze sobą na jedną górę z pierwszego snu. Było to bardzo dziwne. Na górze trzymałem lampę Ninna. Nic więcej nie pamiętam. Obudziłem się.
KONIEC
WIEM, ŻE KRÓTKIE I
PRZEPRASZAM ZA TO.
KOMENTUJCIE
P.S
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE,
POD POPRZEDNIMI ROZDZIAŁAMI.
BARDZO MI POMOGŁY.
MOŻE NIE WIDAĆ TEGO W TYM ROZDZIALE,
ALE W NASTĘPNYCH BĘDZIE TO WIDOCZNE.
„Otwarlem”- OTWORZYLEM!
To tylko ci wytkne. Poza tym gdzie uczucia!!?? Mam nadzieje ze w nastepnym bedzie ich wiecej… Chory sen… Nie ma co. Ogolnie wszystko ok. Supcio fabula! WENY!
„Midę od razu polubiłem – I SHIP IT!
Miła, przyjazna, odważna pomocna oraz bardzo tajemnicza. – I SHIP IT SO MUCH!
„W tym rozdziale opiszę mój dziwny sen…” – i tu następuje mały błąd stylistyczny. Albowiem protagonista nie powinien mówić tak samo jak autor, ponieważ protagonista nie wie, że jest bohaterem opowieści. Chyba, że po latach spisuje te dziwne zdarzenia. Jednak mimo wszystko, bohater opowiadania nie powinien mówić: „W tym rozdziale opiszę mój sen…”.
„Powiem wam tyle ile pamiętam, ponieważ nie pamiętam wszystkiego” – nie musiałeś dodawać drugiej części zdania.
nie znane – nieznane
„…że jedna kobieta to córka Szatana, a druga to żona” – Czyja żona? Moja? Gnoma? Jake’a? Powinieneś napisać „jego”, a dopiero później „żona”. Inaczej można pomyśleć, że to jakaś przypadkowo wzięta żona, którą Szatan tak po prostu zabrał z ulicy.
Swoja drogą, kto by chciał wyjść za Szatana, władcę piekieł i ifrytów, gościa, któremu nic nie wychodziło w tworzeniu świata? Jakaś desperatka.
„Z lustra wyszedł człowiek, który zabrał mnie ze sobą do lustra” – unikaj powtórzeń. Lepiej by brzmiało: „Z za lustra wyszedł człowiek, który zabrał mnie z powrotem przez zwierciadło” albo: „… który zabrał mnie tam, skąd przybył”.
Kolejne powtórzenie, tym razem z imieniem Ninn.
Podsumowując:
Wiem, że sny bywają dziwne i niezrozumiałe, ale hej, przecież mogłeś wyciągnąć z tego o wiele więcej! Trochę odczuć, jak już napisała Saide, trochę opisów wyglądu tych wszystkich ludzi albo chociaż trochę więcej opis miejsc i zdarzeń w jakich brał udział.
Popracuj nad interpunkcją, bo kilka(naście) razu zauważyłem błędy, ale nie będę ich wypisywał, bo to byłoby nużące dla mnie i dla Ciebie, Autorze.
Nie musisz pisać posłowia Caps Lockiem. Serio, każdy to przeczyta, nawet jak napiszesz to z małych liter, nie przejmuj się. To całe posłowie ma wielkość całego „rozdziału”, co jeszcze bardziej nabiera efektu. Po prostu możesz pisać z małych liter, a będzie wyglądało to nawet estetyczniej.
No i największy mankament tej części: długość. Naprawdę, to wszystko składa się z jedynie dwóch akapitów, szybkiego podsumowania i snu. Mogłeś te dwa akapity zdecydowanie przedłużyć. Gdybyś na każdy oddzielny fragment snu przeznaczył tylko jeden akapit, który miałby długość tego pierwszego tutaj, to miałbyś już 4 akapity, a nawet 6, gdybyś dokładniej podsumował Midę, Jake’a lub choćby Ninna. Jeśli jednak nie chce Ci się pisać dłuższych rzeczy, to napisz następny rozdział i połącz z tym, a wyjdzie ci naprawdę niezła długość. Jednak i tak nie masz rekordu, który należy do autorki bodajże „Wakacje z Półbogami”. Prolog tego opowiadania miał zaledwie… 6 wersów.
Poprawka: Tytuł to „Wakacje Półbogini”, a całość ma 4,5 wersów.