Jeszcze dzień…
Dla Chione. Może dzięki Tobie znowu tu wrócę?
Zawsze czuł się samotny.
Od kiedy tylko pamiętał, zawsze był sam.
Bo czy ktoś taki jak on może mieć towarzysza?
Nie był Snem.
Nie był Marzeniem.
Nie był Miłością.
Nie był Pożądaniem.
Był Śmiercią.
Był Końcem.
Był Początkiem.
Matką jego Noc.
Ojcem Ciemność.
Miłosierdzie?
Nie znał go.
Litość?
To ludzi sen.
Każdy równy.
Walczyć nie ma kto.
Nie może.
Nikt.
Jeszcze dzień.
Daj mi dzień.
Jak ona śmie?
Skąd ma odwagę, by prosić?
Jutro.
Przybędę jutro.
Bądź gotowa.
Litość?
To nie on.
Nie ma
U niego Miłosierdzia.
Nie ma?
Samotności smak zna też
Jak on
Czy to
Towarzysz,
Na którego czekał?
Ten, o którym
Śnił?
Czemu.
Czemu prosisz mnie o to?
Czemu.
Czemu walczyć pragniesz ze Śmiercią?
Odpowiedzi żądasz.
Lecz wiedz,
Że nie wiem.
Nie wiesz?
A jednak nie chcesz Śmierci.
Śmierć to zbawienie
Ukojenie
Od cierpienia.
Śmierć to ja.
Chyba…
Chyba?
Chyba nie chcę stracić…
Czego?
Przecież nic już nie posiadasz.
A mimo to
W twej klepsydrze nigdy nie brakuje ziarnek.
Po co ci życie?
Mylisz się.
Mam coś.
Coś ważnego
Cennego
I nieocenionego.
Cóż to?
Gdy to stracisz
Podążysz za mną?
Mam przyjaciela.
Zabiorę go.
Będziesz mą towarzyszką aż do rzeki Styks.
Mój przyjaciel.
Przychodzi do mnie od wielu dni.
Dzień w dzień.
Nigdy nie odpuszcza.
Chce, bym opuściła salę i łóżko.
Bym podążyła za nim.
Czy to…
Mój przyjaciel.
Akceptuje mnie taką.
Łysą
Chudą
I nie mającą siły się ruszyć.
Ja…
Chyba go kocham.
Chcę za nim podążać.
Więc czemu?
Nie mam już sił…
Nie mam sił, mój przyjacielu.
Boginka
Ach, świetne. Brak mi słów. Uwielbiam taką tematykę. Bardziej wolę te smutne wiersze, niż wesołe.
Cieszę się, że tu jesteś i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :*
Smutny wiersz, dobry wiersz. Kiedyś mogłam powiedzieć, że się na tym znam, ale tak nie było i nie jest :p. Niektóre fragmenty podobały mi się bardziej, inne mniej. Pierwsze strofa jakoś mi tak nie przypadła od gustu, za to kolejne siedem bardzo (jak dla mnie najlepsza część utworu i sama stanowiła by fajną całość) :). Potem to się trochę pogubiłam, wina męczącego mnie od tygodni nieustępliwego bólu głowy, wybacz :/. Ale tak generalnie, to jest cud, miód malina.
Nie ma opcji, żebyś nie zostawała na dłużej, albo Cię do tego zmuszę, jeszcze nie wiem jak, ale to zrobię. :p
Dziękuję bardzo za komentarze
@ Ann – Tęskniłam <3 Muszę ponadrabiać 😉
@Ryba – faktycznie mogłaś się zgubić ^^ Następnym razem postaram się zmienić lekko formę.
Poezja nigdy nie przestanie mnie bawić. ^^