Hej!
Tu znowu Jednorożec.
Łapcie opko. Czytasz = komentujesz. Oczekuję obiektywnej krytyki.
Kwas. Prologue. Moja historia w pigułce
Od kiedy pamiętam, tam, gdzie się pojawiłam, ktoś się zaczynał kłócić.
Póki tata żył, było wszystko okej. Pomijając to, że mama zostawiła nas zaraz po tym, jak mogła odstawić mnie od piersi.
Kiedy miałam 8 lat, tata ożenił się z nawet ładną babką. Dla niego była sympatyczna.
Dla mnie nie. Zresztą, nikt nie był i nie jest dla mnie miły.
Po dwóch latach tata zmarł, pod ciężarówką.
Ale skąd ciężarówka na polu kukurydzy?
Madeline, moja macocha, wyszła za Dave’a. Z wyglądu nawet mi się podobał.
Ale charakter miał okropny.
Po roku, kiedy miałam już 12 lat, stało się coś strasznego.
Napadł mnie w moim pokoju, w nocy.
Zgwałcił mnie. To było jak uderzenie albo splunięcie w twarz, palący żar we wnętrzościach.
Następnego dnia znalazłam w kuchni nóż i rozerwałam mu flaki.
Wzięłam przygotowaną już dawno torbę BIS* i pojechałam na miejsce, które tata wskazał mi, zanim umarł.
Była to podobnież jakaś szkoła z internatem.
Ścigana przez policję, dotarłam do Houston. Tam spotkałam dziewczynę, nazywa się Annabeth, która zabrała mnie na Long Island, do jakiegoś „obozu herosów”. Po drodze, kiedy opowiedziałam jej o mojej rodzinie (sama pytała), próbowała mi wcisnąć jakiś kit, że niby moja matka musiała być boginią. Grecką.
Aha. Na pewno.
W każdym razie, gdy dotarłyśmy do obozu, nie minęła godzina, a było wiadomo, kim była moja matka.
Eris, bogini niezgody, zazdrości i kłótni. Szybko mnie uznała. Musiałam się pogodzić z tym, że mój ojciec zakochał się w tej kobiecie.
Trafiłam do czerwonego domku letniskowego zbudowanego z dębowych desek. Przed wejściem stały tabliczki ostrzegawcze. Była tam oprócz mnie tylko grupowa, Nathalie. Miała drapieżny wygląd dzięki czarnym włosom i tęczówkom.
Fajnie, nie? Okazało się, że wszystkie dzieci Eris wytrzymywały w obozie średnio koło roku, a potem odchodziły do domu swojej matki albo popełniały samobójstwo.
Po tygodniu Nathalie też się wyniosła. Napisała tylko do mnie list, że w domu naszej matki uczymy się powstrzymywać naszą moc szerzenia niezgody i używać jej w jak najlepszy sposób.
Kiedyś tam pójdę.
Od samego początku 99% herosów mnie nie tolerowało**. Tylko Annabeth, Piper i Clarisse mi współczuły, a Nathalie mnie polubiła.
Średnio co tydzień rozmawiam z nią przez iryfon.
Po roku nauczyłam się strzelać z łuku i walczyć dwoma sztyletami. Wtedy rozpętało się piekło.
Herosi zaczęli wyzywać mnie na pojedynki. Ten zwyczaj pojawił się wraz z jakimś synem Ateny, fanatykiem historii.
Mało brakowało, a bym kogoś zabiła.
Ale najgorszy czas dopiero się zaczyna.
Jestem Emilia, córka Eris. Nie poddam się. Nie ja.
Nie po tych strasznych 13 latach.
*torba BIS – „bierz i spier..laj”, torba dla prepersów z zaopatrzeniem na trzy dni; bierzesz ją w razie apokalipsy/niebezpiecznej sytuacji i spiep..asz [© Jarosław Grzędowicz]
**nie tolerowało – „nie mogło ścierpieć”, z greckiego tolerantio – ścierpieć
Fajne. Ciekawe. Inne? Ogólnie rzecz biorąc to może to być bardzo ciekawe opoko. Nie wiem co, ale z jakiegoś powodu temu tekstowi dałabym 7/10. Nie wiem czemu. Ale mimo to to i tak czekam na cd, bo zapowiada sie ciekawie! Weny!
Ja rozumim. Ja wszystko rozumim. Tak się łatwo pisze. Ale.
Primo: Lubisz imię Emilia czy specjalnie wybrałaś? Jak się mówi Emilia mi się kojarzy z Milką, ta z krową a krowa z łagodnością. Przypadek?
Secundo: Ja rozumim. Ale w książkach, opkach, miniaturkach lub innych JestemWero-podobnych produktach zawsze rezi mnie słownictwo. Proszę. Postaraj się to ograniczać.
Tertio: Napisz następnym razem kiedy się dzieje akcja. Po II wojnie nie zbudowali domku Eris. Napisz np. jak rozmawia z ludźmi od Hefajstosa o budowie następnych domków lub coś w ten deseń.
I na koniec: Taki mały pomysł mi wszedł do głowy: Może by tak wysłać grupkę Emilki i Piper do Hadesu gdzie spotkają jej zmarłego ojczyma i taka Piper by przekonała Hadesa by jeszcze bardziej cierpiał? Bo oczywiście będzie cierpiał, prawda? Wymyśl jakąś kare.
Odpowiadam:
1. Otósh, to jest moje imię, więc… No, rozumiesz?
2. Nie do końca ogarniam, co mam ograniczyć.
3. Dzięki za tą uwagę, na początku pierwszego rozdziału coś z tym zrobię.
Co do pomysłu: ok, podoba mi się, może zrobię z tym coś w rodzaju fillera xD
By the way, Jamces, co ty masz, do cholery, na awku, co? Nie ogarniam.
Wbijaj częściej na czat xD
Trudno mi się ostatnio dobrać do kompa, a jak już jestem, to nikogo nie ma :v
Aaaaa, gmail usunął akapity
Sooorkiiii
Nieźle, nieźle. Trochę popracuj nad doborem większej ilości słownictwa. Rozwiń nieco wątków, dodaj trochę odczuć. Po prostu… niech nie będzie to przypominało ,,krótkich, żołnierskich słów”! Całość bardzo mi się podobała, zamysł super, ale brakuje tu jakiejś myśli przewodniej. Mimo to, życzę weny i kolejnej przyjemnej części! 😀
Lakonizm! To mi przeszkadzalo! Dzieki Twojemu komentarzowi zrozumialam co mnie denerwowalo/irytowalo!
To prolog, więc to w porządku, że tekst jest taki krótki. Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy i bardziej zainteresuje czytelnika. Postaraj się przedstawić więcej cech i odczuć bohaterki, a będzie świetnie.