Program ten nadajemy na żywo a to jego zapis w postaci papierowej. Ponieważ uważamy, że i taka wersja musi być. Być może przyszłe pokolenia czegoś się z tego nauczą. Formę nadajemy temu taką a nie inną, bo inaczej tego zrobić nie umiemy. Osoby odpowiedzialne
– Melpomene i Talia
TVOlimp PRZEDSTAWIA
„GODZINA Z APOLLEM”
ODCINEK 4
Rozlega się głośno „Marsz Mendelsona”, wkracza Apollo idąc w takt muzyki, trzymając się za poły garnituru z uśmiechem. Garnitur jest różowy w serduszka.
NARRATOR
Tv Olimp ma zaszczyt zaprosić na państwa na odcinek czwarty naszego programu, który będzie wypadać nam w Walentynki. Nasz gospodarz potraktował to bardzo poważnie (ciężkie westchnienie), spójrzcie państwo na jego garnitur…
APOLLO
Spogląda podejrzliwie.
Masz coś do garnituru cwaniaku.
NARRATOR
Jest tandetny, ale wiem, nie mam prawa się odzywać. Nadal się zastanawiam, czemu nie rzuciłem tej roboty.
APOLLO
Bo dałem ci podwyżkę, a teraz cicho, ja zaczynam moje show. Zaczniemy od wiadomości i ciekawostek. (Grzybek) Tak mamy Walentynki, chciałbym powiedzieć, że to ja wymyśliłem to święto, ale nie mogę. Ponoć wzięło się od jakiegoś Walentego. Ja nadal jestem za tym, żeby przemianować to na Apollotynki, brzmi lepiej czyż nie? (Grzybek, zdjęcie Erosa za dziecka) Kojarzycie tego gostka, prawda? To Eros jak był dzieckiem, jakby co to ja najlepiej strzelam z łuku, żebyście o tym nie zapomnieli. Tak naprawdę myślicie, że on jest miły, ale jest wredny jak nie wiem. (Grzybek) Ogłosiłem konkurs na najlepszego poetę miłosnego. Mam zaszczyt ogłosić zwycięzcę (wyciąga spod stolika kopertę) A jest nim… Ja! (wstaje i kłania się dziękując). Chciałbym państwa zaprosić na kolejną odsłonę cyklu „Jak być dobrym boskim rodzicem?”, ale moi producenci, niewdzięczne muzy z okazji odcinka specjalnego postanowiły zaprosić kogoś innego, żeby porozmawiali o miłości, ale wiadomo, że i tak wszyscy kochają mnie.
Z dwóch stron studia wchodzą Eros i Eris. Patrząc na siebie nieufnie, zajmują miejsca w fotelach.
APOLLO
No, więc zacznijmy od pierwszego tematu do dyskusji. Co w ogóle sądzicie o miłości?
ERIS
Opryskliwie.
To przecież oczywiste. Zaślepieni pożądaniem śmiertelnicy i nie tylko –wzdycha protekcjonalnie- myślą, że to coś więcej, a to tylko chwilowa fascynacja przypadkową osobą. Och, im wszystkich chodzi tylko o sprawy łóżkowe. Dlatego się powołują na ,,miłość’’, a jak ktoś się komuś nie podoba to go ,,nie kocha’’. A te całe motyle w brzuchu i ,,uniesienie’’ to potwierdzone naukowe zwykłe niestrawności po jedzeniu.
EROS
Nie zgodzę się z tobą, krewniaczko. Miłość to głębokie uczucie, które ogarnie kiedyś każdego. To coś niezwykłego, i choć może nie ma danych naukowych na ten temat, to chyba każdy wie o istnieniu miłości. To nie tylko niestrawności, chociaż przyznaję, że też się zdarzają; to sympatia, szacunek, bliskość i więzi, które wiążą dwie przeznaczone dla siebie osoby. Ciebie też kiedyś pochłoną, Eris.
ERIS
Prycha
Chyba w snach.
EROS
Tam też to jest możliwe.
ERIS
Tak samo jak niestrawności.
EROS
Chyba naprawdę by ci się ktoś przydał.
APOLLO
Wzburzony
Sugerujesz, że ja jej nie wystarczam?! Przecież ja wystarczam każdemu samym swoim wyglądem!
ERIS
Jeżeli przez wszystkich rozumiesz nastoletnie nimfy spędzające za dużo czasu przed telewizorem.
EROS
Właśnie, nikt normalny od dawna nie zwraca na ciebie uwagi.
APOLLO
Dość!!! Dam wam jeszcze jedną szansę, ale tylko jedną. Kolejne pytanie, co proponujecie w walentynki widzom w podobnym stanie: Eros dla będących w stałym związku, Eris dla singlów.
ERIS
Wściekle
Mam dosyć! Dlaczego wszyscy są święcie przekonani, że z nikim się nie spotykam?! A może ja kogoś mam?! Czemu z założenia jestem singielką?! Bo co, bo jak się niby jest boginią niezgody to już nie można mieć chłopaka?! A może ja jestem miła, spokojna i sympatyczna a ciągła nienawiść to tylko przykrywka?! NO DO JASNEJ CHOLERY, DLACZEGO WSZYSCY SĄDZĄ, ŻE JESTEM SAMOTNA?!?!?!
Opuszcza studio z furią, miotając serią przekleństw.
EROS
No cóż… Bardzo przykra sytuacja, choć podejrzewałem od jakiegoś czasu, że ona nie dopuściłaby do faktu bycia samotną. Może… Porozmawiam z nią. Apollo, nie wiem, po co mnie tu zaprosiłeś, mam dzisiaj strasznie dużo roboty.
APOLLO
Bo mi kazali, ja osobiście nie chcę cię więcej widzieć w moim show.
Eros wychodzi z rezygnacją kręcąc głową.
POLIHYMNIA
Słychać jej głos zza kulis.
Dziewczyny dajemy nasze siostry, bo prowadzący musi nam trochę ochłonąć.
Przenosimy się do innej części studia. Euterpe i Kaliope jeszcze nie gotowa, Erato też, włączona kamera leży na podłodze, więc wszystko to, co widać to stopy Muz.
EUTERPE
Ja naprawdę uważam, że on się kompletnie nie nadaje.
KALIOPE
Mówisz tak tylko, bo go kochasz, wszystkie go kochamy.
ERATO
Szkoda tylko, że on nigdy nie okazał nam, choć trochę uczucia. A my wszystkie się tak dla niego poświęcamy. Nigdy nas nie zauważa.
EUTERPE
Ehh…
KALIOPE
Wiecie dziewczyny, że idę dzisiaj na randkę.
ERATO
Ohoho siostrunio. Chcesz jakiś utwór miłosny, żeby przeczytać i zaimponować, wybrankowi?
EUTERPE
To on powinien czytać je dla nie jak już. Na Zeusa, ja ma zawsze takiego pecha do facetów. Erosie, co ja ci zrobiłam, że mnie trafiasz beznadziejnymi strzałami?
Nagle znikąd pojawia się wściekły Eros.
EROS
Co znowu, wiecie, że mam dzisiaj od groma roboty. Najpierw Apollo, teraz wy, czego chcecie znowu?
ERATO
Nikt nie sądził, że się zjawisz.
EROS
To, po co mnie wzywałyście?
KALIOPE
Traf Euterpe jakąś strzałą, bo biedaczka non stop sama.
Wtedy pojawia się Apollo z łukiem w ręce i celuje do Erosa.
APOLLO (cedząc przez zęby)
Miałeś się tu nie pojawiać, kradniesz moje show. I uważasz, że strzelasz z łuku lepiej ode mnie.
EROS
One mnie wzywały, nie moja wina. Zresztą, po co mi twój program, ja nawet tego nie oglądam. Chciałeś, żebym przyszedł, to byłem. Pokłóciłem się z Eris, i o co ci znowu chodzi?
APOLLO (łamiącym się głosem i wybiega z płaczem)
Jak to nie oglądasz?
EROS
Pomyślcie nad tym, żeby go wysłać do Asklepiosa czy coś…
POLIHYMNIA
Dobra, to był zły pomysł. Apollo, chodź na kolejną część twojego programu. (powrót do głównego, pustego studia)
APOLLO (głos zza kulis)
Nie, nikt mnie nie kocha.
NARRATOR
Nie wydurniaj się, wszyscy cię kochamy.
APOLLO
Mówisz tak tylko, żeby mnie pocieszyć.
NARRATOR
Nieprawda, no już chodź tutaj.
APOLLO (wyglądaj zza kurtyny)
Naprawdę?
NARRATOR
Tak, tylko skończmy ten program. Przeczytaj te kartki dla ciebie.
APOLLO (wychodząc z poprzednią energią)
Tak racja. Dzisiejszym punktem miało być czytanie przeze mnie listów do mnie, tak więc przejdźmy do tego. A oto pierwszy z nich, od jakieś starej heroski „Apollo jesteś boski!”. No oczywiście, że jestem (wyrzuca kartkę za siebie). Od moich dzieci to urocze „Tak kochamy cię etc., ale załatw nam jakąś konsolę do domku czy coś.”. I od Afrodyty, serduszko, bardzo to w jej stylu. I od Percy’ego i Annabeth „Mogłeś sobie darować zdjęcia z naszego ślubu ostatnio.” Ja też was kocham mali herosi (wyrzuca kartkę za siebie, robi tak z kolejnymi). Tego nie mogę przeczytać. To groźba. Tu nie ma żadnego komplementu, tu jakiś poemat, ale nie ma moja część. Dobra starczy tego dobrego, puśćcie reklamy, a ja się przygotuje do końcowego występu.
NARRATOR
Ale miała wystąpić Adele z „Hello”. Wszyscy mają już dosyć tej piosenki, no ale cóż…
APOLLO
(zatrzymując się w połowie drogi do swojej garderoby, odwraca się z morderczym wzrokiem)
Że co proszę? Żadna Adele dzisiaj nie występuje, tylko ja. To jest moje show i mi się należy za te wszystkie krzywdy, które mnie spotkały w dzisiejszym odcinku. Miałem załamanie nerwowe i ja występuję z moją smutną piosenkę, bo mogę. (Idzie wściekły do Polihymnii, żeby zabrać jej mikrofon. Wyrwać z ręki, będzie bardziej prawdziwe w tym przypadku. Staje na środku i ręką każe zgasić wszystkie reflektory, poza jednym, skierowanym na niego, zaczyna lecieć muzyka. Apollo odwraca się na chwilę tyłem, wyjmuje coś z kieszeni i kombinuje przy swojej twarzy. Z powrotem staje twarzą do kamery, po policzku płynie mu pojedyncza łza i zaczyna śpiewać zawodzącym głosem.)
Hello,it’s me
I was wondering if after all these years you’d like to meet
To worship me still
They say that I should stop to want the fame
But I can not get enough
Hello, can you hear me?
I’m on the sky, driving ferrari, which belongs to me
When I was more popular
I’ve forgotten how it felt to be the most important one
There’s such a sadness in me
And the light
Hello from the Olymp side
I must have called a thousand times to tell you:
„I’m sorry, for being so perfect”
But when I call Artemis never seem to be in the forest
Hello from the Olymp side
At least I can say that I’ve tried to tell you:
„I’m sorry for being so great”
That’s what matters now
It clearly I’m forgotten and I’m tearing apart
Apollo nadal śpiewa.
NARRATOR
Drodzy państwo nie mam słów na to wszystko. Oczywiście, że mnie zawodzenie tego dziecka w ogóle nie porusza. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć państwu miłego wieczoru i do zobaczenia w następnym odcinku. Chociaż nie, dostałam ciekawą informację, odnośnie tego, co się dzieje za kulisami.
Urania robi zbliżenie na korytarz prowadzący do garderób, widać obejmującego Eris Erosa. Bogini niezgody płacze, syn Afrodyty próbuje ją uspokoić, usłyszał, bowiem jej płacz, gdy wychodził ze studia „Godziny z Apollem”.
EROS
Hej, spokojnie. Jakoś się wam ułoży. Nie wiedziałem, że masz jednak kogoś. Przykro mi, jeśli cię uraziłem przed chwilą.
ERIS
Nie, przecież wiesz, że to niemożliwe. On… trudno nam się widywać.
EROS
Miłość przetrwa wszystko…
ERIS
W takich warunkach? Nawet go nie widziałam przy świetle dziennym… Nie rozmawialiśmy też za dużo..
EROS
Słuchaj, nie znam go za dobrze, ale pasujecie do siebie. Jest odpowiednią partią, taką w twoim stylu. Choć lekko koszmarny.
ERIS
Śmiejąc się przez łzy
Żebyś wiedział. (Dostrzega kamerę i wścieka się.) Co to ma być?! Czemu mnie filmujecie?! (Rzuca się wściekła na Uranię z kamerę. Obie upadają na podłogę, Eris wykazuje agresję, Eros stara się ją powstrzymać, Muza krzyczy. Widać tylko jak się szamoczą, nagle obraz gaśnie.)
KONIEC
Apolla nikt nie ogląda, bo cała widownia dawno umarła ze śmiechu 😛 A tak poważnie: zarówno pomysł, jak i wykonanie są świetne (czasem wydawało mi się wprawdzie, że jakiś zbuntowany przecinek wyłamał się z szyku albo że jedno czy dwa zdania można było napisać trochę inaczej, ale w najmniejszym stopniu nie zakłócało to radości lektury). Z niecierpliwością czekam na część piątą!
Eros i Eris? Chyba Urania zrobiła małą literówkę, kiedy drugi raz pisała „Eros” 😉
Marsz Mendelsona idealnie pasuje do Walentynek, ale do takiego zatwardziałego kobieciarza jakim jest Apollo?
Eris, jesteś samotna nie dlatego, że reprezentujesz nienawiść.
TY PO PROSTU WCIĄŻ MIESZKASZ Z MATKĄ!!!
Koszmarny? Czyżby Fobetor? Choć teoretycznie, to jej bratanek.
Psia kość, każdy mroczny i koszmarny jest z rodziny Eris, więc ten…
Czekam na odcinek 5! I jeśli można, to chętnie zobaczyłbym kącik muz z Uranią i Terpsychorą 😀
Ilekroć to czytam, tylekroć pokładam sie ze śmiechu. Dlaczego zawsze trzeba tyle czekac? Ale w 100% warto! Zawsze się śmieję i w ciągu tej chwili kiedy czytam… Ożywam na nowo z nową radością!! Czekam na kolejne części
Najbardziej podobało mi się śpiewanie przez Apolla piosenki Adele 😛