Zapraszam wszystkich do zapoznania się z tym o to wstępem do trochę dłuższego opowiadania w moim wydaniu. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętam jak piszę się normalne opowiadania, bo po tylu miniaturkach coś tam może szwankować.
Z dedykacją dla Annabelle
Betowała: Kiva
Pozdrawiam, Snakix
***
Kiedy zacząłem brać? Po śmierci rodziców. Heroina pozwalała mi się uspokoić, zapomnieć, zrelaksować. Uspokoić po zeznaniach w sądzie, po pogrzebie i stypie. Zapomnieć o chwilach tuż przed wypadkiem. I o tym, że to ja spowodowałem ten wypadek. Zrelaksować się po całym dniu czekania na atak z strony rodziny. Oskarżenie o ich śmierć.
Miałem wtedy piętnaście lat.
Ma pan rację – to mało. Ale wystarczająco dużo, by wiedzieć, co ze mną się stanie. Sierociniec nie był zbyt dużym miejscem. To jeden z tych, które wiecznie mają za dużo dzieci, a za mało wszystkiego innego. Pieniędzy, jedzenia, zabawek, opiekunek.
Słucham? Nie, nigdy nie miałem myśli samobójczych. Raz, tylko raz, pomyślałem o tym, czy nie pójść na złoty strzał. Wie pan co to? To dobrze. To było w pierwszą rocznicę ich śmierci. Poszedłem naćpany na cmentarz i rozpłakałem się jak dzieciak. Heroina robiła ze mną, co chciała. Zawsze.
Oczywiście, że mnie czasami ciągnie, by znowu wziąć. Mimo że przeszedłem odwyk i nie biorę już od 203 dni, to nadal o tym myślę. Heroina była i będzie częścią mojego życia. Ale nie wrócę już do niej. Zniszczyła mi kawał życia. Teraz, kiedy mam rodzinę, nie mogę sobie pozwolić na powrót do niej.
Tak, mam córkę. Cornelie. Ma trzy miesiące i wszyscy są nią oczarowani. Szaleję za nią i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kiedy się urodziła, obiecałem sobie, że moja córka nigdy nie weźmie tego gówna. Po moim trupie.
Czasami, kiedy patrzę w lustro, przypominam sobie jak wyglądałem naćpany. Pamiętam tę twarz z zapadniętymi policzkami i szarą skórą. Ślady po igłach codziennie mi o tym przypominają. Czasami, kiedy usypiam córkę widzę blizny na zgięciu łokcia. Wtedy to wszystko wraca i nie mogę się uspokoić.
Nie, moja narzeczona nie wie, że jestem herosem. Wie o heroinie i to powinno jej wystarczyć. Nie musi wiedzieć, że bransoletki, które zawsze noszę, to moja tarcza i pistolet. Nie musi wiedzieć, że zabijałem, zabijam i będę zabijał potwory, które zbliżą się do mojej rodziny. Muszę je chronić. Są tego warte. Zawsze będą.
Ojej! Nawet nie wiesz, jak miło mi się zrobiło, jak zauważyłam dedykację! Dziękuję bardzo! *-*
Wstęp jest dobry i zdecydowanie interesujący. Podoba mi się połączenie świata półbogów z brutalnością, która dotyka śmiertelników. Zastanawia mnie, ile obecnie bohater ma lat i czyim jest dzieckiem. Zginęli rodzice. Oboje. Czyli był albo adoptowany albo miał macochę/ojczyma. A boskim rodzicem kto może być?
Powiem Ci, że ja już od dłuższego czasu zastanawiam się nad rozpoczęciem jednego opowiadania, które również poruszałoby w pewien sposób problemy śmiertelników, ale nie wiem, czy dałabym radę. Czy by mnie to nie przerosło.
Krótkie, ale genialne! Jak zawsze… Przy Tobie moja samoocena spada o 25! Nie żeby była za niska, czy coś, ale to nie fair! Jedni piszą tak, że łzy płyną do oczu (w pozytywnym sensie), albo ze śmiechu spada się z łóżka, a inni (w tym ja) piszą słabo, a rysują jeszcze gorzej. No nic. Wysyłaj swoje genialne prace, które będę czytać i się wkurzać, że ja tak nie potrafię, ale mimo to i tak będę w dobry humorze, bo jak coś takiego ma negatywnie wpłynąć na mój dzień, a ja będę je komentować i skakać po pokoju, jak tylko się pojawią. A prolog był świetny! Tak genialnie oddaje uczucia osoby, która bierze/brała narkotyki. Czekam na kolejną część i na inne Twoje prace.
Ech… Przygnębiające. Szkoda mi go…
Ja ogólnie nie trawię palenia papierosów czy brania narkotyków. Tacy ludzie niszczą sobie życie. To jednocześnie odrażające i przykre…
Cieszę się, że główny bohater to zrozumiał i że chce się zmienić. Dla córki… To niezwykłe.
Nie wiem czemu, ale wyobraziłam go sobie starszego, z nastoletnią córką, kryjących się za tarczą przed strzałami. Ojca z krwawiącą raną na policzku, broniącego jej i tłumaczącego coś w pośpiechu.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, z – oczywiście – większą ilością informacji o nim.
Weny!
Jak Ty to robisz? To jest świetne! Jestem nowa i sama myślałam o napisaniu czegoś, ale nie mam pomysłów. Jak miałabym napisać coś lepszego od TEGO? Albo chociaż na tym poziomie? No nieważne. Genialne, czekam na 1. rozdział!
Pozdrawiam 😉