U mnie było naprawdę… miło. Mam fajną klasę (w tym pół starej… A nowi przyjmują nasze nawyki – uczenie się przed lekcjami… 😉 ). Moja wychowawczyni jest podobno najlepszą nauczycielką w szkole (każdy zazdrości!). Wprawdzie w salach się nie mieścimy, ale co tam! Jest fajnie.
Nauczyciele jeszcze nie cisną, i póki co lubię wszystkich. Ale najbardziej panią od historii – już u niej zaplusowaliśmy, „wiedzą historyczną”.
Zdołowałam Was?
U mnie już cisną Straszenie maturami zawsze spoko… Klasę mam bardzo małą, ale jest fajna. Są tylko już grupki, ale na szczęście tylko 2, więc jest ok. Ciężko jest się przestawić na nowy poziom. Szkoła jest też dobra i chyba najbardziej cieszę się, że mam w klasie tak powalonych (w dobrym sensie) znajomych To dobrze, że innym jest fajnie w szkole
Moja klasa jest największa w całej szkole (podstawówka i gimnazjum). Nauczycieli mam tych samych, co w zeszłym roku (w szóstej klasie) oprócz nauczycielki od angielskiego (mojej wychowawczyni), plastyki, historii i religii. Wczoraj, na wywiadówce rodzice odebrali podręczniki, więc do tej pory powtarzaliśmy wiadomości. Zaczęliśmy robić coś konkretnego na niemieckim i rosyjskim, bo tylko z tego nie mieliśmy co powtarzać. Na matmie pytanie było już od pierwszej lekcji, więc nie było mowy o odpuszczeniu. Teraz będzie tylko… lepiej! W końcu zaczniemy się uczyć na poważnie! Postanowiłam też, że w tym roku będę coś trenować i godzinę temu wróciłam z pierwszego treningu. Padam! I mimo, że wyglądałam okropnie (pot, rumieńce i zepsuta fryzura), było bardzo fajnie. Poza tym jestem jedyną dziewczyną w grupie i trochę głupio się czuję w towarzystwie starszych chłopaków. Oni chyba mają mnie dość Sport, który trenujemy jest trochę… hmmm… powiedzmy elegancki, ale brutalny, a ja nie jestem przyzwyczajona do sprawiania innym bólu, więc starałam się robić wszystko delikatnie, co raczej wszystko psuje, ale się rozkręciłam i pod koniec zajęć wszystko szło jak należy. Głupio mi, że jak coś ćwiczymy, to ja mam wszystko robić z całej siły, a oni są strasznie delikatni tylko dlatego, że jestem dziewczyną. Zapisując się na takie zajęcia przewidziałam, że mogę porządnie oberwać. No ale nic… Może następny trening pójdzie lepiej.
W mojej klasie jest 30 osób. Sprawdziany mieliśmy już ze wszystkich przedmiotów oprócz rosyjskiego. Mam zamiar trenować (bo jeden trening to trochę za mało, żeby powiedzieć trenuję) szermierkę.
Szermierka? Zazdroszczę…
I trzydziestoosobowa klasa jest największa w szkole? W moim roczniku są cztery klasy: dwie po trzydzieści osób i dwie po trzydzieści jeden. Ja jestem w tej większej.
Moja szkoła krwi wymaga i już mieliśmy jeden sprawdzian (to chyba będzie 3, a może 4? ;d), a w następnych tygodniach szykują się dwa następne. Na dodatek wszyscy biorą udział w konkursach kuratoryjnych, a ja nie wiem co mam robić. Klasa ta sama, mam w niej wieku przyjaciół ale i paru wrogów 😉 Miałam nadzieję że skończyły się czasy hejtuj ponieważ jestem od nich młodsza (poszłam wcześniej do pierwszej klasy zanim weszła taka ustawa), ale paru niedorozwojów wciąż się z tego śmieje xd
W następnym tygodniu zamierzam wysłać aż dwie rzeczy, tak więc ten… Przygotujcie się psychicznie.
Jak mogliście mieć sprawdziany skoro dopiero co dostaliście podręczniki? Serca nie mają ci nauczyciele. To były takie sprawdzające wiedzę z poprzednich lat?
Tak, sprawdzające. Wyniki z historii były powalające. Najwyższa ocena w naszej klasie to 4. Inne przedmioty niewiele lepiej… Chodzę do tej samej szkoły, co moja mama i ciocia. Trochę dziwnie się czuję, kiedy nauczyciel podchodzi do mnie i mówi, że ma nadzieję, że będę się uczyć co najmniej tak, jak moja mama, którą oczywiście mam pozdrowić, albo chociaż lepiej niż moja ciocia, którą też mam pozdrowić. Mam nadzieję, że nie będę co chwilę porównywana do matki, bo mamy złe stosunki i nie uważam jej za szczególnie dobry wzór do naśladowania i nie lubię być do niej porównywana.
Nowa szkoła, nauczyciele kojarzą mnie z siostrą, klasa która zna się od zerówki. Hmm, nie jest źle, ale mogło być lepiej. Szczególnie trzymam się z jedną osobą, też nową, tylko ona nie zdała i tak wylądowała w tej klasie. Do równoległej chodzi mój zią z podstawówki, w wyższych klasach też niektórzy ludzie z mojej byłej szkoły, więc droga powrotna autobusem nie jest taka zła xd. Dziesięć z siedemnastu osób mojej byłej klasy poszło do tej samej szkoły. Są razem w klasie. Też miałam tam iść ale niski poziom i dość duża patola…;/
No cóż, takie życie. Byle do liceum.
Jak to czytam, to wam współczuję ._.
U mnie w lo tylko w pierwszej klasie mieliśmy dużo osób. Potem poodpadali i przez kolejne dwa lata było koło 24, 25 osób. Jakoś tak. Nawet nie pamiętam.
A teraz nawet nie wiem ile mam osób na roku 😛 Planu też jeszcze nie znam. Nie wiem też jakie mam w tym semestrze zajęcia.
Na drugim roku dochodzi wf i moim największym dylematem jest wybór tego, co chcę mieć. Myślałam nad jakimiś sztukami walki, ale pewnie skończy się na tym, że wybiorę coś, co nie będzie mi kolidowało z planem. -.-‚
Ja się cieszę, że to już mój ostatni rok w tej szkole. Klasa po trzech latach podzieliła się jeszcze bardziej zamiast w końcu się zintegrować, więc rozmawiam głównie z dwoma osobami. Poza tym już od pierwszego dnia straszą egzaminami i zapowiadają sprawdziany. Przyszły tydzień mam już całkowicie zajęty przez kartkówki ze wszystkich przedmiotów i wypowiedzi ustne (których jeszcze bardziej nienawidzę) z języków. Załamuje mnie to, że nawet w weekend nie mam czasu na rysowanie ani pisanie. W sumie plusem jest tylko… yyyhm… zapas czekolady w pokoju
Strasznie. Nauczyciele już robią testy (wprawdzie takie ,,wstępne”, jednak są na ocenę), ale chyba jeszcze gorzej od nauczycieli ciśnie moja rodzicielka xD Wciąż tylko się czepia i każe siadać do nauki. A ja chciałam zacząć pisać fanfiction…
U mnie było naprawdę… miło. Mam fajną klasę (w tym pół starej… A nowi przyjmują nasze nawyki – uczenie się przed lekcjami… 😉 ). Moja wychowawczyni jest podobno najlepszą nauczycielką w szkole (każdy zazdrości!). Wprawdzie w salach się nie mieścimy, ale co tam! Jest fajnie.
Nauczyciele jeszcze nie cisną, i póki co lubię wszystkich. Ale najbardziej panią od historii – już u niej zaplusowaliśmy, „wiedzą historyczną”.
Zdołowałam Was?
U mnie już cisną Straszenie maturami zawsze spoko… Klasę mam bardzo małą, ale jest fajna. Są tylko już grupki, ale na szczęście tylko 2, więc jest ok. Ciężko jest się przestawić na nowy poziom. Szkoła jest też dobra i chyba najbardziej cieszę się, że mam w klasie tak powalonych (w dobrym sensie) znajomych To dobrze, że innym jest fajnie w szkole
Na błaganiu o deszcz, bo wtedy nie musiałabym iść pracować na wykopie 😀
Moja klasa jest największa w całej szkole (podstawówka i gimnazjum). Nauczycieli mam tych samych, co w zeszłym roku (w szóstej klasie) oprócz nauczycielki od angielskiego (mojej wychowawczyni), plastyki, historii i religii. Wczoraj, na wywiadówce rodzice odebrali podręczniki, więc do tej pory powtarzaliśmy wiadomości. Zaczęliśmy robić coś konkretnego na niemieckim i rosyjskim, bo tylko z tego nie mieliśmy co powtarzać. Na matmie pytanie było już od pierwszej lekcji, więc nie było mowy o odpuszczeniu. Teraz będzie tylko… lepiej! W końcu zaczniemy się uczyć na poważnie! Postanowiłam też, że w tym roku będę coś trenować i godzinę temu wróciłam z pierwszego treningu. Padam! I mimo, że wyglądałam okropnie (pot, rumieńce i zepsuta fryzura), było bardzo fajnie. Poza tym jestem jedyną dziewczyną w grupie i trochę głupio się czuję w towarzystwie starszych chłopaków. Oni chyba mają mnie dość Sport, który trenujemy jest trochę… hmmm… powiedzmy elegancki, ale brutalny, a ja nie jestem przyzwyczajona do sprawiania innym bólu, więc starałam się robić wszystko delikatnie, co raczej wszystko psuje, ale się rozkręciłam i pod koniec zajęć wszystko szło jak należy. Głupio mi, że jak coś ćwiczymy, to ja mam wszystko robić z całej siły, a oni są strasznie delikatni tylko dlatego, że jestem dziewczyną. Zapisując się na takie zajęcia przewidziałam, że mogę porządnie oberwać. No ale nic… Może następny trening pójdzie lepiej.
A jaki sport trenujesz?
I ile osób jest w Twojej klasie?
W mojej klasie jest 30 osób. Sprawdziany mieliśmy już ze wszystkich przedmiotów oprócz rosyjskiego. Mam zamiar trenować (bo jeden trening to trochę za mało, żeby powiedzieć trenuję) szermierkę.
Szermierka? Zazdroszczę…
I trzydziestoosobowa klasa jest największa w szkole? W moim roczniku są cztery klasy: dwie po trzydzieści osób i dwie po trzydzieści jeden. Ja jestem w tej większej.
Moja szkoła krwi wymaga i już mieliśmy jeden sprawdzian (to chyba będzie 3, a może 4? ;d), a w następnych tygodniach szykują się dwa następne. Na dodatek wszyscy biorą udział w konkursach kuratoryjnych, a ja nie wiem co mam robić. Klasa ta sama, mam w niej wieku przyjaciół ale i paru wrogów 😉 Miałam nadzieję że skończyły się czasy hejtuj ponieważ jestem od nich młodsza (poszłam wcześniej do pierwszej klasy zanim weszła taka ustawa), ale paru niedorozwojów wciąż się z tego śmieje xd
W następnym tygodniu zamierzam wysłać aż dwie rzeczy, tak więc ten… Przygotujcie się psychicznie.
Jak mogliście mieć sprawdziany skoro dopiero co dostaliście podręczniki? Serca nie mają ci nauczyciele. To były takie sprawdzające wiedzę z poprzednich lat?
Tak, sprawdzające. Wyniki z historii były powalające. Najwyższa ocena w naszej klasie to 4. Inne przedmioty niewiele lepiej… Chodzę do tej samej szkoły, co moja mama i ciocia. Trochę dziwnie się czuję, kiedy nauczyciel podchodzi do mnie i mówi, że ma nadzieję, że będę się uczyć co najmniej tak, jak moja mama, którą oczywiście mam pozdrowić, albo chociaż lepiej niż moja ciocia, którą też mam pozdrowić. Mam nadzieję, że nie będę co chwilę porównywana do matki, bo mamy złe stosunki i nie uważam jej za szczególnie dobry wzór do naśladowania i nie lubię być do niej porównywana.
Nowa szkoła, nauczyciele kojarzą mnie z siostrą, klasa która zna się od zerówki. Hmm, nie jest źle, ale mogło być lepiej. Szczególnie trzymam się z jedną osobą, też nową, tylko ona nie zdała i tak wylądowała w tej klasie. Do równoległej chodzi mój zią z podstawówki, w wyższych klasach też niektórzy ludzie z mojej byłej szkoły, więc droga powrotna autobusem nie jest taka zła xd. Dziesięć z siedemnastu osób mojej byłej klasy poszło do tej samej szkoły. Są razem w klasie. Też miałam tam iść ale niski poziom i dość duża patola…;/
No cóż, takie życie. Byle do liceum.
Ps. Siostra właśnie skończyła tę szkołę xd
Jak to czytam, to wam współczuję ._.
U mnie w lo tylko w pierwszej klasie mieliśmy dużo osób. Potem poodpadali i przez kolejne dwa lata było koło 24, 25 osób. Jakoś tak. Nawet nie pamiętam.
A teraz nawet nie wiem ile mam osób na roku 😛 Planu też jeszcze nie znam. Nie wiem też jakie mam w tym semestrze zajęcia.
Na drugim roku dochodzi wf i moim największym dylematem jest wybór tego, co chcę mieć. Myślałam nad jakimiś sztukami walki, ale pewnie skończy się na tym, że wybiorę coś, co nie będzie mi kolidowało z planem. -.-‚
Ja się cieszę, że to już mój ostatni rok w tej szkole. Klasa po trzech latach podzieliła się jeszcze bardziej zamiast w końcu się zintegrować, więc rozmawiam głównie z dwoma osobami. Poza tym już od pierwszego dnia straszą egzaminami i zapowiadają sprawdziany. Przyszły tydzień mam już całkowicie zajęty przez kartkówki ze wszystkich przedmiotów i wypowiedzi ustne (których jeszcze bardziej nienawidzę) z języków. Załamuje mnie to, że nawet w weekend nie mam czasu na rysowanie ani pisanie. W sumie plusem jest tylko… yyyhm… zapas czekolady w pokoju
Strasznie. Nauczyciele już robią testy (wprawdzie takie ,,wstępne”, jednak są na ocenę), ale chyba jeszcze gorzej od nauczycieli ciśnie moja rodzicielka xD Wciąż tylko się czepia i każe siadać do nauki. A ja chciałam zacząć pisać fanfiction…