Witam szanowni blogowicze 😀 Zapewne niewielu z Was kojarzy Wielką Pandę, moją boginię, którą stworzyłam na boskim chacie, ale i tak to tu wysyłam xD Nie jest to skończona wersja, więc jeśli chcecie poznać jej dalsze losy, wyślijcie sms’a o treści… No dobra, żartowałam. Dajcie po prostu znać jak się podobało.
Jako bonus daję też Rozmowy (nie)kontrolowane, czyli ułożoną i inteligentną konwersację prowadzoną między Dresami (Annabelle, Eurydyka, Leona, Melia oraz ja, PassAuf) coby Wam się za bardzo nie nudziło 😀 Kolorkami pięknie zaznaczyłam, kto co napisał, mam nadzieję, że będzie czytelne.
Mam nadzieję, że nie zryję Wam zbyt mocno bani.
– PassAuf
_______________________________________________
Dzieje Wielkiej Pandy, Księga 1
Stare jaskinie skryte głęboko pod powierzchnią ziemi przesiąknięte były wilgocią i nieprzyjemnie wdzierającym się do nozdrzy zapachem zgnilizny, od którego kręciło mi się w żołądku. Musiałam jednak pokonać mdłości, nie mogłam się teraz poddać. Zaszłam już tak daleko. Niepewnie posuwałam się do przodu, wyszukując stopami stabilnych głazów, po którym przedzierałam się na drugą stronę wyrwy. Wokół mnie panowała całkowita ciemność. Trzymana przeze mnie pochodnia nie dawała wiele światła, ale pozwalała mi przynajmniej widzieć szczątki kamiennego mostu, po którym teraz starałam się iść. Nie wiem jak długo już szłam, ale byłam cała zlana potem, kiedy w końcu znalazłam się przy wejściu do grobowca. Serce biło mi jak oszalałe. Na ołtarzu przede mną leżała stara księga – to w niej skryta była tajemnica powstania świata. Księga Prawdy. Po wielu latach poszukiwań odnalazłam ją. Drobinki kurzu wzleciały w powietrze, kiedy tylko ją otworzyłam. Tak długo czekałam na ten moment. Zaczęłam rozszyfrowywać tekst:
„Ja, Sorena Najświętsza, Pierwsza Kapłanka Wielkiej Pandy spisuję jedyną prawdę o powstaniu naszego świata – świata ludzi. Prawda ta została mi przekazana od naszej czcigodnej bogini.
Błędne jest myślenie, że nasz wszechświat jest jedynym istniejącym, albowiem istnieje wiele wymiarów skupiających się wokół pierwotnej materii (osobliwości), która jest początkiem wszystkiego, a co za tym idzie, jest ona Centrum. Wymiary te powstają, kiedy przestrzeń, czas, cząstki materii, energia i oddziaływanie spotykają się w jednym punkcie i przeplatają się ze sobą. Istniała też druga możliwość stworzenia kolejnego wymiaru, ale tę umiejętność posiadały jedynie najstarsze Pandy z miejsca nazywanego przez wszystkich mieszkańców galaktyki – Bambusowym Rajem. Wymiar ten był skupiskiem wielu zielonych planet, pokrytych najpiękniejszą roślinnością w całym wszechświecie. Pandy jako lud inteligentny, cenił sobie rozwój technologiczny, jednak jeszcze bardziej umiłowały one sobie naturę, dlatego wszelakie laboratoria budowane były pod ziemią, by nie zanieczyszczały one środowiska swoimi szkodliwymi oparami. Pandy bowiem nie mogłyby żyć, gdyby drzewa, krzewy i bambusy rosnące na ich planetach zaczęłyby więdnąć. To z nich czerpały swoją moc. Jednak moc, którą posiadały im nie wystarczała. Były one zachłanne, chciały więcej, chciały władać całym wszechświatem! Dlatego w laboratoriach pracowano nad Super Pandą, która przewyższałaby swoimi umiejętnościami oraz inteligencją wszystkie pozostałe osobniki swojego gatunku. Ale Super Panda nie ma nic wspólnego z powstaniem naszego wymiaru.
W tym samym czasie, na małej planecie w Bambusowym Raju, pewna Mała Panda pobierała lekcje prawidłowego jedzenia bambusów w Bambusowej Szkole dla Zdolnych Pand. Marzyła, by kiedyś stać się najznamienitszym bambusowym krytykiem w Bambusowym Raju, a może i nawet we Wszechświecie! Pobierała lekcje u szanowanej i bardzo starej pandy, jakim był Doktor Panda I. Doktor Panda I był wielkim uczonym, to on odkrył, że pandy mogą pobierać swą moc z roślinności, odkrył wiele nowych gatunków bambusów oraz ich zastosowań, ale jego największym zamiłowaniem był wszechświat, jego granice oraz wszystkie wymiary. Starał się odkryć, dlaczego pandy jako jedyny gatunek mogły tworzyć wymiary i czemu mogły robić to tylko najstarsze z nich. Wymieniał się informacjami z pozostałymi rasami we wszechświecie, jednak nigdy nie dane było mu odkryć prawdy. Doktor Panda I wiedział, że nie zostało mu wiele czasu, starzał się, już nie był pełen energii jak te 2000 lat temu, ale nie chciał, by cała jego wiedza przepadła razem z nim. Zaczął szukać swego następcy i tak Mała Panda znalazła się pod jego opieką.”
Oczy bolały mnie od dziwnych znaków, które musiałam rozszyfrowywać. Język pand, był naprawdę trudnym językiem. Studiowałam go wiele lat, by móc kiedyś przeczytać tę oto księgę. Nie wiedziałam jednak, że będzie to takie trudne.
______________________________
Rozmowy (nie)kontrolowane
PASS: Umieram
ANN: Co jest kotek?
PASS: Spałam tylko trzy godziny, głowa tak mnie boli, że padam, i właśnie musiałam skorzystać z toalety na stacji kolejowej… A tam śmierdzi!
Wyglądam jak zombie. Nie, zdaniem koleżanki wyglądam jakbym chlała cały tydzień ruską wódkę i poprawiała koksem. I tak się też czuję ._.
A Ty pisz kolejną część Pamiętnika Heroski!
*Pass dostrzega, że Mel jest aktywna*
O, widzę Mel, że Twój tryb wczesnego wstawania działa 😀
MEL: Miałam zasnąć, ale budzik mi się zaciął ;_;
O 9:08 nie mógł przestać dzwonić.
Trauma ;_;
PASS: Ha! Dobrze Ci tak! 😀
MEL: No ejjj xD
PASS: No cooo 😀 sama chciałaś wcześniej wstawać, teraz CIERP, buhahahaha!
MEL: Teraz mi się nudzi, ale jakbym miała wstać o 15 to bym była zła, że marnuję dzień. I weź tu bądź zadowolony xD
PASS: Znam ten ból. Też zawsze nie wiem co robić rano, wiec śpię dalej, a potem połowa dnia za mną i nie mam ochoty nic robić xD Życie boli.
MEL: Hahaha xD idę się ogarnąć, znowu ma przyjść listonosz. Muszę dla kogoś wyglądać pięknie
PASS: Przystojny chociaż? 😀
MEL: A ja wiem jaki przyjdzie xD
Na wszelki wypadek xD
Ok, zw
PASS: Może będą z tego dzieci.
Cholera, zapomniałam, że miałam wstąpić do lekarza ._.
Obojętnie, pójdę kiedy indziej.
Jak się dzisiaj walnę na łóżko to nie wstanę do kolejnego sezonu The Walking Dead.
OMG!
Ann wysłała kolejną część Pamiętnika Heroski!
Dziewczyno, idziesz jak burza.
Jak się wyśpię to nadrobię stare i przeczytam najnowsze części
Dupa, obiad też miałam dzisiaj ugotować
Why?!
Ludzie, może rzućmy to wszystko i wyjedźmy w Bieszczady?
Tak, nudzi mi się więc Wam spamie.
MEL: Monologi <3
Jak się myłam, to słyszałam krzyki dziecka,
Myślałam, że to może sąsiadki dziecko, czy coś
Wyszłam z łazienki
I nigdzie nie było żadnego dziecka
Nie wiem, czy mam się bać czy nie
PASS: Zmień dilera 😀 powinno pomóc
LEONA: XDD Ale nie ma gwarancji
MEL: Może to halucynacje z niedożywienia
LEONA: Może po prostu jesteś dziwna <3
PASS: To się odżyw 😀
Wiesz co jest najgorsze? Jesteś sama w domu, budzisz się o trzeciej w nocy, bo słyszysz płacz dziecka.
Ale ty nawet nie masz dziecka!
MEL: Podobno jak się budzisz sam z siebie w nocy, to dlatego, że ktoś na ciebie patrzy
PASS: Słyszałam to ._. ale po moich nocnych schizach już się tym nie przejmuję, wolę myśleć, że to Wielka Panda patrzy 😀
MEL: Wtedy to błogosławieństwo xD
PASS: Ale nienawidzę się budzić o północy, w czasie duchów i o trzeciej, w czasie szatana ._.
Koleżanka zryła mi banię
MEL: Kładę się spać w czasie szatana XD
dobrze wiedzieć *kciuk w górę*
PASS: Na pewno jesteś opętana. Wiedziałam ._.
MEL: Nawet do kościoła nie chodzę
Ja bym się mnie pozbyła
PASS: Bo byś się spaliła, mówię Ci
Pewnie na krzyż też nie lubisz patrzeć. Ciężki przypadek
MEL: #szatan XD
PASS: Pewnie też miota Tobą jak szatan 😀
MEL: Właśnie się najadłam, więc halucynacje powinny się skończyć
PASS: Jesteś dzieckiem szatana, Twoje halucynacje nigdy się nie skończą!
Przepraszam, musiałam cię uświadomić
Ale dla Ciebie nie ma już ratunku
*Pass wysyła swoje nieogarnięte zdjęcie*
Wyglądam jakbym coś brała
#nomakeup
Żartowałam, malowałam się, ale nie porządnie
LEONA: Naćpana, ale nadal ładnie 😀
PASS: Starałam się uśmiechnąć i Was nie przestraszyć 😀
*Pass wysyła zdjęcie bez uśmiechu*
#mojeżycieniemasensu
#niećpamwięcej
Widzicie ile uśmiech może zdziałać? Dlatego uśmiechajcie się!
MEL: Właśnie, muszę umyć zęby xD
PASS: O shit!
A nie, jednak umyłam.
Nie strasz mnie!
MEL: Hahahaha xD
PASS: Prawie na zawał zeszłam.
Rano byłam tak nieprzytomna, aż się dziwię, że byłam w stanie się przebrać
*Pass wysyła swoje dwa ogarnięte zdjęcia*
A tu już po prostu cud malina, dodajcie do fapfolderu
LEONA: fap, fap
PASS: Wiem, wiem, jestem cudowna.
A tak naprawdę wszyscy mówią, że na zdjęciach wyglądam jak nie ja.
Widzieliście różnicę między tymi zdjęciami, a tym bez uśmiechu xD
MEL: To bez uśmiechu jest cudowne
Wygląda jakbyś miała w dupie wszystko <3<3<3
PASS: Bo w tym momencie mam xD
Rebelia!
Założyłam lewą skarpetkę na prawą stopę, jestem buntownikiem, dziffko
MEL: Lubisz to sukno
W ogóle najbardziej lubię, jak ludzie mają skarpetki z dniami tygodnia i noszą je w złe dni
PASS: Hahaha, tak 😀 A skąd wiesz, może noszą od tego prawidłowego dnia? I nie ściągnęli
Oszczędzają 😀
MEL: Nie strasz ;_;
PASS: Ja tak robię, noszę jedną parę skarpetek, dopóki się zbyt dużo robali nie zalęgnie, jak jest kilka do pół biedy, ale jak już kolonię zakładają, to chodzić nie można
MEL: Przypomnij mi ile spałaś? XD
PASS: Niecałe trzy godziny 😀
A wczoraj cztery
Więc mnie nie osądzaj xD
MEL: XDDD
ok ;_;
PASS: Mam problemy ze snem xD
MEL: Wiecie jak koty niby nie lubią wody itp.?
*Wysyła zdjęcie kota w wannie*
PASS: Fotoszop! Ty mnie kłamiesz!
MEL: Dopóki ktoś jej nie puści wody z prysznica będzie tam siedzieć
PASS: Aww, ale nie wszystkie koty lubią
Zależy czy się je od małego przyzwyczaja
MEL: Ja wiem, ona w ogóle jest dziwna
*Kolejne zdjęcie kota w wannie i z dziwnym kwadratowym cieniem*
Nie patrzcie na cień ;_;
PASS: Wat? Robisz zdjęcia tosterem, że taki cień?
W ogóle ten kot jest czarny, więc też dziecko szatana
Nie powinnam się z wami zadawać, jeszcze przekabacicie mnie na złą stronę mocy
MEL: A może ja mam kwadratową głowę ;_;
PASS: O tym nie pomyślałam 😀 na zdjęciach wydaje się być normalna xD biedactwo, jak już będę bogata to Ci zafunduje operacje
MEL: Hahah, a ja się popłaczę w telewizji
Żebyśmy miały wysokie wyświetlenia
PASS: Okey, ale powiedz jeszcze, że masz raka i mieszkasz pod mostem
Zostaniemy sławne!
MEL: Że z kotem musiała uciec z domu
Żyłam biednie i bez Wielkiej Pandy
Ale wszystko zmieniło się, gdy znalazła mnie ONA *emotka koali*
PASS: To jest koala…
Koala Cię znalazła?
MEL: Ejj no, wyglądało jak panda
Teraz Twoja część historii
PASS: Ale potem porwali ćię kosmici
Gdyby nie Twój kot, nie uszłabyś z życiem
Zabrali Cię na gwiezdną planetę
Gdzie panował Banan Odważny
Gdy uciekłaś kosmitom, nie mogłaś znaleźć drogi
I powiedziałaś dość
Pomodliłaś się do Wielkiej Pandy
Żeby wysłała Ci rakietę, którą mogłabyś wrócić na ziemię, ale Wielka Panda źle cię zrozumiała i dała Ci tort
MEL:Aby wyzwolić się ze złej planety, postanowiłam trochę się podlizać i podarować Bananowi Odważnemu tort
Okazało się jednak, że ten tort był bananowy
Zostałam skazana na egzekucję za kanibalizm
Wezwano najlepszego kata na Gwiezdnej Planecie
Była nim kobieta w masce pandy
Na palcach miała resztki kremu bananowego (brudasek)
Kiedy prowadzona byłam na ścięcie, okazało się, że zadaniem kata jest po prostu rzucenie bananem (7prawo z dekalogu Wielkiej Pandy)
Niestety, bananem dostałam tak mocno, że według tamtejszych praw fizyki (jako, że B=(AN)^2) moja głowa musiała stać się kwadratowa
LEONA: Haha, nakręćcie razem film, będzie sporo hajsów
MEL: Będzie kasy na ćpanie pod prysznicem
PASS: Po „egzekucji” mieszkańcy gwiezdnej planety byli Tobą zachwyceni, jeszcze nikomu nie udało się przeżyć rzutów siedmiu bananów. Sam Banan Odważny złożył Ci hołd
Zostałaś ich nową boginią
Ale wiedziałaś, że nie możesz tam osiąść, przelatujący święty Mikołaj zaproponował Ci podwózkę na Ziemie
Tak naprawdę chciał przez chwile ogrzać się w Twoim blasku, ale byłaś zdeterminowana, żeby wrócić na Ziemie
Więc z nim poleciałaś
Wylądowaliście w Las Vegas
Idąc za swoim instynktem, weszłaś do kasyna, gdzie Twój kot został później królem hazardu
Balując za jego hajs, spotkałaś na jednej z imprez CoCo Chanel, która tak naprawdę nigdy nie zmarła oraz Micheala Jacksona, którego wyzwałaś na taneczny pojedynek
Który przegrałaś
Jednak nie martwiłaś się tym
Bowiem Coco Chanel chciała, żebyś Ty i twój kot zostali twarzą jej marki
Jednakże z powodu Twojej kwadratowej głowy, zostałaś wyśmiania przez bezlitosny świat mody
Zebrałaś resztki swojej godności i wróciłaś do Polski, by pracować w cyrku
Bo Twój kot przećpał wszystkie pieniądze
Ale to też nie wypaliło, bo cyrk został zaatakowany przez stano wściekłych korniszonów
I wylądowałaś pod mostem
ANN: Joł, co Ty tu tworzysz ziomeczku?
Poczytam
Daj mi chwilę
PASS: Ann <3
Okey, to Mel zaczęła!
ANN: Hahaha, jeb**m
LEONA: XD
Hahahahahaha <3 Zawsze wiedziałam, że jesteśmy zjebane. Dobrze, że nie uczestniczyłam w tych historiach, bo wyszłoby jaka jestem dziwna. A tak to tylko Pass wyszła na taką upośledzoną 😀
I przyznaj się. Jestem na pomarańczowo, bo co? Bo jestem ruda?! Dobrze! DOBRZE! Zapamiętam to sobie.