(Bardzo tajemnicza osoba o Bardzo tajemniczym charakterze wchodzi z Bardzo tajemniczym pomagierem do Bardzo tajemniczego pokoju gdzie dwie Bardzo tajemnicze osoby rozmawiające o Bardzo tajemniczych rzeczach).
– Naprawdę wszystko to robiłeś bezpośrednio?
– Tak, a co w tym złego?
– A co na to Apollo?
-A tam…
– No co?!
– Rozgromił pół budynku i połknął, zwymiotował, połknął i tak w kółko dopóki się nie zmęczył.
– On ?
-No bardziej jakaś tam część Andrewa, ale to bez znaczenia.
– Jak bez znaczenia? Numerki biją się między sobą…
– Numerki?
– Wiesz, o co chodzi.
– Taaa…
– Nieważne. Lepiej się tym zajmij, zanim złapią za oręż i się poszatkują!
To miejsce zostało puste z powodów
złapania mnie
-Mój wspólnik zaraz dokończy.
-Albo ja.
-Albo on.
-No raczej nie.
-Czemu?
-Bo mi się nie chce!
-Tym Tym!
-Główna nagroda?!
-Nie, ale chyba ja dokończę.
-Na pewno?
-Tak.
-Na pewno?!
-Cicho siedź, już poszli sobie.
-Tak czy siak, ubzduraj sobie, że coś tu było mądrego.
– A nie lepiej poczekać?
– Na co?
– No wiesz… Tam to działało.
– Tak, ale jakbyś nie zauważył tuuu to nie taaaam!
– A gdzie jest Andrew? Znowu je na bagna przeprowadził?
– Tak. I widzisz, jak on na nie wpływa? A ty się dziwisz… jak ty to ująłeś? Aha, „że się bardzo gniewa”.
– Weź zapomnij. A tak w ogóle co mają do tego bagna?
– Przypomnij sobie, czemu nikt z rady młodszych tam nie chodzi.
– Z której?
– No cholera nie mogę! Nie mogę!
* * *
(Dwie mniej Bardzo tajemnicze osoby rozmawiają w Bardzo tajemniczym miejscu o Tylko tajemniczych sprawach w Bardzo tajemniczej Dwójce ).
– I co?
– Wbili nam na konferencje.
– Znowu?
– No co poradzę.
– Te zapchlone…
– Cicho bądź!
– Racja.
– Widziałeś co się stało z Eddym. Nie warto kusić losu. Czy tam Victorii. Albo Nike. Albo…
– Nie rozpoznajesz ich?
– Nie…
– To popacz. Nike to…
– Cicho bądź! Wiemy już, że na bagnach jest coś warte zachodu. Zajmiesz się tym?
– Spoko. Zawsze w Dwójce znajdzie się jakiś idiota, który z własnej woli pójdzie nawet do Kaprysu.
– Naprawdę są tacy?
– Nawet gorsi.
– Przecież wyraźnie mówili, że ludzie z stamtąd nie wracają.
– Zrobią wszystko za trochę drachm.
– A na co one im?
– Szczerze to nie wiem, ale przy zbieraniu rabarbaru łatwo to uzbierać.
-Rabarbaru?
– Oni mają truskawki, my mamy rabarbar.
– I ile za godzinę?
– Tak na oko to ze trzynaście drachm.
– To przychodzę tam na godzinkę i mam własnego mu… ekhem… Pomocnika?
– Aha.
– To nieźle.
– A co to było tam w siódemce? Chciałeś się pochwalić, jakim jesteś kozackim Pisarzem Świata?
– A tam…
– Gościu źle mi się robiło jak to czytałem. A jaką sobowtóry listę zrobiły! Czekaj przeczytam „Całkiem nieźle, ale błędów trochę było. No więc tak:
,,poniewarz” piszemy przez ,,ż”, czyli ,,ponieważ”
,,godzine” powinno być ,,godzinę”
,,kawe” – ,,kawę”
,,domyśleć” – ,,domyślić”
,,strone” – ,,stronę”
,,prosze” – ,,proszę” „mam czytać dalej?
– Czyli na kiedy przyjdzie ktoś?
– Ale sory jest jeden fajny. Jak tam Egzystencja twojej fanki?
– To kiedy?
– A byczków to ile złowiłeś?
– KIEDY!?
– Dobra sory. Za tydzień na zbiorach.
– To dobrze.
– No nara Loka.
– No cześć Szybki.
Bardzo tajemniczo odpowiada nietajemnicza osoba. Hmmmmm…
Hmmmmm… Hmmmmm…
A tak na serio. Mocno chaotyczne opowiadanie. Nic nie rozumiem. :/ I z tego powodu gratuluję 😉 Ciężko wprowadzić mnie w taki stan, a naprawdę chaotycznymi rzeczami się interesuję. Wydaję mi się, że to opko napisała osoba, która napisała opko z bykami, wybuchami, weterynarzem(?) i z rozbijaniem okien. ( A szukać mi się teraz nie chce w dalekiej historii, kto to był. ) Pisz dalej Pewnie kiedyś wszystko się wyjaśni.
Ha! A ja czytam uważnie i jestem pewny, że akcja dzieje się w Obozie Jupiter! Albo w Nowym Rzymie. Na bank nie w Obozie Herosów.
Napewno?
Wiemy o nim jedno. Jest ignorantem gramatycznym.
Bogowie, pogubiłam się. Wyjaśnisz o co chodzi w tym opowiadaniu, czy to będzie tajemnica? :p
Mnie zastanawia co innego. Mimo, że nie zrozumiałam opka, od słowa ,,całkiem nieźle, ale błędów trochę było…” rozpoznałam własny komentarz z TCoH. A potem było jeszcze nawiązanie do komentarza Caitlyn Vanhook. Jaki cel mają te zabiegi, Jamces? Nie wiem o czym było to opko, wiem tylko, że jednym z bohaterów jesteś ty 😀
Heh, też się domyśliłam, kto jest tym Bardzo Tajemniczym Autorem. Jamces, to jest tak samo albo i bardziej chaotyczne niż „poprzednia część”! Wybacz, ale mogę podziwiać jedynie Twoją zdolność motania ludziom w głowach.
Mam nadzieję, że napiszesz coś nieco mniej pokręconego. Życzę powodzenia!
Opowiadaniem bym tego nie nazwała, to raczej kilka chaotycznych dialogów bez kontekstu. Nie powiem pisz dalej, bo komu chciałoby się czytać coś takiego? Mi na pewno nie.
Później zrozumiesz 😉
Co prawda poziom Hildegunsta to nie jest, ale ten hmm… „Twór” jest znakomity. Cytując Dopaminę „Nie widać tu logiki, ale jest sens”. Oby tak dalej.