W końcu, po długich miesiącach przekonywania się, że umiem coś napisać, wysyłam Wam oto ten wstęp. Raczej będę kontynuować to opko, bo już od dawna coś mnie nęci, żebym je tu umieściła. Może być trochę chaotyczne, no ale cóż…Cieszcie się, że w ogóle coś wysyłam
Dedykuję je mojemu szalonemu kuzynowi (niegdyś percyfan1, starsi użytkownicy powinni go pamiętać), który zniszczył mi życie, mówiąc, że filmowy Jace wygląda jak Ania Rubik ;.;
Dziękuję Ci za to!
Annel
24.05.1949r.
Droga Amelio!
Minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz się widzieliśmy (trzy tygodnie to wieczność!) Tak bardzo za tobą tęsknię, że nie potrafię się skupić na treningach i zajęciach. Moje rodzeństwo denerwuje się na mnie, kiedy za każdym razem, gdy oglądam twoje listy dziewczyńsko wzdycham. Raz nawet kazali mi się przenieść do domku Afrodyty. Spokojnie, nie zrobiłem tego. Zabiłabyś mnie, gdybym spojrzał na inną dziewczynę.
Jestem wściekły, że Chejron kazał Cię przenieść do tego ośrodka dla herosów we Włoszech. Jakby szesnaścioro cudownych półbogów nie mogło się dokształcać tutaj. Taak, masz rację, nie rozumiem tego. Cholernie tego nie rozumiem. A poza tym, jak Ci się tam wiedzie? Nikt Ci się nie naprzykrza? Spotkałaś jakieś potwory? Mam nadzieję, że państwo Salette są mili. Napisz koniecznie, jeśli będziesz miała jakieś problemy.
Moja miła, wiesz, że zrobiłbym dla Ciebie wszystko.
Przepraszam za tę nadopiekuńczość. Zdaję sobie sprawę z tego, że jej nie lubisz, ale…po prostu kocham Cię i martwię się o Ciebie.
Teraz wspomnę o najważniejszym. Stało się coś złego. Chodzi o tajemniczą śmierć dwunastu obozowiczów, pochodzących od dwunastu bogów. Chejron mówił, że to jakiś spisek. Panuje u nas żałoba, ale mamy być spokojni i trzymać się na baczności. Jest to trudne, nie będę Ci kłamać. Pamiętasz Hestora? To właśnie on od nas zginął. Był wspaniałym łucznikiem i przyjacielem… Moje rodzeństwo i ja ciężko to przeżyliśmy. Trudno mi to mówić, ale twój brat, Edmund, nie żyje. Niestety, on i Hestor skończyli tak samo.
Tak mi przykro, że nie mogę być przy Tobie, w tych trudnych chwilach. Nie martw się, wszyscy polegli herosi zostali wyjątkowo uczczeni i upamiętnieni.
Przysiągłem sobie, że zniszczę tych, którzy ponoszą winę za ich śmierć.
Nie chcę, żebyś psuła sobie humor martwiąc, czy twój chłopak przypadkiem nie leży gdzieś w lesie z podciętym gardłem i poszatkowanymi członkami. Ha, ha, taki żart.
Wyznaczyliśmy warty, każdej nocy ktoś stróżuje Obóz Herosów. Zwykle panuje cisza, żaden potwór nie pojawia się w zasięgu wzroku. Tak jak Ci obiecałem, codziennie sprawdzam, co u twojej małej siostrzyczki, Diany. Ma się dobrze, tylko czasem…miewa napady złości. I płaczu. Jeszcze się nie nauczyłem, jak reagować na damski szloch.
Kończę już ,obowiązki wzywają. Przykro mi, że musisz zostać we Włoszech. Pamiętaj, że Cię kocham!
Twój jedyny i oddany, szaleńczo w Tobie zakochany-
Paul.
PS. Szkoda, że nie możemy użyć iryfonu. Nie chodzi tylko o brak zasięgu, Chejron zakazał przesyłać sobie tym sposobem wiadomości. Uważa, że to ryzykowne.
PPS. Uwielbiam ryzyko.
30. 6.1949r.
Ukochana Amelio!
Przepraszam, że od razu nie odpisałem na twój list. Zbyt wiele miałem do zrobienia.
Cieszę się, że tak dobrze Ci się wiedzie we Włoszech. Przynajmniej jednemu z nas potrafię zapewnić bezpieczeństwo i spokój. Dużo wydarzyło się przez ten miesiąc. Na razie nikt nie zginął, mamy nowe tropy, paru z nas wyruszy odwiedzić Olimp. Nie liczę na to, że ja, zwykły syn Apollina, również dołączę do tej małej grupy. Potwory obecnie aż tak zaciekle nie atakują. Nie martw się o mnie, dam sobie radę. Uśmiecham się, gdy widzę ciebie w myślach w gniewnej pozie, mówiącą mi „Jak mam się o Ciebie nie martwić, głupku? Przecież możesz zginąć!” Jestem herosem, Ami. Myślę, że nie muszę Ci tego tłumaczyć.
Odnośnie twojego pytania: Nie, nie zrezygnuję z takiego- jak ty to ujęłaś?-, pseudo- romantycznego tonu! Wiesz, jaka to zabawa? I tak nie jest najgorzej. Nie jest ze mną aż tak źle, żebym pisał ci poematy. Zauważ, że mówi to syn Apollina…
Żałuję, że nie mogę być razem z tobą. Jestem niezwykle potrzebny mojemu rodzeństwu i przyjaciołom.
Mam nadzieję, że bogowie zrobią coś z tym problemem.
Twój dam-sobie-radę chłopak-
Paul
PS. Nosisz przy sobie ten sztylet, który trzy lata temu Ci podarowałem? Mam nadzieję, że pamiętasz, jak go używać w razie niebezpieczeństwa.
30.07. 1949r.
Amelio!
Dzieje się coś złego. Olimp jest dla nas zamknięty. Nie wiemy, dlaczego. Giną kolejni herosi. Może nie powinienem Ci tego mówić, ale chcę, żebyś wiedziała. Łącznie straciliśmy około trzydziestu ludzi i to w ciągu miesiąca. Jest to przeogromna tragedia. Złoczyńcy zabili ich w tak perfidny sposób, że tobie, damie (ty i dworskie maniery), nie przyswoi tego słuchać. Chejron i Dionizos (który wyjechał na miesięczne wakacje, ale kontaktuje się z nami) nie wiedzą co robić. Herosi wpadają w szał. Kto wie jak to się skończy. Żeby Cię już więcej nie niepokoić -tak, wiem, nie jesteś strachliwa- chcę Ci powiedzieć, że mam dla Ciebie prezent. Gdy się w końcu spotkamy, dam Ci go.
Dobrze, że masz przy sobie sztylet. I, odpowiadając na twoje pytanie, nie zapominam o praniu skarpetek.
Nawet jeśli cały Obóz zaczyna wymierać, a ja i moi bracia w nocy czatujemy, w obawie przed wielkimi, .
Nie będę mógł na razie do Ciebie pisać. To zbyt ryzykowne, poczta może być przechwytywana. Nie martw się o mnie. Czuję się dobrze i dam sobie radę.
Twój Paul
[ Z pamiętnika Paula Dare]
Boję się.
Ciemność jest tu, blisko. Czuję jak dyszy mi nad uchem, wplątuje się w umysł, tkwi w mrocznej ciemni, w moim sercu. Walczę ale wygrywa. Mam sny. O c emn ści. O stra hu. O złu. O szaleństwie.
Proszę, proszę, proszę, zostaw mnie. Zaczynam szaleć. Raz j stem normalny, kiedy in ziej zmieniam się w potwora, szaleńca, z zaćmionym umysłem. Muszę odejść, bo herosom stanie się krzywda. Nie wiem gdzie pójdę.
Ona tu jest.
Ciemność.
On też tu jest.
Chaos.
Są tu i patrzą na mnie i na cały świat. Ręka mi drży, dlatego lit ry są czasem zamazane. Albo w ogóle ich nie ma. Strach…strach jest potężny. Czuję wszystko. Potężny, gorący gniew, ciemne i puste zło, paraliżujący strach, który mrozi krew w żyłach. Ból. Ból, tak ogromny, że nie da się go opisać słowami.
Oni tu są. I czekają.
Muszę napisać do [ litery są nieczytelne]. Obiecałem jej, że [słowa są zamazane]
Ciemność nadchodzi.
[tu wpis się kończy]
[Fragment listu Chejrona do Dionizosa]
Drogi Dionizosie,
Będę się streszczać. Sprawa jest poważna. I śmiertelna.
Wiesz już o atakach na Obóz Herosów. Wiesz, ile ponieśliśmy ofiar. Wiesz, że Olimp jest dla nas zamknięty. Z niechęcią mi to mówić, ale tylko ty możesz nam pomóc. Wszyscy poza tobą odcięli się od naszego świata.
Potwory wkraczają na Obóz Herosów, potomkowie bogów szaleją, panuje chaos. Postanowiliśmy znaleźć inne bezpieczne miejsce, ale to niemożliwie trudne.
Jeden heros, syn Apollina, uciekł, zostawiając po sobie tylko kartkę z krótką wiadomością. Nie będę przytaczać tych słów, to nie o to chodzi.
Proszę w imieniu wszystkich półbogów i siebie samego, pomóż nam.
Za kilka dni Obóz Herosów przestanie istnieć.
Teraz, Dionizosie, wyjawię ci tajemnicę, którą ciężko mi było zachować w ukryciu.
Chodzi właśnie o tego chłopaka, Paula Dare, uciekiniera z domku Apollina.
On jest ebezpieczny klątwa mieszkanie Cha s [reszta tekstu nieczytelna. Szpecą ją rdzawe plamy krwi]
Musimy go zatrzymać.
[list pożegnalny Paula Dare]
„ Nie dam rady już tak dłużej. Jadę do Włoch. Do mojego życia. Nie czekajcie na bogów, weźcie sprawy w swoje ręce.
Oni już nam nie pomogą. Umrzyjcie szczęśliwie.
Paul „.
01.09.1949
Amelio!
Jadę do ciebie. Nie wyjeżdżaj z kraju. Jest źle. Bardzo, bardzo źle. Wybacz, że Ci to mówię, wiem jednak, że zrozumiesz. Obóz…Obóz Herosów nie jest już tym samym miejscem, co kiedyś.
Ludzie szaleją.
Nie bój się. Przeżyję po drodze. A jeśli nie…no cóż, a jeśli nie, to wiedz, że Cię kocham. Bez Ciebie moje życie nie miałoby sensu. Jesteś najlepszą rzeczą, która mnie spotkała. Boję się tego, co mógłbym zrobić, gdybym Cię po raz wtóry stracił. Potwory zaczęłyby żałować, że się w ogóle urodziły.
Pamiętasz, jak pierwszy raz na mnie spojrzałaś? Aż się skuliłem pod ogromem tej zabójczej szarości, którą mnie zmierzyłaś. A wtedy, kiedy mnie skreśliłaś mówiąc, że moja fryzura wygląda jak żółte siki z dodatkiem pokrojonej cebuli? Bogowie, jak ja się ciebie bałem! Pamiętasz nasze troszkę późniejsze dzieje, gdy jako czternastolatkowie chodziliśmy na niebezpieczne wyprawy do lasu? Albo nad wodę, gdzie szczerze rozmawialiśmy? I pamiętasz tego piegowatego syna Aresa, który z tobą przez rok chodził? Nazywał się Jaden Loopis. Nienawidziłem go z całego serca, Ami. Już wtedy byłem o Ciebie zazdrosny.
Były też te mroczniejsze wspomnienia. Wtedy, kiedy Cię po raz pierwszy straciłem. Gdybyś mnie widziała, przeraziłabyś się. Byłem wrakiem człowieka. Gdy udało nam się Ciebie odzyskać, poczułem się tak, jakbym głęboko odetchnął, po latach wstrzymywaniu powietrza.
Może mamy tylko siedemnaście lat, jednak wiem, że to prawdziwe uczucie. Miłość.
Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale gdy przyjechałaś do Obozu Herosów, jako francuska trzynastolatka, z oczyma szarymi jak burzowe chmury, pantofelkami zdartymi na noskach i wysoko uniesioną głową, nie z wyniosłości lecz niepewności, miałem wrażenie, że wszystko się zmieni.
Zmieniłaś mnie, Amelio Gustoea.
Jesteś moim powietrzem. Moim słońcem. Moim życiem. Nie dałbym sobie rady bez Ciebie.
Nie traktuj tego, jako pożegnania. Wrócę do Ciebie.
Kocham Cię.
Paul
*teraz*
Zielonooka dziewczyna odkłada stare i pożółkłe kartki z powrotem na miejsce. Dopiero teraz zauważa, że po jej policzkach płyną łzy. Ociera je wierzchem dłoni i wpatruje się w teczkę pełną dawnych listów, kartek z pamiętników półbogów, wycinków i krótkich wiadomości, przez tyle lat skrzętnie chowanych. Nie przejrzała jeszcze wszystkich. Bała się tego, czego mogła się dowiedzieć. Bała się prawdy.
To, co się działo w czasach jej pradziadków, wpłynęło na losy świata. Zmieniło niewyobrażalnie bieg wydarzeń. Tylko…nikt o tym nie wspominał.
Te straszne dzieje jakby zostały wymazane z historii Obozu Herosów. Nie było żadnych pamiątkowych pomników ( siedmioro herosów właśnie takie dostało), żadnych pieśni i obrazów.
Nic.
Tylko ta niepozorna czarno-pomarańczowa teczka, znaleziona w zbrojowni, upchnięta między stare zbroje…
Zielonooka jeszcze nie miała okazji wypytać Chejrona. Postanowiła, że to zrobi, gdy tylko przeczyta resztę dokumentów.
I dowie się prawdy.
Twoje opowiadanie… Ono było cudowne.
Świetna forma (uwielbiam listy w opkach!), genialne wykonanie, treść niezwykła i ciekawa…
Te śmierci półbogów były tajemnicze… I przerażające. Trzydzieści osób w ciągu miesiąca?! Brr…
Ciekawe, ciekawe, nie powiem Akcja w listach i pamiętniku rozgrywa się w ’49, a więc kilka lat po II Wojny Światowej. Hmhmh… jestem ciekawa czy herosi żyjący w obozie odczuli jakoś skutki wojny. To jest ciekawy pomysł na opowiadanie xd
Jak dla mnie to jakiś zabójca, albo tajemnicza epidemia. Trzydzieści herosów w miesiąc. Bogowie, nic dziwnego, że chcieli zamknąć obóz.
I o co chodzi z tym wyjazdem ukochanej naszego bohatera? Czemu akurat tam? Jestem ciekawa jak to rozwiążesz w kolejnych częściach.
Czytałam kiedyś kryminał ”Dom sióstr” gdzie była podobna forma. Polecam tą książkę i resztę twórczością tej autorki. Mimo, że grubość na początku przeraża niektórych to naprawdę warto.
Dobra, a wracając do opowiadania… Czemu do jasnej ciasnej, Chejron to ukrył? I czemu te dokumenty zostały znalezione w Zbrojowni? Czemu akurat tam? To był syn Apolla….
Pisz szybko ciąg dalszy
Pozdrawiam.
Uch, jaki mrrroczny klimat! Serio, chwilami przechodziły mnie ciarki Opko bardzo wciąga, dzięki użyciu listów, notek i fragmentów pamiętnika nie wszystko wiemy, ale musimy się domyślać. Za to masz u mnie duży plus, lubię takie historie. A tak ogółem, to wszystko było cudowne! Brawo, czekam na kolejną część!
Cieszę się, że spodobały Wam się moje wypociny Na razie nic nie zdradzę, ale wkrótce wyślę następną część ;] Snakix, postaram się przeczytac Dom Sióstr. Dzięki za polecenie tej książki 😀
Na początku myślałam, że zrobię to opko trzyczesciowe, chociaż teraz nie jestem pewna …
Dziękuje za tak miłe komentarze To naprawdę motywujące c:
Pozdrawiam