Wierzycie w magię? Ja do niedawna nie wierzyłam, ale po ostatnich wydarzeniach zmieniłam zdanie. Może lepiej zacznę od początku bo nic nie zrozumiecie. A więc było wtedy lato, konkretnie początek wakacji. Ale zanim zacznę opowiem trochę o sobie i swojej rodzinie. Ja mam na imię Amanda i mam 12 lat. Moje imię jest trochę długie, więc wołają na mnie Ami. Mam brązowe , przenikliwe oczy , tego samego koloru są moje, sięgające do ramion włosy. Mam brata Luka. Jest on do mnie podobny ma takie same oczy i włosy, to nie dziwne bo jesteśmy bliźniętami. Są z nami same problemy, bo oboje jesteśmy rozrabiakami. Ciągle coś psocimy. Rodzice mają z nami niemałe urwanie głowy! Dosyć o nas, teraz rodzice. Mama ma na imię Lisa i pracuje w szpitalu, jest lekarzem. Tata ma na imię Bob, jest mechanikiem. Chyba opowiedziałam wszystko, no to zaczynamy.
Obudziłam się rano w moim pokoju, podeszłam do okna i odsłoniłam żaluzję ciesząc się ciepłymi promieniami słońca. Nagle do mojego pokoju wpadł jak burza Luke. Zamknął drzwi, patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Miałam ochotę spytać czemu wpada do mojego pokoju tak bez uprzedzenia i czy umie pukać ale mnie uprzedził:
-Ami, sorry że, nie pukam ale rodzice powariowali!-ostatnie słowa wykrzyczał-Zamiast na kolonie, na które tak chcieliśmy jechać, pojedziemy do domu jakiegoś naszego krewnego, który zmarł i przepisał nam dom. Jedziemy tam z przyjaciółmi rodziców, którzy mają dzieciaki w naszym wieku też dwójkę- kiedy skończył, opadł na fotel,a ja stałam nie wiedząc co powiedzieć. Zatkało mnie. Jak to? Przecież obiecali! Czuję ,że jeśli nic nie zrobimy, to będą to najnudniejsze wakacje w historii!
-W takim razie co robimy?-spytałam
-Nie wiem, próbowałem ich przekonać, ale wiesz jacy oni są, gdy się uprą-powiedział.
Tak, wiedziałam, nie dało się wtedy ich przekonać.
-No to klops-podsumowałam -Będą to najnudniejsze wakacje w historii-Luke się ze mną zgodził-Kiedy jedziemy?-spytałam.
-W piątek-powiedział – czyli za dwa dni.
*********************************************************************************
Dwa dni później
Siedzieliśmy w samochodzie. Byliśmy nieźle wściekli na rodziców. Przez całą podróż nie odezwaliśmy się ani słowem. Za to mama gadała bez przerwy nawijała o swoich przyjaciołach z tego co usłyszałam, że dzieciaki to też bliźnięta. Chłopiec i dziewczynka. Chłopak ma na imię Alex a jego siostra Annabeth ale wołają na nią Ann. Są z nich niezłe ziółka, ta informacja przypadła mi do gustu. Później już nie słuchałam, bo założyłam słuchawki i słuchałam Margaret. Gdy dotarliśmy na miejsce było już ciemno, ale i tak widziałam ten wielki budynek. Przed bramą czekał samochód wokół którego ganiało się dwoje dzieci. Zapewne Ann i Alex. Oboje mieli czarne włosy i granatowe oczy. Ann miała na sobie fioletową bluzkę na krótki rękaw z nadrukiem a do tego dżinsowe krótkie spodenki i czarne trampki takie same jak moje, które teraz miałam na sobie. W sumie to nie powiedziałam co ja i Luke mamy na sobie. Więc ja miałam na sobie czarną tunikę na krótki rękaw z nadrukiem na nią zarzuciłam czarną skórzaną kurtkę, do tego granatowe getry i czarne trampki jak już wspominałam. Luke miał na sobie granatową koszulkę z czarnym nadrukiem, dżinsy i granatowe trampki. Alex miał na sobie czarną koszulkę i czarną skórzaną kurtkę do tego granatowe spodnie i czarne trampki. Tato zatrzymał samochód a mama podeszła, otwarła bramę i wsiadła do samochodu. Drugi samochód wjechał za nami. Gdy się zatrzymaliśmy przed wielkim domem. Luke gwizdnął z podziwem. Dom był naprawdę wielki. Znałam się trochę na budynkach i stylu w jakim były budowane. Ten był chyba gotycki.
– Wysiadać dzieciaki!-z rozmyślań wyrwał mnie głos taty. Razem z Lukiem wygramoliliśmy się z samochodu.
-Zapoznajcie się z nowymi kolegami-powiedziała mama-Amando-zawsze zwracała się do mnie pełnym imieniem-Luke poznajcie oto Alex-skinęła na chłopaka. Dopiero teraz zauważyłam jak mi się przyglądał- i Annabeth.
– Alexsie-odezwała się inna kobieta na pewno ich matka-Ann poznajcie Luka i Amandę-po czym zwróciła się do mnie- Czy twoje imię się jakoś skraca?-spytała-Tak jak mojej córki zamiast nazywać ją Annabeth mówimy Ann.
-Tak-powiedziałam-Na Ami
-Ładnie – powiedziała i odeszła.
-Amada-powiedział jak by starał zapamiętać każdą literę-Ami-powiedział Alex. Luke nachylił się i szepnął mi do ucha
-Chyba wpadłaś mu w oko-oświadczył, ja dałam mu kuksańca w żebra na co jęknął-Amj nie musiałaś –powiedział rozmasowując miejsce, w które dostał kuksańca
-Musiałam braciszku-powiedziałam uśmiechając się do niego w najsłodszy sposób na jaki było mnie stać – A poza tym jesteś strasznym idiotą –oświadczyłam. Zawsze w tych sprawach się mylił, a teraz uważał, że podobam się każdemu napotkanemu chłopakowi – idiota.
-Psychopatka- powiedział myślał, że mnie tym obrazi – wykluczone.
-Naprawdę mnie kochasz braciszku-powiedziałam uśmiechając się jeszcze bardziej, o ile to możliwe, jego mina była bezcenna. Ja, Ann i Alex zaczęliśmy się głośno śmiać z mojego brata.
-Dzieci chodźcie tu-zawołali nas rodzice, powiedzieli żebyśmy zanieśli wszystkie bagaże i wybrali sobie pokoje, bo oni jadą po zakupy. Ja zajęłam pokój na poddaszu. Był to mroczny pokó,j co mi się spodobało, zaczęłam się rozpakowywać. Otworzyłam starą szafę. Wisiała tam szata jak dla jakiegoś maga. Była cała czarna z błyszczącą gwiazdą Dawida, chyba uszyta z jedwabiu. W szafie znajdowały się czarne pantofle wykonane ze skóry, była też czarna torba z jedwabiu również z gwiazdą Dawida. Szatę i torbę położyłam na łóżku, a pantofle obok. Gdy spojrzałam na biurko prawie wrzasnęłam leżał na nim list! Przed chwilą go tam nie było! Podeszłam do biurka i ostrożnie wzięłam go do ręki. Obejrzałam go dokładnie, a potem sprawdziłam do kogo był zaadresowany starannym pismem napisano:
Amanda Dirnernn
Zatkało mnie list był zaadresowany do mnie sprawdziłam od kogo:
Akademia Magii i Czarów im. Bogini magii Hekate
Teraz to mała przesada akademia magii i czarów! Dobra opanuj się, kiedy przeczytam list na pewno dowiem się o co chodzi. Ręce mi się trzęsły gdy otwierałam kopertę. Tysiąc myśli przelatywało mi przez głowę. Wyjęłam list z koperty i usiadłam na krześle rozwinęłam list i zaczęłam czytać.
03.07.14Linernt
Droga Panno Amando
Została Panienka przyjęta do Akademii Magii i Czarów im. Bogini magii Hekate w skrócie A.M.I.C. Zrozumiemy że Panienka nie wie o co chodzi wiec od razu wyjaśniam. Ma Panienka Amanda wyjątkowy dar, potrafi Panienka czarować. Pochodzi Panienka z bardzo starego rodu magów Balando ród ten praktycznie nie istnieje ale jego magowie posiadają wielką moc. Zostali po Panienke wysłani ludzie którzy zabiorą Panienke do A.M.I.C. Wiemy, że panienka ma brata lecz to jest Panienki kuzyn. Jest Panienka adoptowana przez swoją ciotkę w rodzinie Panienki ciotki nie ma potomków z darem magii. Resztę niezbednych informacji powiem Panience, gdy się spotkamy. Proszę nie wychodzić z pokoju jeśli nie jest to konieczne. Proszę również, by Panienka spakowała wszystko co potrzebne do torby znajdującej się w szafie, proszę się nie martwić torba jest zaczarowana wiec wszystko się zmieści. W biurku znajduje się podręcznik do magii proszę go spakować.
Pozdrawiam i czekam
Dyrektor A.M.I.C.
Lusinda Damort
To niemożliwe! Luke to nie mój brat!? Nie, nie, nie! To nie może być prawda! Moja matka, to moja ciotka to trochę dziwne ale jak by się nad tym zastanowić to może być prawda. Przeczytałam jeszcze dwukrotnie list a później zaczęłam się pakować. Czy ja w to wierzyłam? Pewnie, że nie! Nie chciałam, gdy spakowałam wszystko do torby okazało się ,że kobieta ,która napisała ten list mówiła prawdę wszystko się zmieściło! Co jest naprawdę dziwne, bo ja mam tonę bagaży.
**********************************************************************************
Godzinę później Czas dłużył się niemiłosiernie. Wciąż siedziałam na łóżku i płakałam. Całe moje życie, wszystkie przekonania to nieprawda. Czułam się taka samotna i nieszczęśliwa. Czym ja sobie na to zasłużyła? Nie mam pojęcia. Wstałam i wyjrzałam za okno i prawie krzyknęłam. Za oknem na podjeździe stał czarny samochód! Nie należał on ani do yyy… wujostwa jeśli wierzyć kobiecie od listu, ani do ich przyjaciół. Więc do kogo? Odpowiedź na to pytanie sama się nasuwała. Ale to by oznaczało, że to prawda, a ja nie chciałam w to uwierzyć. Bo jak można uwierzyć ,że twój brat to twój kuzyn?! Ja nie wiem. Z rozmyślań wyrwał mnie głos „mojego brata” i pozostałych. Najpewniej ci ludzie weszli do posiadłości. Po chwili ktoś zapukał do mojego pokoju.
– Proszę-powiedziałam zapłakana-. Drzwi nie są zamknięte-drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. W drzwiach stanęła wysoka kobieta a po jej prawej i lewej stronie stał mężczyzna. Kobieta była ubrana w białą wygodną suknię i czarny żakiet, a do tego czarne szpilki, czarne kolczyki i naszyjnik. Jej czarne włosy spadały jej kaskadami na ramiona, a przenikliwe spojrzenie przechodziło przeze mnie na wylot. Czułam jakby czytała mi w myślach. Natomiast mężczyźni byli ubrani w garnitury jeden był blondynem drugi brunetem. Ciszę przerwała kobieta.
-To ona-odezwała się do swoich towarzyszy po czym uśmiechnęła się i zwróciła do mnie- Ty pewnie jesteś Amanda Dirnernn – powiedziała, a ja skinęłam głową na znak ,że to ja-Ja nazywam się Erina pan po mojej prawej-skinęła na bruneta-to Lano a pan po mojej lewej-skinęła na blondyna-to Ranoni. Zabierzemy cię do Akademii Magii i Czarów. Spakowałaś się?
-Tak-powiedziałam i pokazałam torbę.
-To dobrze-powiedziała- Idziemy do samochodu- blondyn ten jak mu tam Rolon nie Ranto nie tak też nie o mam Ranoni! Tak to na pewno Ranoni a więc podniósł mój bagarz. Kiedy schodziliśmy w dół schodami, usłyszałam cichy głos Luka. Mówił coś w stylu: ,,Co się dzieje? Czemu ci ludzie zabierają Ami? O co tu chodzi?’’ biedny Luke nie wie co się dzieje. Prawdę mówiąc ja wiem niewiele więcej. Kiedy wyszliśmy z budynku dużo lepiej widziałam te auto. To była limuzyna z wyróżniającą się gwiazdą Dawida. Lano bo tak chyba nazywał się brunet otworzył mi drzwi limuzyny. Usiadłam za miękkim skurzanym fotelu auta. Koło mnie usiadła Erina. Lano i Ranoni usiedli z przodu.
-Zapnij pasy Amando-odezwała się Erina a ja posłusznie zapięłam go. Gdy wyjrzałam za okno samochód ruszył, ale nie po drodze, tylko wzniósł się w powietrze.
Ciąg dalszy nastąpi
Amanda Dirnenn
Ps:. Jeśli się wam spodoba będą następne części.
Arjana
Mniej więcej połączenie HP i PJ. Narazie tak wygląda. Gdy przeczytałem od kogo przyszedł list. To padłem. Więcej opisów i odczuć.
12 lat – dwanaście lat (liczby piszemy słownie)
Spacyjka raz Ci się przy Luke i w paru innych miejscach „stegociła”, uważaj na nią! Przez nią praca wygląda nieestetycznie!
Brakowało mi w nich woli walki, większego oburzenia, że im wakacje niszczą. Może nawet jakieś akcji sabotującej wyjazd, tosz to dzieciaki xD A nastolatkowie nie mają zbytnio głowy na karku, w sensie; sięgają po co chcą
Amj – literówka, Ami
Psychopatka – powiedział myślał — Moja ulubiona zabawa: znajdź błąd 😀
a ja posłusznie zapięłam pas – tam u Cb przed „A” powinnien być przecinek
Dobra, resztę oleję, bo jestem z komy, a łeb mi pęka. Ogólnie przykłady Tw błędów Ci ukazałam, więc wiadomo: spacja, literówki, czasem braki słów, przecinki.
No więc, kochana, zapędziłaś się. Akcja leci i leci, a bohaterkę znamy… słabo. Ogólnie się zapędziłaś, chciałaś już, teraz!, przejść do akcji właściwej, ale nie na tym to polega. Trzeba przedstawić bohatera, ukazać go, a nie od razu: Trach! Zniszczone wakacje! Trach! Nowe dzieci! Trach! List! Trach! Luke nie jest moim bratem itp. Ja bym ten rozdział rozrzuciła na trzy :”) Serio. Za to bym się skupiła na większej liczby myśli, no i opisów. Niby było, ale jak na narracje pierwszoosobową – brakowało!
Opko nie jest złe, ale nie jest też cudowne. Może być, ta Akademia Hekate – boski pomysł, i jako całkowity Potterhead jestem na tak 😀 Tylko tak… Nie bierz wszystkiego z HP, jeśli stąd wzięłaś pomysł, oryginalność to coś pięknego 😉
Mam nadzieję, że może Ci pomogłam się rozwijać pisarsko. Ale… laska, pisz dla siebie, a nie dla ludzi, bo inaczej za daleko nie zajdziesz. Sorry, że tak wprost, ale ten PS mnie… lekko rozwalił. No chyba, że chodziło Ci oto, czy pomysł nam pasuje; wtedy oddaję honor 😉
NIE ZNIECHĘCAJ SIĘ, PRAKTYKA CZYNI CIĘ MISTRZEM :3
Napisz cd, jestem ciekawa, jak to rozwiniesz.
Akademia Hekate? Bardzo ciekawy temat, rozwiń go w kolejnych częściach (oczywiście jeśli będziesz chciała to kontynuować).
Ogólnie jest ok, ale sporo powtórzeń. Nieco mnie zdziwiło, że nikt do niej nie wszedł i nie pocieszył. Jej „brat” i przyjaciele raczej powinni ją usłyszeć, a przynajmniej zdziwić się, że tak długo jej nie ma.
A teraz plusy:
– Ciekawe. Masz dobre pomysły.
– Fajny tytuł.
– Intrygująco zakończyłaś.
Jest ich więcej, ale po całym dniu spędzonym poza domem nie chce mi się ich wypisywać 😉
Quickdroo następnej części napiszę więcej opisu i odczuć. Carmel tak chodziło mi czy pomysł się wam podoba i nie nie wziełam pomysły z Harry’ego Pottera. Za interpunkcję i ortografię przepraszam, niestety jest to moja pięta Achillesa. Dziękuje za wszystkie rady i krytykę, jestem pewna, że następna część wyjdzie mi o niebo lepiej.
Isabell22 tak będę rozwijać temat z Akademią Magii i Czarów im. bogini magii Hekate. Dziękuje
Ps.: to nie jest Akademia Hekate(ale to tylko drobny szczegół)
Przepraszam. Racja, Akademia Magii i Czarów im. bogini magii Hekate. Gdy to pisałam, nie byłam do końca przy umyśle…
Otóż dowiedziałam się, że w drugiej klasie całowałam się z moim kolegą. I on był moim chłopakiem… BARDZO INTERESUJĄCA BZDURA! Och, zapomniałam o czymś: planowaliśmy, ile chcemy mieć dzieci oraz gdzie chcemy mieszkać… Ten kolega podobno to napisał na kartce. Co ciekawe, cała klasa o tym wiedziała… oprócz mnie! Najśmieszniejsze jest to, że nigdy nie miałam chłopaka i z żadnym się nie całowałam. A w szczególności w drugiej klasie!
Po co ja to piszę… przecież Was to nie obchodzi… Przepraszam, że Was zanudzam…
Stwierdzam niekontrolowany atak głupawki. A co do opka to Amanda to nie jest chyba długie imię. więcej humoru
Ale oni nie miewają niekontrolowanych ataków głupawki Zazwyczaj są normalni, serio. Tylko ciekawi mnie, czemu koleżanka, która mi o tym powiedziała, znała tyle szczegółów…
Najważniejsze już wypisali, więc dodam coś od siebie.
Poza szalejącą interpunkcją, koszmarnych błędach gramatycznych i stylistycznych, o powtórzeniach nie mówiąc już nawet… to nie jest źle
„Zatkało mnie. Jak to? Przecież obiecali! Czuję ,że jeśli nic nie zrobimy”- musisz się zdecydować na jeden czas. Albo teraźniejszy, albo przeszły. jak wybierasz przeszły, nie można, absolutnie nie- pisać czegokolwiek w teraźniejszym, chyba, że jakieś uwagi ogólne, nie wnoszące nic do wydarzeń. np „Pff, no tak, przecież to ja jestem ta fajna!”
„-No to klops-podsumowałam -Będą to najnudniejsze wakacje w historii-Luke się ze mną zgodził-Kiedy jedziemy?-spytałam.” 1) zapis dialogów- zawsze pomiędzy myślnikiem a wypowiedzią jest spacja 2) po ‚podsumowałam’ powinna być kropka, przecież zaczynasz potem kolejne zdanie.Po ‚zgodził’ też brakuje. 3) ogólnie, wszędzie gdzie robisz myślniki, brakuje spacji. ;p
„- Wysiadać dzieciaki!-z rozmyślań wyrwał mnie głos taty.”- Tu „z” powinno być dużą literą. Dlaczego? bo to wtrącenie, nie ma nic do ‚jak tata to powiedział’. Już tłumacze
– „- Cześć- powiedział Bożydar.”- tutaj mała litera, bo opisujesz w jaki sposób on to powiedział np” zdziwił się; mruknął; warknął; zauważył; wykrzywił się z bólu”.
– „- Cześć.- Chłopak popatrzył na mnie z uśmiechem.”- tutaj już masz coś więcej, coś co nie tyczy się konkretnie jego wypowiedzi. np „Potknął się, Mówiąc to; wykrzywił się; jednocześnie beknął”.
„-Tak-powiedziałam-Na Ami
-Ładnie – powiedziała i odeszła.
-Amada-powiedział(…)”-> no sama zobacz ile powtórzeń. ;’)
ilość „Panienki” w liście była zatrważająca ;”)
Całość nie jest zła, pomysł też- tylko musisz popracować nad zapisem, nad spacjami, nad interpunkcją i nad powtórzeniami. Poza tym jestem zaskoczona, bo same w sobie dialogi nie wyszły źle, a to na ogół jest najgorsze u nowych ;* U ciebie czasem brakuje czegoś więcej, ale nie są one sztuczne To duży sukces
I najważniejsze- spróbuj piać mnie sprawozdawczo. więcej opisów, więcej uwag, mniej „poszłam” „potem zeszłam na dół” „Następnie coś tam”. To nada pracy płynność i łatwiej się będzie czytać
Mam nadzieję, że mój komentarz cię nie uraził. pisze to, żebyś wiedziała co poprawić i na prawdę nie chcę cię zniechęcić, bo uważam, że jak podrasujesz to opko to wyjdzie coś fajnego :p Więc na prawdę- pisz kolejną część i fajnie by było, jakbyś spróbowała się zastosować do wszystkich rad, które tu powypisywaliśmy ;D
Jak jednak uraziłam, czy podcięłam skrzydła, to przepraszam, nie to miałam na celu ;/
Czekam na CD
Annabeth24 nie podciełaś mi skrzydeł zatoki wręcz przeciwnie! Jak już wcześniej pisałam ortografia, interpunkcji to moje pięty Achillesa. W następnej części zastosuję się do waszych rad ( mam nadzieje, że mi wyjdzie)