Dedykuję tą pracę Agat. Za komentarze i wskazówki pod prologiem.
William
Wreszcie mogłem odetchnąć z ulgą. Jednak nie na długo. Dziewczyna – ta która mi pomogła – wstała. Dopiero teraz mogłem jej się przyjrzeć. Miała około szesnastu lat, ciemne oczy i błyszczące czarne włosy spięte w warkocz. Na ręce miała tatuaż z napisem SPQR, pięcioma liniami oraz skrzyżowany miecz z pochodnią . Ubrana była dziwnie – złota zbroja i purpurowe coś co wyglądało jak prześcieradło jednak przeczucie mi mówiło ,że nie powinienem tego mówić.
– Jak się nazywasz? – spytała mnie nieznajoma wytrącając z zamyślenia. Jej głos był stanowczy ale nie zimny. Coś jakby ze współczuciem? Nigdy nie byłem w to dobry. Poza tym ona bardzo mi kogoś przypomina ale to nie koniecznie dobre wspomnienie.
– William – odpowiedziałem. Musiało to zabrzmieć dziwnie ponieważ mój głos był wyższy niż zwykle.
-A nazwisko? – zadała kolejne pytanie i ruszyła z powrotem do miejsca z którego przybiegła. Podążałem za nią.
Podrapałem się po głowie głupio mi było przyznać ,że nie wiem. Poza tym ledwo ją znam.
– A czy to ważne? – Nie wiedziałem czy postąpiłem dobrze. Czułem do niej respekt. Było widać na pierwszy rzut oka ,że jest kimś ważnym. Najwyraźniej moje pytanie ją zaskoczyło gdyż na chwilkę przystanęła, lecz zaraz ruszyła dalej.
-Właściwie to nie. Ale wolę wiedzieć kogo mam w legionie. – Stop! Czy ona powiedziała w legionie?
-W czym? – Wolałem zapytać. Nieznajoma westchnęła. No właśnie ciągle mówię na nią nieznajoma lub dziewczyna. Jak ona ma na imię? Spytać? Może potem.
– Każdy kto tu jest należy do 12 legionu Fulminata. Lupa nie powiedziała ci o tym? – Kto? Lupa? To chyba imię. Kto normalny nazywa dziecko Lupa?
– Nie mam pojęcia o co tu chodzi ale ja nie znam żadnej Lupy, nie wiem czym jest 12 legion Fulmiczegoś. Nie wiem co tu robię , gdzie jestem a nawet jak masz na imię. O co w tym wszystkim chodzi? I z jakiego powodu gonił mnie ogromny wąż? – Nie wytrzymałem. Po prostu coś we mnie strzeliło i zacząłem mówić. Zatrzymaliśmy się przed wejściem do czegoś co wyglądało jak hmm.. obóz? Nom. To wyglądało jak obóz. Trochę się zdziwiłem nagłym postojem.
– Skoro nie wiesz tych rzeczy to jak tu dotarłeś? – Spytała już z lekką irytacją. Ale ja się nie zraziłem.
– Ymm.. no uciekałem przed tym potworem już od pół roku. No i tak się złożyło ,że dotarłem aż tutaj.
– Czyli ,że wiesz o bogach mitach i tak dalej?
– Tak. – Odparłem zgodnie z prawdą.
– W takim razie, kto jest twoim boskim rodzicem? – Po tym pytaniu dostałem olśnienia. Miecz i pochodnia to były symbole Bellony – rzymskiej bogini wojny! Więc ona jest jej córką. Tak! Punkt dla mnie.
– Jakaś bogini. Tylko ,że nie wiem czy grecka czy rzymska. – Głowa mnie zaczynała boleć od nadmiaru informacji.
– A twój ojciec? – Zapytała i zaczęła iść w stronę dużego budynku. Skojarzył mi się on z kwaterą dowodzenia. Po chwili doszło do mnie pytanie. Mój ojciec…
– Jeżeli ta wiedza przyda ci się w życiu to proszę bardzo. Mój ojciec nie żyje. Został zabity – Mój głos się załamał. No akurat w tym momencie. Wolę nie przypominać sobie o tamtym dniu.
Szliśmy w milczeniu. Mijaliśmy pięć.. baraków ? Zauważyłem około 40 żołnierzy czy tam legionistów w grupce. Stali przed jednym też w zbroi. Pewnie jakiś kolejny dowodzący. Podszedł do nas żwawym krokiem a raczej podeszła. To była dziewczyna – miała długie ciemnobrązowe loki i złote oczy. Na ramieniu tatuaż SPQR i dwie pionowe linie.
-Witaj Reyna. Michael nie będzie dzisiaj na apelu. Ciągle jest nieprzytomny. – Miała ciepły przyjemny głos a przy tym była pewna siebie. Jak się zwróciła do tej dziewczyny za którą idę? Reyna? Tak! Wreszcie znam jej imię. Wtedy popatrzyła na mnie. Uśmiechnąłem się do niej.- Nowy? – zapytała się mnie.
– Niezupełnie. Właściwie to nadal nie wiem co tu robię. – Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
– Dopiero go znalazłam. Walczył z Pytonem. – Powiedziała Reyna. Nawet ładne imię. Powiedziała ,że walczyłem z pytonem. Chyba chodzi o tego węża. A po reakcji drugiej dziewczyny wnioskuje ,że to było coś.
– Z tym pytonem? Tym od Apolla?! – To on ma coś wspólnego z Apollem?!
– Tak. Właśnie idę z nim do Franka może on coś będzie wiedział. – Kolejny dowódca. W co ja się wpakowałem? Nowo poznana dziewczyna wyciągnęła do mnie rękę.
– Jestem Hazel.
– William. – Powiedziałem po czym uścisnąłem jej dłoń i popatrzyłem wymownie na czarnowłosą.
– Powodzenia! – Rzuciła mi jeszcze złotooka. Przełknąłem głośno ślinę. Życzyła mi powodzenia jakbym szedł na jakieś zawody na przykład takie na śmierć i życie. W tym momencie opanował mnie strach. Zauważyłem jak Reyna się uśmiecha i rusza dalej więc zrobiłem to samo. Wreszcie stanęliśmy przed ,,Kwaterą”. Dziewczyna otworzyła drzwi.
Ola717
William! Ha, już to kocham 😉
Wiesz, wypadło to dobrze. Bohater ma jakieś poczucie humoru (duży +), uczucia przemyślenia. Nie obyło się bez kilku błędów:
~W pierwszym akapicie trochę zbyt często powtarza się słowo ”miała”
~ „Poza tym ona bardzo mi kogoś przypomina ale to nie koniecznie dobre wspomnienie.”
1. Tu chyba powinien znajdować się czas przeszły. 2. Po przypomina powinien być przecinek, chociaż ja napisałabym to po kropce w ten sposób: „…przypominała. I nie było to dobre wspomnienie”
~Dość często przecinki pojawiają się w takiej formie: spacja-przecinek-brak spacji, np. „…mówiło ,że…” Przed kropkami też nie stawiamy spacji, stawiamy ją po niej, prawda? Z ‚,’ jest tak samo
~Czasami zmienia się czas. Kiedy chciałaś (eś?) napisać, że bohater coś stwierdza, np.”Wreszcie znam jej imię”, powinnaś była napisać „Wreszcie poznałem jej imię” W j. Polskim jest to trudniejsze niż w angielskim, gdzie mamy do tego specjalny czas, a po polsku trzeba się męczyć z trzema :’)
~Jane
Oczywiście dziękuję za dedykację, ale nie byłabym sobą, gdybym nie napisała, co mi nie odpowiadało.
” Jej głos był stanowczy ale nie zimny. „- sugeruję „ton jej głosu”
„Nigdy nie byłem w to dobry.”- nie wiadomo o co mu dokładnie chodzi -Nigdy nie byłem dobry w odgadywaniu uczuć innych.
„Podążałem za nią.”- podążyłem, poszedłem, żeby nie było zmiany czasu
„Podrapałem się po głowie głupio mi było przyznać ,że nie wiem. „- że go nie znam albo, że nie wiem jak ono brzmi
„No właśnie ciągle mówię na nią nieznajoma lub dziewczyna”- on nie mówi do niej nieznajoma czy dziewczyno, on tak o niej myśli. „Ciągle myślę o niej, jako o nieznajomej czy obcej dziewczynie.”
„Pewnie jakiś kolejny dowodzący.”- unikaj słów typu jakiś, jakaś, bo takie słówka obniżają poziom tekstu, a przecież piszesz bardzo dobrze.
„zapytała się mnie”- bez się, wystarczy w ogóle samo zapytała
„Tym od Apolla”- Apollina, tylko i wyłącznie Apollina
„Życzyła mi powodzenia jakbym szedł na jakieś zawody na przykład takie na śmierć i życie.”- bez jakieś zamiast zawody proponuję walkę na śmierć i życie. „Na przykład” zupełnie zbędne.
Znowu drobnostki, ale wskazują one na to, że praca nie jest idealna. Trzeba ci jednak przyznać, że piszesz bardzo dobrze, chociaż czasem zmieniasz czasy, co jest niezwykle irytujące. Naprawdę opowiadanie jest na wysokim poziomie, a co więcej, co jest bardzo rzadkie, twój bohater mnie nie wkurza, podoba mi się jego postać, a jeśli połączysz go z Reyną biję pokłony. Musisz jednak pamiętać, że jej nie uszczęśliwi żaden heros, mam jednak nadzieję, że gładko rozwiążesz ten problem.
Cieszę się, że skróciłaś zdania, bo ten rozdział dużo bardziej podoba mi się od prologu, który nie był taki zły.
No to pisz dalej, niech wena cię nie opuszcza, powodzenia.
Świetne. Bardzo mi się podobało. Błędów nie będę wipisywała, bo już większość została wymieniona. Z powiedzeniem czy jest rzymskim herosem, czy greckim, Frank i Reyna nie powinni mieć problemu, bo każdy rzymski heros trafia do Lupy (chyba, że nas czymś zaskoczysz 😉 ). Czekam na CD i cieszę się, że tym razem się podpisałaś :DŚwietne. Bardzo mi się podobało. Błędów nie będę wipisywała, bo już większość została wymieniona. Z powiedzeniem czy jest rzymskim herosem, czy greckim, Frank i Reyna nie powinni mieć problemu, bo każdy rzymski heros trafia do Lupy (chyba, że nas czymś zaskoczysz 😉 ). Czekam na CD i cieszę się, że tym razem się podpisałaś :DŚwietne. Bardzo mi się podobało. Błędów nie będę wipisywała, bo już większość została wymieniona. Z powiedzeniem czy jest rzymskim herosem, czy greckim, Frank i Reyna nie powinni mieć problemu, bo każdy rzymski heros trafia do Lupy (chyba, że nas czymś zaskoczysz 😉 ). Czekam na CD i cieszę się, że tym razem się podpisałaś :Dk, ale „podążałem” i „podążyłem” to ten sam czas, tylko że pierwszy wyraz jest w trybie niedokonanym, a drugi w dokonanym. Chociaż zgodzę się, że „podążyłem” brzmi lepiej.
Soeki, ale telefon usunął mi część koment. Ta końcówka jest do Agat. Chyba się pomyliłaś (o co chodzi napisałam wyżej)
Cześć Olu 😉
Jako że moje poprzedniczki u góry (Jane, muszę Ciebie wreszcie dorwać na chatcie, wieki Cb nie widziałam! ^*^) wypisał już większość błędów – tu szczególne ukłony w stronę Agat – mogę jedynie dodać, że liczby piszemy słownie (czyli dwanaście), oraz że powtórzyłaś w opisie Reyny i zresztą potem w opku też powtarzasz: „miała”. Mogłaś zamiast tego napisać; cechowała się, posiadała, natura obdarzyła ją itp. Czasem również zapominasz o przecinkach, pamiętaj, przed „ale” też wstawiamy, no i w niektórych miejscach jest źle wstawiona spacja i tego pilnuj.
Ale teraz treść opka. Tak jakoś polubiłam Willa za komentarz o Lupie i nazywaniu dzieci. Niby prosty humor, ale był tak uroczo szczery i to mnie zwyczajnie zabiło <3 Mogłabyś wydłużyć nieco opisy, urozmaicić je zdaniem bohatera: "Jej włosy były długie i ciemne, bardzo ładne, mimo że wolę blond". Do tego może ciup więcej przemyśleń, ale ej!, jest spoko. Nieźle się czytało, choć zawsze mogło być lepiej 😀
PS. Nie zmieniaj czasu! 😉
Haha, na pewno wpadnę nie raz przez następne 3 dni bo jestem chora. No i szykujcie się na opko i obrazowo 😉
Szczerze, nie chce mi się wypisywać błędów szczególnie, że zostały one już przedstawione powyżej, dlatego ograniczę się do tego, iż mi się tą część przyjemnie czytało Fajnie, że dałaś starych bohaterów i Obóz Jupiter, gdyż o nim jest mało opowiadań xD Czekam na cd 😉