Moja następna jakakolwiek praca będzie dopiero po wakacjach (albo pod ich koniec), chyba że wyślę jeszcze coś do piątku.
Dedykacja dla Nożownika, Annie, Inez, Amadei, Carmel, Piper77 oraz Jane.
PS. Bardzo możliwe, że się pomyliłam i Travis i Connor mają zielone oczy.
Miłego czytania,
Annabeth1009
Od niedawna co drugi mój sen zaczyna się od uganiania się przed kimś. Jeśli dalej tak pójdzie zapiszę się do jakiegoś sennego maratonu. Obraz jeszcze przed chwilą rozmazany zaczął się zaostrzać. Teraz mogłam zobaczyć dokąd zasuwam. Tak właściwie, po co ja biegnę? Zatrzymałam się gwałtownie.
– Ty uciekasz – stwierdził ktoś stojący za mną.
Odwróciłam się napięcie i zobaczyłam dziewczynę. Na jej głowie znajdował się zbyt duży, złoty hełm, który przysłaniał jej twarz. Spod niego wystawały krótkie, nierówno obcięte, brązowe włosy. Jej amarantowe oczy zasłaniała grzywka w bardzo jasnym kolorze. Na siebie nałożony miała niedopasowany, srebrny napierśnik.
– Kim ty jesteś?
– Chyba powinnam zapytać cię o to samo, czyż nie?
Wszystko zaczęło się rozmazywać. Po paru chwilach znów zaczęłam coś widzieć. Tym razem stałam nad przepaścią. Mądra ja, odkryłam, że to ta sama czeluść nad którą byłam w moi poprzednim śnie. Tym razem nad rozpadliną unosił się smolisty dym. Serce zaczęło mi szaleńczo bić, tak jakby zaraz miało mi wyskoczyć z piersi. Nie chciałam tu powracać. Wbiłam sobie paznokcie w rękę, pragnąc się obudzić.
– Znów się spotykamy, jaki zbieg okoliczności, prawda? – zapytał tubalny głos z otchłani. – Chyba nie musisz się mnie pytać kim jestem, doskonale to wiesz moja droga.
– Jesteś Śmiercią, mam rację?
– Widzę, że coś zapamiętałaś z naszego ostatniego spotkania – przerwał na chwilę by zaraz znów zacząć mówić. – Nie myl mnie z Tanatosem. Ja jestem najczystszą postacią śmierci. Niedługo powstaną dzieci mojej Pani.
– Kto jest twoją Panią?
Nie ma to jak zadawanie głupich pytań.
– Ktoś na pewno, zastanów się, jesteś przecież mądrą dziewczynką, mam rację? Ściągnąłem cię tu aby ci kogoś pokazać. Podejdź bliżej, stań przed krawędzią –rozkazał mi.
– Zepchniesz mnie do uskoku – stwierdziłam.
Czy da się umrzeć, spadając w śnie z przepaści? Chyba się nie można, ale wolę nie ryzykować.
– Nie zepchnę cię – odparł, a po chwili dodał niechętnie – przyrzekam na Styks.
Gdy podeszłam do skraju urwiska, ręce zaczęły mi się strasznie trząść, i czułam, że jeśli nie usiądę to zaraz zemdleję.
– Powoli się pochyl.
Poczułam niepohamowaną chęć zrobienia tego co ten głos mi kazał. Z głębi spoglądało na mnie ogromne oko z tęczówkami w kolorze karmazynowym. Z przerażenia głos zamarł mi w gardle, nie mogłam wykrztusić ani jednego słowa.
Oko zaczęło się rozmazywać, a następnie pojawił się falujący obraz. Było to chyba zdjęcie. Przedstawiało blondynkę o śmiejących się, niebieskich oczach.
– Nie wiesz kim ona jest, nie powiedzieli ci? Skoro nie wiesz kim ona jest może będziesz znała tę.
Poprzedni obraz zaczął wirować, a po chwili na jego miejscu pojawił się kolejny. Ta fotografia też przedstawiała dziewczynę. Wyglądała na około szesnaście lat. Miała ciemne oczy, i długie kruczoczarne włosy. Na srebrną zbroję zarzucony był fioletowy płaszcz z dużą ilością medali i różnych innych oznaczeń wojskowych.
– Jej też nie pamiętasz? Bogowie bywają okrutni, nieprawdaż?
Nie odpowiedziałam na jego pytanie.
– Może spróbujemy z kimś innym, bliższym dla ciebie?
Fotografia zaczęła się zmieniać. Zdjęcie prezentowało wysokiego chłopaka. Miał on krótkie, jasne włosy, przystrzyżone na modłę rzymską.
Tak w ogóle skąd ja wiedziałam jak wyglądają tak obcięte włosy?
– Przypatrz się uważniej, może go poznasz, a może nie.
Znów spojrzałam na rozmazany obraz. Jego błyszczące, niebieskozielone oczy wpatrywały się w jakiś punkt poza zasięgiem kadru.
– Widzę, że naprawdę dobrze wyczyścili ci pamięć. Nie czekaj, nie wyczyścili, delikatnie ją zmienili – przerwał na chwilę. – O jeszcze jedno chciałbym cię zapytać. Gdybyś mogła wybrać, komu wolałabyś pomóc?
Moim oczom ukazały się kolejne, migotające wizerunki osób w fioletowych i pomarańczowych koszulkach. Stały one naprzeciwko siebie w dwóch różnych szykach bojowych.
– Dobrze to przemyśl, niedługo będziesz musiała wybrać.
Sen zaczął się rozmazywać. Ktoś trząsł mnie za ramię, próbując mnie obudzić.
– Zaraz, jeszcze chwila – mruknęłam cicho.
– Wstawaj, idziesz na misję.
Poderwałam się z posłania.
– Ja?
– Nie wiesz, Isabella leżąca obok ciebie.
Nade mną pochylała się Annabeth. Widać było, że ona także jeszcze nie do końca się obudziła. Swoje blond włosy związała w niechlujną kitkę tak, że parę kosmyków wypadło jej z gumki. Ciemnofioletowe wory pod oczami świadczyły o tym, że nie spała dzisiejszej nocy.
– Kto jeszcze idzie.
– Ta dziewczyna od Hybris i druga od Afrodyty.
– Afrodyty? – zdziwiłam się. – Ona ma przecież całkiem sporo dzieci.
– Tak, ale Melanie nie ruszy się z miejsca bez swojej ukochanej przyjaciółki.
– Mhmm.
– Wstawaj, trzeba zrobić sporo rzeczy, zaczynając od jakiejkolwiek nauki walki. Nie myśl, że wypuścimy cię z Obozu bez żadnego treningu.
– A po co to?
Po przykrych doświadczeniach w czasie wczorajszych zajęć z Annabeth, wolałam jednak nie.
– Wiesz, Chejron chce abyś jeszcze troszkę pożyła, a nie skończyła jako karma dla potworów.
– Aha – odparłam inteligentnie.
Jasnowłosa położyła mi jakieś ciuchy na łóżku.
– Ubierz się w to – poleciła. – Mam nadzieję, że będzie na ciebie dobre.
Wzięłam pomarańczową bluzkę z logo Obozu, następnie znów położyłam ją na łóżku. Jestem ciekawa jak fatalnie będę w tym wyglądać.
– No, nałóż to wreszcie.
Zdjęłam fioletową bluzkę w której tutaj przyszłam. Nie wyglądała najlepiej. W niektórych miejscach były plamy zaschniętej krwi. Koszulka nie miała połowy materiału z jakiego była uszyta.
Zaraz, zaraz, od kiedy ja noszę fioletowe koszulki? Dobre pytanie, bo ja takiej nie mam i nigdy nie będę mieć.
***
Mam nadzieję, że nie było powtórzeń, ani żadnych innych błędów.
Co do fabuły – dopiero za trzy, może cztery rozdziały będzie ciekawiej.
Widzisz? Mówiłam, że dojdzie ^^ Bardzo dziękuję za dedyczkę Uciekania, nie uganiania, uganiać można się ZA kimś, nie PRZED kimś.
Tym razem stałam nad (…) Tym razem nad rozpadliną -> powtórzenie.
Chyba się nie można -> bez „się”
– A po co to? -> chyba powinno być bez „to” …
Było też kilka interpunkcyjnych, ale na nich się nie znam i nie chcę Cb wprowadzać w błąd :3
Coś jeszcze miałam dodać… Ah tak!
Pisz ciąg dalszy, bo dowiem się gdzie mieszkasz! <3 <3
Amadea
jej twarz. Spod niego wystawały krótkie, nierówno obcięte, brązowe włosy. Jej – powtarzasz ,,jej”, i jest jej jeszcze wcześniej ;p
Od niedawna co drugi mój sen zaczyna się od uganiania się przed kimś. – zaczyna się od gonienia kogoś, ale to już Di powiedziała
Tak to już chyba Di wszystko powiedziała, choć błędów nie specjalnie szukałam XD Całkiem niezłe, ale do doskonałości dalekie. Jednak pisanie idzie Ci już coraz lepiej, spora poprawa 😉
Dziękuję Wam za komentarze <333
Jest jeszcze coś, następna część ukaże się jeśli będzie co najmniej siedem komentarzy.
Co wy macie z tą ilością komentarzy? A gdzie pisanie dla przyjemności ;_;
Kobieto, ja miałam pod KILKOMA częścią SiJH szalone 2 komentarze i pisałam dalej! A pod ostatnią były 4+1 mój i COO???
A co do opka: idźie Ci coraz lepiej
Dziękuję za dedyczkę!!!
Hmm… Dziękuję za dedykację.
Niestety, moja najdroższa muszę z radością stwierdzić, że rozwijasz się. Chociaż twój styl nie wieje urokiem i nie przyciąga zbytnio, miło zagłębić się w twoją lekturę
Pozdrawiam,
Annie
Nie zrobisz mi tego prawda? Ja chcę następnej części!
Więc a oto lekko spuźniony 7 komentarz XD.
Czekam na CD
jagi2504