Hejka! Jestem tu nowa, a to jest pierwsze opko, które tu wstawiam. Pisałam kiedyś bloga, ale o zupełnie innym klimacie i tematyce. Mam nadzieję, że pomożecie mi poprawić błędy – zarówno te interpunkcyjne, jak i te stylistyczne. Liczę na konstruktywną krytykę. Pozdro dla każdego kto przeczyta! / Alaska
Dziś wracam do domu. Zobaczę moją mamę. Nie widziałam jej od świąt Bożego Narodzenia. Cieszę się. Ale to nie wszystko. Nienawidzę wakacji. Przede mną całe dwa miesiące stresu, niebezpieczeństwa, walki z potworami. I na dodatek te głosy. Dręczą mnie codziennie. Słyszę je w głowie. Opowiadają mi historię Olimpu. Ich zdaniem tę prawdziwą. Mroczną. Utworzyły mi w głowie zupełnie inny obraz bogów, mitów. Wszystko jest inaczej. To wszystko przez mojego ojca. Nienawidzę go. Przez niego nigdy nie zostanę zaakceptowana. Zawsze będę wyrzutkiem. To przez niego moją głowę wypełniają te cholerne szepty. Postanowił mnie uznać w najmniej odpowiednim momencie. To było tak dawno. A nadal mam do niego żal. W końcu, gdyby nie pojawił się u nas w domu w dniu moich trzynastych urodzin nadal byłabym normalną nastolatką. A przynajmniej nie tak zdołowaną. Moje uznanie było efektowne. Odbyło się przy obozowym ognisku cztery lata temu. Do obozu zawiozła mnie mama. Myślała, że pobyt tam pomoże mi zrozumieć kim jestem. Tak, zrozumiałam. Nic tak nie pomaga w zrozumieniu samej siebie jak odrzucenie przez wszystkich. Przez całe siedemnaście lat mojego nędznego życia miałam – i w sumie mam – tylko dwójkę przyjaciół. Ale ich sytuacja była odwrotna. Każdy chciał być ich przyjacielem. Na obozie, w szkole, nawet gdy szliśmy na pizzę wszyscy się do nich uśmiechali. Dziewczyny porzucały im karteczki z numerami telefonu. A ja nigdy nie wzbudzałam ogólnego zainteresowania u płci przeciwnej. I pewnie nie będę. Pamiętam kiedy ich spotkałam po raz pierwszy. Na tym całym Obozie Półkrwi. Wszyscy mówili, że nasza przyjaźń może sprowadzić wiele kłopotów. Czyja to była wina? Oczywiście naszych ukochanych ojczulków. A kiedy okazało się, że wszyscy jesteśmy z Miami, nastała panika. Powiedziano nam, że nie powinniśmy się spotykać nigdzie poza obozem. Oczywiście olaliśmy ten zakaz. Dany już pod koniec naszego pierwszego lata w tym miejscu. Nigdy już nie tam nie wróciliśmy. Trenowaliśmy sami. Potwory nas atakowały prawie codziennie. Kilka razy nawet w naszych domach. Ale nas to tylko wzmacniało. Uczyliśmy się wykorzystywać nasze wrodzone zdolności. Staliśmy się najniebezpieczniejszymi półbogami w Stanach. W końcu co może powstrzymać dzieci Wielkiej Trójki działające razem? Syn Zeusa, syn Posejdona i ja. Córka Hadesa.
Niezłe, ale to sama masa. Rób przerwy, będzie przejrzyściej.
Fajnie, że wspomniałaś o dziejach mrocznego Olimpu. Jeśli chodzi ci o te czasy w których Afrodyta była boginią śmierci i składała swoich kochanków co roku w ofierze samej sobie. I w ogóle bogowie byli wtedy bardziej żądni krwi, więc jeśli te wizje prześladują twoją bohaterkę, to jej współczuję, ale to ciekawe. Czekam na kolejne części.
Uświadomcie mnie bo jestem troche nie ogarnięta i nie ogarniam o co chodzi z tą Krwawą Afrodytą, i morderczymi bogami
Fajny prolog. Chętnie przeczytam cd. 😉
Ładnie, ładnie, nie powiem.
Nieco chaotycznie, ale mnie więcej wiem, o co chodzi. Kilka razy zdarzyły się jakieś powtórzenia, ale tym się za bardzo przejmować nie trzeba, bo to-to jest praktycznie wszędzie.
Natomiast styl… Błagam, powiedz, że celowo nie użyłaś (zakładam, że jesteś Autorką, nie Autorem) zdań rozwiniętych. To strasznie frustrujące, ale też, w pewnym sensie, piękne. Jednak jeżeli całe opko będzie pisane w ten sposób, ja wymiękam i nie czytam, po prostu nie dam rady.
A tak poza tym, to pomysł ma potencjał.
Akapity leżą zdekapitowane na ziemi.
,,Dziewczyny porzucały im karteczki z numerami telefonu.” – a nie ,,podrzucały”?
A tak poza tym to…
BOSKIE. EPICKIE. GENIALNE.
(Dlaczego sama na to nie wpadłam?!) Ćśśś, nic nie mówiłam… XD
Zapowiada się bardzo ciekawie, choć zgadzam się z poprzednikami w kwestii akapitów. No niby jest to tylko krótki prolog, ale z nimi praca wygląda jednak trochę lepiej. Chętnie przeczytam cd
Nie za bardzo podoba mi się twój styl pisania. Te zdania są takie sztywne. No chyba, że to tak specjalnie…
Okej… Hmmm… No nie wiem Negatywny komentarz, byłby czymś nie fair, bo opko jest nawet bardzo dobre. Faktycznie, brakuje przejść do innych linijek, ale to prolog tylko Typowy, fajny pomysł- dwóch fajnych (zeus i Posejdon) i wyrzutek(hades). Nie chcę nic oceniać więcej, bo to tylko kilka zdań. Przeczytam chętnie co dalej wymyślisz i wtedy zobaczymy… 😀 Ale czekam na cd!
Zaczne od treści. Ja już nie moge doczekać sie kolejnej części bo tak mi się spodobało to opko że normalnie będzie nadzór 24 na dobe nad blogiem żeby nie przeoczyć momentu kiedy pojawi sie kolejny rozdział 😀 Bardzo ciekawa fabuła, podoba mi sie orginalny pomysł że tak jakby wychowali sie sami bo jak już człowiek czyta o któreś z kolei opowiadanie gdzie motywem przewodnim jest:
a) nieświadoma tego iż jest półbogiem dziewczyna (dodajmy do tego że jest wyśmiewana) spotyka superhiperciacho które zabiera ją do obozu, a potem razem wyruszają na misje itd.,
b) chłopak i/lub dziewczyna żyją sobie normalnie dopóki nie atakuje ich potwór (często jest to minotaur) i nagle ni z grószki, ni z pietrószki zjawia sie jakiś wyszkolony heros lub satyr który zabiera ich do obozu.
No więc jak dla mnie jest to bardzo orginalne.
Hahaha a teraz granatyka . No więc zaczne od (muzyczka budująca napięcie) AKAPITÓW.
Przez to że jest to pisane jednym wielkim ciągiem źle się to czyta i nieco przeraża potencjalnego czytelnika (np. mnie gdyż małe literki i moja dysleksja to połączenie wybuchowe).
A z błędó jako takich to znalazłam tylko powtórzenie zrozumiałam.
I po co ja sie tak rozpisałam… ale cóż na koniec dodam że to jest GENIALNE
Wypisali wszystko co chciałam powiedzieć, jeśli chodzi o brak akapitów i spółkę.
Ogólnie prolog nawet ciekawy, choć nie zgadzam się z tym, że jest genialny. Jest dobry, napisany poprawnie i brawo, skoro to Tw pierwsza praca. Świetnie ci wyszła, te krótkie zdania są urocze, ale wolę złożone ; p
A tematyka… nie jest jakaś super oklepana, ale tak szczerze: tu już prawie wszystko było, wystarczy poczytać parę starszych opowiadań. Mimo to, cieszę się z tego opka, bo, bez obrazy, problemy miłosne (zgaduję, że się pojawią – 2 chłopców, dziewczyna… te sprawy xD) są dla mnie lekkie, a to mi się teraz przyda. Natomiast ten Mroszny Olimp… . Może pojawi tu się trochę grozy *.*
Pisz CD.
cóż… Ciekawie się zaczęło, zobaczymy jak rozwiniesz