Wzięłam się w garść i napisałam…to coś. Sami oceńcie, czy warto kontynuować to opowiadanie.
Z góry uprzedzam, iż jest to moja pierwsza próba napisania czegoś na forum.
Pozdrawiam,
Evolette
***
Świetlista kula przecięła niebo.
Felicja z zachwytem obserwowała jak znika za linią lasu, pogrążonego w całkowitej ciszy.
Wiatr poderwał do lotu kasztanowe włosy dziewczyny, by po chwili pozwolić im opaść na jej ramiona, otulone szarym kocem.
Była noc.
Gwiazdy migotały gwałtownie, jakby dyskutując o tym czego były świadkiem… Jedna z nich spadła. Wiedziały, że ich pan będzie wściekły, zwłaszcza gdy dowie się o człowieku.
Ludziom nie wolno oglądać upadku gwiazd, to wbrew zasadom.
Skierowały swe błyszczące od nadmiaru emocji oczy, spowrotem na ziemię, na dziewczynę.
Felicja zgodnie z obawami ciał niebieskich, poczuła wstrząs.
Drganie wstąpiło w nią, wprawiając jej nogi w ruch. Zaczęła dygotać.
Trwało to tylko sekundę…może dwie.
Jakby miniaturowe trzęsienie ziemi.
Felicja mocniej otuliła się kocem, wpatrując się niespokojnie w las.
Uświadomiła sobie, że gwiazda spoczęła gdzieś między drzewami.
Zaciekawiona ruszyła w tamtą stronę. Najpierw powoli z wahaniem, potem szybciej.
Miejsce strachu zajęła determinacja.
Wreszcie w jej monotonnym życiu, początkującego astronoma wydarzyło się coś godnego uwagi. Będzie miała się czym pochwalić rodzinie.
Zręcznie przemykała pomiędzy majestatycznymi bukami i świerkami.
Znała to miejsce bardzo dobrze, tu się wychowała.
Pomimo ciemności, wiedziała jak powinna iść, wiedziała gdzie, choć tego akurat nie potrafiła wyjaśnić.
Dotarła na polanę, usianą makami. Czerwień ich płatków malowniczo odznaczała się w granacie nocy.
Felicja dostrzegła to, czego szukała w momencie, w którym dotarł do niej zapach.
Frezje i ciepły miód – z tym kojarzył jej się niesamowity aromat, ogarniający polanę.
Brunetka ruszyła na przód, skuszona niebiańską wonią.
Nagle zapominała dlaczego się tu znalazła, liczył się tylko zapach.
Czuła, że jest coraz bliżej celu.
Jeszcze parę kroków i…
Straciła grunt pod nogami.
Uczucie nieważkości, poprzedzało bolesny upadek w chmurze piachu.
Dziewczyna kaszlnęła i rozmasowała obolałe plecy.
Piasek wpadł jej do buzi, a była pewna, że we włosach również znajdzie go całkiem sporo.
Nagle Felicja zamarła, coś było nie tak.
– Piach…-wyszeptała cicho – Skąd tu, ten piach?
Jakby w odpowiedzi na zadane przez nią pytanie, polaną wstrząsnął płacz.
Płacz dziecka.
Uczucie nieważkości, poprzedzało bolesny upadek w chmurze piachu.- bez przecinka.
Skierowały swe błyszczące od nadmiaru emocji oczy, spowrotem na ziemię, na dziewczynę.- po pierwsze, raczej „z powrotem”, a nie powinno tam być przecinka: (…) oczy znpowrotem na ziemię.
Felicja zgodnie z obawami ciał niebieskich, poczuła wstrząs.- ja dałabym przecinek jeszcze po „Felicja” albo wcale.
Ciekawe. Chętnie przeczytam pierwszą część.
Bardzo mi się spodobało, jest w moim stylu, przypadło mi do gustu.
Uwielbiam krótkie zdania, wszystko jest płynne.
Bardzo chętnie przeczytam następne części.
Błędów nie wypisuję, Ziya świetnie to zrobiła, ale zauważyłam, że często wstawiasz przecinki w miejscach, gdzie ich nie potrzeba.
Jane
PS. Czy masz tu już jakieś Opka? Jeśli tak, proszę, podaj mi link, z chęcią przeczytam i napiszę komentarz.
Nie, to moje pierwsze opko. 😉
Naprawdę ciekawe Mam nadzieję, że niedługo napiszesz kolejna część.
Łoł. Takiego debiutu dawno nie widziałam. Jedyne, nad czym musisz popracować, to interpunkcja, bo leży i kwiczy (Serio. Przeczytaj to sobie na głos robiąc przerwy tam, gdzie są przecinki. Życzę powodzenia.).
Forma linijkowca jest świetna do prologu, aczkolwiek pisanie nią wieloczęściowca bywa uciążliwe, takoż czytanie go, więc ciekawa jestem, czy to tylko prolog w ten sposób napisałaś, czy całość będzie opko-poematem.
Nie spodobał mi się zwrot „gwałtownie migotać”, nie wiem, po prostu mi to nie pasuje. Wiem, co miałaś na myśli, ale może lepiej by było, gdyby te gwiazdy zamigotały. No i wiatr podrywający włosy do lotu. DO lotu to się mogą dzikie kaczki poderwać, gdy na ich spotkanie biegnie pies gończy, a nie włosy. Chyba że wszystkie, co do jednego, powypadały i jak nasiona dmuchawca…
A to imię… Boru, jak ja uwielbiam te długie (heloł, ma trzy sylaby, kwalifikuje się pod długie), polskie imiona..! I nieważne, że (jak mniemam) to heroska i że mieszka w Stanach – jeżeli ma na imię Felicja, to znaczy, że jej rodzice może i mieli dziwny gust, jeżeli chodzi o nadawanie dziecku imienia, ale za to jakie ładne wybrali <3
Powiedz, pisałaś wcześniej dużo? Bo że nie publikowałaś tutaj nic, już wiem. Ale nie wmówisz mi, że to Twoja pierwsza próba napisania czegokolwiek, co nie jest pracą na zaliczenie na język polski.
Wiem, wiem… Interpunkcja to nie mój konik. Postaram się poprawić.
Owszem, pisałam wcześniej, ale jestem strasznym tchórzem i nigdy nikomu nie pokazywałam swoich prac.
Tytuł jest całkiem intrygujące, a to tutaj dość rzadkie. Czytało się dobrze, nie widać nawet, że to Tw debiut – wszystko jest naprawdę ładnie napisane.
Jestem za tym, abyś kontynuowała te opko 😉
Zaciekawiłaś mnie, co najważniejsze 😀 Poza tym przyjemnie się czytało, więc czekam na cd
Nie będę powtarzać, co już wypomniano, ale powiem coś innego.
Dwa słowa.
Chcę więcej…
Znalazłam jeszcze:
,,Skąd tu, ten piach?” <– powinno być bez przecinka. Czyli podpisuję się pod przedmówczyniami a propos interpunkcji.
Trochę uciążliwe przy czytaniu było to, że każde (każde?) zdanie było w osobnym akapicie.
Skoro to pierwsza próba, to już nie narzekam 😛 Więc jeszcze masz czas, nie każdy tutaj (czyt. np. Chione) pisał genialnie, a początki zawsze są trudne.
No i oczywiście czekam na CD 😉
(PS. Widziałam pod komentarzem Kivy, że ,,nigdy nie pokazywałaś nikomu swoich prac". Doceniam trud, że się przełamałaś, ale pisanie tzw. do szuflady jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić. Mówię z własnego doświadczenia 😉 )
Genialne!!! Czekam na kolejną część! 😉
Ładne, naprawdę – trudno znaleźć na forum coś napisanego tak ładnym językiem… Praca intryguje! Czekam na kontynuację.