To jest dzień – pomyślałem. Zostałem połknięty przez przerośniętego krokodyla, wypiłem pół litra bagiennej wody, zostałem prawie przerobiony na burgery przez jakiegoś nieznanego chłopaka, A mogłem się uczyć się o serowych demonach. Sam się zastanawiałem co było by lepsze. Po krótkim namyślę w łodzi prowadzonej przez Świra z powrotem na Brooklin, zdecydowałem, że wole już te serowe demony, to przynajmniej znam. Tylko co zrobić z tym dziwnym chłopakiem i jego mocami. Zwłaszcza, że mówił tak dziwnie, Kronos, Ares, Tartar, Heros, Niebiański spiż- co to do cholery jest niebiańskie spiż. Sprawdzę w bibliotece jak wrócę. Tak muszę się dowiedzieć, problem w tym, że żaden z moich uczniów w Domu Brooklińskim nie może o tym wiedzieć- przerażą się. Jeszcze nie, może później im powiem.
Ciekawe co powie Sadie o tym wszystkim, pewnie nie uwierzy, ale trzeba ją jakoś przekonać. To będzie ciekawe wyzwanie.
Wysiadłem z łodzi przy basenie, Świr odleciał z prędkością małego odrzutowca. Krokodylka umieścił w basenie z Filipem macedońskim niech się zaprzyjaźnią, a sam się skierowałem w stronę biblioteki. Trzeba pogrzebać trochę w książkach o tym wszystkim, ale co najważniejsze dowiedzieć się po co ktoś wysłał tego potwora, bo jakoś nie wieże, że to był przypadek. W moim życiu już nie ma przypadków, odkąd kilku Starożytnych bogów próbuje mnie zabić.
W bibliotece na szczęście nikogo nie było, mogłem spokojnie poszukać odpowiedniej książki. Jak na mojego pecha znalazłem ją na najwyższej półce. Omiotłem bibliotekę wzrokiem poszukując drabiny, – ach tak jest. Leżała w kącie, zabrałam ją i podstawiłem do półki by zdjąć książkę. Chwilkę później siedziałem przy biurku z nią, wertują kartki. Książka miła tytuł „Mitologia Gracka – bogowie, mity, potwory,” super tytuł- pomyślałem. Ciekawe co taka książka robi u nas, ale tu są różne dziwactwa, więc tu pasuję.
Znalazłem odpowiednie teksty. Zacząłem czytać.
Kronos– Uchodził za syna Uranosa i Gai. Na namową matki wraz z rodzeństwem zabił swojego ojca Uranosa. Jego żoną była jedna z tytanid Reja. Z ich związku urodziło się sześcioro dzieci (Demeter, Hestia, Hera, Hades, Posejdon i Zeus), ale ponieważ przepowiedziano mu, że jedno z dzieci pozbawi go władzy połykał je zaraz po urodzeniu. Rei udało się uratować najmłodszego, Zeusa, podając Kronosowi kamień owinięty w pieluszki. Zeus gdy dorósł zmierzył się z ojcem – środek wymiotny spowodował, że Kronos zwrócił połknięte wcześniej swoje dzieci. Zeus wraz ze swym rodzeństwem postanowili ukarać ojca – w wyniku wojny tytanów Kronos został pokonany i strącony do Tartaru.
– Super gość- pomyślałem, nie tylko, że zabił ojca to jeszcze połykał swoje dzieci. Ten to miał narąbane. Dobra czytamy dalej.
Ares– bóg wojny, syn Zeusa i Hery. Jego odpowiednikiem w mitologi rzymskiej jest Mars. Jeden z dwunastu bogów olimpijskich. Symbolami Aresa są: w Grecji – miecz, zbroja i tarcza, w Rzymie – włócznia, zbroja i tarcza. Jego zwierzętami są: pies, jastrząb, koń, wilk i sęp. Cechą charakterystyczną Aresa jest to, że kocha wojnę „brudną”, niesprawiedliwą. Związek między Aresem i Afrodytą był powszechnie znany na Olimpie. Żona Hefajstosa została przyłapana na zdradzie przez boga Heliosa, który doniósł o tym mężowi bogini.
– No super kolejny psychopata i jeszcze przyprawia komuś rogi. A już myślałem, że moi bogowie mają coś nie teges. Trzeba przyznać, że inni mają gorzej.
Tartar– najmroczniejsza i najniższa część krainy podziemia, w której przebywały dusze skazanych na wieczne cierpienie. Był to region zarezerwowany dla tych, których z powodu zbrodni po śmierci skazano na wieczne męki, takich jak Tantal. Odradzają się tam wszystkie potwory.
– No genialnie super miejsce na wycieczkę. Potwory i męki jakby tego było mało.
Heros– postać zrodzona ze związku człowieka i boga. Herosi mieli nadzwyczajne zdolności, jak wielka siła, spryt lub inne przymioty. Byli dowodem przenikania się świata bogów i ludzi. Według greckich wierzeń bogowie często przybywali na ziemię i ingerowali w sprawy ludzi. Zdarzało się, że mieszkańcy Olimpu zakochiwali się w śmiertelniczkach, a te wydawały na świat obdarzone boskimi zdolnościami dzieci. Wyrastały one na bohaterów zwanych herosami.
– Ej to nie możliwe, czyżby ten chłopak mógł być pół bogiem, takie coś nie istnieje, chyba że – nie takie coś nie może być prawdą. Dziwne i pokręcone. Zważając co on potrafił zrobić z tą wodą i ten dziwny huragan wokół jego, to już wszystko jest możliwe pomyślałem.
Niebiański spiż– metal wydobywany na Olimpie, z którego produkuje się bron do zabijania potworów. Powiada się, że ten metal świeci niebieskim światłem.
– Dobra to dopiero dziwne.
Po przeczytaniu ostatniego tekstu zastanawiałem się czyj świat jej bardziej pokręcony, mój czy tego chłopaka. Ale doszedłem do wniosku, że oba. A teraz dla zabawy chcą się połączyć, by uprzykrzyć mi i tak ciężkie życie. Czy ja muszę mieć takiego pecha, nie wystarczą mi już Bogowie Egipscy i ich pokręcone stworki, to jeszcze Bogowie Grecy muszą się wmieszać. No super tego mi jeszcze brakuję do szczęścia. I jak tu nie dostać bólu głowy. Zamknąłem książkę i zabrałem ją do swojego pokoju. Może się przydać więc niech będzie pod ręka- jak to się mawia.
Idąc korytarzem natknąłem się wreszcie na moją siostrę Sadie i pozostałych uczniów szkoły Brooklińskiej.
Ej jak tam serowe demony – zapytałem siostrę?
Jednocześnie fajne i obrzydliwe i nie wiem co w tym jest lepsze – opowiedziała. A ty jak spędziłeś ten dzień?
Nie uwierzysz jak ci powiem – zagadnąłem do niej
Po minie poznaję, że był to ciekawy dzień – stwierdziła
Taki fajny – popatrzyłem na nią z pode łba, że aż mnie głowa rozbolała.
To opowiadaj – zaciekawiłeś mnie
Nie tutaj – odpowiedziałem, po kolacji przyjdź do mnie wszystko ci powiem.
Bardzo ciekawe – zaintrygowałeś mnie, co jest takiego ważnego , czy dziwnego, że nie chcesz teraz pogadać.
Sadie zobaczysz, a teraz przepraszam idę się wykąpać i przebrać cuchnę bagnem i krokodylem. Pa do kolacji. Zostawiłem siostrę na korytarzu z otwartą buzią ze zdziwienia.
dodałam drugi rozdział
Trochę błędów gramatycznych, ortograficznych i Interpunkcyjnych. Nie wiem, jak ty to robisz…
Jest trochę lepiej, ale do świetności jeszcze trochę brakuje. Na pewno ktoś, kto lepiej się na tym zna napisze Ci coś więcej
Jane.
fajne. Naprawdę dobrze się czyta, a że ja nigdy nie zwracam uwagi na błędy ortograficzne itp. Więc nic na ten temat Ci nie powiem. I proszę, proszę, proszę napisz coś o tym jak Sadie i Leo się spotkają. Coś myślę, że to by było wielkie BUM.
Zrobiłeś duży postęp w stosunku do cz. 1 powstaje z tego całkiem fajne opowiadanie
Ych, błędy gramatyczne, ortograficzne, interpunkcyjne…
Więcej opisów by się przydało.
No, lekką poprawę widać…
Hmm… Widać poprawę w stosunku do pierwszej części, ale pojawiło się dużobłędów gramatycznych i ortograficznych. A przecinki, jak to mawia Jane, zostały zabite/zatłuczone i zakopane w lesie. Trochę opisów brakuje. Czekam na CD
rajczo zaskoczęcię leo się pojawi i nie tylko on. Z błędami to zawszę miałam problemu. ale cieszy mnie że podoba wam się drugi rozdział jeszcze dzisiaj wyśle trzeci. Ten dopiero was zaskoczy.