Mam dwie wiadomości. Jedna dobra, druga zła. Ta dobra, to ta, że wreszcie coś wysyłam (tak, kryjcie się 😉 ), a zła, że jest to kolejna część tego… opowiadania (chyba można to tak nazwać). Dedyk idzie do Cassiel, Artemis435, Amadei (dobrze odmieniam?) i Jane oraz mojego Carmela (Caremla 😛 ). Macie, dzielcie się. (Tak dużo tych dedyków, gdyż zapewne zanim wrzucę kolejne opko zapomnę komu miałam go dać.) I wielkie przepraszam, że tak długo nic nie wysyłałam, ale po prostu (przyznaję się bez bicia) dopadł mnie przeogromny leń.
PS Błagam, czytasz = komentujesz. Inaczej znowu minie tyle czasu zanim wyślę następną pracę.
Sucha17
Niesamowite Wieści (5)
Wjechaliśmy na teren Obozu i wysiadłam z samochodu. Dookoła nie było żadnych herosów. Ślady walki widzieliśmy wszędzie. Domki były osmolone, a w niektórych miejscach nadpalone. Niektóre się jeszcze dopalały. Nagle zza jednego z nich wyszedł Robert z potarganą koszulką i osmolonymi spodniami. Gdy nas zobaczył, to od razu ruszył w naszą stronę. Byłam okropnie ciekawa, co tu się stało…
– Jak… dobrze, że… już… jesteście… – wydyszał mój przyjaciel.
Mike i Natan podeszli do niego, kiedy tylko go zobaczyli. Skoro oni poszli do Roberta, to ja mogłam rozejrzeć się po Obozie i poszukać Jo. Może ona mi powie, co się stało. Ruszyłam w stronę domków. Kiedy doszłam nad jezioro, to zauważyłam, że na brzegu stała masa herosów. Podeszłam do grupki złożonej z dwójki mojego rodzeństwa, paru dzieci Ateny i Hermesa. Zapytałam się, czy widzieli Jo. Odpowiedzieli, że nie. Bardzo się wtedy wystraszyłam, bo dowiedziałam się, że Obóz został zaatakowany przez jakieś dziwne stwory. Nikt nie wiedział skąd one się wzięły, ani co to były za pokraki. Twierdzili, że nie było o nich żadnej wzmianki w greckiej mitologii i nawet Chejron to potwierdził. Z opisu, który mi przedstawili wyglądało na to, że one były podobne do tego potwora, którego widziałam w lesie, gdy poszłam za Natanem . Jedyna różnica polegała na tym, że miały łuski i ponoć były mniejsze. Zaczęłam się zastanawiać, czy mają one coś wspólnego z synem Hermesa… założyłam, że nie, ale i tak postanowiłam się go o to spytać, gdy tylko nadarzy się okazja.
Wróciłam do poszukiwań Jo. Obeszłam całe jezioro i dalej jej nie znalazłam. Wtedy byłam już naprawdę przerażona. Gdzie ona jest?!
Postanowiłam, że pójdę do lasu. Szłam między drzewami. Wszędzie panowała okropna cisza, jakby wszystkie zwierzęta wyniosły się z lasu. Bardzo mnie to zaniepokoiło. Dotarłam do polany. Pamiętałam, że na jej środku stał wielki głaz. I to właśnie na nim znalazłam Jo. Wyglądała na strasznie przygnębioną. Nie miałam pojęcia, co stało się w Obozie. Kiedy tylko ją zobaczyłam poczułam smutek, gdyż moja siostra naprawdę źle wyglądała. Podeszłam do niej. Nie zobaczyła mnie od razu, gdyż była zbyt pochłonięta własnymi myślami, ale jak zauważyła, że jestem obok niej, to od razu wstała, rzuciła się na mnie i mocno uściskała.
– Myślałam, że cię już nie zobaczę… Poszłaś za Natanem i nie wróciłaś. On też. Wydawało mi się, że zrobił ci coś złego – wyrzuciła to z siebie na jednym oddechu.
– Spokojnie, Jo. Jestem tu i nigdzie się nie wybieram.
Puściła mnie. Zapytałam się, co się z nią działo, gdy Obóz został zaatakowany przez monstrum. Powiedziała, że gdy to się zaczęło, była nad jeziorem. Walczyła razem z innymi, lecz potem bracia kazali jej się ukryć, więc przybiegła na tę polanę. Nie chciała opuszczać pola walki, ale zmusili ją do tego. Nie wiedziała, co się dzieje aż do momentu, gdy ją znalazłam.
– Chodź, poszukajmy Chejrona. Zapytamy się, co myśli o ataku – powiedziałam.
Ruszyłyśmy w milczeniu w stronę, z której przyszłam. Kiedy doszłyśmy do celu ogień był już całkowicie ugaszony. Wszędzie. Zauważyłyśmy Mike’a, więc podeszłyśmy do niego, żeby się spytać, czy widział centaura. Odesłał nas do domku numer jedenaście. Rzeczywiście centaur tam był, ale nie chciał nam udzielić odpowiedzi na pytania, gdyż oznajmił, że wszystkiego dowiemy się wieczorem.
***
Leżałam z Jo na kocu nad jeziorem. Zaczynało się ściemniać. Księżyc już dawno pojawił się na niebie, jak ma w zwyczaju w letnie i wiosenne dni. Patrzyłyśmy się na niego. Wydawał mi się jeszcze piękniejszy, niż gdy wszędzie dookoła niego jest ciemno i raz na jakąś odległość świeci pojedyncza gwiazda. Lepiej prezentował się na bezchmurnym, niebieskim niebie. Usiadłam. Zaczynałam mieć już dość czekania na nadejście kolacji i ogniska. Chciałam już się dowiedzieć z czym mamy do czynienia. Nie podobało mi się to czekanie, zresztą Jo chyba też.
– Sarah? – usłyszałyśmy głos Roberta za krzakami.
– Tutaj – odezwałam się.
Wiedziałam, że zapewne będzie chciał się dowiedzieć, gdzie byłam, ale nie miałam siły, aby mu odpowiadać na te pytania. Wiedziałam też, że jeśli je zada, to Jo też będzie chciała znać na nie odpowiedź, więc nie mogłam do tego dopuścić.
Robert wyszedł zza krzewów i opadł na koc obok nas. Wyglądał na padniętego, ale też zdeterminowanego. Nie wiem do czego.
– Podczas ataku mój ojciec mnie uznał.
Tego się już zupełnie nie spodziewałam. Myślałam, że powie coś innego. Moja twarz musiała zapewne wyrażać ogromne zdziwienie, bo Robert zaczął mi się dziwnie przyglądać.
– Co taka zaskoczona jesteś? – zapytał.
– Nie, nic. Po prostu nie spodziewałam się, że to powiesz. – uśmiechnęłam się. – Ojciec? A więc który to bóg?
– Ares.
– Cieszysz się? – zapytała Jo.
Odpowiedział, że tak, ale nie wyglądał na zbyt przekonanego do tego, co mówi.
– Robert, jeżeli ci to nie odpowiada, to nam możesz spokojnie powiedzieć – oznajmiłam.
Przez chwilę patrzył mi w oczy, potem spojrzał na Jo. Następnie przeniósł wzrok na jezioro i długo milczał. Myślałyśmy, że już nie odpowie.
– Z jednej strony się cieszę, z drugiej nie. Cieszę się, bo w końcu wiem, kim on jest. Z drugiej… – zawiesił głos. – Zresztą nieważne. Muszę już iść.
Wstał i poszedł. Ja oraz moja siostra popatrzyłyśmy się na siebie. To było dziwne i obie zastanawiałyśmy się nad tym, co syn Aresa chciał powiedzieć, ale nie mogłyśmy do tego dojść.
***
Późnym wieczorem wracałyśmy z Jo do domku. Kiedy weszłyśmy między budyneczki zauważyłyśmy Natana. Powiedziałam siostrze, żeby czekała na mnie w sypialni. Zawołałam chłopaka.
– Hej, wiesz coś konkretnego na temat tego ataku na Obóz? – spytałam.
– Nie za bardzo… Chociaż opisy tych potworów wydają mi się całkiem znajome.
– Mi się wydaje, że one są podobne do tego… czegoś, co z nim rozmawiałeś zanim… emm… mnie porwaliście.
Natan popatrzył się na mnie uważnie.
– Bez względu na to, co widziałaś wtedy w lesie, nikomu o tym nie mów. Pod żadnym pozorem – powiedział. – Jeśli komuś wyjawisz coś na temat tego, co tam było może się to dla ciebie źle skończyć. I nie tylko dla ciebie, więc radzę ci uważać.
– Nawet Jo?
– Nawet Jo.
Syn Hermesa odwrócił się i odszedł.
Miałam okropny mętlik w głowie. Dlaczego mam nikomu o tym nie mówić? Jo na pewno będzie chciała wiedzieć, co się ze mną działo, a ja nie mam ochoty jej okłamywać. To stworzy pierwszą barierę między nami. Ruszyłam w stronę domku Apollina pogrążona w myślach. Weszłam do środka i nie zauważyłam, że śpią prawie wszyscy oprócz Jo, dopóki nie kazała mi być cicho, bo gdy wchodziłam, to wpakowałam się w łóżko jednego z naszych braci. Na szczęście się nie obudził. Dostałam od siostry strzała w głowę ręką od tyłu. Syknęłam. Pociągnęła mnie w stronę łazienki i tam nas zamknęła, bo była ona jedynym miejscem, w którym mogłyśmy porozmawiać w spokoju.
– Sarah… słyszałam Mike’a i Natana, gdy rozmawiali. Chcę wiedzieć, co się dzieje.
Przełknęłam ślinę. Wiedziałam, że ta rozmowa nadejdzie, ale nie spodziewałam się, że teraz. Przecież nie mogę jej tego powiedzieć, bo to może się dla niej źle skończyć. I chyba nie tylko dla niej… Odwróciłam wzrok od siostry i popatrzyłam przez okno. Widok był taki, jak zwykle.
– Ej, siostra, zatkało cię? – ponagliła mnie Jo.
Zdecydowałam się na szczerość.
– Nie… po prostu nie mogę ci powiedzieć.
– Dlaczego?
– Bo nie mogę. Tyle. Koniec tematu.
I wyszłam z łazienki.
Hmmm… CD może zostanie napisany.
Ale podkreślam słowo „może”.
Aha. Zbieram jeszcze na serce dla głównej bohaterki. Ktoś chętny oddać datek?
Sucha17
Hmmmm… Kiedy czytałam, miałam co chwilę przeróżne rozkminy:
Jak skończyła się poprzednia część?
Gdzie oni byli, skąd wrócili? Co to jest Robert?
Kim są tak właściwie Ci „oni”?
Kto jest narratorem? (Domyśliłam się, że to dziewczyna i że jest główną bohaterką)
Jak ma na imię ta główna bohaterka?
Czyim dzieckiem jest owa bohaterka, którego imienia nie pamiętam?
Kto to jest Nathan? A Jo? Jakiej to płci?
Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu… Wiem, kim jest Mike!
No cóż droga autorko… (jak Ci tam? Susza? Suchek? Mniejsza…xD…Agata? Agnieszka?)
No nie ważne, wiedz, że mi się podobało.
Musisz napisać kolejną część i kropka o taka –> .
A tak co do datków to jestem kompletnie spłukana sorry XD
Czekam na CD który się POJAWI podkreślam POJAWI SIĘ CD 😉
Sucha, raduj się, zostawiam komentarz <3
I dziękuję za dedyczkę :3 Baaaaardzo dziękuję *skacze z radości*.
Muszę się do czegoś przyczepić, wybacz, ale czy tam nie ma trochę dużo powtórzeń? Bo chyba są….
Co jeszcze… Miałam coś jeszcze wspomnieć… O czym?
O TYM, ŻE MUSISZ NAPISAĆ KOLEJNĄ CZĘŚĆ!
To wszystko… Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…Napisz kolejną część…No, to wszystko <3
W pierwszym akapicie powtarzasz było/był/byłam (w innych akapitach też, np. gdy mówisz o tych pokrakach)
Gdy nas zobaczył, to od razu – nie potrzebnie ,,to”
Nie dam ci datka na serce dla głównej bohaterki. Źli bohaterowie są fajniejsi <3333
,,Hmmm… CD może zostanie napisany.'' – Hahahaha, uśmiałam się. MOŻE? Chciałaś chyba powiedzieć NA PEWNO ;p
I raduj się. Wróciłam XDXD
PS. Moja reakcja na Tw opko: ,,IIIIIIII! TEN LEŃ WRESZCIE COŚ WYSŁAŁ XDXD''
PS2. Carmel (tak, mówię o sb w trzeciej osobie) dziękuje za dedyke ^^
Jedno zasadnicze pytanie… nie rozumiem, po co mam pisać CD?
Nie do końca zrozumiałam fabułę, może dlatego, że nie czytałam wcześniejszych części.
Za dużo zdań z podmiotem domyślnym. Dialogi jakieś takie… bez życia… Trochę wymuszone.
Coś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam XD
Dobra… Nie jestem zadowolona z tej części opowiadania, szczerze mówiąc.
Pierwsza część tekstu brzmi dla mnie jak streszczenie bez życia i emocji, a nie płynny tekst. Opisujesz czynności jedna po drugiej, nie skupiając się na niczym. I to jest nudne, no.
Jest za dużo powtórzeń, a to zwiekszau dyskomfort podczas czytania tekstu.
Dialogi takie jakieś suche i naciągane.
Powinnaś bardziej wcielić się w bohaterkę, tak uważam. Jak piszesz, dialog, pisz coś, co Ty byś powiedziała. Jak piszesz przemyślenia, pisz coś, co Ty byś pomyślała. To pomaga, serio 😀
Fajne. Mam wrażenie, że akcja trochę pędzi. Zgodzę się z Cass co do dialogów.
No dobra…poddaję się…nie wiem co napisać…
Wiem tylko jedno.
Pisz dalej…
..a…
..przeczytam…
..i….
..skomentuję…(no, może z lekkim opóźnieniem ^^)