Nie wiem czemu ostatnia część była czarna. Mam nadzieję że teraz tekst jest biały.
A jeszcze coś.
Nie oddawajcie mojej dziewczyny na pożarcie pingwinom ani nie zrzucajcie na nią fortepianu. Ona naprawdę jest fajna. I pełna sprzeczności. Przykro mi, nie potrafię zmienić tej postaci, za bardzo się przywiązałem do pierwowzroru. Ale postaram się ją trochę wyprostować. Co będzie trudne, ale wykonalne.
Jestem chłopakiem. Mój bohater jest chłopakiem. I marnym obserwatorem. Nie zwraca zbytnio uwagi na wystrój wnętrza, portrety psychologiczne i opisy przyrody. Postaram się to jakoś wpleść w akcję, ale na razie marnie mi to wychodzi.
No to chyba, tyle.
A nie. Obiecuję popracować nad interpunkcją. To moja pięta Achillesa, ale za rok matura, więc trzeba się wziąć za siebie.
No dobra rozpisałem się, ale teraz już przejdźmy do sedna. Dla Nicol_23, dziewczyny która pisze najbardziej dołujące wiersze na świecie i wszystkich uśmierca. I dla wszystkich moich krytyków. Dzięki wam zostanę kiedyś drugim Georgem R. R. Martinem. No może nie będę tak okrutny.
Bo ktoś musiał zrobić pierwszy krok. ( to nie jest chronologiczna część Alex)
Rzadko przebywałem w obozie. Ot, co nie moje klimaty. Nie wiem czym zrażałem tak do siebie ludzi, ale oni bali się do mnie podejść. Jakbym naprawdę cuchnął śmiercią, albo co gorsza był jej zwiastunem. Pewnie na miejscu innego obozowicza też bym się obawiał chłopaka ubranego w wojskową kurtkę, ciężkie buty i nigdzie nie ruszającego się bez miecza. Pewnie gdybym był przykładowo synem Demeter, też bym oceniał tego zakazanego bękarta.
Ale nie byłem synem Demeter, Aresa czy Hestii. Moim ojcem był Hades, a strach przed nim nawet mi mroził krew w żyłach. Więc jak mogłem dziwić się innym. Innym, którzy nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Ale ja wcale nie zabiegałem o ich obecność. Najlepiej czuję się własnym towarzystwie.
Mówi się że wolność jest niewolnicą samotności. Coś o tym wiem. Ale po jakimś czasie człowiek przyzwyczaja się do takiego trybu życia. Tak jest lepiej. Sam przeciw całemu światu.
Czujesz się jak bohater, jak heros, którego nikt nie rozumie, ale każdy czuje do niego respekt. W tamtym czasie byłem wędrownym altruistą.
Była to wielka uroczystość. Kolejna misja zakończyła się powodzeniem. Kolejna misja w której nie uczestniczyłem. Byli wszyscy, nawet z Obozu Jupiter. I wtedy Jason mi ją przedstawił. I wtedy ona obrzuciła mnie krytycznym spojrzeniem i tak jak reszta traktowała mnie obojętnie. Ja też uznałem ją za część tłumu. Byliśmy dla siebie obcymi ludźmi.
Jednak los jeszcze postawił ją na mojej drodze.
Była jesień, późna jesień, ja wracałem ze szkoły, do której chodziłem dzięki programowi finansującemu edukację sierot. Wstąpiłem do baru mlecznego, to tam jadałem, bo tam było najtaniej. I nagle do środka wpadła banda dziewczyn. Mówię banda, bo te panny nie zachowywały się jak uczennice szkoły katolickiej. Nie zachowywały się w ogóle.
Była jedną z nich, ale nie zwróciłem na nią uwagi. Dziewczyn było dużo, a ja nie chciałem nachalnie się im przyglądać. Mimo iż były w krótkich spódniczkach obciskających ich uda. Zakładam że była to część mundurku, bo wszystkie miały identyczną długość, te same kolory i krój.
Nawet nie wiem kiedy do mnie podeszła. Siedziałem przy boksie, czytając „Buszujących w Zbożu”. Czytałem to już parokrotnie, teraz okazało się to naszą lekturą. Więc czytałem jeszcze raz, bo ta książka przypadła mi do gustu. Zawsze byłem fanem tego autora.
Jak mógłbym jej nie poznać. Miała ogniście czerwone włosy i przekutą brew. Ale nie wyglądało to agresywnie. Nie kiedy była w obcisłym mundurku swojej szkoły. Dosiadła się do mnie nie czekając na zaproszenie, albo co najmniej na moją zgodę. -To duży boks, przynajmniej na cztery osoby- stwierdziła kiedy napotkała moje spojrzenie. Była bezczelna, i mi przeszkadzała. Ale nie zamierzała sobie pójść.
-Dickens, stary, dobry Dickens- powiedziała widząc tytuł mojej książki. -Doszedłeś już do sceny z prostytutką- zapytała, a ja nie odpowiedziałem. Miałem nadzieje, że jak będę ją olewał, to sobie pójdzie. Była to płonna nadzieja.
Dziewczyny wołały ją do siebie, ale ona nie opuszczała mojego stolika. Mimo iż się do niej ani razu nie odezwałem. Nie zrozumniała aluzji, że jej tu nie chcę. Rozsiadła się i zamówiła zupę ogórkową, której nawet palcem nie tknęła. Tylko mieszała w niej łyżką. Po chwili zacząłem jej się przyglądać, miałem nadzieję że to ją onieśmieli i się zawstydzi. A jak się zawstydzi to jak najszybciej opuści ten stolik. Jak już mówiłem, płonna nadzieja.
Nie była brzydka, nawet całkiem ładna. Z naturalnym kolorem włosów, pewnie sprawia wrażenie super laski. Zastanawiałem się jak to możliwe że nie wyrzucili jej ze szkoły. Było jasne że chodzi do prywatnej, gdzie dziewczęta mają mieć włosy upięte w kok i nie odsłaniać zbytnio swoich wdzięków. A ona: czerwone włosy, oczy podkreślone grubą kreską i kolczyki prawie na całej powierzchni jej uszu. Jak udało jej się wykręcić przed regulaminem?
Wtedy uważałem ją za rozpieszczoną, agresywną i wulgarną. Taką której na pewno bym nie chciał. Ale wtedy jeszcze jej nie znałem. Nie wiedziałem jaka może być cudowna.
Pech chciał, że zgubiłem tą książkę. Nie miałem pojęcia gdzie jej szukać. Była z biblioteki, dyrektor mi za jej nie oddanie pociągnie pieniądze ze stypendium, które i tak było skąpe. Więc wpadłem w panikę.
Kiedy byłem już zrezygnowany, znowu spotkałem ją w barze. Ale już nie miała czerwonych włosów ani krótkiej spódniczki. Była taka jak mój ideał dziewczyny. I wtedy do mnie pomachała. Nie odmachałem jej, ale i tak do mnie się przysiadła. I wtedy zaczeliśmy rozmawiać.
Miała gęste, kruczoczarne włosy, opadające kaskadą na ramiona. Była ubrana tak zwyczajnie. Granatowa bluza, trochę na nią przyduża, bo ona była taka drobna. Do tego spodnie, zwykłe jeansy niezbyt obcisłe, nie zwężające się u dołu, mające prosty krój. I kozaki, czarne kozaki nie wiem na ile wysokie, poniewać ich część zasłaniały spodnie. Do tego torba. Obszerna, czarna torba, wyglądająca na zbyt znoszoną żeby jeszcze cokolwiek do niej włożyć. Gdzieniegdzie były powtykane agrafki, które miały pełnić rolę łat. Wyglądało to zadziwiająco dobrze. Trafiła w mój gust.
Rozmawialiśmy długo, głównie o książkach i naszych ulubionych autorach. Głównie to ona mówiła, ale mnie to nie zrażało. Mogłem słuchać jej przez cały czas. A ona chyba mogła przez cały czas mówić.
Wyszliśmy stamtąd tuż przed zamknięciem. Szliśmy obok siebie, kiedy ona nagle się zatrzymała. Ot tak, oparła się o ścianę i zaczęła palić. Miała ultra light, co mnie nieźle rozbawiło. Bo po co palić papierosy dla osób które chcą rzucić palenie. Po co w ogóle ktoś coś takiego wymyślił. Wtedy je nazwałem. Nazwałem : „papierosy dla ludzi słabej woli”. Ale Tess nie była słaba.
Miały jabłkowy zapach. Później dowiedziałem się, że ona nie cierpi odoru dymu papierosowego, że on ją brzydzi. Była pełna sprzeczności i wiecznie niezdecydowana. A ja często miałem jej dość.
Nawet nie wypaliła jednego do końca kiedy przyciągnęła mnie do siebie. Stałem jak głupi, kiedy zaczęła przeczesywać swoimi kościstymi palcami moje włosy. A potem mnie ot tak pocałowała. I wypuściła, a ja stałem jak wryty.
-Dlaczego to zrobiłaś?- zapytałem. Byłem na nią zły. Nie lubię, kiedy ktoś mnie do czegoś zmusza. No i nie znałem jej. Ale jej to nie przeszkadzało.
-Bo ktoś musiał zrobić pierwszy krok- uznała, wzruszając ramionami. Pierwszy krok do czego? Nie podobała mi się jej definicja miłości. Po chwili zaczęła grzebać w torbie. Trwało to jakiś czas, musi mieć tam naprawdę niezły chaos.
Wyciągnęła książkę. Moją książkę, „Buszujący w zbożu”, która przepadła i na poszukiwania której zmarnowałem tyle czasu. Uśmiechała się niewinnie, oddała mi ją i sobie poszła. Bezczelna.
Kiedy byłem w schronisku (tam zazwyczaj nocuję) zacząłem kartkować książkę. Przecież ta wariatka mogła wydrzeć jakieś strony, ot tak dla żartu. Strony były wszystkie, ale na ostatniej ktoś niestarannie, krzywymi literami dopisał zdanie, nie mające żadnego związku z treścią.
„Ktoś musiał zrobić pierwszy krok”
Nigdy nie oddałem tej książki do biblioteki, od tamtego dnia była moją własnością. Zapragnąłem posiąść też jej złodziejkę.
NickandTess
Mój drogi, Jane płacze z radości. Były opisy! Idziesz w dobrym kierunku!
To najlepsza część (na razie mam nadzieję). Spokojnie, dużo nie napiszę, bo skręciłam rękę. Fajnie, że.opisałeś Tess. Bardzo lubię.to imię W.następnej pracy dam Ci dedyk. Interpunkcja już nie umiera, ale jest lekko ranna. Fajnie, fajnie.
Jane, mam nadzieję, że piszesz szczerze, a nie dlatego, że sobie coś ubzdurałaś, że jestem na ciebie zły.
Nie mam być za co zły, serio, mam chyba najwięcej komentarzy pod pracą, od chwili założenia bloga. A jestem tu od tygodnia.
No i Tess to najlepsze imię, na świecie.
Nie zgrywam się Serio mi się podobało.
Muszę Cię rozczarować, że pod jedną pracą było chyba 120, a w postach „Do dowolnego zaśmiecania” po 4-5 tysięcy Nic sobię nie ubzdurałam, wczoraj było niemiło. Ale to nic. Piszę szczerze, spokojnie.
Cholera, nigdy nie uda mi się tego pobić. Aż tyle ludzi nawet mnie nie nienawidzi.
Teraz mam fajnych hejterów. Wysyłają mi zdjęcia hamburgerów, mięsnych potraw, panierowanych skrzydełek. Serio. I komentarze typu, „Zjedz mnie albo ja zjem ciebie”. Są nawet lepsze.
Może jakoś się do tego odniosę w kolejnym wpisie.
Robisz postępy. Podoba mi się to, że pali jabłkowe papierosy. Też je lubię.
Ale serio…. Buszujący w zbożu? Nie mogłeś być trochę bardziej oryginalny. Jest tyle ciekawych książek. Bardzo lubię Dickensa, ale to takie powszechne.
Jakby czytał chociażby Mastertona, albo tego twojego Martina, który według mnie jest potworem. On zabił wszystkich!
I jeszcze coś. W gwoli przypomnienia po raz setny.
NICO_23 NIE NICOL_23.
Napisałaś mi, że to jedna z twoich ulubionych książek. W dodatku tą wszyscy kojarzą.
Kolejnym razem dam nie wiem Pięćdziesiąt Twarzy Graya.
Jesteś obrzydliwy!
Wiesz, może zostańmy już przy Dickensie. Bo coś gorszego przyjdzie ci do głowy!
Zgrywam się.
Nic gorszego mi raczej do głowy nie przyjdzie. Bo czy może być coś gorszego?
Kolejnym razem dam ci wybrać książkę.
Zrobiłeś ogromne postępy ze swoim opowiadaniem naprawdę jest znacznie lepiej czasem pojawiają się powtórzenia, więc zwróć na to uwagę, ale ogólnie jest dobrze. Tak trzymać
Nie widzicie, żadnego rażącego błędu w tym tekście?
Naprawdę rażącego, to aż boli, kiedy się to czyta.
Pozwól mi to wyjawić, ja nie zniosę takiego wiarołomstwa!
Nie zaczynajcie od nowa. A ty, NickandTess czy ważne jest to ile komentarzy widnieje pod filmem? Myślę, że to nie jest aż tak ważne.Naprawdę podobają mi się twoje opka, ale jeśli patrzysz tylko na to to jesteś naprawdę płytki. Jeśli uraziło cię to co tu napisałam, to sorry ale cenie sobie szczerość.
A tak co do opka: jest dobrze, tym razem nikogo nie zabiłeś 😉
I są opisy, to dobrze :3 Czekam na CD
Nie obchodzi mnie liczba komentarzy, po prostu starałem się rozładować napięcie, bo tam wywiązała się żywa dyskusja w większości nie dotycząca opowiadania, ale to nic.
Nikogo nie zabiłem , bo to nie jest część chronologiczna.
To wspomnienie. A właściwie na prośbę jednego z dzieci Ateny, nie pamiętam Nicku, pamiętam tylko jego boskiego rodzica, napisałem historię ich poznania się.
Tu jest duży błąd, tylko chciałem sprawdzić czy ktoś zauważy, no ale najwyraźniej nikt nie dostrzegł nieprawidłości. No oprócz Nico, ale ona wiedziała od początku.
Ja też sobie cenię szczerość, ale też każdemu odpisuję. Głupi nawyk, przeważnie moich komentarzy jest najwięcej, ale albo się usprawiedliwiam, albo coś wyjaśniam, no może czasem, się z czymś nie zgadzam to piszę.
To nie wyścig, serio nie traktuję tego tak i tak trochę mnie to uraziło. Bo to nie najmilsze określenie.
Ale to nic, kolejna część po weekendzie.
Znaczna poprawa.
Bardziej mi się podoba. Są opisy i to na względnym poziomie 😀
Jest na prawdę świetnie
Hej.
Wygraliście, zawieszam opowiadanie.
Wysłałem coś wczoraj, nie mogę już tego cofnąć, ale to ostatni mój wpis na tym blogu. Zresztą to co wysłałem nie jest częścią opowiadania, dotyczy czego innego.
Nie będę już tutaj nigdy wchodził, więc mogę napisać, co mi się żywnie podoba i nie liczyć się z konsekwencjami.
Muszę uznać swoją porażkę, nie mogę być sam, przeciw całemu światu, za dużo was tutaj, a nie chcę już każdemu odpisywać. Wywieszam białą flagę. Bo tylko czas marnuję.
Nie wygram z Chione, jest ona dla was jakimś autorytetem. Nie rozumiem tego, nie zrozumiem.
Tylko chcę jeszcze do kilku osób coś napisać:
Do Chionę: to że odchodzę, nie znaczy że się poddaję. Po prostu, mam dosyć odpisywania każdemu indywidualnie tego samego. Może i piszesz dobre opowiadania, ale jesteś chamska. Znam twój typ, kozak w internecie, w realu, no cóż już gorzej. To że masz fajny awatar, nie znaczy że ty jesteś fajna. A poniżanie innych to chyba twoje hobby. Nie wiem, może tak się dowartościowujesz. Nie będę już czekał, aż naślesz na mnie swoich pseudofanów. Powalczyłbym z tobą, ale jest nierówno. I w dodatku mam ważniejsze rzeczy na głowie. Wczoraj miałem próbną maturę i teraz jakoś bardziej martwię się tym jak mi poszła, niż tym czym ty mnie obsmarujesz. Mam tylko nadzieję, że w końcu dostrzeżesz, że twój Image, jest zgubny dla samej ciebie. Te dziewczyny, naprawdę powinny się wzorować na kimś lepszym niż ty.
Do Nico_23: nie wiem czemu do mnie nie piszesz. Obraziłaś się? Przecież widzę, że jesteś dostępna. Jak chcesz to napisz, jak nie to nie.
Do jagi2504: Jeżeli chcesz znać kontynuację tego opowiadania, to daj mi swój e-mail. Wyślę ci je.
Do Jane: Widzę, że znowu coś napisałaś, ale już tego nie przeczytam. Nie chce mi się, i tak się domyślam o czym pisałaś. Przyznaję ci rację, dałem się zagadać, mam ciekawsze rzeczy do roboty, niż czytać te wszystkie komentarze. Nie atakuję cię, nie jestem twoim wrogiem, rozstajemy się jako dobrzy znajomi.
Do Nożownika (mam nadzieję, że taki jest twój nick, jeśli się pomyliłem, to wybacz): nie wiem czemu sobie mnie odpuściłeś, ja naprawdę liczę się z twoim zdaniem. Napisałem to, za twoją sugestią. Jesteś jedyną osobą, no dobra, może jest jeszcze parę, do której rad się stosuję.
Do reszty: nie musicie, tego komentować. Serio, nie przeczytam już nigdy waszych komentarzy. A właściwie to komentujcie. Do woli. Ja już i tak tego nie przeczytam. Możecie teraz mnie zmieszać z błotem, opluć, ukamieniować. Jak mówi Nożownik:
Koniec! Finito! The End!
Wyłamałem się, jestem chyba za dorosły na to, żeby wam wszystko tłumaczyć. Żeby wam tłumaczyć, że wasza droga Chione pisząc „Skarbie” czy „Kochanie” chce was poniżyć, i powinniście na to zareagować. Akceptujcie to dalej, mnie nie będzie żeby was przed tym bronić.
Nie piszcie też na ten e-mail, już nie będę z niego korzystał. No, może ty jagi2504, jeżeli chcesz znać kontynuację to ci ją wyślę.
Miłego życia.
-NickandTess
Ale drama.
I tak tego nie przeczytasz. A szkoda. Chciałbym znać ciąg dalszy…
Nie wiedziałam, że odejdziesz, mam tylko nadzieję, że się do tego nie przyczyniłam. Wiem, że i tak tego nie przeczytasz, ale jeżeli ktoś by przykładowo mnie obraził, to potrafię się sama obronić.
Ja też chcę kontynuację, mam nadzieję, że mi też wyślesz.
Mój drogi <3 Cieszę się, że nie masz odwagi tego przeczytać ^^ To bardzo dobrze o tobie świadczy, na prawdę. Ojej. 14 latka czyli ja cię zhejci. Woooo, uciekaj :* Na prawdę, bardzo ci współczuję tego, że nie masz cierpliwości i tak szybko się poddałeś. Choć ja na twoim miejscy, też bym sobie odpuściła, bo to co robisz jest bez sensu.
Wszyscy tutaj, mogę o to zaręczyć, są do ciebie życzliwie nastawieni i do tego nie chcą cię zmieszać z błotem. Przynajmniej na początku. Oraz przynajmniej te osoby, które od dawna są na blogu a nie jacyś jednodniowi hejterzy, którzy spamują z nudów.Dawali ci rady. Miłe, pomocne, starali się znajdować pozytywy twojej pracy i inne mocne strony. A to, ze ty ich miałeś w dupie, to już nie moja wina. Ani tym bardziej nie ich.
Wszyscy dawali ci rady, nie po to, że nudziło im się w domu i postanowili napisać ci długi komentarz, tylko po to, żeby ci pomóc i żebyś zaczął pisać lepiej. Bądźmy szczerzy- nie wychodzi ci to dobrze. Brak opisów, akcja jest punktowa, odhaczasz w czterech zdaniach jakieś wydarzenie. Okej, może potem się rozkręciłeś. Nie wiem, odpuściłam sobie i przestałam czytać.
Ale nie masz, powtarzam ci i wbij to sobie do tego upartego łebka, nie masz prawa opisywać, oceniać i krytykować ludzi, których nie znasz.
[Do Chionę: to że odchodzę, nie znaczy że się poddaję. (owszem, to to oznacza. Nie masz za grosz wytrwałości i przestraszyłeś się pomocnych komentarzy)Po prostu, mam dosyć odpisywania każdemu indywidualnie tego samego.(nikt cię o to nie prosił. Wystarczyłoby, żebyś przeczytał te komentarze, zastosował się, przynajmniej do tych pomocnych, a potem napisał lepsza część) Może i piszesz dobre opowiadania, ale jesteś chamska. (skąd wiesz? Może miała zły dzień? Może rzucił ją chłopak, może świnka morska Chio złamała zęba, albo w jej rower uderzył meteoryt, hmm? Chio nie jest chamska. po prostu pisze szczyrze i czasem ostro. Ale w dobrej wierze) Znam twój typ, kozak w internecie, w realu, no cóż już gorzej.(znasz ją w realu? Ojej, no to czemu jej tego nie powiesz prosto twarz? Co? Czemu? Aaa, no tak, zapomniałam 😀 Nie znasz jej i tylko tak ci się wydaje :* hahahah, kontynuuj opowiadanie nam jakim typem jest Chio) To że masz fajny awatar(owszem, mi też się podoba), nie znaczy że ty jesteś fajna. (no nie znaczy, z tego co mi się wydaje, Chio nie pali. :/ A tak na serio to tego przykro mi ale nie wiesz, czy jest fajna czy nie <3) A poniżanie innych to chyba twoje hobby. (ciekawy wniosek. Dowód, argument, cokolwiek? Aha, napisała ci kilka może jadowitych uwag, bo nie stosowałeś się do tych wcześniej. Ojej, dać ci chusteczki jak będziesz płakał? :c) Nie wiem, może tak się dowartościowujesz. Nie będę już czekał, aż naślesz na mnie swoich pseudofanów. (no tak, uciekaj, bo zniszczy cię armia fanów Chio 😮 podobno jesteś od nas w większości starszy, czego się boisz? ja jestem w 2 gimnazjum, bu! Uciekaj!) Powalczyłbym z tobą, ale jest nierówno. I w dodatku mam ważniejsze rzeczy na głowie. Wczoraj miałem próbną maturę i teraz jakoś bardziej martwię się tym jak mi poszła, niż tym czym ty mnie obsmarujesz. (Woooow, życzę jak najlepszych wyników. Serio. Matura to jednak coś.) Mam tylko nadzieję, że w końcu dostrzeżesz, że twój Image, jest zgubny dla samej ciebie. Te dziewczyny, naprawdę powinny się wzorować na kimś lepszym niż ty. (Powiedzmy sobie jedno. Z całym szacunkiem do Chio, nigdy się nie wzorowałam na niej. Okej, ma lubiane opowiadania, fajnie pisze, jest miła. Ale ja się na niej nie wzoruję. CHOĆ to w tym przypadku jest niepotrzebne zapewnienie, bo zmartwiła mnie inna rzecz. "na kimś lepszym niż ty"- a może ona uważają, że Chio jest na tyle dobra, żeby się jednak na niej wzorować? I nie rób z tych osób bezmózgich pseudofanów, tylko normalnych ludzi, którzy szanują Chio i podziwiają, inni może nie lubią, ale nie hejtują.)]
Tyle do tego fragmentu. Chio znam od niedawna. Pisałam z nią kilka razy, kojarzę od początku bloga. Dobra, może ja nie jestem jej jakąś wielką przyjaciółką, ale inni ją znają lepiej i wiesz co o niej piszą?
"jest miła.I jej rady są bardzo pomocne : I Więc niech mi tu nie wmawia, że Chio jest be!"
"Jest kochana, jej rady się przydają (tego jestem 100% pewna), nie jest osobą która chce się tylko popisać, zawsze się przydaje <3 I jak ktoś uważa, że jest inaczej… Niech idzie się leczyć."
"Chio jest bardzo pomocna. To po części niej chciałam być na RR od początku, bo w tamtym czasie jak przybyłam, była jedną z nielicznych moich rówieśnic i ślicznie pisała. Do tego była miła i zawsze mówiła co i jak."
"Nie czytałam jej prac, ale jak tylko przyczepiłam się na RR to widać było, że to jest ktoś szanowany no i jej rady były na początku pomocne, choć zawsze najbardziej mnie gasiła. Ale jakoś wytrzymałam i no cóż… Teraz jakoś tam pisze"
Tak więc- wara od Chio. Pisz sobie co chcesz, wysyłaj co chcesz, ale nie obrażaj nikogo, kogo nie znasz!
Całuski i mam nadzieję, że choć trochę masz w sobie honoru by to przeczytać.
A i mam nadzieję, że zrozumiałeś ironię czy sarkazm w niektórych momentach :/ Bo głupio by wyszło, jakbyśmy się nie zrozumieli :*
Podpisano: Annabeth24 i Piper77 xD :* (Pipes, nie bij :”) )
Nie biję, skarbie ;* Tyle solidarności xD
Annabeth24 uwielbiam czytać twoje komentarze.
Inez, to sarkazm, czy na serio? xd
Ann24 na serio. Każdy komentarz napisany przez Ciebie, który przeczytałam sprawia, że zaczynam porządnie zastanawiać nad tym co napisałaś. Te komentarze mają taką głębie, że nie da się tego nie przeczytać. Jeden Twój komentarz pod opkiem Gwiazdy sprawił, że zaczęłam rozmyślać, że w moim opku jest mało opisów mimo iż ja uważałam, że są. Dzięki Tobie w moim opku pojawiły się opisy. Niewiele komentarzy mnie aż tak wciąga.
Pfff. A mnie to nie podpisałyście… . No dobra, tak więc ja również się podpisuję pod komentem Ann24. Próbowałam być miła i neutralna, ale, mój drogi, przesadziłeś. I to mocno. Tak więc z czystym sumieniem mówię Ci: paaa! Mam nadzieje, że nie będę miała więcej styczności z twoim, za przeproszeniem, bólem dupy.
PS. http://allegro.pl/masc-na-bol-dupy-cudowny-lek-na-zawisc-polecam-i4184757318.html (ktoś mi go kiedyś właśnie z RR polecił, ale na szczęście potem go już nie potrzebowałam. Ale ty masz szczególnie trudny przypadek, so…)
PS2. Piper77 (Artemida) Napisany 10 maja 2014 o 20:42
Nie biję, skarbie ;* Tyle solidarności xD
Widzisz? Zwroty skarbie itp. wcale nie muszą być obraźliwe ;p
Podpisuję się. *Jestem parabatai internetowym Ann, wiem, o czym mówię xD*. Mogę więc z czystym sumieniem, albowiem tego i tak nie przeczytasz, powiedzieć Ci (widzisz, „Ci” wielką literą! Ukazuję szacunek!) paaaaaaa :* .
Och, i życzę zdania matury, skarbie
Hahahahaha ale wy jesteście żałosne xD
Nie odnoszę się do Chio, bo ja (jaki lans 😀 ) znam ją w rzeczywistości, okropnie długo, ale sądzę, że powinna odpowiedzieć sama.
A tutaj NickandTess ma rację, że masz jakieś poczucie, że musisz ją chronić (?) i jesteś właśnie w tej armii.
ale jesteś chamska. (skąd wiesz? Może miała zły dzień? Może rzucił ją chłopak, może świnka morska Chio złamała zęba, albo w jej rower uderzył meteoryt, hmm? – odpowiedź … genialna.
Dresy nie są złe, one nie zabierają telefonów i biją przypadkowych ludzi, bo są źli. Może rzucił ich chłopak, hmm?
Komentarz Chione był rzeczywiście zgryźliwyl więc teraz tworząc sojusz brzmicie tak żałośnie, ja pitole xD
Nie miałam zamiaru obrazić was, pamiętajcie że jestem do was przyjaźnie nastawiona..
.
.
.
Skarbki :*
To nie tak, że go bronię, bo zachował się niehonorowo, ale trochę przesadziłaś Annabeth. Twój komentarz jest dłuższy od jego.
Mi się podoba to opowiadanie nawet jak nie ma zbyt dużo opisów. A właściwie to opisy się już pojawiły, ale ty sobie odpuściłaś i nie zauważyłaś, że on się poprawił.
Nie jestem dobrym krytykiem, nie potrafię napisać, że coś mi się nie podoba, bo prawie zawsze mi wszystko odpowiada, ale też nie piszę, że coś mi się podoba jak tak nie uważam.
I to z tym, że ją rzucił chłopak (nie obrażam Chione, piszę ogólnie), ale z twojego komentarza wynika, że jeśli ktoś ma zły humor to usprawiedliwia to jego chamskie zachowanie i pisanie czego mu się żywnie podoba bo w internecie jest anonimowy. Nie wiem czy to miałaś na myśli pisząc ten komentarz, ale tak to chyba odebrali wszyscy, którzy go przeczytali do końca.
On odszedł, już go nie ma. Po co się jednoczyć i na niego najeżdżać. On pewnie tego nie przeczyta, a jak przeczyta, to to wyśmieje, bo zmarnowałyście czas żeby przemówić do rozumu osobie, która ma was gdzieś.
O co chodzi z tymi sojuszami? Przyznał się do błędu, wycofał się. Nie powinien obrażać Chione, to prawda, nie zna jej, z tym się zgadzam ale po co wypisywać na niego takie rzeczy. Tym bardziej, że już go tu nie ma.
Wysłałam mu twój komentarz na e-mail, żeby mógł sobie poczytać, ale nie wiem czy zrobiłam to, aby mu coś udowodnić (np. że uznałam go za tchórza) czy dla tego, żeby pokazać mu jaką wzbudził sensację.
Komentujmy rzeczy zasługujące na skomentowanie, bo są świetne opowiadania, obrazki, wiersze, które mają znikomą liczbę komentarzy, a coś takiego, bo nie wiem jak to inaczej nazwać ma z 30 odpisów. Myślę, że on by się cieszył gdyby odkrył, że wywołał takie poruszenie, bo mu głównie o to chodziło, aby mieć dużo komentarzy.
Ja to tak odebrałam, gdy mi pisał, że jest sławny jak Justin Bieber, bo wszyscy go nie cierpią. On chce tylko żeby się o nim mówiło.
Nie piszę tego, żeby kogoś poniżyć, ani nic, ale skończmy tą bezsensowną dyskusję. Mam nadzieję, że mój komentarz tu będzie ostatni i że nikt mi nie odpisze.
Dobrze. Może przesadziłam i mnie poniosło. Od razu przepraszam, zebym nie było. Jednak nadal zostaję przy swoim i nie odwołuje wszystkiego. ciut zdenerwowało mnie to, ze on sam również kogoś obrazil. Nie, nie miałam na myśli wyzywania sie na kimś, bo ma sie zły dzień, ale to, ze Chio mogla być nie miła, niemusiala słodzić tylko szczerze napisać.
Przepraszam, ze zasmuce ale to nie on wzbudził sensacje tylko mnie osobiście dotknęło obrażanie innych. Nie jednocze sie, nie jestem żadnym pseudowafem , juz pisałam, jaki mam stosunek do chio.
SorryZa blady, jestem na telefonie.
+ ja na prawdę nie chcę być chamska i wredna dla nikogo, oraz jestem dojcz was pozytywnie nastawiona. I przepraszam, ze ci odpisałam 😉
Nie znam Chio, ale Ann24 ma rację- jak jej nie znasz to jej nie oceniaj, dobra? Laska dawała ci komentarze, miałeś ją gdzieś i się wściekałeś, to teraz nie dziw się, że się wkurzyła. I ja tam, cieszę się, że odchodzisz (tak honorowo, nawet nie zechcesz tego komentarza przeczytać ;’) Szacunek ziiooooom ). Nie czytałam pracy więc się nie wypowiadam. To tylko w ramach obrażania innych.
Drogi NaT. Wiem że i tak tego nie przeczytasz, ale musiałam dodać swoje dwa grosze. Chio nie pisała tych komentarzy, by Cię obrazić. Chione jest szanowaną osobą i dużo osób liczy się z jej zdaniem. A do tego ciesz się, że wogóle komuś chciało się komentować to opko. A to że się do nich nie zastosowałeś do rad to już twój problem. A pozatym nikt nie kazał Ci odpisywać na każdy komentarz. Czy widziałeś, żeby ktokolwiek odpisywał na każdy komentarz. A i tak jak napisała Ann24 nie obrażaj osób , których nie znasz i nawet nie masz podstaw by je obrażać.
To super, że tak się za sobą wstawiacie 😀 Serio, bardzo miłe. Mój drogi, NickandTess, bardzo mi przykro, że nie dostrzegasz tego, że oni chcą dobrze i się obraziłeś i poddałeś. Przykre. Ale bardziej przykre jest to, że nie masz odwagi tu wrócić, bo napisałeś, że tego nie przeczytasz. Więc tak czy siak, powodzenia w dalszym życiu xD
Nie wnikam o co wam poszło nie brałam w tym udziału więc mnie to nie dotyczy ale przyznam że szkoda mi że twoje opowiadanie zostało zawieszone bo dobrze mi się je czytało mam nadzieję że kiedy ta cała sprawa trochę przycichnie powstaną następne części Alex. Albo inne opowiadanie
Quickdroo, czytaj tutaj, omg
5 lat temu, o Zeusie
Chwila, to to było tak dawno temu? 😮 Chyba straciłam poczucie czasu xdd